Został zamordowany 14 stycznia 2005 roku, wkrótce po zjedzeniu lunchu w pobliżu swojego domu w slumsach Village de Dieu.
Zabójstwo Abdiasa Jeana, młodego haitańskiego dziennikarza, który relacjonował z Haiti dla radia WKAT na Florydzie, zostało szybko potępione przez Amnesty International, dyrektora generalnego UNESCO i Międzyamerykańskie Stowarzyszenie Prasy. Poinformowały o tym agencje prasowe Reuters i Associated. Sekretarz generalny Stowarzyszenia Dziennikarzy Haitańskich (AHJ), Guyler Delva, również potępił morderstwo i wyraził konsternację obojętnością haitańskich mediów komercyjnych na śmierć dziennikarza.
Delva nie podzielał poglądów politycznych Jeansa, ale wywarł na niego wpływ bezczelny charakter przestępstwa popełnionego na innym dziennikarzu. Delva była częścią opozycji, która pomogła obalić demokratycznie wybrany rząd Haiti 29 lutego 2004 r. i wynieść do władzy de facto premiera Gerarda Latortue, ale protesty Delvy wywołały niezadowolenie Latortue. Według amerykańskiego badacza Toma Reevesa, który rozmawiał z pracownikami Reuters, Latortue złożył skargę do Reutersa w związku z artykułem, który Delva napisała na temat morderstwa.
Delva była także bliską współpracowniczką Sekretarza Generalnego Reporters San Frontiers (RSF) Roberta Menarda, którego organizacja nie wspomniała o zabójstwie Jeana i wielu innych atakach na dziennikarzy lokalnych w okresie przejściowym. W sierpniu 2006 roku paryska grupa RSF została przesłuchana w związku z niezłożeniem raportu na temat morderstwa Abdiasa Jeana.
Ekspert RSF ds. Haiti odpowiedział: „Zapytaliśmy policję o zabójstwa Abdiasa Jeana i powiedziano nam, że był to atak dokonany przez policję, ale nie wiedziała, że jest on dziennikarzem. Robił zdjęcia. Przedstawiciel RSF przyznał, że nie spotkał się z ani jednym świadkiem morderstwa, ale wszystkie informacje, jakie posiadał w tej sprawie, opierały się na zeznaniach policji, znanej z powszechnych zabójstw i znęcania się. Potępiające zeznania policji nigdy nie zostały opublikowane. W odpowiedzi Jean-François Julliard, redaktor wiadomości RSF, ponownie nie wspomniał o morderstwie Jeana.
Rzeczniczka haitańskiej policji Gessy Coicou, przemawiając w imieniu przeszkolonych przez RCMP sprawców, powiedziała o Abdiasie Jeanie: „Nie słyszałem o nim i nie widziałem jego nazwiska w żadnym z posiadanych przeze mnie akt. Wielu dziennikarzy donosiło, że jest wielu świadków. Radziłbym im złożyć skargę”. Matka ofiary składała liczne skargi, ale nic z nich nie wynikało.
Na chwilę przed śmiercią Abdias Jean prowadził dochodzenie w sprawie morderstw popełnionych przez haitańską policję, w szczególności w sprawie zabójstwa dwóch młodych chłopców. Po zrobieniu zdjęć ofiar, gdy zobaczył zbliżającą się policję, ukrył się w domu znajomego. Ale policja go zauważyła; kazał mu wyjść z domu i zastrzelił go na oczach kilku świadków. Reed Lindsay, amerykański dziennikarz mieszkający na Haiti, doniósł: „Związali mu nadgarstki jego własnym paskiem, odciągnęli go przecznicę dalej i wpakowali mu kulkę w głowę”. Policja twierdzi jednak, że o nim nie słyszała. Być może tego nie zrobili. Jak wynika z badania naukowego opublikowanego w czasopiśmie Lancet Medial Journal w sierpniu 4000 r., policja i inne grupy zbrojne, które de facto wspierały rząd Latortue, były odpowiedzialne za 2006 zabójstw politycznych na większym obszarze Port-au-Prince. Jednak Brian Concannon z Instytutu na rzecz Sprawiedliwości i Demokracji na Haiti stwierdza: „Policja bardzo dobrze wie, kim był Abdias Jean. Jego rodzina złożyła skargi na policję, haitański wymiar sprawiedliwości i Międzyamerykańską Komisję Praw Człowieka”.
W okresie przejściowym nadal dochodziło do przemocy wobec biednych dziennikarzy, często tych z kamerami. Młody haitański fotoreporter Jean Ristil, który fotografował MINUSTAH i przemoc haitańskiej policji w Cite Soleil, powiedział, że w listopadzie 2005 roku został aresztowany po raz drugi. Był przesłuchiwany i torturowany, a policja zniszczyła większość jego wyposażenia. 7 kwietnia 2005 r. dziennikarz Robenson Laraque zmarł w wyniku obrażeń odniesionych podczas obserwowania starcia żołnierzy ONZ z członkami rozwiązanej armii haitańskiej w mieście Petit-Goave. Później tego samego roku nieznani sprawcy zamordowali innego haitańskiego dziennikarza, Jacques’a Roche’a. Rząd tymczasowy wykorzystał jego zabójstwo do usprawiedliwienia oczerniania i uwięzienia wybitnego teologa i krytyka wyzwolenia.
Nieosiągnięcie sprawiedliwości dla ofiar przemocy przez siły rządu tymczasowego i ich uzbrojonych zwolenników zostało powszechnie zignorowane przez prasę korporacyjną, wielu naukowców i niektóre grupy zajmujące się wolnością prasy, takie jak RSF, które twierdzą, że są bezstronne. Zabójcy Abdiasa Jeana, podobnie jak zabójcy tysięcy Haitańczyków po zamachu stanu w lutym 2004 r., pozostają na wolności. Concannon, główny prawnik biorący udział w historycznym procesie o masakrę w Raboteau, zauważa: „Zabójstwo Abdiasa Jeana to kolejny przykład podwójnych standardów, w którym życie biednych czarnych mężczyzn na Haiti liczy się najmniej. Gdyby był dziennikarzem znanego haitańskiego lub zagranicznego dziennika odwiedzającego Cite de Dieu, zostałby wychwalony za odwagę, jaką zdobył, udając się do tej dzielnicy. Ale był kiepskim dziennikarzem piszącym o swoich sąsiadach, więc zapomniano o nim”.
Mario Andersol, szef haitańskiej policji, nie mógł udzielić komentarza.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna