W tej chwili do legislatury Florydy złożono dwa projekty ustaw, które proponują radykalne nowe ograniczenia nałożone na samorządy lokalne. Jedna (ustawa House Bill 17) zabraniałaby im regulowania „przedsiębiorstw, zawodów i zawodów”, druga (SB 1158) wyraźnie uniemożliwiałaby „regulowanie spraw związanych z handlem, handlem i pracą”. Szeroki język ustaw wzbudził zainteresowanie lokalnych zwolenników, a gazety takie jak Naples Daily News pytają, czy „lokalne przepisy [są] już przeszłością.Sesja legislacyjna mająca na celu omówienie i przedstawienie projektów ustaw rozpoczęła się 7 marca.
Choć jest to rażące, najbardziej godne uwagi w rachunkach jest to, jak zwyczajne są w rzeczywistości. Takie rachunki stały się w Stanach Zjednoczonych codziennością.
Samorządy lokalne stały się polem bitwy, a interesy korporacji, chcące osłabić swoje wpływy, od lat proponują i uchwalają takie ustawy. Od 2008 roku w całym kraju wprowadzono niezliczone lokalne podwyżki płacy minimalnej, ustawy o ochronie pracowników, przepisy dotyczące czynszów, inicjatywy dotyczące nadzoru policyjnego, zakazy wydobycia paliw kopalnych i inne postępowe reformy. Na Florydzie lokalne rozporządzenia dotyczące kradzieży wynagrodzeń, wydłużonego płatnego urlopu, szczelinowania i przepisów dotyczących broni i nie tylko, zajmują centralne miejsce na platformie lewicy. Teraz bardziej niż kiedykolwiek działanie lokalne stało się kluczowym sposobem na osiąganie zysków i stawianie oporu – zwłaszcza pod rządami Trumpa.
W odpowiedzi interesy korporacyjne i prawicowe wykorzystały swoją nieproporcjonalną (i często zmanipulowaną) kontrolę nad stanowymi organami ustawodawczymi do uchwalenia ustaw o „wywłaszczeniu państwa”, takich jak HB 17 i SB 1158, w celu stłumienia lokalnego aktywizmu. Coraz częściej podstawowe uprawnienia samorządów lokalnych stają się zwornikiem w walce o szereg kwestii, w tym o utrzymanie samej demokracji.
W miarę jak „wywłaszczanie” rozprzestrzenia się i staje się coraz bardziej obejmujące – innymi słowy, w miarę jak coraz więcej państw odbiera samorządom lokalnym określone lub szerokie uprawnienia – zaczyna ono tłumić podstawowe elementy demokracji lokalnej. „Reguła wewnętrzna”, która istnieje, aby chronić przejęcie władzy przez samorządy lokalne, jest po cichu odwracana.
Samodzielność gmin została zdobyta kilkadziesiąt lat temu, a w niektórych stanach sto lat temu, dzięki stanowym poprawkom do konstytucji, zapoczątkowanym przez „erę postępu”. Dzięki Home Rule lokalne władze korzystają z domniemania władzy, co oznacza, że jeśli państwo milczy w danej sprawie, gminy mogą wypełnić lukę. Bez autonomii wszystkie uprawnienia musiałyby zostać im wyraźnie przyznane przez państwo, tak jak miało to miejsce wcześniej na Florydzie wyborcy zatwierdzili poprawkę do Samorządu w 1968 roku. Władze miejskie podlegały państwu. Home Rude próbowało to odwrócić.
Jednak żadne z poprawek do Autonomii nie stanowiło kontroli uprawnień państwa do jednostronnego ograniczania i osłabiania uprawnień Autonomii. Na przykład HB 17 i SB 1158, jeśli zostaną przyjęte, ograniczą uprawnienia, jakie uzyskała dla gmin poprawka z Florydy z 1968 roku. Jak ostrzega Florida League of Cities: „Ustawy przywrócą Florydę do czasów, gdy rozwiązywanie lokalnych problemów zależało od organu [ustawodawczego] ogólnostanowego, który podejmował oficjalne działania tylko raz w roku i z odległości setek mil”.
Od lat luka ta jest wykorzystywana w całym kraju. Lobby takie jak Amerykańska Rada Wymiany Legislacyjnej (ALEC), wiodąca siła stojąca za wywłaszczeniem stanu, oraz ich sojusznicy postawili sobie za cel łamanie zasady Home Rule. Obecnie, w 2017 r., ograniczenia autonomii stają się tak daleko idące, że istnieje ryzyko odwrócenia samej zasady autonomii. Na przykład HB 17 zabrania lokalnym władzom regulowania przedsiębiorstw, zawodów lub zawodów, chyba że „jest to wyraźnie dozwolone na mocy prawa ogólnego”.
To odwrócenie władzy, której władza budzi wątpliwości – władzy państwowej czy władzy lokalnej – jest bezpośrednim echem doktryny prawnej zwanej „Regułą Dillona”, która traktuje gminy jako „dzieci” państwa. Decyzja Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych z 1907 r Hunter przeciwko Pittsburghowi nadał tej doktrynie wiarę i powszechną legitymizację. „Spółki komunalne” – napisał sąd – „zawdzięczają swoje pochodzenie władzy ustawodawczej i od niej czerpią swoje uprawnienia i prawa w całości. Tchnie w nie tchnienie życia, bez którego nie może istnieć.” Zgodnie z logiką Dillona państwo korzysta z dobrodziejstw wątpliwości.
Nic dziwnego, że w styczniu 2016 r. amerykańska giełda American City County Exchange (ACCE) należąca do Amerykańskiej Rady Wymiany Legislacyjnej (ACCE) — utworzona w celu wspierania lokalnych reform wolnorynkowych, takich jak miejskie prawo do pracy — opublikowała papier w obronie reguły Dillona. „Samorządy lokalne” – pisali – „są lokatorami państwa”.
Pomimo konsekwencji dominacji Reguły Dillona w walkach takich jak te szalejące na Florydzie i w całym kraju, większość reakcji lewicy na tę doktrynę pozostaje w dużej mierze zablokowana przez przestarzałe rozumienie władz lokalnych. Często debata na temat tego, jak dużą władzę powinny mieć samorządy lokalne, prowadzi do rozmów o niebezpieczeństwach związanych z całkowitą „lokalną kontrolą” z jednej strony i niebezpieczeństwach związanych z niekontrolowanym rządem federalnym lub stanowym z drugiej. Na tym rozmowa zwykle utknęła i brakuje jej bardziej złożonej wizji samorządów lokalnych, nad którymi ani gmina, ani państwo nie mają całkowitej kontroli. W rezultacie lewica w dużej mierze trzymała się zasady Home Rule, mimo że sama zasada Home Rule została obalona.
ACCE faktycznie lepiej rozumie zasadę samorządności – co może być jednym z powodów, dla których lewica była tak źle przygotowana w odpowiedzi na wywłaszczenie państwa. Chociaż Autonomia daje władzom lokalnym uprawnienia do podejmowania szeregu decyzji, a Reguła Dillona tworzy ramy, w których samorządy lokalne mogą stanowić prawo tylko wtedy, gdy państwo wyraźnie im na to pozwoliło, ACCE rozumie, że „jedno i drugie nie wykluczają się”. Zasada Home Rule istnieje w ramach Reguły Dillona.
Jak widzimy w stanach w całym kraju, zasada Home Rule nie chroni przed narzuconym przez państwo „zarządzaniem kryzysowym” ani szeroko zakrojonymi ustawami o wywłaszczeniu, które odbierają niezbędne uprawnienia lokalne. Materialne skutki są oczywiste dla milionów Amerykanów walczących o wyższe płace i lepsze warunki życia. Jednak w przeciwieństwie do lewicy ACCE rozumie, w jaki sposób Zasada Home Rule jest zgodna z dominującą Zasadą Dillona, ponieważ nie ma ograniczeń co do ograniczeń, jakie stany mogą nałożyć na Home Rule.
Reakcje lewicy na ataki na demokrację lokalną w dużej mierze nie uwzględniają tych strukturalnych realiów. Wyjście poza (uzasadnione) oburzenie z powodu wywłaszczenia okazało się trudne. Alternatywy dla warunków stanowiących podstawę wywłaszczenia są w dużej mierze zaniedbywane.
Najlepszą obroną jest dobry atak. Jak więc może wyglądać silne wykroczenie dla samorządów?
Lokalne samostanowienie było żądaniem rdzennych narodów, walk wyzwoleńczych i dzielnic przez lata, dziesięciolecia i stulecia. Teraz te uśpione żądania zyskują uznanie głównego nurtu. Głównym żądaniem Siuksów ze Standing Rock jest samostanowienie i suwerenność. Gdy Betsy DeVos przejmie stery Departamentu Edukacji Stanów Zjednoczonych, przejęcia przez państwo wybranych okręgów szkolnych prawdopodobnie będą się rozprzestrzeniać, co skłoniło grupy na rzecz sprawiedliwości w edukacji, takie jak Journey for Justice Alliance, do podniesienia odwiecznych żądań „społecznej kontroli szkół”. W kilku stanach wysiłki Ruch na rzecz Praw Społeczności wspieranie nowych relacji między państwami a lokalnymi mieszkańcami, które uwzględniają podstawowe zabezpieczenia samorządu lokalnego, cieszą się podobnie uznaniem.
Na Florydzie wywłaszczenie staje się podstawową kwestią polityczną. Nowa organizacja #DefendLocal, zapoczątkowana sprzeciwem wobec wywłaszczania lokalnych przepisów dotyczących kontroli broni, przewodzi koalicji, która ma „wysłać wiadomość do [swoich] prawodawców stanowych, że społeczności lokalne chcą lokalnych rozwiązań lokalnych problemów, a nie bardziej surowego rządu stanowego. ” Sojusz obejmuje szeroki zakres grup wsparcia: SEIU Florida, Equality Florida, Florida Immigrant Coalition, Florida Center for Fiscal and Economic Policy, Florida National Organisation for Women, ReThink Energy Florida i inne są „organizacjami partnerskimi”.
Nie jest jasne, w co przekształci się koalicja. Jasne jest jednak, że pojawia się historyczna szansa na żądanie lokalnego samostanowienia – zarówno jako celu, jak i środka zjednoczenia wielu ruchów obecnie ograniczonych przez paradygmat Reguły Dillona.
Ogólnie rzecz biorąc, lokalne samostanowienie staje się głównym żądaniem obywateli i ogółu amerykańskiego społeczeństwa. Nie jest tajemnicą, że centralizacja władzy politycznej jest podstawową przyczyną powszechnego rozczarowania politycznego. Może więc nie mieć znaczenia, że lewicy jako całości brakuje obecnie jasnej, solidnej, alternatywnej wizji samorządu lokalnego w XXI wieku. Wezwania do samostanowienia odbijają się szerokim echem wśród wielu mieszkańców Stanów Zjednoczonych, a szeptane wizje wizji lokalnego samostanowienia zaczynają się pojawiać i zyskują na popularności od podstaw.
Simon Davis-Cohen pisze książkę o lokalnym samostanowieniu w USA. Można się z nim skontaktować pod adresem [email chroniony] i obserwowano na Twitterze o godz @SimonDavisCohen.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna