Odkąd pamiętam, Rosie DiManno w pojedynkę broniła izraelskiej osady na stronie A2 „Toronto Star”. (www.thestar.com ) W każdy poniedziałek, środę i piątek Rosie publikuje raporty z przejazdów, w których strzela ze swojego literackiego M16 do wszystkich zwykłych podejrzanych; każdego, kto kwestionuje utarte zdanie o bogatych lub fizycznie przeciwstawia się ich dominacji. Teraz, gdy kartel Busha toczy globalną wojnę, DiManno jest zamknięty i obciążony.
„Prowadźcie sprawiedliwą wojnę, a nie la-la pokój” – żąda 4 czerwca, wzywając do „złośliwej, energicznej interwencji” w Kongo przy użyciu żołnierzy, którym wolno „zabijać wroga”. Żadnych targów, żadnych dyskusji, żadnego odwracania się i ucieczki. Bo jaki sens mają siły pokojowe, skoro nie ma pokoju do utrzymania?” Można się zastanawiać, którą zbędną grupę kongijskich nastolatków Rosie uważa za „wroga”, ale pytania psują całą obłudną zabawę w krainie la-la .
„Palestyńczycy powinni zapomnieć o jakimkolwiek prawie powrotu” – radzi czytelnikom DiManno 28 maja 2003 roku. My, beczące owce, musimy odpowiednio poprowadzić „mapę drogową”. „W zeszłym roku urodziło się 140,000 XNUMX dzieci urodzili się w Izraelu. Mazel tov” – to jej pierwsze zdanie.
Rosie DiManno jest pełna podziwu dla Izraela, „odłamka demokracji na Bliskim Wschodzie”, jak szybko nas informuje, co stało się jeszcze bardziej cudowne i dobre, biorąc pod uwagę „terrorystyczną rzeczywistość życia w oblężonym państwie żydowskim, samobójstwo bombowce” i „niekończące się międzynarodowe dokuczanie” (podkreślenie moje)
„Historia” pisarska DiManno składa się zwykle z brakujących uderzeń w jej tańcu wojennym.
Duża część „narzekania” pochodzi z samego Izraela. Izraelski Instytut Demokracji, bezpartyjna grupa założona w 1991 r. w celu monitorowania jakości izraelskiej „demokracji”, opublikowała swój roczny raport na 5 dni przed skomponowaniem przez Rosie DiManno swojego najnowszego hymnu na cześć większego Izraela. Instytut określił sytuację Izraela jako „niepokojącą”. „Ochrona praw człowieka w Izraelu jest słaba; istnieje poważna dyskryminacja polityczna i ekonomiczna mniejszości arabskiej; wolność wyznania jest znacznie mniejsza niż w innych demokracjach”.
Rosie promuje religijną naturę państwa izraelskiego w tym samym stopniu, co jego zakładaną demokrację, bez uznania wewnętrznej sprzeczności między nimi. „Żydowskość jest samą esencją Izraela” – dyszy bez tchu. „Ale mimo całego swojego hartu ducha, ta samodzielna izraelska biosfera jest demograficznie niestabilna. Dlatego właśnie palestyńskie „prawo powrotu” nigdy nie może zostać zaakceptowane – pisze.
Większość Izraelczyków zgadza się obecnie z Rosie, jak donosi Izraelski Instytut Demokracji – z przerażeniem. „Od 2003 roku ponad połowa (53%) Żydów w Izraelu głośno stwierdza, że jest przeciwna pełnej równości Arabów; 77% uważa, że przy kluczowych decyzjach politycznych powinna stanowić większość żydowska; mniej niż jedna trzecia (31%) popiera posiadanie w rządzie arabskich partii politycznych; a większość (57%) uważa, że należy zachęcać Arabów do emigracji”.
Misją Rosie jest uczynienie izraelskiej polityki okupacji i kolonizacji ziemi palestyńskiej przystępną dla kanadyjskiej publiczności – stąd ma wyczulenie na pewne pieśni żałobne.
Arcybiskup Desmond Tutu odwiedził izraelską demokrację w maju 2002 roku i poruszył go, jak napisał, jak „bardzo mi to przypomniało, co przydarzyło się nam, Czarnym, w Republice Południowej Afryki. Widziałam upokorzenie Palestyńczyków na punktach kontrolnych i blokadach dróg, cierpiących tak jak my, gdy młodzi biali funkcjonariusze policji uniemożliwiali nam poruszanie się.” Rosie uzyskała inny obraz podczas swoich wizyt – „Palestyńczycy są ogólnie prześladowanymi ulubieńcami międzynarodowych mediów niesympatyczny wobec Izraela”, do czego czuje się zmuszona dodać: „(za co nie winię zwykłych Palestyńczyków w tej dziedzinie”, którzy nigdy nie wydają się przemawiać własnym głosem w jej felietonach; prawdopodobnie dlatego, że są zajęci przeciwstawiając się izraelskiej okupacji.
Proizraelska retoryka DiManno byłaby wyraźnie widoczna jako to, czym jest – wybielaniem rasizmu najbardziej przerażającego rodzaju – gdyby zastąpić słowo „Afryka Południowa” w odniesieniu do Izraela, „biały”. „prawa” dla Żydów, „prawa” dla prawa powrotu, „Afryka” dla Bliskiego Wschodu, „czarni” dla Palestyny i „apartheid” dla izraelskiej demokracji. Ale oczywiście jest to tylko opinia międzynarodowego dziennikarza niechętnego Izraelowi i dlatego nie ma ona żadnego znaczenia.
Skoro już jesteśmy przy temacie słów i ich znaczenia, wyciekła notatka, http://electronicintifada.net/artman/uploads/luntzwexneranalysis.pdf udostępnione niedawno przez Electronic Intifada, mogą zdjąć ciemny płaszcz mistyfikacji, pod którym DiManno skrywa termin „izraelska demokracja”. Zatytułowany „The Wexner Analysis, izraelskie priorytety komunikacyjne 2003” został opublikowany dla The Luntz Research Companies oraz The Israel Project, którego zadaniem jest doradzanie bezkrytycznym zwolennikom Izraela w zakresie ich strategii public relations. Niespodzianka – żadnej wzmianki o tym godnym opublikowania artykule DiManno, choć jej ulubione słowo „demokracja” pojawia się 27 razy.
Oto przykład #4. „Wszystkie argumenty o tym, że Izrael jest demokracją, pozwala Arabom głosować i służyć w rządzie, chronią wolność religijną itp. nie zapewnią poparcia społecznego, którego potrzebujesz, aby zabezpieczyć gwarancje kredytowe i pomoc wojskową, jakiej potrzebuje Izrael”. dobra? „Bezpieczeństwo” – co oznacza 13 szczęśliwych występów. „Potrzebny jest punkt widzenia dotyczący bezpieczeństwa narodowego – taki, który wyraźnie łączy interesy zarówno Izraela, jak i Ameryki” – mówi Wexner.
Słowo „okupacja” nie pojawia się ani razu w dokumencie Wexnera, chociaż słowo „wojskowe” pojawia się 8 razy, raz, aby poinformować nas, że „akcja wojskowa jest lepsza niż ustępstwa”. , słowo „Ameryka” mieści 63 wystąpienia na 17 stronach.
Od 1948 roku Izrael wchłonął ponad 91 miliardów dolarów pomocy amerykańskiej (http://www.wrmea.com/html/us_aid_to_israel.htm ) w większości wojskowe. Rezultat – Izrael jest uzbrojony po zęby, w prawdziwą broń masowego rażenia, broń nuklearną i najnowszą technologię amerykańską, a wszystko to nakierowane na utrzymanie i rozszerzenie militarnej okupacji ziem palestyńskich oraz destabilizację całego regionu arabskiego. Jedynymi beneficjentami tego porozumienia są handlarze bronią, Big Oil, państwo izraelskie i izraelscy osadnicy.
Ofiarami są legiony, w większości Arabowie, ale tylko Izraelczycy mają głos w felietonach DiManno.
Przypominając, że w ciągu jednego roku urodziło się 140,000 31,000 dobrych izraelskich dzieci, dodaje, że „XNUMX XNUMX osób wyemigrowało do tego kraju”. W księdze Rosie nie ma kolumny na odliczenia. Dlatego też nie wspomina o fakcie, że od początku ostatniej intifady Izrael zamordował i okaleczył tysiące Palestyńczyków.
Oto statystyki pominięte przez DiManno, dzięki uprzejmości Towarzystwa Czerwonego Półksiężyca. (http://www.palestinercs.org/Database/Date/ ) Od początku drugiej intifady do 26 maja izraelska demokracja zabiła 2330 Palestyńczyków, 5789 zostało rannych od ostrej amunicji demokratycznej, 5687 od gumowych kul, 5392 od gazu łzawiącego, 5937 zostało rannych w inny sposób, co daje w sumie 22,805. Według B’Tselema (http://www.btselem.org/ ) Od początku intifady al-Aksa do 720 maja 19 r. Palestyńczycy zabili 2003 izraelskich cywilów i żołnierzy. Według stanu na koniec maja 681 r. IDF zginęło 4823 Izraelczyków, a 2003 Izraelczyków zostało rannych.
O tej niesprawiedliwej rzeczywistości Rosie poinformowała 11 maja, że Palestyńczycy i Izraelczycy „w równym stopniu zaludniają swoje cmentarze”. Do listy ofiar dodano matematykę.
DiManno wydaje się także nieporuszona, gdy pisze o narodzie palestyńskim w statystykach, których nie chce dodawać. Jednak jest przerażona palestyńskim oporem, jej sokole oko skupia się wyłącznie na taktyce terroru wynikającej z 36-letniej okupacji, którą usprawiedliwia każdym słowem, na przykład w jej kolumnie z 14 maja, o tym, jak bolesne było dla Airela Sharon zaakceptowanie „mapę drogową”.
„Wszystkim cudzoziemcom (z wyjątkiem dyplomatów i osób o „specjalnych potrzebach humanitarnych”) obowiązuje obecnie – i jest to polityka otwarta – zakaz wjazdu i wyjazdu z Gazy. Będzie to postrzegane jako drakońskie rozwiązanie, ale można je rozsądnie przypisać [podkreślenie moje] ostatniemu samobójczemu zamachowi bombowemu na Izraelczyków dwa tygodnie temu” – pisze.
Czy to dziennikarstwo, czy po prostu ponowne sformułowanie dobrze wyćwiczonych wymówek, jakich używa państwo izraelskie za każdym razem, gdy zabija Araba w celu rozszerzenia osady? Rosie odpowiada nam tym wyświechtanym stwierdzeniem: „Ale terroryzm przeciwko Izraelowi jest interpretowany inaczej, przy użyciu kompasu moralnego, którego nie stosuje się gdzie indziej”.
I tak przewidywalne wzruszenie ramion. „Trzech Palestyńczyków zginęło w poniedziałek w Gazie podczas rozbiórki domów przez wojsko w obozie dla uchodźców na południe od Rafah. Armia twierdzi, że znalazła tunele pod domami, którymi przemycano broń. Wszyscy trzej Palestyńczycy byli nastolatkami. Izraelskie Siły Obronne twierdziły ponadto, że zapobiegły w poniedziałek dwóm samobójczym zamachom bombowym zaplanowanym na najbliższą przyszłość, zatrzymując siedmiu podejrzanych bojowników.” Zawsze to twierdzą.
Dziennikarz zbadałby te twierdzenia i próbował zrozumieć ich znaczenie polityczne. DiManno sprawdza swój kompas moralny. Niespodzianka! Jest idealnie skalibrowany. „Bezkompromisowi krytycy Izraela odrzucą wszystkie te twierdzenia i zarzuty. Ich zdaniem Izrael nigdy nie może zrobić niczego dobrego ani uzasadnionego, mimo że w ciągu ostatnich 90 miesięcy wchłonął ponad 31 samobójczych zamachów bombowych” – pisze DiManno, kończąc swój okrężny wywód w miejscu, w którym go rozpoczął – „la-la land”.
IF Stone (prawdziwy reporter) przypomina nam, że fakty są wywrotowe. Nazwiska Palestyńczyków zabitych w poniedziałek 12 maja 2003 r. – Hassan Ahamd Al Astal, lat 18, robotnik rolny zabity podczas uprawiania pól, Mohammad Abu Armaneh, lat 19 i Salim Arjah, lat 20, zastrzeleni przez izraelskich żołnierzy. „Dr Ali Mousa powiedział, że męczennik Abu Armaneh został trafiony ponad dziesięcioma kulami w różne części ciała, podczas gdy męczennik Al Arjah krwawił aż do śmierci, ponieważ ambulanse znajdujące się pod intensywnym i przypadkowym ostrzałem żołnierzy okupacyjnych nie mogły dotrzeć do miejscu zdarzenia, co wskazuje, że dwóch innych obywateli zostało rannych” – wynika z raportu Forum Jerozolimskiego z siedzibą w Ammanie. Dziennikarz mógłby zapytać, jakie przestępstwo popełnili ci młodzi mężczyźni.
Rosie jest zbyt zajęta walką o większy Izrael.
Prawo powrotu Palestyńczyków „jest tak nierealne, tak głupio marzycielskie, że należy kwestionować szczerość tych, którzy nalegają na włączenie go do wszelkich dyskusji pokojowych” – informuje nas 28 maja. Zawieszenie broni? „A „zawieszenie broni” nie jest rozwiązaniem w przypadku Izraela, który obawia się, że wycofanie się radykałów – zaprzestanie najazdów wojskowych i ukierunkowanych zabójstw – po prostu pozwoli im na wycofanie się i ponowne uzbrojenie w okresie rozejmu .—
Po wielu przeformułowaniach mądrości izraelskich Sił Obronnych i ruchu osadniczego Rosie przechodzi do swojego złośliwego punktu. „Prosty fakt matematyczny jest taki: Izrael nie może wchłonąć 1.8 miliona Palestyńczyków. Ani ekonomicznie, ani społecznie, ani politycznie. Powrót uchodźców palestyńskich i ich potomków całkowicie zalałby Izrael i ostatecznie wymazał jego żydowski charakter.”
Czy znaleźliśmy kamień ładunkowy, który kieruje kompas moralny Rosie w skrajną prawą stronę? Oto interpretacja tego reportera: 1.8 miliona Palestyńczyków utożsamia się z wodą z bagien, a izraelska gąbka jest już nasycona imigrantami.
Więcej statystyk, które nie odważą się wymówić swojego nazwiska z placówki na A2. Według izraelskiego Ministerstwa Absorpcji Imigracji od 1989 do 2002 roku Izrael przyjął 1,139,081 XNUMX XNUMX imigrantów. http://www.moia.gov.il/english/index_en.asp Imigranci ci są uprawnieni do różnych form wsparcia finansowego, w tym zasiłku dochodowego. „Samotny imigrant powyżej 17. roku życia posiadający własne świadectwo imigracyjne lub dziecko imigranta powyżej 23. roku życia ma prawo do stypendium” – głosi izraelska demokracja. Nie pożyczka, a dotacja. Plus ubezpieczenie dochodu w wysokości 1248 szekli na osobę miesięcznie, plus pomoc w znalezieniu pracy, z opłatami za naukę itp.
Palestyńczycy, których rodziny zostały wyrzucone z ich ziemi w 1948 r., nie muszą składać wniosków.
Ale to nie jest nagi rasizm. Według DiManno Palestyńczycy i ich zwolennicy mają problem z postawą. „Problem polega na tym, że zbyt wielu Arabów i muzułmanów uparcie postrzega [podkreśl moje] Żydów w Izraelu jako obce implanty, a sam Izrael jako całość wyjętego spod prawa okupanta”.
DiManno redukuje fakty historyczne – statystyki izraelskiego rządu dotyczące imigracji, prawo międzynarodowe – do zwykłych „poglądów” i wygodnie je odrzuca. Ale faktów nie można odrzucić ani zapomnieć.
Autorzy niedawno ujawnionej analizy Wexnera nie zapomnieli, choć nie z braku prób. W ich dokumencie tylko raz wspomina się o nielegalnym osadnictwie izraelskim. „Osiedla są naszą piętą achillesową i najlepszą reakcją (wciąż dość słabą) jest podkreślenie bezpieczeństwa”. Czym jest „bezpieczeństwo” w Izraelu? „Bezpieczeństwo to kontekst, w którym należy wyjaśnić potrzebę gwarancji kredytowych i pomocy wojskowej oraz dlaczego Izrael nie może po prostu zrezygnować z ziemi.” W tym idealnie okrężnym argumencie nie wspomniano o demokracji (słabym punkcie), ponieważ osadnictwa – na przykład którym ma miejsce całe to zabijanie Palestyńczyków (więcej słabości) – są antytezą demokracji.
To, że Izrael jest państwem wyjętym spod prawa i nielegalną siłą okupacyjną na ziemi palestyńskiej, nie jest tylko „poglądem” – jest to bezsporny fakt prawny. Czy musimy to jeszcze raz sprawdzić? Dla Rosie, jeszcze raz.
Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ nr 181(II) (29 listopada 1947) przewidywała podział Palestyny na państwo żydowskie i państwo arabskie, z międzynarodowym statusem Jerozolimy. Wciąż czekamy na państwo arabskie, a Jerozolima zostaje przyłączona do Izraela; „Widoczne pomiędzy łagodnymi wzgórzami Judy, budynki Jerozolimy z białego kamienia mienią się w oddali” – przekazuje Rosie 11 maja z nielegalnego izraelskiego osiedla w obrębie Zielonej Linii.
Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ nr 194 (III) (11 grudnia 1948 r.) potwierdza prawo Palestyńczyków do powrotu do swoich pierwotnych domów i ziem oraz do otrzymania odszkodowania za wszelkie poniesione straty, a także prawo do przesiedlenia uchodźców palestyńskich, którzy nie zdecydują się na to powrotu oraz rekompensatę za poniesione straty. „…takie nierealne, tak głupio marzycielskie” – mówi Rosie DiManno wkrótce po wizycie w nielegalnej osadzie.
Artykuł 49 ust. 4 Czwartej Konwencji Genewskiej stanowi, że „władza okupacyjna (Izrael) nie będzie deportować ani przenosić części własnej ludności cywilnej na terytoria, które okupuje (Palestyna)”. DiManno otwarcie opowiada się za ugodą, co wkrótce wykażę.
DiManno sugeruje w swoim artykule z 28 maja „przedawnienie” prawnego prawa do powrotu, które, jak twierdzi, jest jedynie „symboliczne dla Palestyńczyków oddalonych o trzy pokolenia od domów, które albo porzucili, albo zostali zmuszeni do ewakuacji w 1948 roku”. € To niesamowite stwierdzenie. Czy DiManno zasugerowałby B’Nai Brith Canada, która w 2002 roku przyznała jej nagrodę za wybitne osiągnięcia dziennikarskie, że prawo kanadyjskich Żydów do „powrotu” do Izraela jest również symboliczne, biorąc pod uwagę, że większość się tam nie urodziła ?
Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, być może w przypływie „antyizraelskiej histerii” zwanej rezolucjami 242 (1967) i 465 (1980), zażądała, aby Izrael „zlikwidował istniejące osiedla, a w szczególności zaprzestał, w trybie pilnym, , założenie, budowę planu osadniczego na terytoriach arabskich okupowanych od 1967 r., w tym w Jerozolimie”.
Oto całe oburzenie, jakie DiManno może wywołać pod adresem okupanta. „Sam koszt okupacji, czujności wojskowej paraliżuje kraj” [Izrael] „podczas gdy drakońskie prawa i godziny policyjne zubożały Palestyńczyków”, którzy nie mają jeszcze kraju. Tak długo, jak izraelska gospodarka będzie w stanie udźwignąć koszty… Przytacza także „wrogie media” jako problem – dla Izraela.
DiManno wzywa do położenia kresu palestyńskiemu oporowi, jednym słowem – poddania się czułej łasce IDF i sił policyjnych marionetkowej Autonomii Palestyńskiej. A co z młodymi chłopcami i mężczyznami, którzy wrzucali swoje małe ciała pomiędzy opancerzone buldożery D6 wyprodukowane przez USA a domy swoich przyjaciół i sąsiadów – „młodzieży palestyńskiej, której wyprano mózgi” – według DiManno? Nalega, aby Palestyńczycy rozpoczęli negocjacje z Izraelem na osłabionym stanowisku: „nie tylko akceptując plan działania”, ale także, aby Palestyńczycy „porzucili swoją wyniszczającą, brutalną taktykę” i „zrzekli się wszelkiego prawa powrotu” ” – oczywiście z wyjątkiem zagranicznych osadników, którzy chcą nielegalnie skolonizować ziemie palestyńskie.
„Mapa drogowa jest katastrofalna i doprowadzi jedynie do zniszczenia Izraela” – brzmiała wiadomość przesłana telegraficznie przez nielegalnych izraelskich osadników na stronie A2 zaledwie dwa tygodnie wcześniej. Pamiętaj, że jest to wyważone raportowanie w najlepszym wydaniu.
11 maja Rosie doniosła z izraelskiej osady Alon Shvut, że „około 10 kilometrów na wschód [podkreślenie moje] od późniejszej (1967) granicy rozgraniczenia zawieszenia broni, znanej również jako Zielona Linia”. Jej relacja z nielegalnego osiedla była szeroko komentowana. tryskającą energią, zwrot okupowanej ziemi Palestyńczykom opisano jako „straszny, najgorszy scenariusz”.
Rosie nie poprzestaje na bezkrytycznym cytacie osadniczki Ruth Lieberman, pochodzącej z Cleveland, która mówi: „Nie sądzę, że jesteśmy przeszkodą. To nie jest tak, że rozszerzamy granicę na Liban czy Egipt. Nie mogą zaanektować Alona Szwuta – spójrzcie na naszą regionalną bliskość do Jerozolimy. I nikomu nie narzucamy.” – Ruth popiera nie faktami czy historią, ale własną mistyfikację.
„Żydzi nieprzerwanie zamieszkiwali Alon Szwut od tysiącleci, aż do czasów patriarchów, o czym świadczą biblijne zabytki w okolicy, w tym pobliski Herodion, góra Heroda. To jest Judea” – pisze w artykule redakcyjnym. [podkreśl Rosie]
Ale to jest okupowana Palestyna. Alon Szwut został zbudowany, aby wypędzić rdzenną ludność palestyńską z wioski Beit Sakariya, która nadal znajduje się tuż obok, pomimo izraelskich prób zniszczenia miasta i wypędzenia rdzennych mieszkańców.
W 1967 roku Izrael zaanektował ten obszar i założył Gush Etzion (http://www.gush-etzion.org.il/council.htm ) jedna z pierwszych nielegalnych osad.
„Wszystkie rodziny palestyńskie z tej zdewastowanej wioski opuściły swoje domy, z wyjątkiem jednej rodziny” – mówi Instytut Badań Stosowanych w Jerozolimie, http://www.arij.org kolonizacji. ARIJ monitoruje izraelską działalność osadniczą. „Na dzień dzisiejszy w wiosce mieszka około 100 członków rodziny, którzy mieszkają w niebezpiecznych, prymitywnych konstrukcjach (szopach).” Zobacz http://www.arij.org/paleye/sakariya/index.htm aby uzyskać szczegółowe informacje, w tym zdjęcia i mapy. Jednak nielegalna kolonia Alona Szwuta nadal się rozwija dzięki tworzeniu nowych „placówek”.
29 stycznia 1998 koloniści z Alon Szwut założyli nową placówkę na ziemi palestyńskiej w Beit Sakariya. Nazwali to Givat Hahesh. „Na wzgórzu, kilometr na wschód od kolonii Alon Shvut, ustawiono siedem domów mobilnych” – podaje ARIJ. Choć Givat jest nielegalny, nawet jak na bezprawne standardy państwa izraelskiego, pojawia się na mapie osad na stronie internetowej Gush Etzion. Beit Skariya, zamieszkana nieprzerwanie przez Palestyńczyków od setek lat, nie. Nie pojawia się też z nazwy w reportażu DiManno. Rosie pisze o Gush Etzion: „Żyje tu dwadzieścia tysięcy Żydów, a ich miasta i wsie wyrastają na zboczach wzgórz, a teraz rozciągają się ku sobie; przeplatająca się ludność oddzielona patchworkiem z pól uprawnych należących do Arabów i gajów oliwnych uprawianych przez rodziny palestyńskie z wioski Nahhalin.”
Co mogłoby zakłócić tę duszpasterstwo? Tylko niewygodne fakty historyczne.
Nahhalin jest otoczone nielegalnymi osadami, a władze izraelskie opracowały różne metody wypędzania tubylców, od burzenia ich domów po uznane biurokratyczne plany, które uznaliby Kafka lub John Ashcroft. „W październiku 1991 roku izraelskie zespoły geodezyjne przybyły na ten teren z niejednoznacznych powodów, a miesiąc później izraelski rząd ogłosił, że 300 z pierwotnych 420 dunów dunum jest „ziemia państwową”. Powodem tej akcji było przekazanie terenów pod rozbudowę izraelskiej kolonii Neve Daniel – po raz kolejny informuje nas ARIJ. Widzieć http://www.poica.org/casestudies/Nahallin-4-8-03/index.htm dla studium przypadku.
DiManno po raz kolejny ma uszy tylko dla osadników najbardziej przejrzystych wymówek. „Mieszkańcy podkreślają, że ich domy budowane są albo na gruntach zakupionych przez Żydów, albo na gruntach będących własnością państwa. [podkreślenie moje] „Nigdy nie dotykamy prywatnej ziemi arabskiej” – mówi Lieberman.”.
Badając Alona Szwuta, Rosie DiManno nie odwołuje się do dobrze udokumentowanej historii terroru osadniczego, a jedynie do samogratulacyjnej uwagi niedawnego amerykańskiego osadnika, który mówi o placówkach i tworzących je przestępcach: „Postrzegam je jako bohaterowie. Robią niesamowitą rzecz, chroniąc naszą ziemię. Porównuję ich do pierwotnych osadników Izraela, tych, którzy stworzyli fakt istnienia państwa żydowskiego.”
Kolonizacja jest tworzona i utrwalana przez przemoc militarną i rodzi gwałtowny opór, co do którego DiManno wypowiada się dwuznacznie. „Osady i placówki wymagają kosztownych środków bezpieczeństwa, infrastruktury finansowanej przez rząd i barier dla ruchu arabskiego. Niechęć narasta i wybucha. Zdarzają się ataki i odwet. Każda strona wpadła w zasadzkę na drugą.” DiManno maluje fałszywy obraz dwóch równych stron i opisuje przemoc w zdaniach bez podmiotu, eliminując przyczynę i skutek, fakt i historię. Cholera się dzieje.
Tortury dzieci zdarzają się także na komisariacie policji w Gush Etzion. Widzieć http://www.jerusalemites.org/crimes/torture/index.htm za konta ofiar. B’Tselem donosi, że „Metody tortur obejmowały: Zmuszanie nieletnich do stania w bolesnych pozycjach przez dłuższy czas; Dotkliwe bicie nieletnich przez wiele godzin, czasami przy użyciu różnych przedmiotów; polewanie więźniów zimną wodą na dziedzińcu ośrodka w zimowych warunkach; wepchnięcie głowy nieletniego do muszli klozetowej i spłukiwanie toalety; Grożenie śmiercią… Tortury w Gush Etzion są również dokumentowane przez Amnesty International pod adresem http://www.amnesty.org.il/reports/MDE_6.html .
Ani słowa na ten temat od Rosie DiManno, której kompas moralny kieruje ją w stronę władz lokalnych Gush Etzion, podążając ścieżką pokrętnej logiki.
Na temat nielegalnej placówki Givat Hahesh DiManno cytuje burmistrza Gush Etzion Shaula Goldsteina: „Gdybyś czekał na oficjalne pozwolenie, nic by nie zostało zrobione. Nie byłbyś w stanie dodać nawet jednego małego pokoju do swojego domu. Jednak z taką sytuacją borykają się niewidzialni mieszkańcy Beit Sakariya, którym „nie wolno budować domów z kamienia, ani nawet dodawać do swoich domów jednej sypialni”. Według ARIJ grozi nawet ostateczna rozbiórka w dowolnym momencie pod pretekstem budowy bez pozwolenia. B’Tselem dostarcza pewnego kontekstu. „W tej sytuacji i nie mając innego wyjścia, wielu Palestyńczyków jest zmuszonych budować bez pozwolenia. Budowa to dla nich jedyny sposób, aby zapewnić mieszkania sobie i swoim rodzinom.” DiManno uważa: „To rodzaj szturchnięcia, mrugnięcia okiem i milczącej zgody rządu, który sprawia, że lewicowi Izraelczycy a palestyńscy sympatycy są szaleni.” Myślałem, że rząd izraelski jeszcze chwilę temu uniemożliwiał biednemu burmistrzowi Goldsteinowi zbudowanie jego jednego małego pokoju?
DiManno opisuje burmistrza Gush Ecjon jako „członka Rady Yesha” Judei Samarii (Zachodni Brzeg) i Gazy http://www.yesha.virtual.co.il/ . „Yesha” to hebrajski akronim wszystkich trzech regionów. Kim dokładnie jest Rada Yesha – Rosie pozostawia to wyobraźni.
Rada Yesha jest „jednym z najpotężniejszych lobby politycznych w Izraelu” – twierdzi Tamir Sorek, przywódca izraelskich żołnierzy, którzy odmawiają służby okupacyjnej, co DiManno mistyfikuje, mruga okiem, szturcha, szturcha.
Rada Osadników Izraelskich Yesha to organizacja stojąca na prawo od Ariela Sharona – masowego mordercy i zbrodniarza wojennego. DiManno sprawia, że obaj brzmią jak rozsądni obywatele zaangażowani w debatę, a nie ludobójczy fanatycy, choć to prawda, całe media głównego nurtu oddają się tej niebezpiecznej fantazji. „Rada Jeszy [Judei, Samarii i Gazy] czująca się zdradzona przez rząd Szarona i zmęczona walką po 32 miesiącach powstania palestyńskiego, zebrała się w zeszłym tygodniu, aby przygotować się do walki przeciwko nowemu planowi pokojowemu” – pisze. „Nie obchodzi ich, że zostaną uznani za „chronicznych przeciwników pokoju”. Członek Rady Yesha Goldstein opisuje Sharon jako „1,000 razy bardziej niebezpieczną” niż wszyscy jego poprzednicy, przerażającego przeciwnika, który był jednym z ich, członkiem rodziny.” Rosie poważnie traktuje ten szalony nonsens. „To jest kolebka judaizmu. To jest nasza ziemia” – cytuje prośbę Goldsteina, jakby powtarzanie mogło uczynić ją prawdą. Opuszczamy teraz Rosie, zwracając się do innych w poszukiwaniu kontekstu i sensu.
Rada Yesha zażądała, aby rząd Szarona wypędził masy Palestyńczyków z ich ziem – to jest czystka etniczna, a DiManno nie bada tego kontekstu. Jednak z pewnością jest to warte opublikowania, jak podkreśla Sorek. „Podczas gdy żądania wysuwane przez prawicowe demonstracje są zwykle realizowane w sposób niezinstytucjonalizowany („w krwi i ogniu wypędzimy Rabina”), żądania Rady Yesha zwykle stają się natychmiast oficjalną polityką izraelskiego rządu gdy zostaną uznane za zgodne z prawem” – pisze.
Jesza znana jest z stawiania innych radykalnych i brutalnych żądań, takich jak zabójstwo Jasera Arafata, jego wydalenie z Palestyny i zakazanie Palestyńczykom prowadzenia własnych samochodów na Zachodnim Brzegu. 11 marca 2002 r. Rada Yesha zorganizowała demonstrację dziesiątek tysięcy osadników, którzy wzywali Ariela Sharona do rozwiązania Autonomii Palestyńskiej. Neve Gordon pisze o tym, że „wielu” zgromadzonych na placu Rabina 11 marca niosło transparenty wzywające do „przeniesienia” Palestyńczyków z Izraela”. Wkrótce potem kompleks Jasera Arafata w Ramallah został zniszczony przez IDF, a Jenin został zrównany z ziemią. W marcu i kwietniu 2002 r. zginęło i zostało rannych 1393 Palestyńczyków. Oczywiście zbieg okoliczności.
Ostatni masowy wiec Yeshy przeciwko pokojowi miał miejsce w środę, 4 czerwca 2003 roku na Placu Syjonu w Jerozolimie. Dwadzieścia tysięcy przeciwników pokoju pojawiło się, aby potępić „mapę drogową”, której akceptacji Rosie żąda od Palestyńczyków.
Co obecnie zaprząta głowę Yeshy? Malutki malutki płot, który z pewnością nigdy by się nikomu nie „narzucał” – czytamy w niedawnym wydaniu Haaretz: „Rada Osiedli Żydowskich Yesha przygotowuje projekt płotu oddzielającego Izraelczyków od Palestyńczyków wzdłuż linii wschodniej z Zielonej Linii. W wielu radach regionalnych na tych terytoriach sporządzono już plany dla ich obszaru, a Ministerstwo Obrony otrzymało kopie.” Zielona Linia wyznacza granicę sprzed 1967 r. między „Izraelem” a terytoriami palestyńskimi które od tego czasu Izrael nielegalnie okupuje. Alon Szwut stoi po złej stronie – Zielonej Linii i prawa międzynarodowego.
Haaretz doniósł później: „Zamiast tego Rada Osiedli Yesha lobbuje za zbudowaniem płotu na liniach wyznaczających „Obszar A”, mniejsze terytoria rządzone wyłącznie przez Autonomię Palestyńską. Przewodniczący rady, Benzi Lieberman, zapewnił, że jeśli płot wzrośnie wzdłuż Zielonej Linii, nastąpi „zaciekła walka” z rządem, ponieważ „ma ona potencjał, aby stać się linią polityczną” – stwierdził. Granice Izraela stale się rozszerzają, a Jesza wyraźnie kieruje politykę państwa izraelskiego na zewnątrz, tak jak opisuje Sorek.
Oto uzasadnienie Yeshy, ale DiManno nie uważa go za warte opublikowania. W tym celu musimy jeszcze raz zwrócić się do prasy izraelskiej. „Pinhas Wallerstein, przewodniczący rady regionalnej Binyamin i jeden z przywódców Rady Yesha, wyjaśnił niektóre wytyczne stojące za ich planem: „Maksymalna populacja Żydów, z minimalną populacją arabską, na maksymalnym obszarze, a wszystko to w ramach wysiłku skorygować straty, jakie spowoduje ogrodzenie wzdłuż Zielonej Linii.”
Gush Etzion będzie za płotem, a mieszkańcy Beit Sakariya prawdopodobnie zostaną odcięci od reszty Palestyny, jeśli plan zostanie wprowadzony w życie.
Ironią jest, że sentymentalna retoryka DiManno – „To jest Judea” – nigdy nie znalazłaby miejsca w izraelskim dziennikarstwie, które podaje te fakty jako oczywistość.
Amira Hass doniosła o skutkach ogrodzenia w Haaretz w dniu 1 czerwca 2003 r.: „Było już wiele raportów o tym, jak dziesiątki tysięcy mieszkańców wsi zostało odciętych od swoich ziem, jak niektóre wioski zostały uwięzione pomiędzy dwie strony „ogrodzenia” i jak Qalqiliyah zostało całkowicie odcięte. Istnieją również doniesienia o ciągłym przesuwaniu płotu oddzielającego na wschód na żądanie osadników”.
To są tylko fakty. Hass kontynuuje: „Ale reporter z Yedioth, Meron Rapaport, poszedł o krok dalej i wypytywał o te fakty kluczowe osoby w osadach. Według cytatów burmistrza Ariela Rona Nahmana, widział on już mapę palestyńskich enklaw tworzonych przez płot: „To ta sama mapa, którą widziałem za każdym razem, gdy odwiedzałem Arika [Sharon] od 1978 roku. Powiedział mi myśli o tym od 1973 roku.” – Oto dziennikarstwo – „monitorowanie ośrodków władzy”, jak Hass określiła kiedyś swoją pracę Robertowi Fiskowi.
DiManno przemawia w imieniu ośrodków władzy. Jak inaczej wytłumaczyć poniższą tyradę?
„Palestyńczycy mogliby zniesławiać Izraelczyków jako ciemiężycieli i okupantów, mogliby beczeć do społeczności międzynarodowej o zadośćuczynienie za swoje polityczne krzywdy. Ale Palestyńczyków na całym świecie nie ściga się jak psy. Arabowie na całym świecie nie są celem eksterminacji. Muzułmanów na całym świecie nie morduje się masowo. Ludzkość by tego nie zniosła. Sojusz panarabski nie zgodziłby się na to. Kraje islamskie by tego nie tolerowały” – stwierdziła Rosie w swoim felietonie z 2 grudnia 2002 roku. Taka bezczelność! Ale to wszystko.
Analiza Wexnera radzi apologetom Izraela, aby „znaleźli sobie dobrą rzeczniczkę”. Musieli mieć na myśli Rosie DiManno. Oprócz nielegalnych osiedli i okupacji, której broni, reduta Rosie na stronie A2 jest bezpieczna, ale tylko tak długo, jak długo będziemy ją opowiadać.
Autor, Stephen James Kerr [email chroniony] jest dziennikarzem śledczym w Toronto.
Więcej artykułów na temat relacji medialnych z zawodu
Co możesz zrobić.
Powiedz redaktorom Rosie, co myślisz.
Czytaj Rosie DiManno w poniedziałek, środę, piątek i sobotę. Kiedy będziesz mieć już dość, napisz list do redaktora „Toronto Star” pod adresem [email chroniony] lub faksem pod numer 416 869-4322; lub pocztą na adres One Yonge Street, Toronto, Ontario, M5E 1E6. (The Star przypomina czytelnikom, że listy muszą zawierać imię i nazwisko, adres i numer telefonu nadawcy. Nazwy ulic i numery telefonów nie będą publikowane.) Zawsze zachowuj uprzejmy ton i używaj faktów, aby wygrać swoją argumentację.
Aby uzyskać więcej informacji, zobacz
Pomoc wojskowa USA dla Izraela
http://www.stop-us-military-aid-to-israel.net/5reasons.htm
http://www.palestinemonitor.org/factsheet/US_Aid_to_Israel.htm
Wycofanie się z Izraela
http://www.divest-from-israel-campaign.org/
http://www.divestment.org/divestment/index.php
Palestyńskie prawa człowieka
Solidarność izraelska
http://www.seruv.org.il/defaulteng.asp
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna