źródło: Kontrapunkt
„Net Zero do 2050” to hasło naukowców i decydentów na całym świecie. Jednak w tym epitecie nawiązuje się do planów łagodzenia skutków zmian klimatycznych/globalnego ocieplenia z ostatnich dziesięcioleci, jeden po drugim, a wszystkie one zakończyły się niepowodzeniem.
Ciągłe niepowodzenie świata w uporaniu się z tym dylematem doprowadziło trzech wybitnych klimatologów, głęboko zaangażowanych na najwyższych szczeblach, do publicznego wyśmiewania przeszłych i przyszłych prób naprawienia zmian klimatycznych w przebojowym artykule zatytułowanym: „Naukowcy zajmujący się klimatem: koncepcja Net Zero jest niebezpieczna pułapka” Rozmowa, 22 kwietnia 2021 r.
Artykuł ten jest demaskacją nieudanych planów, które w niezamierzony sposób oszukują opinię publiczną, naukowców i decydentów, aby uwierzyli w zasadność „poprawiających dobre samopoczucie propozycji ratowania planety”. Jednak w rzeczywistości naukowcy demaskują te projekty jako ryzykowne, po części w oparciu o własne osobiste doświadczenia, które faktycznie pomogły w sformułowaniu niektórych propozycji.
Jest to artykuł dający do myślenia, którego nie można odrzucić, ponieważ zasadniczo oznacza, że mamy przechlapane, chyba że światowi decydenci zmierzą się z tą sytuacją i natychmiast zareagują. Sugerują rezygnację z koncepcyjnego „Net Zero do 2050 r.” i zamiast tego przejść do sedna, ograniczając paliwa kopalne już teraz!
W nawiązaniu do poruszającego artykułu dr Alison Green z NaukowcyWarning przeprowadziła wywiad z autorami 8 majath, 2021.
Autorzy, nie narzucając żadnych ciosów, zabierają środowisko akademickie i międzynarodowych decydentów do szopy na dziesięciolecia bajkowych planów naprawczych, które zawsze, zawsze, zawsze niosą nadzieję, wielką obietnicę ocalenia cywilizacji przed spaleniem w udręczonym ziemskim hadesie, ale nigdy dostarczyć, wymagana wysyłka.
Przesłanie tego zjadliwego artykułu jest proste i jednoznaczne: wystarczy, że się oszukujemy i donikąd nie dojdziemy, zatrzymajmy to szaleństwo, bądźmy realistami. Oto jak widzą to autorzy: „Wspólnie my, trzej autorzy tego artykułu, spędziliśmy ponad 80 lat na myśleniu o zmianach klimatycznych. Dlaczego tak długo zajęło nam mówienie o oczywistych zagrożeniach związanych z koncepcją zera netto? Na naszą obronę założenie zera netto jest zwodniczo proste – i przyznajemy, że nas oszukało” – tamże.
Wyszukiwanie „Net Zero” w Goggle przynosi 1,630,000,000 0.89 XNUMX XNUMX trafień w ciągu XNUMX sekundy, a to dopiero początek. Odnosząc się do autorów: „Doszliśmy do bolesnej świadomości, że koncepcja zerowej emisji netto licencjonowała lekkomyślne podejście w stylu „spal teraz, zapłać później”, które spowodowało ciągły wzrost emisji gazów cieplarnianych. Przyspieszyło to także zniszczenie świata przyrody poprzez zwiększenie dzisiejszego wylesiania i znacznie zwiększa ryzyko dalszych zniszczeń w przyszłości” – tamże.
Ich artykuł opisuje dalej „Kroki w kierunku Net Zero”, zaczynając od zeznań złożonych przed Kongresem w czerwcu 1988 roku Jamesa Hansena, administratora Instytutu Studiów Kosmicznych im. Goddarda w NASA, demonstrujących, w jaki sposób ludzie ocieplają klimat Ziemi, w słynnym stwierdzeniu: „Szklarnia („GHG” ) wykryto efekt.” Następnie, cztery lata później, podczas Szczytu Ziemi w Rio w 1992 r., wszystkie narody zobowiązały się do ustabilizowania gazów cieplarnianych, a Szczyt w Kioto w 1997 r. ponownie podkreślił te cele, ale w czasie, gdy coś bardzo konstruktywnego powinno było zostać osiągnięte, strony zawiodły, w konsekwencji paliwa kopalne nigdy nie oglądały się za siebie, posuwając się naprzód w obliczu narodów świata, które zgodziły się na stabilizację emisji gazów cieplarnianych, ale nadal ponosiły porażkę.
Następnym podejściem było powiązanie działalności gospodarczej ze zmianą klimatu za pomocą „zintegrowanych modeli oceny”, które stały się i pozostają głównymi wytycznymi dotyczącymi polityki klimatycznej, w sposób dorozumiany sugerując, że podejścia „rynkowe” sprawdzają się, eliminując w ten sposób żadnych wymagań dotyczących „głębokiego krytycznego myślenia”. Było to i zdaniem autorów pozostaje ogromnym błędem.
Następnym krokiem do rozwiązania problemu było wprowadzenie wychwytywania i składowania dwutlenku węgla – planu dobrego dla decydentów, ale takiego, który nie uwzględnił rosnącego poziomu zużycia paliw kopalnych. Na szczycie w Kopenhadze w 2009 r. stało się jasne, że wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla w świecie rzeczywistym nie istnieje; to była kolejna wielka porażka.
Następnie nowa magiczna kula, wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla w bioenergii – BECCS, stała się nową technologią zbawienną, spalającą biomasę zamiast węgla. Jednakże BECCS, który obecnie cieszy się dużym poparciem, niesie ze sobą wiele problemów, w tym szaleństwo spalania drzew, które pochłaniają i magazynują CO2, jeśli zostaną pozostawione same sobie.
Według autorów: „Niestety, BECCS, podobnie jak wszystkie poprzednie rozwiązania, był zbyt piękny, aby mógł być prawdziwy” – tamże.
Poniższe informacje na temat BECCS nie zostały zawarte w odpowiednim artykule, ale zostały uwzględnione w niniejszym dokumencie, ponieważ BECCS stał się modny, zwłaszcza w UE, który generuje więcej energii ze spalania drewna niż z wiatru i słońca razem wziętych. Biomasa jest obecnie światowym przemysłem wartym 50 miliardów dolarów.
Tytuł niedawnego artykułu opowiada historię BECCS: „The 'Green Energy' That Might Be Ruining the Planet”, Politico, 26 marca 2021 r. Na przykład: „Panele słoneczne mogą wytworzyć 100 razy więcej energii z akra niż biomasa „Ibidem. A oto kolejny fragment: „W lutym ponad 500 naukowców i ekonomistów napisało do prezydenta Joe Bidena i innych przywódców, aby ostrzec, że przekształcanie drewna w energię to katastrofa węglowa, niszczyciel lasów i absurdalnie nieefektywny sposób wytwarzania energii… Drzewa są cenniejszy żywy niż martwy” – tamże.
Według Earth Institute elektrownie na biomasę drzewną w rzeczywistości wytwarzają więcej CO2 powodującego globalne ocieplenie niż elektrownie na paliwa kopalne, tj. o 65% więcej CO2 na megawatogodzinę niż nowoczesne elektrownie węglowe i 285% więcej CO2 niż gaz ziemny, natomiast Kanada i USA dostarczają drewno do Europy tak, jakby jutra miało nie być.
Według LSA – University of Colorado/Boulder: Drewno stanowi 79% produkcji biomasy i 3.2% produkcji energii. Drewno dominuje w światowym przemyśle biomasy. Obecnie 50% energii odnawialnej w UE opiera się na biomasie i liczba ta stale rośnie.
Na przykład w Wielkiej Brytanii Grupa Drax przekształciła 4 z 6 jednostek węglowych na biomasę, dostarczając 12% energii elektrycznej w Wielkiej Brytanii dla 4 milionów gospodarstw domowych. Biomasownia Drax ma ogromny apetyt na drewno, np. w niecałe dwie godziny z dymem idzie cały pociąg towarowy pełen pelletu drewnianego (co łatwo kwalifikuje się do Ripley's Wierzcie lub Nie).
Według działu PR firmy Drax od 2 r. dzięki ich operacjom obniżono emisję CO80 o ponad 2012%, uznając je za „największy projekt dekarbonizacji w Europie”. (Źródło: Energia z biomasy: ekologiczna czy brudna? Środowisko i energia – artykuł tematyczny, 8 stycznia 2020 r.); Jednak gdy naukowcy analizują twierdzenia Draxa, nie sprawdzają się one.
Drax zakłada, że kiedy spalają się pelety drzewne, uwolniony węgiel jest „natychmiast wychwytywany przez nowy wzrost”. To jest bajka.
Według Johna Shermana, eksperta ds. analizy systemów złożonych w MIT: „Czas spłaty długu węglowego” dla lasów we wschodnich Stanach Zjednoczonych, skąd pochodzi pellet drzewny Drax, w porównaniu do spalania węgla, w najlepszym przypadku, gdy cała zebrana ziemia odrasta jak las, pellet drzewny „czas zwrotu wynosi od 44 do 104 lat”, co jest zaskakujące i nasuwa pytanie: Kto robił badania nad biomasą? Podpal ich!
Badania za badaniami dowodzą, że „spalanie węgla zamiast biomasy drzewnej” zmniejsza wpływ emisji CO2 do atmosfery. Węgiel jest wyraźnym zwycięzcą, ale problematyczny jest węgiel, który został już wyrzucony na ziemię niczyją jako przerażająca substancja zanieczyszczająca. Dlatego też występuje tu ogromna złożoność, ponieważ kraje zobowiązują się do wykorzystywania drzew w celu osiągnięcia statusu neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla, ale końcowe wyniki są przerażająco odmienne od ich własnych zamierzeń i całkowicie błędne.
Według naukowca Billa Moomawa, współautora kilku raportów IPCC i powszechnie uznawanego za jednego z wiodących na świecie ekspertów w dziedzinie „pochłaniaczy dwutlenku węgla”: „Gdybyśmy pozwolili rosnąć niektórym lasom, moglibyśmy usunąć dodatkowe 10–20 procent tego, co emitujemy co roku. Zamiast tego płacimy dotacje, aby ludzie wycinali je, spalali zamiast węgla i liczyli jako zeroemisyjne”. (Źródło: Europejska polityka w zakresie energii odnawialnej opiera się na spalaniu amerykańskich drzew, Vox, 4 marca 2019 r.)
Dr Moomaw przewodził grupie 800 naukowców, która w styczniu 2018 r. zwróciła się do parlamentu UE z petycją o: „Zaprzestanie wspierania biomasy”. Niemniej jednak w czerwcu 2018 r. Komisja Europejska głosowała za pozostawieniem biomasy w wykazie energii odnawialnej, do której dołączyło poparcie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Czy to niezbity dowód na to, że decydenci na własne ryzyko ignorują naukę? Odpowiedź: Tak!
Wracając do pierwotnego artykułu tej historii, do 2015 r., gdy emisja CO2 wciąż gwałtownie rośnie, Paryż 15 zjednoczył świat, aby ograniczyć ocieplenie do 2°C, miejmy nadzieję, że 1.5°C w porównaniu z poziomem przedindustrialnym. Jak można się było spodziewać, pod koniec negocjacji światowe media świętowały rzekome cudowne osiągnięcie narodów świata w zakresie ograniczenia globalnego ocieplenia, co w rzeczywistości oznaczało zatrzymanie globalnego ocieplenia, z kropką na poziomie 2°C. Oh proszę!
Jednak gorzka prawda o Paryżu '15: „Ale wystarczy zajrzeć nieco głębiej, a 13 grudnia w delegatach może pojawić się kolejna emocja. Wątpliwość. Trudno nam wymienić żadnego naukowca zajmującego się klimatem, który w tamtym czasie uważał, że Porozumienie paryskie jest wykonalne. Od tego czasu niektórzy naukowcy powiedzieli nam, że Porozumienie paryskie było „oczywiście ważne dla sprawiedliwości klimatycznej, ale niewykonalne” oraz „kompletny szok, nikt nie sądził, że ograniczenie temperatury do 1.5°C jest możliwe”. Zamiast móc ograniczyć ocieplenie do 1.5°C, starszy pracownik naukowy zaangażowany w IPCC doszedł do wniosku, że do końca tego stulecia przekroczymy 3°C” – tamże.
Jednak pod koniec konferencji „Paryż 15” decydenci i światowe media skupiły się na uroczystościach z jaskrawymi serpentynami, strzelaniem szampanem i dużą ilością klapsów, kontynuując fałszywą narrację, że narody świata zorganizowały fixit, po prostu utrzymując temperaturę poniżej 2°C, a może nawet 1.5°C. To takie proste.
Jednak dotarcie do tego celu może być bardzo skomplikowane, w związku z tym emisja CO2 do atmosfery od 2015 r.: 399.89 ppm w styczniu 2015 r. w porównaniu z 419.05 ppm w kwietniu 2021 r. i rośnie dwukrotnie szybciej niż w ubiegłym stuleciu, co sprawia, że Paryż '15 jest pośmiewiskiem.
Co więcej, trzej autorzy/naukowcy pomijają wszystkie obecne propozycje, takie jak bezpośrednie wychwytywanie powietrza, BECCS i zarządzanie promieniowaniem słonecznym, mające na celu kontrolę i zmniejszenie wpływu globalnego ocieplenia: „Problemy pojawiają się, gdy zakłada się, że można je zastosować na ogromną skalę. To w praktyce służy jako czek in blanco na dalsze spalanie paliw kopalnych i przyspieszenie niszczenia siedlisk” – tamże.
„Zamiast uznać powagę naszej sytuacji, zamiast tego nadal uczestniczymy w fantazji o zerowej kwocie netto. Co zrobimy, gdy rzeczywistość dotknie nas? Nadszedł czas, aby wyrazić nasze obawy i być szczerym wobec szerszego społeczeństwa. Obecna polityka zerowej wartości netto nie pozwoli na utrzymanie ocieplenia w granicach 1.5°C, ponieważ nigdy nie była taka zamierzona. Kierowała nimi i nadal kieruje potrzeba ochrony zwykłego biznesu, a nie klimatu. Jeśli chcemy zapewnić ludziom bezpieczeństwo, należy już teraz dokonać dużych i trwałych cięć emisji gazów cieplarnianych. Jest to bardzo prosty test, który należy zastosować w przypadku wszystkich polityk klimatycznych. Czas myślenia życzeniowego minął.” (Źródło: Naukowcy zajmujący się klimatem: Concept of Net Zero is a Dangerous Trap, napisali: James Dyke/Uniwersytet w Exeter, Robert Watson/Uniwersytet Anglii Wschodniej i Wolfgang Knorr/Uniwersytet w Lund)
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna