Refleksje na temat Gity
Nadesana Satyendry
Poprawiona wersja przemówienia wygłoszonego podczas gratulacji dla Swamiego Chinmayanandy w Kolombo
– pierwotnie opublikowane w Sri Lanka Sunday Times, 17 maja 1981 r
Mówi się, że w religii to, co jest prawdą, nie daje się opisać, a to, co jest opisane, nigdy nie jest prawdą: lub jak to się mówi w języku tamilskim – Kandavan Vindilan, Vindavan Kandilan.
Istnieje opowieść o Bodhiramie, że pewnego razu zgromadził wokół siebie swoich uczniów, aby sprawdzić ich percepcję. Jeden z uczniów powiedział: „Moim zdaniem prawdy nie da się ani potwierdzić, ani zaprzeczyć”. Bodhirama odpowiedział: „Masz moją skórę”. Inny uczeń powiedział: „Moim zdaniem jest to jak widok Buddy, jaki Ananda widział raz na zawsze”, a Bodhirama powiedział: „Masz moje ciało”. I wtedy, jak głosi historia, trzeci uczeń stanął przed Bodhiramą i milczał, a Bodhirama powiedział: „Masz mój szpik”.
Dyskusja i dialog w obszarze religii to tylko część skóry i ciała – a nie szpik kostny – szpik, którego nigdy nie można znaleźć w słowach.
Dociekliwy i dociekliwy umysł człowieka przez wieki starał się zrozumieć to, czego nie da się opisać słowami. Sam umysł reprezentuje etap, ale bynajmniej nie końcowy, w procesie ewolucyjnym, który był świadkiem ciągłej zmiany od materii nieożywionej do ożywionej, od kamienia do rośliny, przez zwierzę, aż do człowieka, a każdy etap przyniósł ze sobą większy stopień świadomości .
Jest to proces ewolucyjny, który doprowadził do powstania pozornie skomplikowanego przedniego mózgu współczesnego człowieka i to właśnie ten samoświadomy umysł człowieka szuka wiedzy i zrozumienia.
W jaki sposób dokonuje się to zrozumienie? W jaki sposób zwykły umysł pojmuje?
Mówi się o zwyczajnym umyśle, ponieważ nie można odrzucić ani zignorować doświadczenia tych niezwykłych istot, które pojawiały się na tej ziemi od czasu do czasu i które wydają się pojąć całą rzeczywistość i stanowić z nią jedno; oświecone istoty, dla których czas i przestrzeń rozpłynęły się w nieskończonej wieczności.
Wydaje się, że w jakiś sposób przekroczyli ograniczenia samoświadomego umysłu, a ich życie dostarczyło tym, którzy chcą widzieć, żywe świadectwo tego, co być może jest wrodzoną zdolnością każdego z nas do postrzegania całości i stawania się świętymi. . Bo wydaje mi się, że na tym polega świętość – na zdolności postrzegania całości, na zdolności rozumienia rzeczywistości totalnej w całości, nieograniczonej przestrzenią i nieograniczonej czasem.
Zwykły umysł nie jest jednak w stanie ogarnąć całości. Wydaje się, że skutecznie radzi sobie tylko z fragmentami całkowitej rzeczywistości. Kieruje swoją uwagę na dyskretne i odrębne części całości. Aby móc zrozumieć, umysł oddziela i konceptualizuje. Oddziela to, co jest ze sobą powiązane, a sam proces separacji zaburza rozumienie całości.
Umysł myśli sekwencyjnie w czasie. Teraźniejszość jest chwilą ulotną, a potem znika na zawsze. Myśli są wodą na młyn. Słowa i pojęcia są instrumentami jego handlu. Umysł stara się wyjaśnić jedno pojęcie, uciekając się do innego. Definiuje jedno słowo drugim. Proces ten nie ma końca i nie ma punktu początkowego.
Umysł zajmuje się przeciwieństwami. Nie ma idealizmu bez materializmu; nie ma środków bez celów; bez przywiązania nie ma oderwania; nie ma wolnej woli bez determinizmu; nie ma dobra bez zła. Gdyby wszystko było dobrze, co by to oznaczało? Prawdopodobnie przestaniemy używać tego słowa. Umysł mówi o tezach, antytezach i syntezach i opisuje to jako proces dialektyczny. A każda synteza jest kolejną tezą i rodzi kolejną antytezę i kolejną syntezę – i proces ten nie ma końca. Umysł mówi wówczas o idealizmie dialektycznym i materializmie dialektycznym.
Potrzeba używania przeciwieństw jest potrzebą umysłu, który żyje w dualności „ja” i „nie ja”, a umysł rozszerza tę dwoistość, rozciąga te pozorne przeciwieństwa na wszystko, czym się zajmuje. I najczęściej nie przestaje pytać: kim jestem „ja”? Czy są dwa „ja” – to, które zadaje pytanie, i drugie, o które pytanie jest zadawane?
Dociekliwy i dociekliwy umysł – niespokojny umysł, małpi umysł człowieka – pozwala jednej myśli bawić się z drugą, co kończy się tym, co następnie triumfalnie opisuje jako racjonalizację. Umysł odkrywa coraz szersze pojęcia i pozornie coraz bardziej ogólne prawa. Ale jaki jest wynik?
Z punktu widzenia każdego nowego prawa umysł dostrzega coraz większy obszar nieznanego, a w wizji człowieka pojawiają się coraz większe obszary nieznanego. Poszukiwanie podstawowych praw, poszukiwanie cząstek elementarnych, poszukiwanie prawd absolutnych w pułapce dualności ma charakter przygody posiadania ciągle cofającego się mirażu.
„…rozum nie może dojść do żadnej ostatecznej prawdy, ponieważ nie może dotrzeć do korzeni rzeczy ani objąć ich całości. Zajmuje się tym, co skończone, oddzielnym i nie ma miary dla wszystkiego i nieskończoności”. – Przyszła ewolucja człowieka – Sri Aurobindo
Nie oznacza to jednak, że umysł nie ma ważnej roli do spełnienia.
„…. rozum ma do spełnienia uprawnioną funkcję, do której jest doskonale przystosowany, a polega ona na uzasadnianiu i oświecaniu człowieka jego różnych doświadczeń oraz dodawaniu mu wiary i przekonania w dążeniu do poszerzania swojej świadomości”. – Przyszła ewolucja człowieka – Sri Aurobindo
W Indiach, które dla wielu z nas są kolebką cywilizacji, żyli ludzie, którzy tysiące lat temu korzystali z umysłu, ale nie byli w nim uwięzieni; którzy nie odwrócili się od umysłu, ale przesunęli granice umysłu i przekroczyli go w swoim dążeniu do zrozumienia – dążeniu, które zakończyło się uświadomieniem sobie, że mimo wszystko nie ma żadnego poszukiwania. Swami Chinmayananda jest żywym potomkiem tej wielkiej indyjskiej tradycji. To, co powiedział i napisał, pozwoliło wielu odnaleźć nowe zrozumienie siebie – a nikt nie rozumie niczego, jeśli nie zrozumiał siebie.
Ci, którzy słyszeli Swamiego Chinmayanandę w Bhavad Gicie, wyszli ze świeżą świadomością i pewnymi spostrzeżeniami – spostrzeżeniami, które w końcu sami będą musieli zintegrować ze swoją istotą. To, co słyszą, musi odnosić się do tego, co jest w ich doświadczeniu. W przeciwnym razie słowa będą jedynie hałasować.
To, co Pan Kryszna powiedział Arujnie na polu bitwy, było zarówno proste, jak i fundamentalne – proste do wypowiedzenia, ale zasadnicze w treści. Było to wezwanie do działania na polu bitwy i tam, gdzie indziej istnieje większa potrzeba działania. A Pan Kryszna namawiając Ardżunę do walki z tymi, których Arjuna uważał za swoich przyjaciół, nauczycieli i krewnych, mówi Arujnie: „Masz prawo do działania, ale nie do jego owoców”.
To często powtarzane stwierdzenie Gity ma bardzo bezpośrednie znaczenie dla nas wszystkich, którzy jesteśmy zaangażowani w tego czy innego rodzaju działalność lub działanie. Oddzielenie, o którym mówi Gita, nie jest przeciwieństwem przywiązania. To nie jest martwy oddział. Nie jest to oderwanie negatywne. Zrozumienie Gity nie jest jedynie intelektualnym ćwiczeniem w pułapce przeciwieństw.
W każdym z nas drzemie pragnienie życia bez konfliktów, bez przeciwieństw, aby zrozumieć całość i stać się świętym. W każdym z nas istnieje ścieżka harmonii, nasza dharma, i to jest ta ścieżka harmonii, którą Gita zaleca nam podążać. Dla Arujny tą drogą było zaangażowanie się w bitwę.
Swami Chinmayananda, przez wielu postrzegany jako jeden z największych żyjących przedstawicieli nauk Gity, wniósł znaczący wkład w lepsze zrozumienie nas samych i wiele możemy się nauczyć z tego, co powiedział i z tego, co powiedział który napisał.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna