Współczesny globalny kapitalizm charakteryzuje się skrajną koncentracją bogactwa oraz szybko rosnącą i w dużej mierze zubożoną globalną siłą roboczą. Instytucje głównego nurtu, takie jak Bank Światowy i Międzynarodowa Organizacja Pracy, zachęcają do integracji z globalnymi łańcuchami wartości jako strategii rozwoju, która ich zdaniem zmniejszy ubóstwo. W rzeczywistości zatrudnienie w tych łańcuchach generuje nowe formy ubóstwa pracowników i przyczynia się do globalnej koncentracji bogactwa. Dlatego należy je nazwać globalnymi łańcuchami ubóstwa.
Globalne nierówności nigdy nie były większe. Na przykład majątek 62 najbogatszych ludzi świata, którzy łącznie posiadają majątek większy niż połowa światowej populacji, w latach 44–2010 wzrósł o 2015%.. W tym samym okresie bogactwo 50 procent najuboższych warstw społeczeństwa spadło o około 38 procent.
Bardzo duża liczba, być może większość, światowej siły roboczej jest uboga. W 2010 roku było ich ok 942 miliony pracujących biednych (prawie 1 na 3 pracowników na świecie utrzymujących się za mniej niż 2 dolary dziennie). Liczby te są jednak znacznie zaniżone.
Pomiar ubóstwa
Międzynarodowa Organizacja Pracy oblicza ubóstwo na podstawie międzynarodowych granic ubóstwa Banku Światowego „parytetu siły nabywczej (PPP)” wynoszących 1 i 2 dolary [USA] dziennie – gdzie 1 dolar dziennie oznacza „skrajne ubóstwo”, a 2 dolary dziennie po prostu „ubóstwo”.
Uważa się, że osoby żyjące powyżej tej granicy ubóstwa nie są biedne. Te granice ubóstwa odzwierciedlają międzynarodowy odpowiednik tego, co można było kupić za 1 lub 2 dolary w 1985 roku w Stanach Zjednoczonych. Chociaż od tego czasu granice ubóstwa zostały zaktualizowane, ich siła nabywcza oscyluje wokół tych symbolicznych liczb. Chwila refleksji sugeruje, że za 1 czy 2 dolary dziennie w USA w 1985 r. prawie nic nie można było kupić. Całkiem oczywiste jest, że konieczne są wyższe granice ubóstwa. Problem Banku Światowego polega na tym, że w zależności od tego, gdzie są ustawione, pokazywałyby, że znacznie większa liczba ludności świata żyje w biedzie. A ta rzeczywistość zaprzecza neoliberalnemu celebrowaniu globalnego kapitalizmu.
Granice ubóstwa Banku Światowego są jednowymiarowe: dotyczą jedynie kosztów konsumpcji (w znaczeniu parytetu siły nabywczej). Nie biorą pod uwagę innych, wielowymiarowych form ubóstwa, takich jak katorżnicza praca i niebezpieczne warunki życia. Chociaż setki milionów pracowników na całym świecie zarabiają ponad 1, 2 lub 5 dolarów PPP dziennie, płace te nie pokrywają ich kosztów utrzymania. Aby przeżyć, muszą pracować wiele dodatkowych godzin, co ma negatywne konsekwencje dla ich zdrowia. Ale według Banku Światowego ci pracownicy nie są biedni.
Gdzie zatem w to równanie wchodzą globalne łańcuchy wartości, czyli co dokładniej należałoby nazwać globalnymi łańcuchami ubóstwa?
Logika Północ-Południe
Od lat 1980. coraz większa liczba korporacji ulega transnacjonalizacji – prowadząc działalność ponad granicami. Często ich siedziby znajdują się na globalnej północy, podczas gdy komponenty są produkowane, montowane i pozyskiwane z całego globalnego południa. Korporacje północne kierują systemami produkcji i wymiany opartymi na coraz bardziej intensywnej konkurencji wewnątrz dostawców. W ten sposób koszty pracy są redukowane na co najmniej trzy sposoby: 1) poprzez outsourcing produkcji ze stosunkowo drogich północnych rynków pracy na stosunkowo tanie południowe rynki pracy, 2) poprzez wywieranie presji na obniżenie kosztów w całym łańcuchu – gdzie firmy dostawcy są zmuszone do podcinania każdego innych w celu otrzymania lub utrzymania kontraktów oraz 3) wykorzystywanie tych nacisków do zastraszania pracowników z północy, aby zgodzili się na obniżki wynagrodzeń lub stracili pracę za granicą. Firmy-dostawcy reagują na tę apodyktyczną presję w sposób racjonalny – obniżając koszty wynagrodzeń.
W warunkach intensywnej konkurencji wewnątrz dostawców i wyzysku pracowników korporacje transnarodowe są w stanie przejąć lwią część wartość wytworzona w ramach tych łańcuchów Nie jest zatem zaskakujące, że zatrudnienie firm-dostawców w globalnych łańcuchach dostaw często opiera się na reprodukcji masowego ubóstwa i przyczynia się do tego.
Dobrze znanym przykładem tej dynamiki – przechwytywania wartości przez przedsiębiorstwa i zubożenia pracowników – jest łańcuch dostaw Apple. Zysk dla iPhone'a w 2010 roku stanowił ponad 58 proc. ostatecznej ceny sprzedaży urządzenia, natomiast Udział chińskich pracowników wyniósł zaledwie 1.8%.. W 2010 roku Foxconn, jeden z głównych azjatyckich dostawców Apple, zatrudniał około 500,000 18 pracowników w swoich fabrykach w Shenzhen i Chengdu. W tym roku zyskała sławę po doniesieniach o 14 próbach samobójczych pracowników, z czego XNUMX zakończyło się śmiercią. Foxconn zatrudnia reżim pracy w stylu wojskowym. Na początku dnia menedżerowie pytają pracowników: „Jak się masz?” a personel musi odpowiedzieć „Dobry! Bardzo dobry! Bardzo, bardzo dobrze!Następnie muszą pracować w ciszy, pod nadzorem kierowników i przy ścisłych ograniczeniach przerw na toaletę. Płaca jest bardzo niska, a nadgodziny to często jedyny sposób, w jaki pracownicy mogą zarobić na życie.
Podobna dynamika występuje w światowym przemyśle odzieżowym, gdzie ok Zatrudnionych jest 30 milionów pracowników. W mediach regularnie pojawiają się doniesienia o niewłaściwych warunkach pracy w tych branżach, począwszy od wyjątkowo niskich wynagrodzeń, po pracę dzieci i pracę przymusową. Najbardziej przerażające jest to, że w kwietniu 2013 r. w Bangladeszu zginęło 1,113 pracowników branży odzieżowej, a 2,500 zostało rannych w wyniku zawalenia się Rana Plaza, 8-piętrowego budynku, w którym działały fabryki tekstyliów. W swoim przeglądzie sektora odzieżowego w 17 krajach John Pickles dokumenty jak od połowy pierwszej dekady XXI wieku „poziom płac spadał poniżej kosztów utrzymania”. Na przykład w Indiach, Bangladeszu i Kambodży płaca podstawowa jest wyrażona jako procent płacy wystarczającej na utrzymanie Odpowiednio 26%, 19% i 21%..
W przemyśle odzieżowym Kambodży warunki są tak trudne że pracownicy regularnie mdleją w pracy w wyniku intensywności wymaganej od nich pracy. Praca w godzinach nadliczbowych jest koniecznością, gdyż regularne zarobki nie wystarczają na pokrycie codziennych potrzeb. Choć rząd ogranicza liczbę nadgodzin do 2 godzin dziennie, nie jest to prawnie egzekwowane, a presja ekonomiczna wywierana na pracowników, aby przekraczali te godziny, jest intensywna. Większość pracowników dużych kambodżańskich fabryk tekstylnych pracuje pomiędzy 3 i 5 godzin nadliczbowych dziennie.
„Wybór”, przed którym stoją pracownicy wielu z tych rozwijających się branż, polega na wykonywaniu bardzo dużej ilości pracy szkodliwej dla zdrowia, aby zarobić na życie, lub żyć w bardzo głębokim ubóstwie.
Firmy wiodące przejmują lwią część wartości generowanej w ramach globalnych łańcuchów ubóstwa, ponieważ pracownicy w tych łańcuchach są bezwzględnie wyzyskiwani. Koncentracja bogactwa i masowe ubóstwo to dwie strony tej samej monety globalnego rozwoju kapitalistycznego. Bardziej sprawiedliwy udział w wartości generowanej w tych łańcuchach mógłby znacząco przyczynić się do rzeczywistej poprawy warunków pracy i zmniejszenia liczby ubogich pracowników na świecie. Jednak stanowiłoby to również zagrożenie i potencjalnie osłabiłoby władzę wiodącej firmy oraz zmniejszyłoby zyski. Jest to kompromis, którym globalni decydenci i biznes muszą się zająć, jeśli mamy ponownie przemyśleć globalny rynek pracy i znaleźć nowe sposoby bardziej sprawiedliwego dzielenia się dobrobytem.
Benjamin Selwyn jest dyrektorem Centrum Globalnej Ekonomii Politycznej na Uniwersytecie Sussex w Wielkiej Brytanii. Jego publikacje obejmują Globalny kryzys rozwojowy (2014) oraz „Globalne łańcuchy wartości lub globalne łańcuchy ubóstwa: nowy program badawczy” (2016, Dokument roboczy CGPE, NIE. 10, Uniwersytet w Sussex). Ten artykuł został opublikowany po raz pierwszy przez Instytut Badań nad Ekonomią Polityczną w Sheffield (SPERI).
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna