Źródło: Inne słowa
„Czy Trump w końcu posunął się za daleko?” Jest nagłówek, który widziałeś tysiące razy.
W końcu spikerka Nancy Pelosi twierdzi, że tak. Sygnalista twierdzi, że Trump wstrzymał pomoc zagraniczną dla Ukrainy, aby wywrzeć presję na nowego prezydenta kraju, aby zbadał dawną działalność tam syna Joe Bidena, Huntera. Trump nawet temu nie zaprzecza.
Pelosi od dawna opiera się wezwaniom do impeachmentu, ku rozczarowaniu bardziej postępowych prawodawców i aktywistów. Jednak najnowsze doniesienia w końcu sprowadziły wokół tej kwestii kawalkadę przedstawicieli bardziej centrowych partii.
Jeśli to prawda, postępowanie Trumpa było oczywiście ewidentnie skorumpowane. „Jeśli prezydent wykorzystał swój urząd, aby nakłonić obcy rząd do zbadania rywala politycznego w celu osłabienia tego rywala, byłoby to wyraźne nadużycie władzy, które uderza w podstawowe założenia amerykańskiej demokracji” – dodał. wyjaśnia Narodu John Nichols.
Przyznaję jednak, że jestem zdziwiony – nie tym, dlaczego zachowanie Trumpa było tutaj złe, ale dlaczego to było przestępstwem, które skłoniło tak wielu niechętnych Demokratów do nadstawienia karku.
Miało miejsce wiele wcześniejszych nadużyć – od zwyczajnie sprzedajnych (jak zmienianie prognozy huraganu ostrym narzędziem) po bezlitosną korupcję (jak umieszczanie oficerów wojskowych w hotelach Trumpa i pobieranie podatków od podatników za wakacje we własnej posiadłości).
Pamiętam też, że było coś w Rosji, w zwolnieniu dyrektora FBI i – och, racja – wtedy nazwał nazistów, którzy właśnie bili ludzi i kogoś zabili w Charlottesville, „bardzo dobrymi ludźmi”.
W każdym momencie i w niezliczonych innych momentach eksperci zastanawiali się, czy to już ostatnia kropla, aby następnego dnia dostarczyć świeży ładunek ciężarówki. (W rzeczywistości kampania Trumpa przynosi teraz zabójstwo sprzedaż plastikowych słomek marki Trump, żeby pobudzić żółwie morskie, jak sądzę.)
Według mnie gambit Ukraina-Biden wygląda jak wiele innych rzeczy, do których Trump przyzwyczaił nas oczekiwać od niego. Czy istnieje jakiś głęboki rezerwuar społecznego sympatii do Bidena lub Ukrainy, z którego Demokraci mogą skorzystać, aby tym razem przedstawić swoją sprawę? Wydaje się to mało prawdopodobne.
Fakt, że staliśmy się znieczuleni na takie nadużycia, sam w sobie może być najlepszym powodem, aby w końcu wnieść oskarżenie. Ale tak naprawdę jest około tysiąca innych rzeczy, wokół których chciałbym, aby prawodawcy budowali swoją sprawę.
Na przykład, po zabraniu wiader pieniędzy z paliw kopalnych, prezydent zniesiono limity emisji dla elektrowni, wszczął postępowanie prawne przeciwko producentom samochodów kto się zgodził zwiększać ich efektywność paliwową i chce, żebyśmy wycofali się z porozumienia klimatycznego z Paryża. On wielokrotnie cenzurowani rządowi klimatolodzy aby zatrzeć jego ślady.
Czy zniszczenie planety jest nie do pokonania?
A co z zamknięciem w klatkach tysięcy dzieci? nadal oddzielają je od rodziców po tym jak sąd nakazał mu zaprzestać? Albo otwarcie naruszające prawo amerykańskie i międzynarodowe w sprawie traktowania uchodźców? Lub rzekome zachęcanie funkcjonariuszy granicznych do łamania prawa za pomocą obietnica of przebaczenie?
Skoro mowa o atakowaniu rywalek, a co z tweetowaniem podżegających rasistowskich oszczerstw pod adresem parlamentarzystów Ilhana Omara, Rashidy Tlaib i innych kolorowych postępowych kobiet, prawie otwarcie? zachęcanie do ekstremistycznej przemocy wobec nich?
A co z zachęcanie zagranicznego przywódcy, izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, aby uniemożliwić tym członkom Kongresu oficjalną wizytę u najważniejszego beneficjenta pomocy USA?
Impeachment jest w równym stopniu narzędziem politycznym, co prawnym. Jeśli Demokraci czują, że potrzebują historii Ukrainy jako podstawy prawnej do rozpoczęcia procesu, to jedno – ale mam nadzieję, że po drodze nie zapomną przedstawić argumentów politycznych przeciwko tym znacznie bardziej rażącym nadużyciom.
W przeciwnym razie ryzykują wysłaniem sygnału, że najgorszą rzeczą, jaką może zrobić prezydent, nie jest atak na ludzi ani planetę, ale na inną elitę.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna