W ostatnim tygodniu października społeczeństwo obywatelskie zbliżyło się o kolejny krok do osiągnięcia prawnie wiążącego instrumentu dotyczącego korporacji transnarodowych (TNK) i innych przedsiębiorstw w zakresie praw człowieka. Delegaci wielu dużych ruchów i sieci społecznych spotkali się z przedstawicielami państw w Radzie Praw Człowieka ONZ w Genewie w Szwajcarii, aby kontynuować prace nad otwartą międzyrządową grupą roboczą utworzoną dwa lata temu. Pomimo znacznego sprzeciwu mocarstw zachodnich wobec wiążącego traktatu w jakiejkolwiek formie (szczególnie Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i innych krajów Unii Europejskiej), grupy aktywistów wzmagają obecnie walkę w ramach inicjatywy Globalna kampania na rzecz odzyskania suwerenności narodów, demontażu władzy korporacji i położenia kresu bezkarności.
Sam fakt, że proces ten stanowi obecnie oficjalną część programu ONZ, jest niezwykły. Od lat 1970. XX wieku miała miejsce długa seria nieudanych prób opracowania wiążących międzynarodowych systemów regulujących korporacje w związku z łamaniem przez nie praw człowieka. Nieudane próby stworzenia kodeksu postępowania dla korporacji ponadnarodowych za pośrednictwem Rady Gospodarczo-Społecznej ONZ (ECOSOC) zostały całkowicie udaremnione na początku lat 1990. XX wieku, aż do wszczęcia nowego postępowania w 1998 r. pod organem podległym ówczesnej Komisji Praw Człowieka. W 2003 r. Podkomisja zatwierdziła „niedobrowolny” zestaw norm, które mogłyby pociągnąć korporacje ponadnarodowe do odpowiedzialności, mimo że sektor biznesowy stanowczo sprzeciwiał się temu i ostatecznie Komisja Praw Człowieka uznała, że nie ma ona legitymacji prawnej.
Alternatywnie Sekretarz Generalny ONZ Kofi Annan mianował Specjalnego Przedstawiciela ds. Biznesu i Praw Człowieka, profesora Johna Ruggiego, który zasłynął z realizowania mniej ambitnego, „partnerskiego” podejścia do regulacji korporacyjnych. Jego Wytyczne ONZ, kiedy ostatecznie opublikowano je w 2011 r., zostały zaakceptowane przez wszystkie rządy, pozostają jednak dobrowolne i niewiążące i wzywają jedynie korporacje do działania z należytą starannością. Organizacje społeczeństwa obywatelskiego całkowicie potępiły nieadekwatność proponowanych mechanizmów działań następczych, stwierdzając, że mogą nawet podważyć wysiłki na rzecz wzmocnienia odpowiedzialności przedsiębiorstw i odpowiedzialności za prawa człowieka.
W tym kontekście ogromnym krokiem naprzód był zatem rok 2013, kiedy grupa krajów, głównie z Globalnego Południa, wezwała do wznowienia wysiłków na rzecz prawnie wiążących ram regulujących działalność korporacji ponadnarodowych oraz zapewniających odpowiednią ochronę, sprawiedliwość i zadośćuczynienie ofiarom naruszeń praw człowieka. Większość państw (ponownie głównie z Globalnego Południa, w tym Rosja i Chiny) przyjęła na Radzie Praw Człowieka w czerwcu 2014 r. historyczną rezolucję ustanawiającą międzyrządową grupę roboczą, której zadaniem jest opracowanie prawnie wiążącego instrumentu. Po raz pierwszy od prawie 25 lat międzyrządowy organ ONZ poświęca się regulowaniu korporacji, co będzie intensywnym procesem wiążącym się ze znacznymi przeszkodami, jeśli ostatecznie zostanie uzgodniony i wdrożony prawdziwy system prawny dla korporacji ponadnarodowych.
„Zagrożenie życia”
Argumenty za pociąganiem korporacji ponadnarodowych do odpowiedzialności za ich działalność nie mogą być bardziej rygorystyczne, biorąc pod uwagę lukę istniejącą w międzynarodowej architekturze prawnej, która oznacza, że nie mogą one być bezpośrednio ścigane za łamanie praw człowieka. Jednak szkody wyrządzane przez korporacje ponadnarodowe są dobrze udokumentowane, o czym wspomina: Globalna kampania jako „naruszenie życia”; na przykład poprzez tłumienie walk i oporu społecznego, powodowanie zanieczyszczeń w przemyśle wydobywczym, wysiedlanie ludności tubylczej z ich ziemi, wyzysk pracowników ze względu na złe warunki pracy i tak dalej. Przez kilka lat Stały Trybunał Ludowy dawał przedstawicielom dotkniętych społeczności możliwość składania zeznań na temat społeczno-środowiskowych skutków szkodliwych działań przedsiębiorstw oraz podkreślania policzalne przypadki które pokazują, jak korporacje ponadnarodowe są w stanie działać skutecznie bezkarnie. W istocie to konsekwentna praca wielu obrońców praw człowieka spowodowała, że kwestia bezkarności przedsiębiorstw znalazła się w porządku obrad Rady Praw Człowieka, co doprowadziło do żądań, aby prawa osób, których to dotyczy, znalazły się w centrum wiążącego traktatu, zarówno pod względem regulacyjnym, jak i i lekarstwo.
Działacze mówią o całej „architekturze bezkarności”, która od dziesięcioleci chroni działalność korporacji ponadnarodowych i przedkłada prawa korporacji ponad prawa ludzi poprzez prywatyzację norm i instytucji prawnych. Niektóre z największych TNK mają większą siłę gospodarczą niż wiele państw narodowych, podczas gdy ich ogromna siła polityczna jest wzmacniana i chroniona na poziomie prawnym przez wiele norm, traktatów i porozumień. Często określane jako nowe globalne prawo korporacyjne lub tzw lek mercatoryjnyskłada się z takich mechanizmów, jak postanowienia dotyczące rozstrzygania sporów między państwem (ISDS) i trybunały arbitrażowe zapisane w dwustronnych umowach handlowych; lub narzucone przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy programy dostosowań strukturalnych (obecnie powielane w Europie w ramach tak zwanych polityk Paktu na rzecz Konkurencyjności); lub system rozstrzygania sporów Światowej Organizacji Handlu. Chociaż prawa korporacji ponadnarodowych są chronione przez te złożone globalne ramy prawne oparte na zasadach handlu i inwestycji, nie ma odpowiednich przeciwwag ani możliwych do wyegzekwowania mechanizmów kontroli wpływu ich działalności na społeczeństwo, kulturę, środowisko lub pracę. Efektem jest normatywna asymetria pomiędzy obowiązującymi normami chroniącymi interesy inwestorów, a miękkim prawem, które ogranicza obowiązek TNK w zakresie poszanowania praw człowieka do działań dobrowolnych.
Wiążący traktat regulujący działalność TNK mógłby zatem stanowić istotny kontrapunkt dla kontrowersyjnych umów o wolnym handlu i inwestycjach, które są nieustannie negocjowane w tajemnicy, bez jakiejkolwiek legitymacji demokratycznej. Jak stwierdził niezależny ekspert ONZ ds. promowania demokratycznego i sprawiedliwego porządku międzynarodowego, Alfred de Zayas stanowczo argumentowałwszystkie te trwające umowy – takie jak TTIP, TPP, CETA i TISA – są przygotowywane bez udziału kluczowych zainteresowanych stron lub parlamentów, a zatem bezpośrednio naruszają międzynarodowe prawo dotyczące praw człowieka. Umożliwiają także międzynarodowym inwestorom unieważnienie suwerenności narodowej demokratycznych państw i starają się narzucić własny system „arbitrażu”, który nie jest wymagany w zgodzie z prawem i konstytucją żadnego kraju. Nierówność i asymetria są wbudowane w podstawy prawne obecnego systemu handlu i inwestycji, który ma służyć wyłącznie bezpośrednim zyskom inwestorów, spekulantów i przedsiębiorstw ponadnarodowych, kosztem postępu społecznego i gospodarczego.
Odwrócenie piramidy normatywnej
W tym kontekście konsekwencje włączenia praw człowieka do głównego nurtu umów handlowych i praktyki WTO za pośrednictwem prawnie wiążącego instrumentu są potencjalnie radykalne i transformacyjne. Podstawowym założeniem propozycji społeczeństwa obywatelskiego jest odwrócenie międzynarodowej piramidy normatywnej w celu umieszczenia praw większości społecznych na szczycie, stąd powtarzające się wezwania do zawarcia ostatecznego traktatu zobowiązującego państwa do wprowadzenia wiążącej klauzuli supremacji praw człowieka do wszystkich umów handlowych i inwestycyjnych podpisują, zgodnie z zasadami Karty Narodów Zjednoczonych. Powtarzające się wezwania do wypełnienia przez państwa ich eksterytorialnych zobowiązań w obszarze praw gospodarczych, społecznych i kulturalnych – określonych w Zasady Maastrict – ma również kluczowe znaczenie dla zapewnienia, że prawa człowieka będą mogły przyjąć należną im rolę podstawy prawnej regulacji światowego handlu i finansów.
W wyniku powoływania się na prymat tych hierarchicznie nadrzędnych norm mogłoby to wymagać renegocjacji wszystkich istniejących umów handlowych i inwestycyjnych, a z pewnością mogłoby obalić system rozstrzygania sporów między inwestorem a państwem (ISDS), a także tajny arbitraż korporacyjny systemu w całości. Rzeczywiście, gdyby państwa i korporacje ponadnarodowe były rzeczywiście zmuszone do poszanowania i stosowania się do konwencji, zaleceń i deklaracji stanowiących ustaloną podstawę międzynarodowego prawa dotyczącego praw człowieka, mogłoby to prowadzić do wyczerpującej listy niezbędnych reform światowego systemu gospodarczego: rygorystycznych przepisów dotyczących transakcje finansowe i spekulacje, zamykanie rajów podatkowych, umorzenie nielegalnego długu publicznego i państwowego, cofnięcie prywatyzacji dóbr i usług publicznych w celu zapewnienia prawa do żywności i zdrowia i wiele więcej.
Tę szerszą wizję potwierdza wspólna propozycja społeczeństwa obywatelskiego dotycząca opracowania Międzynarodowy Traktat Ludowy, którego celem jest pójście znacznie dalej niż tylko wyrażanie potrzeby wprowadzenia mechanizmów kontroli w celu powstrzymania naruszeń praw człowieka popełnianych przez korporacje ponadnarodowe. Rosnące zapotrzebowanie na dostęp do wymiaru sprawiedliwości wiąże się także z ideałem tworzenia prawa międzynarodowego „od dołu” i ustanawiania „suwerenności narodów nad dobrami wspólnymi” poprzez przeciwstawienie się ekspansji korporacji ponadnarodowych na sektory, które powinny być kontrolowane przez społeczności i obywateli. W ramach prac w toku, bieżący dokument bazowy do konsultacji globalnych zawiera obszerną sekcję poświęconą alternatywom dla dominującego paradygmatu społeczno-ekonomicznego, wyłaniającą się z doświadczeń i propozycji wielu ruchów społecznych, uczonych, aktywistów i dotkniętych społeczności, które opierają się rosnącej sile korporacji ponadnarodowych w ich różnorodnych sferach.
Radykalna propozycja alternatywna
W centrum tych propozycji znajduje się potrzeba promowania skutecznych mechanizmów realizacji podstawowych praw człowieka w miarę formułowania przez rządy nowego międzynarodowego porządku politycznego, gospodarczego i prawnego, opartego na sprawiedliwej dystrybucji bogactwa i szacunku dla przyrody. Dlatego zasadę dzielenia się uznaje się za podstawę wszystkich środków przejściowych promujących współpracę i solidarność, jak podkreślono w części Traktatu Ludowego dotyczącej wizji nowych gospodarek:
„Aby zaspokoić podstawowe potrzeby ponad połowy światowej populacji i położyć kres zakłóceniom cykli życiowych systemu ziemskiego, gospodarki globalne i krajowe muszą dokonać redystrybucji bogactwa, aby zmniejszyć asymetrie w granicach natury. Niektóre sektory i kraje nadal muszą poprawić swój dobrobyt, podczas gdy inne muszą ograniczyć nadmierną konsumpcję i marnotrawstwo. Dobrostan dla wszystkich będzie trwały tylko wtedy, gdy będziemy dzielić się tym, co jest możliwe i dostępne. Prawdziwym wyzwaniem jest nie tylko wyeliminowanie ubóstwa, ale, co ważniejsze, wyeliminowanie koncentracji bogactwa i władzy oraz osiągnięcie sprawiedliwości gospodarczej i społecznej opartej na prawach”.
Bez wątpienia wielu odrzuci tę szerszą wizję globalnej równości i sprawiedliwości jako politycznie nierealistyczną w świetle rosnącej liczby skandalów związanych z nadużyciami w korporacjach na całym świecie oraz ciągłego lekceważenia podstawowych standardów pracy i praw człowieka w wielu krajach rozwijających się. Grupy prowadzące kampanię w dalszym ciągu próbują przeciwstawić się korporacyjnemu przejęciu procesu tworzenia wiążącego traktatu za pośrednictwem Rady Praw Człowieka i wzywają wszystkie państwa, aby przynajmniej uczestniczyły w nim w dobrej wierze, biorąc pod uwagę jawny antagonizm Unii Europejskiej podczas pierwszej sesji, która odbyła się w 2015. Perspektywa opracowania w przyszłym roku konkretnego projektu wniosku zgodnego z postępowymi żądaniami społeczeństwa obywatelskiego jest obecnie niezbyt optymistyczna, nawet przy zdecydowanym wsparciu takich krajów jak Ekwador, Kuba i Boliwia. Bez masowego, ciągłego i niekończącego się wsparcia ze strony zwykłych obywateli w celu zapewnienia wszystkim podstawowych praw społeczno-gospodarczych – jak przewidziano w sztandarowej publikacji STWR, Ogłaszający artykuł 25 – równowaga sił pozostanie zdecydowanie w rękach ponadnarodowego kapitału i jego służalczych przedstawicieli politycznych.
Niemniej jednak proces traktatowy pozostaje ważną okazją do powiązania popularnych walk oporu, zbudowania przeciwwagi i powolnego przełamania ogromnego muru korporacyjnej bezkarności. Jest to proces, który powinien dotyczyć nie tylko działaczy na rzecz praw człowieka, ale wszystkich, którzy prowadzą kampanię na rzecz bardziej demokratycznego, zrównoważonego i egalitarnego świata, w którym ludzie i przyroda są ważniejsze od ponadnarodowych interesów korporacji.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna