Walka o odzyskanie fabryki przez pracowników okupowanej fabryki garniturów Brukman trwa po niespodziewanej eksmisji w czwartkowy wieczór. Wczoraj w obronie Brukmana wyszło około trzech tysięcy zwolenników. Negocjacje pomiędzy rządem krajowym, władzami miasta, organizacjami praw człowieka, prawnikami pracowniczymi, 55 pracownikami Brukman i sędzią Rimoldim, który nakazał eksmisję, potrwają najprawdopodobniej do poniedziałku.
Od czasu niespodziewanej eksmisji zarządzonej po rozpatrzeniu sprawy przez nowego sędziego ulice otaczające fabrykę zostały zalane przez policję i protestujących, ponieważ sędzia w dalszym ciągu nakazuje policji bronić fabryki przed kolejną okupacją. Determinacja do walki w obronie robotników fabryki wzrosła wczoraj, gdy zwolennicy czekali na wiadomość o wyniku negocjacji.
Jest to trzecia eksmisja 55 pracowników od czasu okupacji fabryki w grudniu 2001 roku. Formalny właściciel fabryki Brukman opuścił fabrykę w grudniu, nie płacąc ani nie informując pracowników. Większość bez pieniędzy na dojazd do domu czekała na właściciela. Gdy nikt się nie pojawił, budzicy postanowili przejąć fabrykę. Pracownicy dali przykład innego sposobu pracy – z samostanowieniem i godnością. Formalny właściciel pozostawił budowniczych z długami, które robotnicy byli w stanie zapłacić – rachunki za prąd i gaz, a także zakup nowego sprzętu. Po 16 miesiącach produkcji pod kontrolą pracowników właściciel widzi teraz rentowną fabrykę, która zostałaby zlikwidowana przy zdewaluowanym peso.
Nie wiadomo, czy policja tak jak to miało miejsce w przeszłości, niszczyła maszyny, czy też skonfiskowała materiały. „W środku znajduje się 3,000 spodni, które musimy obrobić i dostarczyć” – powiedziała Cela, wokrer Brukman, wyrażając pilność ponownego zajęcia fabryki. Brukman to fabryka kobiet, matek i pracownic – tych, które poświęciły wszystko, aby zachować godność poprzez produkcję pod kontrolą pracowników.
Nie jest pewne, dokąd zaprowadzą te negocjacje. Wczoraj wyrażono opinię, że sędzia wydaje się niechętny do wysłuchania żądań, a robotnicy domagają się usunięcia ciężko wyposażonej policji. Rząd pragnie wykazać się twardą ręką i zerową tolerancją dla sprzeciwu w związku ze zbliżającymi się wyborami, które odbędą się za tydzień. Prawnicy broniący sprawy pracowników argumentowali wczoraj, że niespodziewana eksmisja w środku nocy, militaryzacja terenu przez policję i sędzia prowadzący sprawę stanowią część bezkarności argentyńskiej dyktatury wojskowej. Eksmisja Brukmana jest częścią ciągłej kampanii eksmisji i terroru, której doświadcza naród. Pracownikom fabryki ceramiki Zanon od tygodni grożono nieuchronną próbą eksmisji. Wczorajsze barykady obronne i linie protestujących dały jasno do zrozumienia, że robotnicy za wszelką cenę będą bronić i walczyć o fabrykę, a robotnicy Brukmana wykrzykiwali: - Fabryka będzie robotnicza albo nie będzie należeć do nikogo.
Planuje się, że działania będą kontynuowane do czasu, gdy fabryka ponownie znajdzie się pod kontrolą pracowników.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna