Szwedzcy wyborcy poszli w niedzielę do urn, aby wybrać rząd krajowy, a oczy wszystkich zwrócone są na Szwedzkich Demokratów, niegdyś niewielką partię skrajnie prawicową, która zdobyła około 18 procent głosów. Nastąpiło to po zdobyciu 12.9% w 2014 r., co stawia ich nieco w tyle za Umiarkowanymi, centroprawicową partią, ale daleko w tyle zarówno za koalicją centrolewicową, jak i centroprawicową, z których każda zdobyła około 40%.
Mattias Karlsson, lider partii w legislaturze, triumfował na przyjęciu wynikowym. „Rok 2018 jest dla konserwatyzmu tym, czym rok 1968 był dla lewicy” podobno powiedział.
Jednak rezultaty były znacznie gorsze, niż oczekiwała słynąca z antyimigranckiej retoryki partia, a jej przywódcy przechwalali się, że być może wybierze ich co czwarty wyborca. Tak się nie stało, a stosunkowo niewielki wzrost o 1 punktów procentowych podważa obiegowy pogląd, że polityka antyimigrancka w Europie nieuchronnie nasila się.
Wielu analityków zauważyło, że Szwedzcy Demokraci posłużyli się demagogią w związku z dużym napływem uchodźców, którzy przybyli do Szwecji, próbując zwiększyć swoje poparcie polityczne. Partia złożyła trzy różne skargi: że migracja zwiększa przestępczość, zwiększa presję gospodarczą na kraj oraz że imigranci w większości muzułmańscy podważają sekularyzm i jedność narodową kraju.
Chociaż nie ma dowód że uchodźcy są odpowiedzialni za znaczny wzrost ogólnej przestępczości intensywne skupienie mediów na aktach przemocy przez niektórych imigrantów, w tym ataki granatami ręcznymi.
Ataki te, wraz ze skargami na presję gospodarczą i kulturę, pomogły przesunąć szerszy klimat polityczny Szwecji na prawicę. Jako przykład można podać rządzącą w Szwecji Socjaldemokratów, centrolewicową partię w kraju, prowadził kampanię w sprawie zmniejszenia liczby uchodźców, którym udzielono azylu w kraju. Zarówno partie centrolewicowe, jak i centroprawicowe przesunęły się w sprawie imigracji na prawicę pod naciskiem Szwedzkich Demokratów.
Ale co, jeśli awans Szwedzkich Demokratów ma mniej wspólnego z narażeniem na imigrację, a bardziej z rosnącą nierównością wynikającą z polityki oszczędnościowej i szoków finansowych?
W papier W opublikowanym w zeszłym miesiącu pięciu szwedzkich naukowcach zbadało czynniki wpływające na wyniki Szwedzkich Demokratów od ich marginalnego statusu w 2002 r. do pozycji trzeciej co do wielkości partii w Szwecji w 2014 r.
Przyjrzeli się nie tylko wyborcom, którzy popierali Szwedzkich Demokratów, ale także wybranym przez nich politykom.
Częścią atrakcyjności Szwedzkich Demokratów jest ich twierdzenie, że są outsiderami. Naukowcy odkryli, że ponad 96 procent polityków tej partii wybranych od 1982 r. nigdy nie było wybranych do innej partii.
Z danych, które badacze zebrali na temat polityków Szwedzkich Demokratów wybieranych do urzędów lokalnych, wynika również, że są oni znacznie biedniejsi niż politycy innych partii.
Badacze doszli do wniosku, że „politycy Szwedzkich Demokratów wyróżniają się nadmierną reprezentacją percentyli niskich dochodów i niedostateczną reprezentacją percentyli wysokich dochodów”.
Ale co z ich wyborcami? Badacze podzielili ich na dwie duże kategorie: „ insiderów ” ze stabilnym zatrudnieniem i „ outsiderów ” z niestabilnym zatrudnieniem lub jego brakiem. Pierwszą kategorię można także podzielić na „bezbronnych pracowników”, których stanowiska pracy są obarczone większym ryzykiem automatyzacji, oraz „bezpiecznych pracowników”, którzy nie są narażeni na takie samo ryzyko.
Następnie przyglądają się, jak dwa główne wstrząsy gospodarcze wpłynęły na ich zachowanie podczas głosowania.
Pierwszy szok rozpoczął się w 2006 roku, kiedy socjaldemokraci stracili władzę na rzecz centroprawicowej koalicji, która przystąpiła do wprowadzania obniżek podatków i programów oszczędnościowych. Drugim szokiem był światowy kryzys finansowy z 2008 roku.
Wyniki ich analizy regresji „zdecydowanie wskazują, że Szwedzcy Demokraci zdobyli najwięcej głosów w gminach, w których osoby z zewnątrz odnotowały największy spadek dochodów w porównaniu z osobami z wewnątrz i gdzie był większy odsetek bezbronnych insiderów, którzy ryzykowali utratą pracy w sektorze finansowym. kryzysowa recesja. Powiązania są statystycznie dokładne i ilościowo nietrywialne.” Tendencję tę widać zarówno w wynikach gminnych w wyborach do parlamentu, jak i w wyborach do rad gmin.
Ale co ze sztandarową kwestią Szwedzkich Demokratów, czyli imigracją? Badacze zauważają, że ich „analiza nie wykazuje związku pomiędzy bezpośrednim kontaktem z imigracją a poparciem dla radykalnej prawicy”. W rzeczywistości „wzrost popularności Szwedzkich Demokratów w latach 2002–2014 zbiega się z: wyższy tolerancji dla imigracji przeciętnego Szweda.”
Z ich analizy regresji wynika, że „odsetek imigrantów w gminie nigdy nie jest znacząco skorelowany z głosowaniem na Szwedzkich Demokratów, jeśli uwzględnimy nasze miary związane z grupami przegrywającymi. Co więcej, związek między tymi środkami a udziałem w głosach Szwedzkich Demokratów nie uwzględnia imigracji”.
W przypadku grupy outsiderów wykorzystano dane z ankiet, aby wykazać, że około 50 procent osób z zewnątrz od dawna uważa, że Szwecja powinna przyjmować mniej uchodźców, ale liczba ta z biegiem czasu utrzymuje się na zbliżonym poziomie. Wśród wtajemniczonych odsetek osób uważających, że Szwecja powinna przyjąć mniej uchodźców, w rzeczywistości znacznie spadł od połowy lat 90. do 2014 r.
Zwracają uwagę, że nie wykluczają całkowicie wniosku, że imigracja może przyczynić się do wzrostu siły wyborczej partii. „Z łatwością moglibyśmy pomyśleć o pośrednim związku między wynikami gospodarczymi a postawą wobec imigracji i/lub znaczeniem polityki imigracyjnej w decyzjach związanych z głosowaniem” – piszą. „Być może co najważniejsze, presja ekonomiczna może sprawić, że ludzie będą bardziej otwarci na przesłania polityczne podkreślające koszty fiskalne imigracji i ukrytą redystrybucję z cudzoziemców do rodzimych poprzez jej ograniczanie”.
Innymi słowy, nie jest tak, że wyborcy Szwedzkich Demokratów gardzą imigrantami, ale gdy partia robi z imigrantów kozły ofiarne, taki przekaz można postrzegać jako sygnał, że partia przynajmniej zdaje sobie sprawę z podstawowego problemu – stagnacji gospodarczej. Odcienie tego zjawiska są widoczne w Stanach Zjednoczonych. Richard Ojeda, senator stanu Demokratów w Wirginii Zachodniej, poparł Donalda Trumpa w 2016 r., argumentując, że Trump przynajmniej mówił o przywróceniu miejsc pracy do Wirginii Zachodniej, nawet jeśli w głębi duszy nie sądził, że mu się to uda. „Przynajmniej coś mówi. Wiesz, nikt nie mówi o Zachodniej Wirginii. Nikt nie mówi o pomaganiu Wirginii Zachodniej” wyjaśnił.
Zapytaliśmy Olle Folke z Uniwersytetu w Uppsali, jednego z badaczy, który przeprowadził badanie, o jego implikacje. Jaką mądrość polityczną mogłyby wyciągnąć konkurujące ze sobą partie z przedstawionych tutaj badań?
„Pomaga nam to zrozumieć mobilizację [partii]” – stwierdził o ustaleniach.
Jeśli chodzi o rady, których mógłby udzielić innym partiom, wskazał na sukces Szwedzkich Demokratów w pozyskiwaniu kandydatów z zewnątrz, co odróżnia ich od innych partii.
„Myślę, że ogólnym zaleceniem byłoby [znalezienie] sposobów na włączenie do polityki osób marginalizowanych ekonomicznie” – powiedział.
Prace badaczy zostałyby poparte wynikami sondaży wyjściowych na temat składu głosów Szwedzkich Demokratów. Jeden z ankieterów odkrył, że 19 procent poparcia stanowią osoby, które w 2014 roku poparły centrolewicowych Socjaldemokratów – co stanowi najwyższą część poza już zaangażowanymi wyborcami Szwedzkich Demokratów.
Tymczasem socjaldemokraci przyglądają się ich najgorszy wynik za stulecie.
Warto zauważyć, że zakres badań artykułu obejmuje rok 2014, zanim Szwecja zobowiązała się do przyjęcia aż 190,000 XNUMX nowych uchodźców. Możliwe, że kwestia imigracji jest w ostatnich latach poważniejsza niż w okresie początkowego powstania partii. Jednak fakt, że w tym okresie partia rosła stopniowo, mimo że znaczenie jej kluczowej kwestii rosła wykładniczo, sugeruje, że nie jest ona tak ważna dla wyborców, jak sugeruje obiegowa mądrość.
Badania wskazują, że początkowy wzrost popularności Szwedzkich Demokratów jest znacznie ściślej powiązany z rosnącymi nierównościami społecznymi niż z postawą wobec imigracji lub wzrostem imigracji. Gdyby szwedzkie partie centroprawicowe i centrolewicowe zaproponowały bardziej dogłębne rozwiązania nierówności społecznych, wystrzegały się polityki oszczędnościowej i rekrutowały kandydatów bliżej klasy robotniczej, być może udałoby im się uniknąć początkowego awansu szwedzkiej skrajnej prawicy.
Klimat polityczny w Szwecji nie jest identyczny z klimatem innych krajów zachodnich, ale warto wspomnieć, że w innych krajach również nastąpiła zmiana w składzie wyborców głównych partii.
Według danych zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i we Francji oraz w mniejszym stopniu w Wielkiej Brytanii skład partii lewicowych i centrolewicowych zmienił się z partii robotniczych w partie skupiające się wokół wysoko wykształconych wyborców. badania opublikowane przez ekonomistę Thomasa Piketty’ego w tym roku.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna