Chile przeżywa poważny kryzys wodny. Kraj dotknął najgorszą od dziesięciu lat suszę, której towarzyszyły opady deszczu upuszczenie o 20–40%. O 1.4 milionów Chilijczycy – 8% populacji – nie mają dostępu do wody pitnej.
Sytuacja jest szczególnie zła społeczności wiejskie. Według badania Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego w Chile prawie połowa z nich nie ma dostępu do wody pitnej, co dotyka około miliona osób. Spośród społeczności wiejskich nieposiadających wodociągu 15% korzysta z wody dostarczanej przez ciężarówki.
Pod koniec ubiegłego roku ponad połowa z 19 milionów mieszkańców Chile żyła na obszarze dotkniętym „poważnym niedoborem wody” – był to czwarty najsuchszy rok w historii. Był to bezprecedensowy plan racjonowania wody ogłosił do stolicy Santiago w kwietniu ubiegłego roku.
Problemy z wodą, przed którymi stoi Chile, są historycznie osadzone w ramach społeczno-strukturalnych, które w dalszym ciągu przechylają się na korzyść klasy rządzącej.
Ekolog wody Jessica Budds napisał w Singapore Journal of Tropical Geography stwierdzono, że w Chile „prywatne prawa do wody w formie koncesji zezwalających na wyłączne użytkowanie istniały od czasów kolonialnych”.
Kodeks cywilny z 1855 r Deklarowana że „rzeki i wszystkie wody przepływające kanałami naturalnymi są narodowymi dobrami użytku publicznego” i stwierdził, że dostęp do wody uzyskuje się poprzez prawa do korzystania z wody „przyznane przez właściwy organ”. Pojęcia ideologiczne, takie jak „prawo do korzystania z wody”, zostały skonsolidowane w kodeksach wodnych z lat 1930 i 1951. Ten ostatni ustanowiony że „prawo do korzystania z wody można nabyć wyłącznie na mocy: Łaska lub Prawo Wodne przyznane przez Prezydenta Rzeczypospolitej”.
Kodeks stanowił, że prawa do wody mają zastosowanie do wody będącej własnością publiczną. W ten sposób państwo chilijskie legalnie wprowadziło koncepcję praw do prywatnego korzystania z wody.
Socjaldemokratyczny rząd prezydenta Eduardo Frei Montalvy (1964–70) przeprowadził reformę rolną i wprowadził zmiany w prawie wodnym w 1967 r., aby przywrócić kontrolę państwa nad wodą. Konsolidacja władzy regulacyjnej rządu chilijskiego nad nieruchomościami prywatnymi, przyznanej na mocy Kodeksu wodnego z 1951 r., została przeprowadzona poprzez uznanie wody za dobro publiczne i wywłaszczenie wszelkich praw prywatnych.
W zakresie, w jakim prawa do wody zostały podporządkowane społecznie zaplanowanej racjonalności państwa, stały się koncesjami administracyjnymi i zostały uregulowane na mocy prawa publicznego. Nie można było ich kupić, sprzedać, wymienić na rynku ani oddzielić od ziemi.
Zdaniem autorów „Polityki wodnej i zarządzania w Chile”, w porównaniu wobec anarchicznego działania podmiotów prywatnych „gospodarka wodna państwa opierała się na kryteriach naukowych i technicznych powiązanych z celami scentralizowanej i planowanej działalności gospodarczej na poziomie kraju i dorzecza”.
Dyktatura wojskowa Augusto Pinocheta (1973–90) — która obaliła socjalistyczny rząd Salvadora Allende — pracowała nad odwróceniem reform kierowanych przez rząd poprzez przyjęcie neoliberalizmu.
Pod ideologicznym przewodnictwem Chicago Boys rząd wojskowy przyjął w 2,603 r. dekret z mocą ustawy nr 1979, który później stał się podstawą prawną Kodeksu wodnego z 1981 r. Ten Kodeks Wodny był w symfonii z ramami wolnego rynku zinstytucjonalizowanymi w przepisanej Konstytucji z 1980 roku. Kodeks wodny z 1981 r. ograniczył rolę i uprawnienia rządowej agencji wodnej Dirección General de Aguas (Generalna Dyrekcja ds. Wody).
W technokratycznej wyobraźni Chicago Boys nie można było pozwolić, aby woda istniała jako dobro publiczne i należało ją przekształcić we własność prywatną. To zepchnęło gospodarkę wodną w „niewidzialną rękę” wolnego rynku i oddzieliło ją od ziemi, aby można było ją wyceniać i wymieniać bez interwencji rządu.
Prywatyzacja wody opierała się na obietnicy zwiększenia bezpieczeństwa i wydajności wody. W rzeczywistości ustanowił korporacyjną kontrolę nad wodą na potrzeby rozwoju głównych chilijskich gałęzi przemysłu zajmujących się zasobami naturalnymi.
Pozornie neutralny system prywatnych, zbywalnych praw do wody pozwolił na przeznaczenie wody do celów o wyższej wartości, a mianowicie do górnictwa, hydroelektrowni, leśnictwa i agrobiznesu.
Materialna nierówność w prawie wodnym kraju jest ukrywana za pomocą mechanizmów rynkowych, na których sektor przemysłowy, rolniczy i publiczny rzekomo konkurują na „równych” warunkach. Doprowadziło to jednak do nieuczciwej dystrybucji wody, ponieważ duże przedsiębiorstwa są zawsze lepiej zorganizowane niż inni agenci na rynku. Neoliberalne przepisy dotyczące wody w Chile tak mają włączony kapitalistom nabycie trwałych praw do wody, które są nadawane za darmo, prawnie bezpieczne, uważane za aktywa kapitałowe i dlatego nie podlegają opodatkowaniu.
Ciągły rozwój przemysłu wydobywczego ma fundamentalne znaczenie dla chilijskiej klasy rządzącej. Neoliberalizm wprowadził ekstraktywizm zorientowany na eksport, który wykluczał jakąkolwiek formę industrializacji napędzanej przez kraj i ugruntowaną zależność od rynku światowego.
Główne obszary działalności gospodarczej Chile to wydobycie miedzi i litu, leśnictwo i rolnictwo. Rząd pomógł w rozwoju tych sektorów gospodarki.
Dekret z mocą ustawy 701 dotowane duże firmy leśne, aby zachęcać do wzrostu plantacji leśnych sosny i eukaliptusa. Doprowadziło to do wzrostu leśnictwa w regionach południowych, wycinki lasów rodzimych i wyczerpywania się zasobów wodnych.
Rząd wprowadził zachęty ekonomiczne dla rolnictwa, takie jak ustawa o zachętach do nawadniania i program odzyskiwania zdegradowanej gleby. Tutaj również eksploatacja wody była intensywna. Sektor rolniczy należy do Chile główny użytkownik wody (72% całkowitej dostępnej wody). Wysokie zużycie wody jest powiązane z ratyfikacją międzynarodowych traktatów handlowych, które rozszerzyły intensywne rolnictwo i produkcję owoców. Obszar używany do uprawy owoców wzrosła o 113,038 48 ha (2003%) w latach 2018–XNUMX.
Górnictwo wnosi główny wkład w neoliberalny reżim akumulacji i wytwarza 10% produktu krajowego brutto (PKB). Podobnie jak przedsiębiorstwa rolne zajmujące się leśnictwem i rolnictwem, przedsiębiorstwa wydobywcze mają negatywny wpływ na zasoby wodne, szczególnie na północy Chile.
Połączenia walizka w dolinie Copiapó, na północ od Santiago w regionie Atacama, pokazuje poważne szkody, jakie górnictwo wyrządziło środowisku. Copiapó to jeden z najsuchszych i najważniejszych obszarów górniczych w kraju. Znajduje się tam najsuchsza pustynia na świecie, charakteryzująca się wyjątkowo niskimi opadami deszczu: zużycie wody zależy od eksploatacji podziemnych warstw wodonośnych.
Pod dyktaturą Pinocheta rozwinęło się górnictwo — miedzi, srebra i żelaza — oraz rolnictwo eksportowe, głównie winogrona, jako główne źródła PKB regionu. Wzrost produkcji owoców w latach 1980. XX w., po którym nastąpił boom wydobywczy w ciągu następnych dwudziestu lat, zebrał ogromne żniwo na rzece Copiapó. Od 1997 r. większa jej część była sucha. Do końca XXI w. wszystkie dostępne prawa do wody zostały przydzielane użytkownikom.
Zużycie wody w górnictwie wynosi spodziewany wzrośnie w Chile ze względu na większą liczbę projektów wydobywczych i spadek koncentracji rudy, co powoduje większe potrzeby w zakresie przetwarzania. W 14.8 r. w wydobyciu miedzi zużyto 2014 metrów sześciennych (m24.6) na sekundę, a według przewidywań do 2025 r. tempo to wzrośnie do około XNUMX mXNUMX/s.
Wywołane przez człowieka zmiany klimatyczne prawdopodobnie pogorszą sytuację i są odpowiedzialne za co najmniej 25% dotkliwości suszy w Chile. Chile w rankingu 16. miejsce w indeksie ryzyka klimatycznego na rok 2017 – duży wzrost z 94. miejsca w latach 1998–2017.
Również w rankingu 24. miejsce w przewidywanych krajach dotkniętych niedoborem wody do 2040 r. na podstawie analizy modeli klimatycznych i scenariuszy społeczno-ekonomicznych.
Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej podało, że Chile doświadczony najgorszy wzrost dotkliwości suszy w latach 2010–2019 ze wszystkich krajów Ameryki Łacińskiej.
Rosnące temperatury i mniejsze opady spowodowały zniknięcie lodowców. Lodowce andyjskie, które zasilają zbiorniki wodne i utrzymują społeczności żyjące w pasmach górskich lub w ich pobliżu, mają skurczył się w tym stuleciu o 98%.
Rosnąca niezrównoważenie wydobywczego modelu gospodarczego jest zakorzenione w potężnych interesach technokratycznych polityków, urzędników wojskowych i konglomeratów biznesowych. Dla tej klasy drapieżników wolnorynkowy Kodeks Wodny służy ochronie zależnych od wody gałęzi przemysłu wykorzystujących zasoby naturalne, które są głównymi elementami programu neoliberalnego.
Bank Światowy chwalony konserwatywność chilijskiego Kodeksu Wodnego i uważa go za model zarządzania zasobami wodnymi, który należy powielić w innych krajach Ameryki Łacińskiej. Jednak kryje się za tym ogrom Nierówności charakteryzujące infrastrukturę wodną kraju, przy czym 79% całkowitej wody dostępnej w systemie posiada 1% użytkowników wody.
Paradygmat neoliberalny zaczyna się zmieniać wraz z wyborem lewicowego prezydenta Gabriela Borica, którego rząd pomógł w napisaniu nowej konstytucji, która zastąpiła konstytucję pinochetystów z 1980 roku.
Napędzany przez pomysł Chile jako państwa „ekologicznego” projekt konstytucji gwarantuje człowiekowi prawo do wody. Statut Wodny – składający się z pięciu artykułów – powiedziany że woda jest „niezbędna do życia i korzystania z praw człowieka i przyrody” oraz że „państwo ma obowiązek chronić wodę”.
Proponowana konstytucja ustanowiłaby Krajową Agencję Wodną, „autonomiczną jednostkę zapewniającą zrównoważony rozwój zasobów wodnych”. Będzie plebiscyt trzymany 4 września w celu przyjęcia projektu konstytucji. Jeśli w plebiscycie uda się zbudować nową konstytucję, naród chilijski będzie mógł wkroczyć na antyneoliberalną ścieżkę odmłodzenia ekologicznego.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna