Wywiad z Henrym Giroux przeprowadził Mitja Sardoč z Instytutu Badań Edukacyjnych na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu w Lublanie w Słowenii.
Mitja Sardoč: Od kilkudziesięciu lat neoliberalizm znajduje się w czołówce dyskusji nie tylko w ekonomii i finansach, ale przeniknął do naszego słownictwa w wielu tak różnorodnych dziedzinach, jak studia nad zarządzaniem, kryminologia, opieka zdrowotna, prawoznawstwo, edukacja itp. Co spowodował użycie i zastosowanieto„ekonomiczny”ideologiapowiązanyz promocją efektywności i efektywności?
Henry Giroux: Neoliberalizm stał się dominującą ideologią tamtych czasów i ugruntował swoją pozycję centralnego elementu polityki. Nie tylko definiuje siebie jako system polityczny i gospodarczy, którego celem jest konsolidacja władzy w rękach elity korporacyjnej i finansowej, ale także toczy wojnę ideową. W tym przypadku zdefiniowała się jako forma zdrowego rozsądku i funkcjonuje jako rodzaj pedagogiki publicznej, która tworzy szablon do strukturyzacji nie tylko rynków, ale całego życia społecznego. W tym sensie funkcjonuje i nadal funkcjonuje nie tylko poprzez szkolnictwo publiczne i wyższe w celu tworzenia i dystrybucji rynkowych wartości, tożsamości i sposobów działania, ale także w szerszych aparatach i platformach kulturalnych w celu prywatyzacji, deregulacji, oszczędzania i podporządkowywania wszystkie dominujące instytucje i relacje życia codziennego z nakazami prywatyzacji, wydajności, deregulacji i utowarowienia.
Od lat 1970. XX w., gdy coraz więcej dominujących instytucji społecznych znajduje się pod kontrolą ideologii neoliberalnej, jej pojęcia zdrowego rozsądku – niekontrolowany indywidualizm, ostra konkurencja, agresywny atak na państwo opiekuńcze, patroszenie dóbr publicznych i jego atak na wszelkie modele społeczne sprzeczne z wartościami rynkowymi – stały się panującą hegemonią społeczeństw kapitalistycznych. Wielu lewicowców nie zdaje sobie sprawy, że neoliberalizm to coś więcej niż struktury gospodarcze, to także potężna siła pedagogiczna – szczególnie w erze mediów społecznościowych – która angażuje się w dominację w pełnym spektrum na każdym poziomie społeczeństwa obywatelskiego. Jej zasięg rozciąga się nie tylko na edukację, ale także na szereg platform cyfrowych i szerszą sferę kultury popularnej. W neoliberalnych sposobach rządzenia, niezależnie od instytucji, każda relacja społeczna zostaje zredukowana do aktu handlowego. Promowanie efektywności i wydajności przez neoliberalizm uwiarygadnia jego zdolność do chęci i powodzenia w uczynieniu edukacji centralnym punktem polityki. Stanowi także ostrzeżenie dla postępowców, ponieważ Pierre Bourdieu upiera się, że lewica nie doceniła symbolicznego i pedagogicznego wymiaru walki i nie zawsze wykuwała odpowiednią broń do walki na tym froncie”.
Mitja Sardoč: Według zwolenników neoliberalizmu edukacja stanowi jeden z głównych wskaźników przyszłego wzrostu gospodarczego i dobrobytu jednostki. Jak – i dlaczego – edukacja stała się jednym z głównych elementów „rewolucji neoliberalnej”?
Henry Giroux: Zwolennicy neoliberalizmu zawsze uznawali, że edukacja jest polem walki, o który toczy się bardzo wysoka stawka w zakresie tego, w jaki sposób młodzi ludzie mają się kształcić, kto ma się kształcić oraz jaka wizja teraźniejszości i przyszłości powinna być najbardziej ceniona i uprzywilejowana . Szkolnictwo wyższe w latach sześćdziesiątych przeszło okres rewolucyjny w Stanach Zjednoczonych i wielu innych krajach, gdy studenci starali się zarówno na nowo zdefiniować edukację jako demokratyczną sferę publiczną, jak i otworzyć ją dla różnych grup, które do tej pory były wyłączony. Konserwatyści byli niezwykle przestraszeni tą zmianą i zrobili wszystko, co mogli, aby temu przeciwdziałać. Dowód na to jest wyraźny w notatce Powella opublikowanej w 1971 r., a później w obszernym raporcie Komisji Trójstronnej, a mianowicie: Kryzys Demokracji, opublikowanej w 1975 r. Od lat 1960. XX w. konserwatyści, zwłaszcza neoliberalna prawica, toczą wojnę z edukacją, aby pozbawić ją potencjalnej roli demokratycznej sfery publicznej. Jednocześnie starali się agresywnie zrestrukturyzować sposoby zarządzania, podważyć władzę wykładowców, uprzywilejować wiedzę, która odegrała kluczową rolę dla rynku, zdefiniować studentów głównie jako klientów i konsumentów oraz ograniczyć funkcję szkolnictwa wyższego głównie do szkolenia studentów w zakresie globalnej siły roboczej. U podstaw neoliberalnych inwestycji w edukację leży chęć podważenia przywiązania uniwersytetu do prawdy, krytycznego myślenia oraz jego obowiązku stania w obronie sprawiedliwości i wzięcia odpowiedzialności za ochronę interesów młodych ludzi wkraczających w świat naznaczony ogromnymi nierównościami, wykluczeniem oraz przemoc w kraju i za granicą. Szkolnictwo wyższe może być jedną z niewielu instytucji pozostałych w społeczeństwach neoliberalnych, które oferują ochronną przestrzeń do zadawania pytań, rzucania wyzwań i myślenia pod prąd. Neoliberalizm uważa taką przestrzeń za niebezpieczną i zrobił wszystko, co możliwe, aby wyeliminować szkolnictwo wyższe jako przestrzeń, w której studenci mogą realizować się jako krytyczni obywatele, wykładowcy mogą uczestniczyć w strukturze rządzącej, a edukację można określić jako prawo, a nie jako przywilej.
Mitja Sardoč: Niemal z definicji reformy i inne inicjatywy mające na celu poprawę praktyki edukacyjnej były jednym z kluczowych mechanizmów infiltracji neoliberalnego programu skuteczności i wydajności. Jaki aspekt neoliberalizmu i jego programu edukacyjnego uważasz za najbardziej problematyczny? Dlaczego?
Henry Giroux: Szkolnictwo wyższe, w coraz większym stopniu dostosowane do sił rynkowych, jest przede wszystkim przygotowane do nauczania zasad biznesowych i wartości korporacyjnych, podczas gdy administratorzy uniwersytetów są cenieni jako dyrektorzy generalni lub biurokraci w neoliberalnej kulturze audytu. Wiele szkół wyższych i uniwersytetów zostało przystosowanych do McDonaldsów, ponieważ wiedzę coraz częściej postrzega się jako towar, czego efektem są programy nauczania przypominające menu fast foodów. Ponadto wykładowcy w coraz większym stopniu podlegają modelowi stosunków pracy Wal-Martu, zaprojektowanemu, jak zauważa Noam Chomsky, „w celu zmniejszenia kosztów pracy i zwiększenia służalczości pracy”. W epoce niepewności i elastyczności większość wykładowców została zredukowana do pracy w niepełnym wymiarze godzin, otrzymuje niskie wynagrodzenia, utraciła kontrolę nad warunkami pracy, otrzymuje obniżone świadczenia i boi się krytycznego podejścia do kwestii społecznych w swoich klasach przez dłuższy czas. obawa przed utratą pracy. To ostatnie może być główną kwestią ograniczającą wolność słowa i wolność akademicką w akademii. Co więcej, wielu z tych wykładowców ledwo jest w stanie związać koniec z końcem ze względu na swoje nędzne pensje, a niektórzy dostają bony żywnościowe. Jeśli wykładowców traktuje się jak pracowników usług, studenci nie radzą sobie lepiej i są teraz zdegradowani do statusu klientów. Co więcej, są one nie tylko zalewane konkurencyjnymi, sprywatyzowanymi i napędzanymi przez rynek wartościami neoliberalizmu, ale są także karane przez te wartości w postaci wygórowanych stawek czesnego, astronomicznych długów wobec banków i innych instytucji finansowych, a w zbyt wielu przypadkach brak sensownego zatrudnienia. Jako projekt i ruch neoliberalizm podważa zdolność pedagogów i innych osób do tworzenia warunków, które dają uczniom możliwość zdobycia wiedzy i odwagi obywatelskiej niezbędnej do uczynienia osamotnienia i cynizmu nieprzekonującymi, a nadziei praktycznymi. Jako ideologia neoliberalizm stoi w sprzeczności z jakąkolwiek realną koncepcją demokracji, którą postrzega jako wroga rynku. Jednak demokracja nie może działać, jeśli obywatele nie są autonomiczni, samoosądzający, ciekawi, refleksyjni i niezależni – czyli cech niezbędnych uczniom, jeśli mają dokonywać istotnych ocen i wyborów dotyczących uczestnictwa i kształtowania decyzji mających wpływ na życie codzienne, instytucje reform i polityki rządu.
Mitja Sardoč: Dlaczego oceny na dużą skalę i ogólnie dane ilościowe stanowią centralną część „neoliberalnego zestawu narzędzi” w badaniach edukacyjnych?
Henry Giroux: To są narzędzia księgowych i nie mają nic wspólnego z szerszymi wizjami czy pytaniami o to, co jest ważne w ramach edukacji uniwersyteckiej. Nadmierne poleganie na metrykach i pomiarach stało się narzędziem używanym do usuwania kwestii odpowiedzialności, moralności i sprawiedliwości z języka i polityk edukacyjnych. Wierzę, że neoliberalny zestaw narzędzi, jak to ująłeś, jest częścią dyskursu na temat analfabetyzmu obywatelskiego, który obecnie szerzy się w badaniach nad szkolnictwem wyższym, co jest rodzajem otępiającej inwestycji w kulturę opartą na metrykach, która zabija wyobraźnię i dokonuje ataku na to, co ona oznacza bycie krytycznym, rozważnym, odważnym i chętnym do podejmowania ryzyka. Metryki w służbie kultury audytu stały się nowym obliczem kultury pozytywizmu, swego rodzaju panoptykonu opartego na empirii, który zamienia pomysły w liczby, a twórczy impuls w popiół. Oceny na dużą skalę i dane ilościowe są mechanizmami napędowymi, dzięki którym wszystko zostaje wchłonięte przez kulturę biznesową. Rozróżnienie pomiędzy informacją a wiedzą stało się w tym modelu nieistotne, a wszystko, czego nie da się ująć w liczbach, traktowane jest z pogardą. W nowym panoptykonie audytu liczy się tylko ta wiedza, którą można zmierzyć. Pomija się tu oczywiście fakt, że mierzalna użyteczność jest przekleństwem jako zasada uniwersalna, ponieważ ignoruje jakąkolwiek formę wiedzy opartą na założeniu, że jednostki muszą wiedzieć więcej niż tylko to, jak coś działa lub jaka może być jego praktyczna użyteczność. Jest to język, który nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, jaka może być odpowiedzialność uniwersytetu i dydaktyków w czasach tyranii, w obliczu tego, co niewypowiedziane, i obecnego powszechnego ataku na imigrantów, muzułmanów i inne osoby uważane za jednorazowe. Jest to język, który jednocześnie boi się i nie chce sobie wyobrazić, jakie alternatywne światy inspirowane poszukiwaniem równości i sprawiedliwości mogłyby być możliwe w epoce nękanej przez rosnące ciemne siły autorytaryzmu.
Mitja Sardoč: Chociaż analiza neoliberalnego programu w edukacji jest dobrze udokumentowana, analiza języka neoliberalnej edukacji znajduje się na marginesie zainteresowań naukowych. W szczególności ekspansja słownictwa neoliberalnego o egalitarne idee, takie jak sprawiedliwość, sprawiedliwość, równość szans, dobrobyt itp., spotkała się z oddźwiękiem [w najlepszym wypadku]tylko ograniczona uwaga. Jakie czynniki przyczyniły się do tej zmiany akcentów?
Henry Giroux: Neoliberalizm wywrócił do góry nogami sposób, w jaki język jest używany zarówno w edukacji, jak i w szerszym społeczeństwie. Działa na rzecz przywłaszczenia dyskursów związanych z liberalną demokracją, które zostały znormalizowane, zarówno w celu ograniczenia ich znaczeń, jak i wykorzystania ich w znaczeniu przeciwnym do tego, co miały na myśli tradycyjnie, zwłaszcza w odniesieniu do praw człowieka, sprawiedliwości, świadomego osądu, krytycznej sprawczości i samą demokrację. Prowadzi wojnę nie tylko o relacje między strukturami gospodarczymi, ale także o pamięć, słowa, znaczenie i politykę. Neoliberalizm przyjmuje słowa takie jak wolność i ogranicza je do wolności konsumpcji, szerzenia nienawiści i celebrowania koncepcji własnego interesu i wściekłego indywidualizmu jako nowego zdrowego rozsądku. Równość szans oznacza angażowanie się w bezwzględne formy rywalizacji, wojnę wszystkich przeciwko wszelkim etosom i przetrwanie najlepiej przystosowanego sposobu zachowania. Słownictwo neoliberalizmu służy przemocy w tym sensie, że ogranicza zdolność człowieka do samorealizacji w sensie zbiorowym, osłabia szerokie rozumienie wolności jako fundamentalnej dla poszerzania zdolności ludzkiej sprawczości i osłabia wyobraźnię etyczną, redukując ją do interesie rynku i akumulacji kapitału. Słowa, pamięć, język i znaczenie są bronią w neoliberalizmie. Z pewnością ani media, ani postępowcy nie poświęcili wystarczającej uwagi sposobowi, w jaki neoliberalizm kolonizuje język, ponieważ żadna z grup nie poświęciła wystarczającej uwagi postrzeganiu kryzysu neoliberalizmu nie tylko jako kryzysu gospodarczego, ale także kryzysu idei. Edukacja nie jest postrzegana jako siła centralna w polityce i jako takie skrzyżowanie języka, władzy i polityki w paradygmacie neoliberalnym zostało w dużej mierze zignorowane. Co więcej, w czasach wykorzenienia kultury obywatelskiej zanikają sfery publiczne, a pojęcia współdzielonego obywatelstwa wydają się przestarzałe, a słowa mówiące prawdę, ujawniające niesprawiedliwości i dostarczające świadomej krytycznej analizy również zaczynają zanikać. To sprawia, że tym trudniej jest krytycznie zająć się wykorzystaniem neoliberalnej kolonizacji języka. W Stanach Zjednoczonych cudowne tweety Trumpa oznaczają nie tylko czas, w którym rządy angażują się w patologię niekończących się fabrykacji, ale także to, jak funkcjonują one w celu wzmocnienia pedagogiki infantylizmu, mającej na celu animowanie jego bazy w przypływie szoku, przy jednoczesnym wzmacnianiu kultury wojna, strach, podziały i chciwość w sposób, który osłabia jego krytyków.
Mitja Sardoč: Dużo pisałeś o neoliberalizmie wyłącznie instrumentalne spojrzenie na edukację, jej redukcjonistyczne rozumienie efektywności i wypaczony obraz sprawiedliwości. W jaki sposób pedagogika radykalna powinna walczyć z neoliberalizmem i jego programem edukacyjnym?
Henry Giroux: Po pierwsze, szkolnictwo wyższe musi ponownie potwierdzić swoją misję dobra publicznego, aby odzyskać swoje egalitarne i demokratyczne impulsy. Nauczyciele muszą zainicjować i rozszerzyć ogólnokrajową dyskusję, w której można bronić szkolnictwa wyższego jako demokratycznej sfery publicznej, a klasy jako miejsca przemyślanych dociekań, dialogu i krytycznego myślenia, miejsca, które odwołuje się do radykalnej wyobraźni i poczucia sensu odwagi obywatelskiej. Jednocześnie dyskurs na temat definiowania szkolnictwa wyższego jako demokratycznej sfery publicznej może stworzyć platformę dla bardziej wyrazistego zaangażowania w rozwój ruchu społecznego na rzecz obrony dóbr publicznych i przeciw neoliberalizmowi jako zagrożeniu dla demokracji. Oznacza to również ponowne przemyślenie, w jaki sposób edukacja może być finansowana jako dobro publiczne i co może oznaczać walka o politykę, która zarówno powstrzymuje definansowanie edukacji, jak i walkę o przeniesienie środków z budżetów wojskowych i penitencjarnych zajmujących się śmiercią do budżetów wspierających edukację na wszystkich poziomach edukacji społeczeństwo. Wyzwanie dla szkolnictwa wyższego polega na tym, aby nie porzucić swojego zaangażowania na rzecz demokracji i uznać, że neoliberalizm działa w służbie sił dominacji gospodarczej i represji ideologicznych. Po drugie, nauczyciele muszą przyznać i uzasadnić twierdzenie, że krytycznie wykształcony obywatel jest niezbędny dla demokracji, zwłaszcza w czasie, gdy szkolnictwo wyższe jest prywatyzowane i podlega neoliberalnym wysiłkom restrukturyzacyjnym. Sugeruje to umieszczenie etyki, umiejętności obywatelskich, odpowiedzialności społecznej i współczucia na pierwszym planie w procesie uczenia się, aby połączyć wiedzę, nauczanie i badania z podstawami tego, co można nazwać gramatyką wyobraźni etycznej i społecznej. Oznaczałoby to poważne traktowanie tych wartości, tradycji, historii i pedagogiki, które promowałyby poczucie godności, autorefleksji i współczucia w sercu prawdziwej demokracji. Po trzecie, wykształcenie wyższe należy postrzegać jako prawo, jak ma to miejsce w wielu krajach, takich jak Niemcy, Francja, Norwegia, Finlandia i Brazylia, a nie przywilej dla nielicznych, jak ma to miejsce w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, i Wielkiej Brytanii. Po czwarte, w świecie napędzanym danymi, metrykami i zastępowaniem wiedzy nadmiarem informacji, nauczyciele muszą umożliwiać uczniom rozwijanie różnorodnych umiejętności, począwszy od kultury drukowanej i wizualnej, a skończywszy na kulturze cyfrowej. Muszą stać się przekraczającymi granice, którzy potrafią myśleć dialektycznie i nauczyć się nie tylko konsumować kulturę, ale także ją tworzyć. Po piąte, wykładowcy muszą odzyskać prawo do kontroli nad charakterem swojej pracy, kształtować politykę zarządzania i otrzymać zasady stałego zatrudnienia z gwarancją bezpiecznego zatrudnienia i ochrony wolności akademickiej i wolności słowa.
Mitja Sardoč: Dlaczego analiza związku między neoliberalizmem a umiejętnościami obywatelskimi jest ważna, szczególnie w ramach projektu edukacyjnego?
Henry Giroux: Dominacja neoliberalizmu w amerykańskiej polityce uwidoczniła plagę głęboko zakorzenionego analfabetyzmu obywatelskiego, skorumpowanego systemu politycznego i kształtującej się przez dziesięciolecia pogardy dla rozumu. Wskazuje także na zanik więzi obywatelskich, upadek kultury obywatelskiej, upadek życia publicznego i erozję wszelkiego poczucia wspólnego obywatelstwa. W miarę jak mentalność i moralność rynkowa zacieśniają kontrolę nad wszystkimi aspektami społeczeństwa, instytucje demokratyczne i sfera publiczna ulegają redukcji, jeśli nie całkowicie zanikają. W miarę zanikania tych instytucji – od szkół publicznych i mediów alternatywnych po ośrodki zdrowia – następuje także poważna erozja dyskursu wspólnoty, sprawiedliwości, równości, wartości publicznych i dobra wspólnego. Jednocześnie rozsądek i prawda nie są po prostu kwestionowane ani przedmiotem świadomych argumentów, jak powinny, ale niesłusznie oczerniane – wygnane do toksycznego świata fałszywych wiadomości Trumpa. Na przykład pod rządami Trumpa splądrowano język, dyskredytowano prawdę i rozum, a słowa i wyrażenia pozbawiono jakiejkolwiek treści lub zamieniono w ich przeciwieństwo, a wszystko to poprzez niekończące się burze Trumpa na Twitterze i ciągły spektakl klaunów w Fox News. Ta ponura rzeczywistość wskazuje na upadek siły wyobraźni obywatelskiej, woli politycznej i otwartej demokracji. Jest to także część polityki, która pozbawia społeczeństwo wszelkich ideałów demokratycznych i podważa jakiekolwiek rozumienie edukacji jako dobra publicznego. To, czego jesteśmy świadkami w czasach neoliberalizmu, to nie tylko projekt polityczny mający na celu skonsolidowanie władzy w rękach elity korporacyjnej i finansowej, ale także przedefiniowanie samego znaczenia umiejętności czytania i pisania i edukacji jako kluczowych dla tego, co oznacza tworzenie świadomego obywatelstwa i społeczeństwa demokratycznego . W czasach, gdy umiejętność czytania i pisania oraz myślenie stają się niebezpieczne dla sił antydemokratycznych rządzących wszystkimi dominującymi instytucjami gospodarczymi i kulturalnymi Stanów Zjednoczonych, prawda jest postrzegana jako obciążenie, ignorancja staje się cnotą, a świadome osądy i krytyczne myślenie poniżane i przekształcane w gruz i popiół. Pod panowaniem tej znormalizowanej architektury rzekomego zdrowego rozsądku umiejętność czytania i pisania jest traktowana z pogardą, słowa sprowadzane są do danych, a naukę mylono z pseudonauką. Ślady krytycznego myślenia pojawiają się coraz częściej na marginesach kultury, gdy ignorancja staje się podstawową zasadą organizującą amerykańskie społeczeństwo.
Pod czterdziestoletnimi rządami neoliberalizmu język został zmilitaryzowany, przekazany reklamodawcom, idiotyzm teleturniejów oraz polityczny i kulturowo żenujący antyintelektualizm usankcjonowany przez Biały Dom. Połącz to z kulturą celebrytów, która tworzy ekosystem bełkotu, szoku i tandetnej rozrywki. Dodajmy do tego okrutnych i błazenskich intelektualistów antypublicznych, takich jak Jordan Peterson, którzy bronią nierówności, infantylnych form męskości i definiują ignorancję i mentalność wojownika jako część naturalnego porządku, jednocześnie detronizując wszelkie realne poczucie sprawstwa i polityczność.
Kultura sztucznego analfabetyzmu jest reprodukowana także za pośrednictwem aparatu medialnego handlującego iluzjami i spektaklem przemocy. W tych okolicznościach analfabetyzm staje się normą, a edukacja staje się centralnym elementem neoliberalnej polityki zombie, która funkcjonuje głównie po to, aby usunąć wartości demokratyczne, stosunki społeczne i współczucie z ideologii, polityki i dominujących instytucji, które obecnie kontrolują amerykańskie społeczeństwo. W dobie sztucznego analfabetyzmu chodzi o coś więcej niż tylko brak nauki, pomysłów i wiedzy. Nie można też przypisać panowania sztucznego analfabetyzmu wyłącznie powstaniu nowych mediów społecznościowych, kulturze bezpośredniości i społeczeństwu, które kwitnie w oparciu o natychmiastową satysfakcję. Wręcz przeciwnie, sztuczny analfabetyzm jest projektem politycznym i edukacyjnym, centralnym dla prawicowej ideologii korporacyjnej i zestawu polityk, które agresywnie działają na rzecz odpolitycznienia ludzi i uczynienia ich współwinnymi neoliberalnych i rasistowskich sił politycznych i gospodarczych, które narzucają im nędzę i cierpienie . Działa tu coś więcej niż to, co Ariel Dorfman nazywa „zbrodniczą głupotą”, istnieje także działanie głęboko złośliwej formy 21ststulecia neoliberalny faszyzm i kultura okrucieństwa, w której język jest zmuszany do służby przemocy, dokonując bezlitosnego ataku na wyobraźnię etyczną i pojęcie dobra wspólnego. W obecnym momencie historycznym analfabetyzm i ignorancja udawane jako wspólnota podważają znaczenie umiejętności obywatelskich zarówno w szkolnictwie wyższym, jak i w całym społeczeństwie.
Mitja Sardoč: Czy są jakieś braki w analizie tak złożonego (i kontrowersyjnego) zjawiska społecznego, jak neoliberalizm i jego program edukacyjny? Ujmij inaczej: Czy jest jakiś aspekt neoliberalnego programu edukacyjnego, do którego nie odnieśli się jego krytycy?
Henry Giroux: Jakakolwiek analiza ideologii takiej jak neoliberalizm zawsze będzie niekompletna. Literatura na temat neoliberalizmu w jego różnych formach i różnorodnych kontekstach jest dość bogata. W mojej głowie często niedoceniane są trzy rzeczy. Po pierwsze, zbyt mało mówi się o tym, jak neoliberalizm funkcjonuje nie tylko jako model ekonomiczny kapitału finansowego, ale także jako publiczna pedagogika działająca za pośrednictwem różnorodnych stron i platform. Po drugie, zbyt mało napisano o wojnie z demokratycznym pojęciem społeczeństwa i koncepcją tego, co społeczne. Po trzecie, w czasie, gdy nasilają się echa dawnego faszyzmu, za mało mówi się o związku między neoliberalizmem a faszyzmem, czyli tym, co nazywam faszyzmem neoliberalnym, zwłaszcza o związku między powszechnym cierpieniem i nędzą powodowaną przez neoliberalizm a powstanie białej supremacji. Definiuję neoliberalny faszyzm zarówno jako projekt, jak i ruch, który funkcjonuje jako siła sprawcza, osłabiająca, jeśli nie niszcząca, dominujące instytucje demokracji, podważając jednocześnie jej najcenniejsze zasady. W rezultacie zapewnia podatny grunt dla uwolnienia architektury ideologicznej, trujących wartości i rasistowskich relacji społecznych, usankcjonowanych i wytworzonych w czasach faszyzmu. Neoliberalizm i faszyzm łączą się i rozwijają w wygodnym i wzajemnie zgodnym projekcie i ruchu, który łączy najgorsze nadużycia kapitalizmu z faszystowskimi ideałami – kultem wojny, nienawiścią do rozumu i prawdy; populistyczne celebrowanie ultranacjonalizmu i czystości rasowej; tłumienie wolności i sprzeciwu; kultura promująca kłamstwa, spektakle, demonizację innego, dyskurs upadku, brutalnej przemocy, a ostatecznie przemocy państwa w heterogenicznych formach. Jako projekt niszczy wszystkie dominujące instytucje demokracji i konsoliduje władzę w rękach elity finansowej. Jako ruch wytwarza i legitymizuje masową nierówność ekonomiczną i cierpienie, prywatyzuje dobra publiczne, demontuje podstawowe agencje rządowe i indywidualizuje wszystkie problemy społeczne. Ponadto przekształca państwo polityczne w państwo korporacyjne oraz wykorzystuje narzędzia inwigilacji, militaryzacji oraz prawa i porządku, aby dyskredytować krytyczną prasę i media, podważać wolności obywatelskie, ośmieszając i cenzurując krytyków. Krytycy powinni zwrócić uwagę na to, że neoliberalizm jest twarzą nowego faszyzmu i jako taki przemawia za koniecznością odrzucenia poglądu, że kapitalizm i demokracja to to samo, odnowienia wiary w obietnice demokratycznego socjalizmu, stworzenia nowych formacji politycznych wokół sojuszu różnorodnych ruchów społecznych i poważnie traktować potrzebę uczynienia edukacji centralnym elementem samej polityki.
Prosimy o pomoc dla ZNet i magazynu Z
Ze względu na problemy z programowaniem, które dopiero teraz udało nam się naprawić, od naszej ostatniej zbiórki minął już ponad rok. W rezultacie potrzebujemy Twojej pomocy bardziej niż kiedykolwiek, aby nadal dostarczać alternatywne informacje, których szukałeś od 30 lat.
Z oferuje najbardziej przydatne wiadomości społeczne, jakie tylko możemy, ale oceniając, co jest przydatne, w przeciwieństwie do wielu innych źródeł, kładziemy nacisk na wizję, strategię i znaczenie aktywistów. Kiedy na przykład zwracamy się do Trumpa, mamy na celu znalezienie sposobu, aby wyjść poza Trumpa, a nie tylko w kółko powtarzać, jaki jest okropny. To samo dotyczy naszego zajęcia się globalnym ociepleniem, biedą, nierównością, rasizmem, seksizmem i wywoływaniem wojen. Naszym priorytetem jest zawsze to, co zapewniamy, aby mogło pomóc w określeniu, co należy zrobić i jak najlepiej to zrobić.
Rozwiązując problemy z programowaniem, zaktualizowaliśmy nasz system, aby ułatwić wspieranie fundacji i przekazywanie datków. To był długi proces, ale mamy nadzieję, że dzięki niemu wszyscy będą mogli łatwiej nam pomóc w rozwoju. Jeśli będziesz mieć jakiekolwiek problemy, daj nam znać od razu. Potrzebujemy informacji na temat wszelkich problemów, aby mieć pewność, że system będzie nadal łatwy w obsłudze dla wszystkich.
Najlepszym sposobem, aby pomóc, jest jednak comiesięczne lub roczne wsparcie. Osoby wspierające mogą komentować, publikować wpisy na blogach i otrzymywać wieczorne komentarze bezpośrednio pocztą elektroniczną.
Możesz także przekazać jednorazową darowiznę lub zamówić prenumeratę drukowaną magazynu Z.
Zapisz się do magazynu Z tutaj.
Każda pomoc będzie bardzo pomocna. Wszelkie sugestie dotyczące ulepszeń, komentarzy lub problemów prosimy przesyłać e-mailem natychmiast.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna