Rzeź w Gazie trwa nadal po ostatnim zerwaniu rozmów o zawieszeniu broni i ponad czterech tygodniach asymetrycznego bombardowania ze strony Izraela. Wraz ze śmiercią ponad dwóch tysięcy Palestyńczyków i wysiedleniem setek tysięcy kolejnych, współudział amerykańskiego rządu został ujawniony światu jak nigdy dotąd. Jednak mantra powtarzana do znudzenia przez amerykański rząd i media pozostaje ta sama: Izrael ma prawo do obrony.
Moralna przewrotność stanowiska USA jest zdumiewająca. Jak może rząd USA zapytać Izrael powinien bardziej uważać na życie cywilów, jednocześnie zbrojąc, a następnie przezbrajając IDF, aby móc skuteczniej wyrządzać takie zniszczenia uwięzionemu i okupowanemu narodowi?
Stany Zjednoczone mogłyby podjąć działania, aby powstrzymać bezsensowną rzeź, ale tak się nie stanie. Zamiast tego jest cheerleadingiem. Członkowie Kongresu bezmyślnie powtarzają izraelskie tezy, nie biorąc pod uwagę perspektywy palestyńskiej ani ochrony życia ludzkiego. Przepełnieni prawością opowiadają się za wypuszczeniem Izraela na wolność –Senator Rand Paul w szczególności – i powołać się na prawo Izraela do samoobrony, pomimo faktu, że jako mocarstwo okupacyjne Izrael ma obowiązek chronić Palestyńczyków, którymi rządzi, a nie dokonywać ich masakry.
Czy przywódcy Kongresu kiedykolwiek zastanawialiby się, co by zrobili, gdyby urodzili się Palestyńczykami, skradziono im domy i własność prywatną i zmuszono do życia bez wolności pod nielegalną izraelską okupacją przez 47 lat? Czy wiedzą, co to znaczy być odbiorcą barbarzyńskiego eufemizmu Izraela „koś trawnik”? Prawie ani słowa nie mówi się o prawach Palestyńczyków, którzy są zrzucani z nieba i rozstrzeliwani w swoich dzielnicach przez najpotężniejsze wojsko w regionie. Zastanawiam się, co zrobiliby Amerykanie, gdyby doszło do inwazji na ich dzielnice i to oni żyliby w stanie oblężenia? Myślę, że można śmiało powiedzieć, że Amerykanie by tego nie tolerowali.
Pomimo tych realiów, w Waszyngtonie o wiele korzystniej jest zwalić się jak tona cegieł na Palestyńczyków i utrzymywać, że są oni przyczyną ich własnego cierpienia. Kariera żadnego polityka nigdy nie została zraniona przez obwinianie Palestyńczyków lub oklaskiwanie nielegalnej okupacji Izraela, kolonizacji i zbrodni wojennych.
Nacisk na amerykańskich polityków, aby dostosowali się do linii partyjnej, jest potęgowany przez wypaczone relacje w mediach. Na przykład CNN, podając się za kanał informacyjny, bezlitośnie rozpowszechnia izraelską propagandę.
Tym z nas, którzy nie żyją pod tyranią okupanta, łatwo jest potępić wojskowe skrzydło Hamasu za używanie losowo wystrzeliwanych rakiet, które mogą spowodować ofiary wśród ludności cywilnej w sąsiednim Izraelu, i ja to bez zastrzeżeń potępiam. Powiedziawszy to, okupowana ludność ma prawo stawić opór wojsku okupanta. Okupant ma prawny obowiązek chronić okupowanego. W tych okolicznościach doniesienia CNN są ponad wszelkie przekonanie stronnicze.
Liczbowo można łatwo dostrzec stronniczość. Na antenie zaprasza się znacznie więcej proizraelskich gości niż propalestyńskich ekspertów, aby przedstawili swoje racje.
Wyjątkiem od tej ogólnej reguły, i oczywiście nie w CNN, jest Henry Siegman, wybitny głos żydowski i były dyrektor krajowy Amerykańskiego Kongresu Żydów, który niedawno miał okazję ujawnić wady izraelskich argumentów. Amy Goodman udzieliła rzetelnego i szczegółowego wywiadu z Siegmanem Democracy Now! Niestety, teraz demokracja! nie jest mediami głównego nurtu. Gdyby tylko tak było!
Porównajmy to wystąpienie z przyjęciem Yousefa Munayyera podczas niezwykle „nieuczciwego” wywiadu dla Fox News przeprowadzonego przez okropnego Seana Hannity’ego. Właściwie traktowanie niegrzecznych i infantylnych krzyków i wskazywania palcami Hannity'ego w ramach „wywiadu” byłoby niewłaściwe.
Gdyby tylko CNN – lub w tym przypadku Fox – czasami opierali się w swoich analizach na kimś tak inteligentnym i ludzkim jak Siegman. Niestety jednak CNN przez tygodnie upierała się przy niezwykle stronniczej analizie byłego ambasadora Izraela w USA, Michał Oren. Wydaje się, że nawet CNN zdało sobie sprawę, jak stronniczy był Oren, współpracownik, niedawno zmienił jego tytuł z „analityka CNN” na „byłego ambasadora”.
Zdecydowanie proizraelskie głosy, takie jak głos Orena, głośno obwieszczały: Wszelki opór, brutalny lub pokojowy, w rzeczywistości wszelka krytyka izraelskiej kolonizacji i zaprzeczania praw Palestyńczyków jest nie do przyjęcia. W istocie opowiadają się za nieustającym konfliktem zbrojnym, dopóki większy Izrael nie stanie się faktem dokonanym, a całkowita dominacja Izraela nad wszystkimi ocalałymi Palestyńczykami zostanie zaakceptowana jako rozsądne status quo. Komentatorzy tacy jak Oren udają zainteresowanie pokojowym rozwiązaniem w postaci dwóch państw, lecz oni sami i reprezentowane przez nich państwo opierają się wszelkim próbom wdrożenia takiego planu.
Pozytywnie napawa mnie fakt, że poparcie dla Jewish Voice for Peace (JVP) gwałtownie wzrosło w ciągu ostatniego miesiąca, ponieważ członkowie amerykańskiej społeczności żydowskiej, zbulwersowani działaniami Izraela, szukali miejsca, w którym mogliby wyrazić swoje obawy. JVP opowiada się za zakończeniem okupacji i oblężenia Gazy, za prawami Palestyny – zgodnie z prawem międzynarodowym – oraz za pokojem i sprawiedliwością zarówno dla Palestyńczyków, jak i Izraelczyków. Czyni to przede wszystkim poprzez edukowanie ludzi za pomocą podstawowych faktów i poprzez wykorzystanie narzędzi bojkotu, zbycia inwestycji i sankcji (BDS), aby wywrzeć presję na Izrael, aby zaprzestał łamania praw człowieka.
Ponadto witamy Javiera Bardema i Penelope Cruz w rosnących szeregach dysydentów-celebrytów. Ich odważne stanowisko jest dla nas wszystkich drogowskazem. Potrzebujemy o wiele więcej takich jak oni, jeśli mamy zmienić dyskurs i przekonać rządy amerykański i izraelski do przyjęcia bardziej realistycznej, humanitarnej i, miejmy nadzieję, owocnej polityki. Parafrazując Siegmana: „Jeśli chcesz zatrzymać rakiety, zakończ oblężenie Gazy i okupację zarówno Gazy, jak i Zachodniego Brzegu”. Brzmi jak mędrzec, ale to po prostu zdrowy rozsądek. Jeśli mogę wtrącić swoje dwa grosze, dlaczego nie rozpocząć poważnych rozmów z rządem Palestyny Jedności, który jak dotąd Izrael wydawał się zdeterminowany zniszczyć.
Kongres USA, zdecydowanie zbyt uzależniony od prawicowego lobby izraelskiego, będzie ostatnim, który rozwiąże tę tragiczną układankę i katastrofę ludzką oraz zrozumie krytyczną potrzebę rozwiązania politycznego. A media głównego nurtu, jeśli nie zostaną zakwestionowane, będą w dalszym ciągu zniekształcać rzeczywistość i ośmielać przynoszące efekt przeciwny do zamierzonego, napędzane przez AIPAC nierealistyczne stanowisko, które przedstawiają jako fakt.
Prywatnie jestem zwolennikiem praw człowieka dla wszystkich narodów na całym świecie. Jestem zwolennikiem pokoju dla wszystkich Izraelczyków i Palestyńczyków. Nie wyróżniam Izraela. Ubolewam nad wszelkimi nadużyciami i przemocą, czy to w Syrii, Chinach, Rosji, Iranie, Arabii Saudyjskiej, Indonezji, Anglii, USA, Egipcie, Libii, gdziekolwiek. To powiedziawszy, prawo międzynarodowe ma na celu ochronę przed takimi naruszeniami praw człowieka i powinno być stosowane sprawiedliwie wobec wszystkich.
W przypadku Izraela/Palestyny należy jeszcze poważnie wykorzystać kanały prawne. W rezultacie zmiany będą nadal kierowane wysiłkami społeczeństwa. W szczególności rosnąca pokojowa kampania BDS oferuje największą szansę na skuteczne wywarcie nacisku na Izrael, aby zmienił swoje postępowanie i pozwolił na wolność i prawa Palestyny. Pomimo usilnych wysiłków zmierzających do jego zniszczenia, coraz więcej ludzi przyłącza się do ruchu BDS. To właśnie ten rosnący impet daje mi nadzieję, że razem narody świata ostatecznie pomogą w osiągnięciu tego, czego rządy nie chciały zapewnić: sprawiedliwości i trwałego pokoju między Palestyńczykami i Izraelczykami.
Kilka dni temu napisałem krótki wiersz, który zostałem zachęcony do zamieszczenia tutaj.
Nazywa się „Crystal Clear Brooks”. Chociaż wyraża to moje uczucia, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dzieci w Gazie oddałyby wszystko poza swoim przyrodzonym prawem, dumą i podstawowymi prawami człowieka za szklankę krystalicznie czystej wody. I też myślę o Dzieci Bakr, synowie rybaków, którzy zginęli podczas zabawy na plaży w Gazie.
Krystalicznie czyste strumyki
Kiedy nadejdzie czas
I wstaje ostatni dzień
A powietrze dudziarza się ociepla
Wysokie skały starego kraju
Kiedy padnie święty nakaz
Jak spalony papier
A mądrzy ludzie przyznają
Że jest więcej niż jeden sposób
Więcej niż jedna ścieżka
Więcej niż jedna książka
Więcej niż jeden rybak
Więcej niż jeden hak
Kiedy koty zostaną oskórowane
I ryby się zaplątały
Kiedy mistrzowie wojny
Czy nie ma już naszych panów?
Kiedy starzy przyjaciele piją swoją whisky
Na zewnątrz, na werandzie
Dobrze sobie poradzimy
Jeśli możemy powiedzieć
Gdy słońce się uspokoi
W ten ostatni dzień
Że nigdy się nie poddaliśmy
Że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy
Aby dzieci mogły łowić ryby
W krystalicznie czystych potokach.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna
1 Komentarz
Jednym z korzeni problemu jest rola Anglii w historii syjonizmu i Izraela. Ilan Pappe podzielił się kilkoma dobrymi uwagami w wywiadzie udzielonym Amy Goodman w programie DemocracyNow kilka tygodni temu na temat zniszczenia Gazy przez Izrael; był współautorem książki wraz z Noamem Chomskym na temat Gazy. Pappe ma niesamowitą historię i ma ponad 90 lat.
Jestem zniesmaczony polityką USA polegającą na wspieraniu izraelskich ataków przy jednoczesnym „wyrażaniu” sprzeciwu. Ale ludzie, którzy czytają Znet, wiedzą, że to bzdury, gdy widzą/słyszą to w mediach.
Glenn Greenwald wykonał dobrą robotę w mediach, podobnie jak Ali Abunimah, który napisał nową książkę o Palestynie. Obie książki wspomniane w komentarzu kupiłam jako ebooki i to na początku każdej z nich. Łatwo się czyta i zawsze można się wiele nauczyć
Moja sztuka protestu zarówno wobec polityki USA wobec Izraela w sprawie Gazy, jak i polityki Izraela znajduje się w kilku z 48 prac na mojej publicznej stronie ze strumieniem zdjęć w serwisie Flickr. Mam 74 lata i sztuka jest moim strumieniem protestu, ponieważ jestem zbyt chory, aby maszerować. (Jestem artystą od około 50 lat i od kilku dekad, oprócz rzeźby, zajmuję się sztuką protestu politycznego. Trochę czasu zajęło mi nauczenie się, jak tworzyć polityczną sztukę wizualną, w której zarówno widz dochodzi do własnych wniosków na temat znaczenia i/lub przedstawienie mojego punktu widzenia.Jestem szczęśliwy, że mam umiejętność, którą mogę wykorzystać w służbie walki o sprawiedliwość (i jestem na tyle dorosły i na tyle chory, aby nie wstydzić się tego powiedzieć).
Najnowsza grafika znajduje się na górze strony Flickr, czyli ich systemu. Umiejętności technicznych nauczyłem się zaledwie kilka lat temu… Ciesz się, jeśli to właściwe słowo.
http://www.Flickr.com/photos/sanda-aronson-the-artist/