Zacznę od trzech punktów danych.
Po pierwsze: niektórych chińskich hakerów wojskowych, którzy byli zamieszani w szeroką gamę ataków na rząd i korporacje USA, zidentyfikowano, ponieważ uzyskali dostęp do Facebooka z tej samej infrastruktury sieciowej, której używali do przeprowadzania ataków.
Po drugie: Hector Monsegur, jeden z przywódców ruchu hakerskiego LulzSac, został zidentyfikowany i aresztowany w zeszłym roku przez FBI. Chociaż stosował dobre zabezpieczenia komputera i korzystał z usługi anonimowego przekazywania w celu ochrony swojej tożsamości, popełnił błąd.
I po trzecie: Paula Broadwell, która miała romans z dyrektorem CIA Davidem Petraeusem, podobnie podjęła szeroko zakrojone środki ostrożności, aby ukryć swoją tożsamość. Nigdy nie logowała się do swojej anonimowej poczty e-mail ze swojej sieci domowej. Zamiast tego, wysyłając do niego e-maile, korzystała z sieci hotelowych i innych publicznych sieci. FBI skorelowało dane rejestracyjne hoteli z kilku różnych hoteli – a jej nazwisko było potoczne.
Internet to stan nadzoru. Niezależnie od tego, czy się do tego przyznajemy, czy nie, czy nam się to podoba, czy nie, jesteśmy cały czas śledzeni. Google śledzi nas zarówno na swoich stronach, jak i na innych stronach, do których ma dostęp. Facebook robi to samo; śledzi nawet użytkowników spoza Facebooka. Apple śledzi nas na naszych iPhone'ach i iPadach. Jeden z reporterów użył narzędzia zwanego Zmową, aby sprawdzić, kto go śledzi; 105 firm monitorowało jego korzystanie z Internetu w ciągu 36 godzin.
Coraz częściej to, co robimy w Internecie, jest łączone z innymi danymi o nas. Zdemaskowanie tożsamości Broadwell wymagało powiązania jej aktywności w Internecie z pobytami w hotelach. We wszystkim, co obecnie robimy, wykorzystujemy komputery, a komputery wytwarzają dane jako naturalny produkt uboczny. Wszystko jest obecnie zapisywane i korelowane, a wiele firm zajmujących się dużymi zbiorami danych zarabia pieniądze, tworząc intymne profile naszego życia z różnych źródeł.
Wiadomość: Cyberzagrożenia stają się coraz większe – ostrzegają urzędnicy wywiadu Izby Reprezentantów
Facebook na przykład koreluje Twoje zachowanie online z nawykami zakupowymi offline. I jest jeszcze więcej. Są dane o lokalizacji z twojego telefonu komórkowego, jest zapis twoich ruchów z telewizji przemysłowej.
Mamy tu do czynienia z wszechobecną inwigilacją: wszyscy jesteśmy obserwowani przez cały czas, a dane są przechowywane na zawsze. Tak wygląda państwo inwigilacyjne, a jego skuteczność przekracza najśmielsze oczekiwania George'a Orwella.
Oczywiście możemy podjąć działania, aby temu zapobiec. Możemy ograniczyć to, czego wyszukujemy w Google na naszych iPhone'ach i zamiast tego korzystać z przeglądarek komputerowych, które pozwalają nam usuwać pliki cookie. Na Facebooku możemy używać aliasu. Możemy wyłączyć telefony komórkowe i wydawać pieniądze. Ale coraz częściej to wszystko nie ma znaczenia.
Jest po prostu zbyt wiele sposobów na śledzenie. Internet, poczta elektroniczna, telefony komórkowe, przeglądarki internetowe, portale społecznościowe, wyszukiwarki: stały się one koniecznością i fantazyjnym jest oczekiwanie, że ludzie po prostu odmówią korzystania z nich tylko dlatego, że nie podoba im się szpiegostwo, zwłaszcza że pełny zakres takiego szpiegostwa jest przed nami celowo ukrywany, a firmy, które nie szpiegują, oferują niewiele alternatyw.
To nie jest coś, co wolny rynek może naprawić. My, konsumenci, nie mamy w tej kwestii wyboru. Wszystkie główne firmy świadczące nam usługi internetowe są zainteresowane śledzeniem nas. Odwiedź stronę internetową, a prawie na pewno będzie wiedzieć, kim jesteś; istnieje wiele sposobów śledzenia bez plików cookie. Firmy produkujące telefony komórkowe rutynowo uchylają ochronę prywatności w Internecie. W ramach eksperymentu przeprowadzonego w Carnegie Mellon nakręcono w czasie rzeczywistym filmy przedstawiające studentów na terenie kampusu i udało się zidentyfikować jedną trzecią z nich, porównując ich zdjęcia z publicznie dostępnymi oznaczonymi tagami zdjęciami na Facebooku.
Zachowanie prywatności w Internecie jest prawie niemożliwe. Jeśli chociaż raz zapomnisz włączyć zabezpieczenia, klikniesz niewłaściwy link lub wpiszesz złą treść, a Twoje imię i nazwisko zostanie na stałe powiązane z dowolną anonimową usługą, z której korzystasz. Monsegur raz się potknął i dopadło go FBI. Jeśli dyrektor CIA nie potrafi zachować prywatności w Internecie, nie mamy nadziei.
W dzisiejszym świecie rządy i korporacje współpracują, aby utrzymać ten stan. Rządy chętnie wykorzystują dane gromadzone przez korporacje – czasami żądając, aby gromadziły ich więcej i przechowywały dłużej – do szpiegowania nas. A korporacje chętnie kupują dane od rządów. Razem jesteśmy potężnym szpiegiem bezsilnych i nie zamierzają oddać swoich stanowisk władzy, pomimo tego, czego chce lud.
Naprawienie tego wymaga silnej woli rządu, ale są oni tak samo pijani danymi jak korporacje. Pomimo kar pieniężnych, nikt nie agituje na rzecz lepszych przepisów dotyczących prywatności.
Skończyliśmy. Witamy w świecie, w którym Google dokładnie wie, jaki rodzaj porno lubisz i wie więcej o Twoich zainteresowaniach niż Twój małżonek. Witamy w świecie, w którym Twój operator telefonii komórkowej zawsze dokładnie wie, gdzie się znajdujesz. Witamy w końcu z prywatnymi rozmowami, ponieważ coraz częściej Twoje rozmowy toczą się za pośrednictwem poczty elektronicznej, SMS-ów lub portali społecznościowych.
Witamy w świecie, w którym to wszystko oraz wszystko inne, co robisz lub robisz na komputerze, jest zapisywane, korelowane, badane i przekazywane z firmy do firmy bez Twojej wiedzy i zgody; i gdzie rząd ma do nich dostęp według własnego uznania, bez nakazu.
Witamy w Internecie pozbawionym prywatności, a znaleźliśmy się tutaj prawie bez walki.
Bruce Schneier jest technologiem zajmującym się bezpieczeństwem i autorem książki „Liars and Outliers: Enabling the Trust Society Needs to Survive”.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna