Kiedy kończymy lato, honorując zasługi pracowników w Stanach Zjednoczonych, jednym – choć mniej uroczystym – sposobem na to jest przyznanie, że wielu z tych pracowników nie otrzymuje tego, na co zapracowali. W połączeniu z bezbronnością i rasizmem strukturalnym szalejąca stopa kradzieży wynagrodzeń jest jednym z mniej znanych naruszeń prawa pracy, którego doświadcza zbyt wielu pracowników o niskich zarobkach.
Centrum Pracy UCLA definiuje kradzież płac jako bezprawną praktykę polegającą na nie wynagradzaniu pracownikom całości ich pracy. Obejmuje to niepłacenie płacy minimalnej lub nadgodzin, a także wymaganie pracy po godzinach. W najbardziej ekstremalnych przypadkach, jak w podczas rekonstrukcji wybrzeża Zatoki Perskiej po huraganie Katrinaoznacza to, że w ogóle nie płaci się pracownikom.
To, jak dochodzi do kradzieży wynagrodzeń, to historia spleciona przez luki prawne, ograniczenia w nadzorze, egzekwowaniu prawa i środkach prawnych, a także historyczny i instytucjonalny rasizm ze strony czarnoskórych i brązowych pracowników.
Ustawa o sprawiedliwych standardach pracy (FLSA) jest kamieniem węgielnym współczesnego amerykańskiego prawa pracy, a wśród jej postanowień znajduje się między innymi ustalenie płacy minimalnej i wynagrodzenia za nadgodziny. Franklin Delano Roosevelt podpisał ustawę FLSA w 1938 r., co wymagało znacznych kompromisów, aby zdobyć głosy Południowych Demokratów. Te kompromisy były rażąco rasistowskie i zakorzenione cel polegający na uniemożliwieniu Afroamerykanom zdobycia władzy gospodarczej lub politycznej. Skończyło się to tak, że tradycyjne miejsca pracy Czarnych – na polach i w domach – zostały wyłączone spod ochrony FLSA, a mianowicie pracy w rolnictwie i gospodarstwie domowym. Kilkadziesiąt lat później, po ciągłych organizowaniu się przez obrońców praw obywatelskich i praw kobiet, FLSA została zmieniona w celu uwzględnienia większość pracowników rolnych i pracownicy domowi, odpowiednio w 1966 i 1974 r. Jedynym znaczącym wyjątkiem od tego ostatniego sektora są pracownicy opieki domowej, czyli organizacje jak Narodowy Związek Pracowników Domowych walczą o zmianę.
Naprawienie tych luk prawnych nie rozwiązało jednak problemu. W rzeczywistości, opisuje projekt krajowego prawa pracy kraj jako „doświadczający epidemii kradzieży wynagrodzeń na oszałamiające rozmiary”. Jednym z powodów jest to, że nadal istnieją luki prawne – na przykład pracownicy restauracji są klasyfikowani jako „pracownicy z napiwkami” którzy mają prawo do płacy znacznie niższej od federalnej płacy minimalnej, w oparciu o teorię, że ich napiwki wypełnią tę lukę. Taksówkarzom nie przysługuje wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych. Dodaj do tego bardzo bezbronną siłę roboczą nieudokumentowanych pracowników, w tym co Dzwoni profesor Llezlie Green Coleman wykorzystywanie „na skrzyżowaniu” w celu opisania doświadczeń nieudokumentowanych pracowników z Ameryki Łacińskiej jako warstw składających się na słabe punkty ze względu na pochodzenie etniczne, płeć i status imigracyjny. The większość nieudokumentowanych pracowników w USA wykonują prace wymagające niższych kwalifikacji i niskopłatne, zatem nie może być zaskoczeniem, że połowa nieudokumentowanej siły roboczej:6.5 milionów z około 11 milionów nielegalnych pracowników w Stanach Zjednoczonych co roku doświadcza kradzieży wynagrodzeń. Według Instytutu Polityki Gospodarczej (EPI) pracownicy niezależnie od statusu i sektora tracić 50 miliardów dolarów rocznie za to, że nie zapłacono im tego, co się im należy. W dalszej części badania EPI dokonano potężnego porównania:
Przydatne jest porównanie kosztów naruszeń płac i godzin pracy z przestępstwami, które są lepiej rozpoznawane i budzą znacznie większy strach, chociaż ich ogólny wpływ na dolara jest znacznie mniejszy. Według Uniform Crime Reports FBI wszystkie napady, włamania, kradzieże i kradzieże pojazdów mechanicznych w tym kraju kosztowały ich ofiary mniej niż 14 miliardów dolarów w 2012 roku. To znacznie ponad jedna trzecia szacowanych kosztów kradzieży wynagrodzeń w całym kraju.
Problemowi tej skali nie towarzyszą niestety niewystarczające środki jego zwalczania. Wśród problemów są znacząco mniej śledczych w stanowych i federalnych departamentach pracy niż jest to konieczne i nieodpowiednie kary nawet w przypadku umyślnych i powtarzających się gwałcicieli. W odpowiedzi, miast i stanów w całym kraju przyjęli własne przepisy zapobiegające kradzieży wynagrodzeń. Na przykład rozporządzenie z Los Angeles utworzył nowy Urząd Standardów Płac w celu egzekwowania naruszeń dotyczących wynagrodzeń i godzin pracy. I Houston uchwaliło ustawę co sprawia, że firmy z historią kradzieży wynagrodzeń nie kwalifikują się do kontraktów miejskich. Na poziomie federalnym w marcu tego roku kilku członków Kongresu przedstawiło swoje stanowisko „Ustawa o zapobieganiu kradzieży wynagrodzeń i ich odzyskiwaniu” w celu usunięcia wielu barier stojących na drodze do skutecznego zwalczania kradzieży wynagrodzeń, jednak przepisy te nie zyskały na popularności.
Zwiększanie bezpieczeństwa ekonomicznego najsłabszych pracowników w naszym społeczeństwie to dobra polityka. Kontynuując narodowy dialog na temat nierówności dochodów i ożywienia gospodarczego, priorytetem powinno być zwalczanie kradzieży wynagrodzeń.
Anita Sinha jest adiunktem prawa i dyrektorem Kliniki Międzynarodowego Prawa Praw Człowieka w Washington College of Law (WCL) na Uniwersytecie Amerykańskim. Przed dołączeniem do wydziału WCL w 2012 r. Sinha spędziła ponad dziesięć lat na prowadzeniu sporów sądowych i reprezentowaniu społeczności ubogich. Rozpoczęła karierę jako stypendystka Skadden w projekcie Northwest Immigrant Justice Project, a po huraganie Katrina profesor Sinha prowadziła spory dotyczące praw obywatelskich i rzecznictwo dotyczące praw człowieka w imieniu wysiedlonych mieszkańców Nowego Orleanu. Jako nauczycielka kliniczna nadzorowała uczniów w sprawach dotyczących imigracji w USA, a także w projektach transnarodowych i międzynarodowych.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna