Samotne drzewo stoi na rondzie pomiędzy stalowymi i szklanymi biurowcami Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Tabliczka pod drzewem, zasadzona przez Stowarzyszenie Specjalistów do Spraw Europejskich (SEAP), głosi: „Ważne kwestie należy rozwiązywać w drodze dyskusji i decyzji, z determinacją, cierpliwością i poświęceniem”.
Na początku października niewielka grupa aktywistów oskarżyła, że w ważnych sprawach bardziej niż jakakolwiek z tych cnót to pieniądze i potajemnie posiadane wpływy decydowały. Podczas protestu w porze lunchu aktywiści przykryli drzewo dziesiątkami żółtych wycinanek przedstawiających euro i trzymali własny znak: „Koniec tajemnicy lobbingu”. Aktywiści zarzucają, że potężne grupy branżowe, takie jak SEAP, który reprezentuje ponad 200 lobbystów korporacyjnych, wywierają nadmierny wpływ na europejskie decyzje legislacyjne, działają w tajemnicy i unikają nadzoru.
„Nikt nie wie, kto tak naprawdę lobbuje w czyim imieniu” – mówi Caroline Lucas, brytyjska posłanka do Parlamentu Europejskiego (MEP), która wyszła z oficjalnych budynków, aby dołączyć do protestu aktywistów. „Istnieje tu ogromne lobby korporacyjne, ale jest ono tajne i ma dostęp do Komisji w sposób, o jakim my, parlamentarzyści, szczerze mówiąc, możemy tylko marzyć. Nie ma żadnego rodzaju rejestru – uważam, że jest on absolutnie kluczowy. Tylko w ten sposób można zapewnić, że ludzie będą mieli zaufanie do systemu i decyzji, które tu są podejmowane”.
System obejmuje obecnie ponad 15,000 27 lobbystów, którzy pracują w Brukseli i agresywnie lobbują w dziesiątkach głównych instytucji Unii Europejskiej (UE), które kontrolują finansowanie o wartości dziesiątek miliardów euro, a także decydują o rygorystycznych zasadach ochrony środowiska, pracy i finansów obowiązujących 90 UE Państw członkowskich. Uważa się, że około 750 procent tych lobbystów działa na rzecz przemysłu, przy czym grupy społeczeństwa obywatelskiego, takie jak ekolodzy i związki zawodowe, stanowią mniej niż dziesięć procent. Razem wydają szacunkowo 1 milionów euro (XNUMX miliard dolarów) rocznie, aby wpłynąć na europejskich biurokratów.
Godzinę po proteście pod drzewem aktywiści dołączyli do setek pracowników i lobbystów na sali przesłuchań parlamentu, aby wysłuchać pierwszego w historii przesłuchania w sprawie regulacji dotyczących lobbystów w systemie UE. Przedstawiciele takich firm, jak Daimler-Chrysler, producent samochodów, i Kraft, gigant w dziedzinie żywności przetworzonej, zmierzyli się z grupami konsumenckimi i ekologicznymi, w tym Friends of the Earth i Public Citizen.
Przesłuchanie parlamentarne nastąpiło po marcowej decyzji silniejszej Komisji Europejskiej (która jest władzą wykonawczą Unii Europejskiej, podobnie jak Biały Dom, patrz ramka) o rozpoczęciu prowadzenia dobrowolnego rejestru lobbystów. W ramach Europejskiej Inicjatywy na rzecz Przejrzystości rozpoczęcie dobrowolnej rejestracji zaplanowano na wiosnę 2008 r. Jeżeli po roku nie okaże się ona skuteczna, Komisja może rozważyć obowiązkową rejestrację.
Estończyk Siim Kallas, szef Komisji ds. zwalczania nadużyć finansowych, który wydał „Europejską Inicjatywę na rzecz Przejrzystości”, jest zdecydowanym zwolennikiem regulacji branży. „Bruksela i Waszyngton są powszechnie uznawane za dwie światowe stolice lobbingu. W obu miejscach opracowywane są projekty legislacyjne mające wpływ na życie i interesy ekonomiczne setek milionów obywateli” – napisał w artykule opublikowanym 6 lutego 2006 r. Wall Street Journal. „Byłoby arogancją, a wręcz przejawem ignorancji, twierdzić, że europejskich polityków nie można skorumpować”.
W ramach inicjatywy Komisji na rzecz przejrzystości proponuje się również, aby lobbyści ujawniali informacje finansowe, szacując swoje roczne przychody, wraz z podziałem procentowym, którzy klienci lub darczyńcy płacą. „Ponieważ w lobbowaniu nie ma nic złego, nie powinno się nic ukrywać” – napisał Kallas.
Wiele jednak pozostaje nieokreślonych: Europejska Inicjatywa na rzecz Przejrzystości ma szeroką definicję tego, kto jest lobbystą i co należy rejestrować jako działalność lobbingową. A ponieważ lobbyści nie muszą mówić parlamentarzystom ani biurokratom, które firmy ich zatrudniają, monitorowanie lub ocena wpływu ich wysiłków lobbingowych jest prawie niemożliwe.
Inicjatywa Komisji Europejskiej niekoniecznie dotyczy lobbystów spotykających się z posłami do Parlamentu Europejskiego, którzy odgrywają mniejszą, choć kluczową rolę w europejskim systemie rządów. Regulamin Parlamentu zostanie opracowany przez bardziej przyjaznego branży Alexandra Stubba, fińskiego posła do Parlamentu Europejskiego, który jest sprawozdawcą ds. lobbowania na rzecz Komisji Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego. Stubb powiedział niedawno magazynowi branżowemu Public Affairs News, że nie ma potrzeby tworzenia obowiązkowego systemu. „Ponieważ mój pogląd na lobbing jest taki, że jeśli nie jest zepsuty, nie naprawiaj go”.
Obecny system, w ramach którego lobbyści po podpisaniu kodeksu etycznego otrzymują roczną przepustkę na teren Parlamentu Europejskiego, jest wystarczający – dodał. „W ciągu trzech lat mojej pracy i spotkań z prawdopodobnie około 500 różnymi lobbystami w moim biurze nie spotkałem się z żadnym nadużyciem kodeksu postępowania i myślę, że działał on całkiem dobrze” – stwierdził.
Jeszcze w tym roku komisja Stubba będzie głosować nad raportem, który zostanie dołączony do inicjatywy na rzecz przejrzystości i zarekomenduje, jakie zasady powinny obejmować lobbing w parlamencie. (Teoretycznie Parlament mógłby nawet narzucić bardziej rygorystyczne regulacje niż te określone przez Komisję Europejską.)
Stany Zjednoczone Lobbyści
Mimo że branża lobbystów w UE jest duża i wpływowa, jest przyćmiona w porównaniu z jej amerykańskim odpowiednikiem. Według Center for Responsive Politics, organizacji non-profit z siedzibą w Waszyngtonie, w Stanach Zjednoczonych jest zarejestrowanych około 35,000 2.61 lobbystów, którzy odnotowali wydatki w wysokości 2006 miliarda dolarów w XNUMX roku.
Craig Holman, zarejestrowany lobbysta Public Citizen, innej organizacji non-profit z siedzibą w Waszyngtonie, został zaproszony do złożenia zeznań przed parlamentarzystami w dniu 8 października. Wyjaśnił, że w modelu amerykańskim, stworzonym w 1995 r., lobbystę definiuje się jako osobę który otrzymuje znaczne wynagrodzenie za działalność lobbingową, nawiązuje więcej niż jeden kontakt lobbujący w okresie sześciu lat i poświęca co najmniej jedną piątą swojego czasu na działalność lobbującą na rzecz konkretnego klienta. Lobbyści ci muszą wymienić, z kim się kontaktują w sprawie jakiego klienta, a także kwoty i źródła swoich dochodów.
Uchwalone we wrześniu nowe amerykańskie prawo federalne radykalnie ogranicza rodzaj prezentów, jakie lobbyści mogą wręczać ustawodawcom. Na przykład ogranicza spotkania śniadaniowe do kawy i pączków, kolacje do „przekąsek” i zakazuje kolacji zasiadanych.
Centrum Integralności Publicznej, również organizacja non-profit z siedzibą w Waszyngtonie, donosi, że zasady obowiązujące amerykańskich lobbystów federalnych są słabsze niż we wszystkich stanach z wyjątkiem kilku. Na przykład 37 stanów wymaga szczegółowych informacji na temat wydatków każdego lobbysty, podczas gdy rząd federalny tego nie wymaga. W około 24 stanach działają także niezależne komisje etyczne, w skład których wchodzą przedstawiciele społeczeństwa lub emerytowani sędziowie, których zadaniem jest prowadzenie dochodzeń i egzekwowanie zasad lobbingu.
Konflikt interesów
Lobbyści znaleźli się w centrum kilku poważnych skandali politycznych w USA w ciągu ostatnich kilku lat, mimo że podlegają znacznie surowszym regulacjom niż ich europejscy odpowiednicy. Tylko w zeszłym roku 22 członków Kongresu i ich pracowników postawiono w stan oskarżenia o korupcję, częściowo związaną z lobbingiem.
Najbardziej znanym przykładem nadmiernego lobbingu jest Jack Abramoff, który w styczniu 2006 roku przyznał się do trzech przestępstw związanych z korupcją urzędników publicznych i oszukiwaniem plemion indiańskich. Ponadto w latach 1995–2001 kancelaria prawnicza Abramoffa otrzymała od Wspólnoty Marianów Północnych (CNMI) co najmniej 6.7 miliona dolarów za pomoc w opracowaniu polityki, która umożliwiła producentom maksymalizację statusu Marianów jako terytorium Stanów Zjednoczonych: Wyspy zostały mogli oznaczać swoje produkty „Wyprodukowano w USA”, a jednocześnie byli zwolnieni z amerykańskiego prawa imigracyjnego i pracy. Dochodzenie Federalnego Biura Śledczego było również przedmiotem dochodzenia Abramoffa z rosyjską firmą energetyczną. Kierownictwo Naftasibu przelało miliony za pośrednictwem Abramoffa, aby wpłynąć na głosy w Kongresie USA w sprawie ustawodawstwa, które pomogło Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu ratować słabnącą rosyjską gospodarkę.
Chociaż takie poważne skandale nie dotarły jeszcze do Europy, szereg mniejszych incydentów ukazało wady systemu. Na przykład kilku parlamentarzystów i czołowych europejskich biurokratów zostało oskarżonych o podjęcie pracy w przemyśle zgodnie z mechanizmem „drzwi obrotowych” po rezygnacji z pracy w rządzie. Po pełnieniu funkcji dyrektora generalnego ds. przedsiębiorstw na Europę, Jean-Paul Mingasson został głównym doradcą UNICE, europejskiej federacji pracodawców; opuszczając stanowisko dyrektora generalnego ds. środowiska na Europę, Jim Currie dołączył do British Nuclear Fuels Limited.
W styczniu organizacja Corporate Europe Observatory (CEO) z siedzibą w Amsterdamie ujawniła, że Rolf Linkohr, poseł do Parlamentu Europejskiego z 25-letnim stażem, dokonał podobnie wątpliwej zmiany. Po odegraniu aktywnej roli w komisjach parlamentarnych odpowiedzialnych za kwestie energetyczne Linkohr zaczął kierować komercyjną firmą konsultingową zajmującą się lobbingiem: Centrum Europejskiej Strategii Energetycznej (CERES). Jej klientami są duże koncerny energetyczne.
Kiedy Linkohr kierował CERES, został także mianowany specjalnym doradcą europejskiego komisarza ds. energii Andrisa Piebalgsa. Można oczekiwać, że klienci korporacyjni „CERES” otrzymają porady od pana Linkohra i jego współpracowników dotyczące tego, w jaki sposób promować swoje interesy handlowe w kontekście polityki energetycznej UE. Udzielanie takich porad i analiz będzie prawdopodobnie głównym źródłem dochodów pana Linkohra” – napisał dyrektor generalny w liście otwartym do Piebalgs. „Jednocześnie Linkohr ma doradzać komisarzowi ds. energii, jak kształtować politykę energetyczną UE, aby służyła interesowi publicznemu”.
Kiedy Kallas, specjalista ds. zwalczania nadużyć finansowych, otrzymał list dyrektora generalnego, poprosił wszystkich 55 specjalnych doradców Komisji (z których tożsamość niektórych była tajna!), aby potwierdzili, że między ich rolami nie ma konfliktu interesów. Kiedy Linkohr nie odpowiedział w terminie, został zwolniony.
Inne osoby z branży public relations i lobbingu zostały przyłapane na stosowaniu taktyk wątpliwych etycznie. Cancer United, grupa założona w Brukseli w październiku 2006 r., zaprosiła posłów do Parlamentu Europejskiego do swojej rady doradczej. Grupa twierdziła, że reprezentuje koalicję lekarzy, pielęgniarek i pacjentów opowiadającą się za równym dostępem do opieki onkologicznej w Unii Europejskiej. Okazało się, że Cancer United było grupą przykrywką utworzoną dla giganta farmaceutycznego Roche przez firmę public relations Weber Shandwick. (Roche produkuje Herceptin na raka piersi, Avastin na raka jelit i Tarceva na raka płuc.) Kiedy Opiekun gazeta (Wielka Brytania) ujawniła rolę Roche’a, członkowie rady doradczej Cancer Union pośpiesznie złożyli rezygnację.
Inicjatywa walki lobbystów
Podczas październikowego przesłuchania w Parlamencie Europejskim przedstawiciele branży zaprzeczyli, jakoby w Europie mogły wystąpić skandale na wzór amerykański. Po pierwsze, twierdzili, że parlamentarzyści nie mogą przyjmować prywatnych datków na swoje kampanie wyborcze – co jest głównym źródłem korupcji w USA (nie jest to do końca prawdą, ponieważ przemysł przekazuje pieniądze na wybory w kilku krajach Europy, takich jak Finlandia i Holandii, chociaż na znacznie mniejszym poziomie niż w Stanach Zjednoczonych.)
Lyn Trytsman-Gray, lobbysta Krafta i prezes SEAP, ostrzegł, że regulacje w stylu amerykańskim nakładają nadmierne obciążenia na przemysł. „Spędzamy w USA od 40 do 60 osobodni, aby zastosować się do wymogów federalnych” – powiedziała na rozprawie. (Obywatel Holman publicznie kwestionuje jej szacunki, twierdząc, że wypełnianie niezbędnych formularzy zajmowało mu cztery godziny co sześć miesięcy).
Thomas Tindemans z Rady Adwokatur i Stowarzyszeń Prawniczych Europy sprzeciwił się ujawnianiu informacji finansowych, argumentując, że byłoby to sprzeczne z przepisami dotyczącymi poufności obowiązującymi w kilku krajach europejskich. „Należy udoskonalić kwestię publicznego ujawniania informacji klientom prawników” – stwierdził.
Co ciekawe, niektórzy lobbyści branżowi opowiadali się za obowiązkowym uregulowaniem działalności lobbystów. „Nie sprzeciwiamy się systemowi dobrowolnemu, ale nie widzimy, jak miałby on działać” – powiedział José Lalloum z Europejskiego Stowarzyszenia Doradztwa w Sprawach Publicznych (EPACA). Zauważył, że odmowa podpisania rejestru postawiłaby lobbystów w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej.
Ta dość zaskakująca opinia to podstęp, mówi Paul de Clerck z Friends of the Earth Europe, który również został zaproszony do zabrania głosu w panelu. „Lobbyści prowadzą brudną grę. Lobbowali przeciwko systemowi obowiązkowemu, a teraz, gdy mają system dobrowolny, zaczęli domagać się systemu obowiązkowego [w ramach odwrócenia uwagi]”.
De Clerck reprezentował także Sojusz na rzecz Przejrzystości Lobbingu i Regulacji Etyki (Alter-EU), koalicję działaczy społeczeństwa obywatelskiego, którzy zorganizowali protest pod drzewem przed Parlamentem Europejskim. Grupa domagała się szeregu reform, w tym obowiązkowej rejestracji, zasad etyki dla lobbystów i kodeksu postępowania urzędników Unii Europejskiej, a także niezależnego systemu monitorowania ze skutecznymi sankcjami. Alter-EU zabiegała także o zrównoważoną reprezentację w ponad tysiącu organów doradczych Unii Europejskiej, które są obecnie zdominowane przez lobbystów korporacyjnych. Wreszcie de Clerck zalecił trzyletni okres karencji, zanim urzędnicy Unii Europejskiej przechodzący na emeryturę lub rezygnujący z pracy będą mogli prowadzić działalność lobbującą.
Po zakończeniu trzyipółgodzinnego przesłuchania sprawozdawca Stubbs oświadczył, że skłania się ku żądaniom aktywistów, aby zwiększyć nadzór nad lobbystami. Jednak wywołał śmiech na zakończenie przesłuchania, kiedy dodał, że jest „otwarty na lobbowanie w tej kwestii”.
Lobbyści narodowi
Podczas gdy Parlament Europejski debatuje w Brukseli nad reformą, niektóre kraje europejskie już podjęły działania. Węgry, Litwa i Polska wprowadziły niedawno obowiązkową rejestrację. Aktywiści w tych krajach twierdzą jednak, że proces ten nie był jak dotąd zbyt udany.
Adam Foldes z Węgierskiej Unii Wolności Obywatelskich szacuje, że podpisała się mniej niż połowa lobbystów w jego kraju. „W rządzie zarejestrowanych jest jedynie 176 osób i organizacji, które twierdzą, że wzięły udział łącznie w 26 aktach lobbingu. Większość z nich przekazała puste formularze. I wiem, że prawdziwi lobbyści, którzy są najbardziej aktywni, nawet się nie zarejestrowali” – powiedział CorpWatch. Rząd węgierski jest uprawniony do nakładania kar finansowych w wysokości do 40,000 56,000 euro (XNUMX XNUMX dolarów), ale jak dotąd żadnej nie nałożył.
Pratap Chatterjee jest członkiem rady doradczej Corporate Europe Observatory, która opłaciła jego podróże na przesłuchania w Parlamencie Europejskim. Jest także redaktorem naczelnym CorpWatch.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna