Polityka zagraniczna rządu Blaira od czasu inwazji na Irak była katastrofalna dla praw człowieka. Poza kontrolą mediów i parlamentu decydenci podjęli kilka niezwykłych kroków: Wielka Brytania pogłębia swoje wsparcie dla terroryzmu państwowego w kilku krajach, jednocześnie opracowując bezprecedensowe plany globalnej interwencji wojskowej. Rząd zapowiedział także, że w ślad za Irakiem nasilą się działania propagandowe państwa.
Są pewne kwestie, o których nie wypada wspominać w szanowanych kręgach, a jedną z nich jest zaangażowanie Wielkiej Brytanii w terroryzm. Weźmy na przykład niezwykłe wsparcie Blaira dla prezydenta Rosji Władimira Putina. W latach 2003 i 2004 nasiliły się rosyjskie okrucieństwa w Czeczenii. Dziesiątki tysięcy ludzi zostało zabitych lub zmuszonych do ucieczki. Podczas gdy Wielka Brytania była zajęta inwazją na Irak w marcu 2003 r., Human Rights Watch dokumentowała najwyższy wskaźnik „zaginięć” od początku wojny w Czeczenii, najechanej przez Rosję w 1999 r.
Podczas licznych spotkań Blair konsekwentnie bronił Putina, przechwalając się nawet, że „być może zawsze bardziej rozumiałem stanowisko Rosji [w sprawie Czeczenii] niż wielu innych”. Ich spotkanie w czerwcu 2003 r. odbyło się, gdy wojsko rosyjskie rozszerzyło konflikt na sąsiednią republikę Inguszetię, powielając wiele nadużyć popełnionych w Czeczenii. Blair stwierdził, że „myślę, że przywództwo prezydenta Putina daje nie tylko ogromną nadzieję Rosji, ale także całemu światu”, dodając, że Putin był „partnerem i przyjacielem”.
Blair twierdził w parlamencie, że Czeczeni walczyli w Iraku przeciwko siłom amerykańskim i brytyjskim. Kilka miesięcy później rząd przyznał, że „nie mamy dowodów na obecność czeczeńskich terrorystów w Iraku”.
Według Human Rights Watch referendum w Czeczenii, zaprojektowane przez Moskwę w celu uzyskania mandatu dla nowej konstytucji, odbyło się „w okropnych okolicznościach”, włączając w to „codzienne zaginięcia”. To wystarczyło Blairowi, który powiedział Rosjanom: „Uważam, że jest absolutnie słuszne, abyście rozwiązali [sytuację] poprzez proces polityczny i dialog polityczny, w który się zaangażowaliście”.
Rząd Blaira zwiększył także wsparcie dla największego gwałciciela praw człowieka w obu Amerykach, czyli Kolumbii. W ciągu ostatniej dekady zginęło co najmniej 15,000 XNUMX działaczy społeczeństwa obywatelskiego, takich jak przywódcy związków zawodowych, nauczyciele, działacze na rzecz reformy rolnej i praw człowieka, a także przywódcy chłopów i ludności tubylczej.
Wybór prezydenta Alvaro Uribe w sierpniu 2002 roku zaowocował wzmocnieniem stosunków z Londynem. Jako duży właściciel ziemski Uribe był zamieszany w masakry chłopów i przywódców związkowych, gdy był gubernatorem stanu w połowie lat 1990. Blair była gospodarzem starannie zorganizowanego spotkania międzynarodowych darczyńców w Londynie w czerwcu 2003 r., podczas którego wyrażono podziw dla postępów firmy Uribe w zakresie praw człowieka i co otworzyło Kolumbii drzwi do otrzymania nowych pożyczek międzynarodowych. W tym samym czasie Kolumbijska Komisja Prawników zgłosiła prawie 7,000 XNUMX zabójstw i „zaginięć” na tle politycznym w pierwszym roku działalności Uribe.
Wielka Brytania od dawna zapewnia Kolumbii pomoc poza kontrolą mediów i parlamentu. SAS istnieje od 1989 r. Eksport broni wzrósł o 50 procent w latach 2001/02, a dostawy obejmowały technologię rakietową, komponenty do helikopterów bojowych i materiały wybuchowe przeznaczone rzekomo do operacji antynarkotykowych. Doniesienia prasowe z 2003 roku ujawniły tajne zwiększanie brytyjskiej pomocy wojskowej, w tym sprzętu, szkolenie przez SAS policji antynarkotykowej, doradztwo dla nowych górskich jednostek kontrpartyzanckich armii oraz utworzenie wspólnego komitetu wywiadowczego. Dzięki tej pomocy Wielka Brytania jest drugim po USA największym wojskowym zwolennikiem Kolumbii.
Drugą niezwykłą cechą polityki rządu od czasu inwazji na Irak jest planowanie wojskowe. W grudniu 2003 r. rząd przedstawił jeden z najbardziej niepokojących dokumentów, jakie kiedykolwiek widziałem. Biała Księga Obrony – Zapewnienie bezpieczeństwa w zmieniającym się świecie, sformułowanie godne Orwella – stwierdza, że „musimy rozszerzyć naszą zdolność do rozprzestrzeniania siły dalej”. Podane przykłady to „kryzysy występujące w Afryce Subsaharyjskiej i Azji Południowej” oraz kryzysy wynikające z „szerszego zagrożenia ze strony międzynarodowego terroryzmu”. Wzywa do wykorzystania „sił, które można szybko rozmieścić” w „operacjach ekspedycyjnych” w „różnych środowiskach na całym świecie”.
Potrzebne siły obejmują rakiety manewrujące, które „oferują wszechstronne możliwości wyrzucania sił lądowych i powietrznych na brzeg” oraz dwa nowe lotniskowce i samoloty bojowe, które „zapewnią skokowy wzrost naszej zdolności do wyrzucania sił powietrznych z morza”. W tym wszystkim „nasze siły zbrojne będą musiały być interoperacyjne z amerykańskimi strukturami dowodzenia i kontroli”.
W raporcie czytamy dalej: „Chociaż w przeszłości można było postrzegać siłę militarną jako odrębny element rozwiązywania kryzysów, obecnie jest oczywiste, że skuteczne zarządzanie problemami bezpieczeństwa międzynarodowego będzie wymagało coraz bardziej zintegrowanego planowania instrumentów wojskowych, dyplomatycznych i gospodarczych”. €. Przetłumaczone: będziemy coraz częściej grozić tym, którzy nie robią tego, co mówimy, perspektywą użycia siły militarnej.
To nie Bush jako pierwszy zaangażował się w strategię błędnie nazwaną „wyprzedzaniem” – tj. użycia siły militarnej nie w odpowiedzi na bezpośrednie zagrożenie, ale zanim zagrożenie się zmaterializuje. Blair zobowiązał Wielką Brytanię do przyjęcia takiej doktryny już na dwa lata przed wyborem Busha w Strategicznym Przeglądzie Obronnym z 1998 r. Stwierdzono w nim, że priorytetem Wielkiej Brytanii jest „projekcja siły” i że „w świecie po zimnej wojnie musimy być przygotowani na kryzys, a nie na to, by kryzys przyszedł do nas”. Sekretarz obrony Geoff Hoon mówi obecnie, że „długie doświadczenie wskazuje, że całkowicie defensywna postawa nie wystarczy”; kluczem jest „podjęcie walki z terrorystą”.
Plany te rekonfigurują brytyjską strategię wojskową w taki sposób, aby jawnie skupiała się na operacjach ofensywnych; Wielka Brytania ma teraz Ministerstwo Przestępczości. „Obrona” zawsze była błędnym określeniem, przeznaczonym głównie dla public relations. Wielka Brytania zawsze dysponowała dużymi zdolnościami interwencyjnymi i przeprowadziła liczne operacje ofensywne, które nie miały nic wspólnego z obroną Wielkiej Brytanii ani interesami społeczeństwa. Ale teraz ledwo się to ukrywa.
Ci ludzie, którzy czują się przygnębieni faktem, że marsz przeciwko inwazji na Irak niczego nie zatrzymał, mogą zastanowić się, jakie inne plany wojskowe mogli odstraszyć.
Media głównego nurtu pominęły także sygnały, że po Iraku nasili się propaganda rządowa. Raport Ministerstwa Obrony z grudnia 2003 r. – zatytułowany Operacje w Iraku: wnioski na przyszłość – stwierdza, że przyszła strategia wojskowa „będzie kładła większy nacisk na operacje informacyjne i medialne, które są kluczowe dla powodzenia”. W części zatytułowanej „Kluczowe wnioski” z kampanii w Iraku numer jeden brzmi: „Aby kampania informacyjna odniosła sukces, musi rozpocząć się jak najwcześniej i trwać aż do fazy operacji po zakończeniu konfliktu”.
Kolejna lekcja jest taka, że „ukierunkowanie na rodzimą infrastrukturę medialną, tam gdzie jest to uzasadnione prawem międzynarodowym, musi uwzględniać odpowiednie potrzeby kampanii informacyjnej i ogólnej kampanii wojskowej”.
Ogólnopartyjny Komitet Obrony Izby Gmin zgadza się co do znaczenia „informacji” i działań medialnych, co ilustruje stopień, w jakim wybrani parlamentarzyści reprezentują interesy społeczeństwa. W raporcie z marca 2004 r. zatytułowanym „Lekcja z Iraku” komisja stwierdziła, że „nasze dowody wskazują, że jeśli operacje informacyjne mają zakończyć się sukcesem, konieczne jest, aby rozpoczęły się one w okresie, gdy nadal podejmowane są wysiłki dyplomatyczne, aczkolwiek wspierane przez przymusowa groźba użycia siły militarnej w drodze jawnych przygotowań”.
Nie tylko okrucieństwa popełnione przez siły okupacyjne w Iraku wymagają od nas podjęcia działań w celu powstrzymania tego, co dzieje się w naszym imieniu. Od czasu tej inwazji brytyjską politykę zagraniczną we wszystkich obszarach można łatwo ujawnić jako niemoralną i naruszającą podstawowe prawa człowieka: Irak jest mikrokosmosem znacznie szerszego kryzysu rządów w Wielkiej Brytanii.
Od czasu inwazji w Iraku mogło zginęło około 100,000 XNUMX ludzi, choć siły okupacyjne twierdzą, że nawet nie liczą zabitych. To Nieludzie, których życie jest bezwartościowe w pogoni za władzą i zyskami handlowymi. Irakijczycy, Czeczeni i Kolumbijczycy są współczesnymi odpowiednikami „dzikusów” epoki imperialnej, których można było w tajemnicy zastrzelić z brytyjskiej broni lub gdy sprawcy byli uznawani za obrońców cywilizacji.
Obliczyłem, że Wielka Brytania jest współwinna śmierci około 10 milionów ludzi od 1945 r., w konfliktach lub tajnych operacjach, w których Wielka Brytania odegrała bezpośrednią rolę lub gdzie zdecydowanie wspierała agresję ze strony sojuszników, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych. Odtajnione akta rządowe ujawniają cały szereg w dużej mierze nieznanych brytyjskich polityk, na przykład brytyjskie wsparcie dla zabójstw w Iraku w 1963 r., które wyniosło do władzy partię Baas Saddama, oraz brutalną agresję brytyjskich reżimów zbrojeniowych przeciwko Kurdom w latach sześćdziesiątych XX w. .
Wielka Brytania była także współwinna milionów ofiar wojny w Wietnamie: potajemnie wysyłała żołnierzy do współpracy z siłami amerykańskimi, zapewniała szkolenie setkom wietnamskich żołnierzy, podczas gdy Harold Wilson prywatnie zapewniał amerykańskich prezydentów o swoim wsparciu dla amerykańskiej strategii. Brytyjska tajna operacja mająca na celu destabilizację rządu Jemenu w latach sześćdziesiątych XX wieku doprowadziła do wojny domowej, która kosztowała życie nawet 1960 200,000 osób i obejmowała schemat łamania praw człowieka i zbrodni wojennych, typowy również dla jawnych interwencji wojskowych w Adenie i Omanie.
Wielka Brytania przeprowadziła tajne operacje mające na celu obalenie rządów Indonezji i Gujany Brytyjskiej pod koniec lat pięćdziesiątych i na początku sześćdziesiątych. Rząd Heatha potajemnie z zadowoleniem przyjął zamach stanu, który wyniósł generała Pinocheta do władzy w Chile w 1950 r., obalając demokratycznie wybrany rząd. Co gorsza, z zadowoleniem przyjęła zamach stanu, który wyniósł Idi Amina do władzy w Ugandzie w 1960 r., i zapewniła pomoc, broń i wsparcie dyplomatyczne, podczas gdy Amin zaczął wprowadzać dyktaturę wojskową, w wyniku której zginęło około 1973 1971 ludzi.
To jest zaadaptowany fragment nowej książki Marka Curtisa Unpeople: Britain’s Secret Human Rights Abuses, opublikowanej przez Vintage. www.markcurtis.info
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna