Ben Dangl: Czy mógłbyś najpierw opowiedzieć nam trochę o sobie?
Nazywam się Nathan Compton Jones, chociaż wolałbym, żebyście mówili do mnie Nate, dorastałem w bardzo dziwnej sytuacji i od tamtej pory najwyraźniej szukałem dziwnych sytuacji. Moi rodzice, będący ultraprawicowcami, zawsze chcieli, abym kwestionował rząd i uważał na komunistów, ale ja zawsze zwracałem większą uwagę na szczegóły, niż oni by sobie tego życzyli. W miarę jak dorastałem, zdałem sobie sprawę, że wiele zasad, które głosili, było nie tylko całkowitymi błędami, ale w rzeczywistości szkodziło im, zmuszając ich do ograniczenia i/lub wyeliminowania naturalnej tendencji do prób ochrony i poprawy własnej pozycji . Na przykład, pomimo oczywistego faktu, że niezależnie od tego, jak ciężko pracował (jako spawacz), pracodawcy mojego ojczyma zawsze chcieli wyciągnąć od niego coraz więcej, nie zapewniając żadnego dodatkowego wynagrodzenia. Mój ojczym Dennis był naprawdę świetnym pracownikiem i zawsze uczył mnie, że dopóki ciężko pracuję, moi pracodawcy zawsze będą się mną doskonale opiekować; teraz wie, że tak nie jest, ale musiał się tego nauczyć na własnej skórze.
Zanim byłem na trzecim roku studiów (3), porzuciłem ten sposób myślenia, ponieważ nie widziałem w nim żadnej logiki. Zacząłem bawić się materiałami radykalnie lewicowymi, które podkreślały mentalność i punkt widzenia klasy robotniczej. Zasadniczo te same trzy książki, które czytali wszyscy w RCP, prawda? W miarę postępów zacząłem nawet tego unikać i przyjąłem filozofię anarchii politycznej i społecznej dzięki niezliczonej liczbie autorów, ale także po prostu dzięki moim własnym doświadczeniom życiowym. Zacząłem pomagać w organizowaniu grup takich jak Koalicja Antywojenna Arkansas, a kiedy przeprowadziłem się tutaj do Atlanty, pomogłem założyć Atlanta Anarchists i zaangażowałem się w różne lokalne sprawy, począwszy od walki z nastrojami antyimigranckimi w Atlancie i podejmowaniu wspólnych działań z Solidarnością Palestyńską w Atlancie. Nasza grupa, Atlanta Anarchists, choć zwykle jest chaotyczna i niesamowicie luźna, próbuje podjąć wysiłki, aby zintegrować się ze społecznością aktywistów i społecznością Atlanty w ogóle.
Przez cały czas pracowałem normalnie. Zwykle pracowałem w dziewiczym i nieskazitelnym świecie telewizji, chociaż od czasu do czasu grałem w sklepie spożywczym, byłem pracownikiem restauracji, a nawet przez krótki czas pracowałem w call center. Umiejętność zrównoważenia tej dychotomii może odcisnąć swoje piętno na danej osobie i z pewnością nie byłem wyjątkiem od reguły. Kontynuowałem obserwację tego, co pozornie oznaczało, że wszyscy moi współpracownicy wierzą w te same mity, które oszukały moich rodziców. Również w tym czasie byłem (i nadal jestem) pełen nadziei i optymizmu, jeśli chodzi o możliwości wykorzystania mechanizmów panujących w miejscu pracy w celu podniesienia świadomości, ale ciągle uzyskiwałem tę samą starą odpowiedź.
„To niedobrze, ale co mogę z tym zrobić?”
Ciągłe słuchanie tego wprawiło mnie w ruch. Zacząłem składać w całość podstawowe założenia powstania okupacyjnego, ponieważ natknąłem się na prawdziwy problem oddzielający przeciętnego pracownika od zmiany społecznej. Zbyt często my, społeczność aktywistów, ulegamy poglądowi, że przeciętnego amerykańskiego pracownika nie interesują perypetie i cierpienia Ziemi; to jednak nieprawda i powinniśmy o tym wiedzieć, ponieważ podczas gdy wypluwamy to jedną stroną ust (będąc tak negatywnymi, strona, z której to wychodzi, musi być właściwa…), druga strona mówi o masowym ilość propagandy, której poddawani są ludzie w USA, nigdy nie łącząc tych dwóch rzeczy. Prawda nie jest taka, że ludzi to nie obchodzi, ale fakt, że model propagandy opisany przez moich Chomsky'ego i Hermana jest tak samo skuteczny, jak oni i w to wierzymy. Potępiamy to, ale potem zrobiliśmy zaskakująco niewiele, aby walczyć z jego skutkami, zamiast tego zwykle próbujemy zrzucić winę na ofiary tego modelu.
Jakie są podstawy powstania okupacyjnego?
Podstawy są dość proste i można je ćwiczyć w dowolnym miejscu. Nie różnią się one zbytnio od standardowych podstaw zmian społecznych, z wyjątkiem faktu, że należy je stosować w miejscach, które są generalnie wrogo nastawione do przyspieszania zmian społecznych i mają na celu „nawracanie” (nienawidzę to określenie, ale jeszcze nie wymyśliliśmy innego) ludzi, do których normalnie nie dotarlibyśmy przy użyciu naszej zwykłej taktyki.
- Po pierwsze, bądź miły. Brzmi to bardzo banalnie, ale prawda jest taka, że wielu z nas może odnieść wrażenie, że cytaty są protekcjonalne i protekcjonalne, więc nie wykluczam się z tej grupy, ponieważ mogę być w tej sprawie równie protekcjonalny jak każdy. Ile razy wszyscy kręciliśmy głowami i zastanawialiśmy się, dlaczego facet/dziewczyna w kabinie/na linii/w kasie obok nas tego nie rozumie? W takim razie ile razy wdaliśmy się w bójkę z facetem lub dziewczyną, która niczego nie rozwiązuje i sprawia, że wyglądamy równie (jeśli nie bardziej) głupio niż osoba, która właśnie opowiadała się za użyciem broni nuklearnej w Iraku? Prawda jest taka, że choć te kłótnie mogą być satysfakcjonujące, częściej wykorzystuje się je jako sposób na przedstawienie ludzi mających problemy społeczne w prawdziwym świecie jako niezrównoważonych psychicznie. Nie twierdzę, że wszystko można załatwić odrobiną uprzejmości; W żadnym wypadku nie jestem wymyślonym przez korporację hipisem. Raczej uważam, że ciche rozmowy jeden na jeden z ludźmi na temat świata motywują ich do działania, ale zanim w ogóle dojdę do tego etapu, jestem miły. Mówiąc miło, mam na myśli to, że po prostu przechodzę przez tę samą rutynę, co każdy, kto próbuje zaprzyjaźnić się. Zadaj kilka pytań na temat ich życia i rodziny. Zapytaj o ich hobby. Zapytaj o ich zainteresowania. Podziel się swoim. Pierwszą rzeczą, którą powinien zrozumieć każdy aktywista w kręgach głównego nurtu, jest to, że jeśli nie przejmują się codziennymi trudami życia korporacyjnego/szkolnego/społecznego danej osoby, to osoba ta nie będzie miała absolutnie czasu dla aktywisty i jego trosk. To subtelna różnica pomiędzy pomaganiem danej osobie a głoszeniem jej. Nawet jeśli zaczniesz kontynuować ten proces, a osoba, z którą rozmawiasz, nigdy tego „nie zrozumie” ani co ty, przynajmniej zyskasz nowego przyjaciela. Przyjaciele, których poznasz w ten sposób, a którzy nie zgadzają się z tym (i być może nigdy tego nie zrobią), są równie ważni na swój sposób, ponieważ umożliwią aktywistom uzyskanie odmiennych opinii bezpośrednio od ludzi, którym, idealistycznie, aktywista stara się pomóc na pierwszym miejscu. Ci przyjaciele będą szczerze rozmawiać z ludźmi lewicy o swoich obawach związanych z radykalną lewicą, co umożliwi aktywistom uzyskanie cennych informacji bez korporacyjnych filtrów medialnych, które rzekomo mówią w imieniu tak zwanego „zwykłego człowieka”.
- Następnie poświęć trochę czasu na poznanie obaw danej osoby w miejscu pracy. Wydaje się, że wszyscy w instytucjach głównego nurtu mają jakieś skargi na system; nawet ludzie na szczycie mają takie skargi. (Chociaż ich skargi zazwyczaj dotyczą tego, że nie mogą wyciągnąć od pracowników wystarczającej ilości, podczas gdy skargi pracowników koncentrują się wokół tego, jak wiele wyższa władza próbuje od nich wyciągnąć). Powód, dla którego warto nakłonić współpracowników do otwarcia się na aspekty ich pracy zajęcie, które im się nie podoba, jest proste i ma dwojaki charakter. Po pierwsze, kontynuując odgórny tok myślenia, aby powstanie okupacyjne odniosło sukces, działacze będą musieli przekonać zwykłego człowieka, że działaczowi naprawdę leży na sercu jego interes. (I znowu, jako aktywistka, powinnam tak właśnie wyglądać.) Najlepszym sposobem na osiągnięcie tego jest próba walki z elementami miejsca pracy, które ludzie uważają za najbardziej odrażające i bezużyteczne. To nie znaczy „utwórz związek” czy co tam chcesz. Chodzi raczej o znalezienie w miejscu pracy sposobów na zakwestionowanie status quo ze współpracownikami (prawdopodobnie początkowo „dla”), co umożliwi im pomoc bez zagrażania ich źródłom utrzymania. Jest prawdopodobne, że jako aktywiści mamy o wiele mniej do stracenia niż inni koledzy z powodu różnic w stylu życia. Z drugiej strony osoby spoza kręgów aktywistów zwykle mają problemy, takie jak wychowywanie dzieci, kredyty hipoteczne, alimenty itp. sobie z tym poradzić i prawdopodobnie nie będą w stanie dokonać radykalnych rzeczy, takich jak zakładanie związków zawodowych – przynajmniej jeszcze nie. Jednakże ci ludzie zazwyczaj mają w sobie wiele stłumionej wrogości i zawziętości wobec status quo w swoim miejscu pracy i zwykle wystarczy jakiś katalizator, aby zaczęli stawiać drobne wymagania w ramach własnego stylu życia. ; Podam kilka przykładów w dalszej części wywiadu, ale wystarczy powiedzieć, że ukryta siła przeciętnego miejsca pracy/szkoły/grupy społecznej wynikająca z poczucia irytacji jest prawie nieograniczona. Po drugie, im więcej aktywista może porozmawiać ze współpracownikiem o paradygmacie, w którym pracuje, tym bardziej aktywista może zwrócić jego uwagę na fakt, że wiele z tych samych taktyk stosowanych w celu wspierania posłuszeństwa i ucisku pracowników jest raczej podobnych do taktyka stosowana przez rządy, partie polityczne, korporacje w ogóle i inne tego typu partie na poziomie makrospołecznym. Będzie to najlepsza okazja, jaką kiedykolwiek można zrobić, ze względu na wyżej wymienione ograniczenia nałożone na przeciętnego pracownika. Osoba, która pracuje w boksie obok Ciebie lub znów jest na linii montażowej kilka stopni niżej, ma całe spektrum życia, które nie pozwala na spotkania o 8:XNUMX po pracy (wtedy pomaga dzieciom przy odrabianie zadań domowych), uczęszczanie na zajęcia (po długim dniu ostatnią rzeczą, na którą mają ochotę, jest dodatkowa praca, nawet intelektualna) lub pójście na sobotni poranny wiec (cenny czas odpoczynku lub czas przeznaczony na zajęcia dla dzieci) . Jednak w pracy, w której jak powszechnie wiadomo niewielu ma ochotę tam być, istnieje świetna szansa na przekazanie informacji o świecie ze względu na łatwe do wyciągnięcia podobieństwa między sposobem działania szefa a sposobem działania Prezydenta. Tutaj odkrywamy, że mają oni nie tylko zdecydowane opinie na temat tego, co jest dobre, a co złe w świecie. Tutaj ludzie będą słuchać i tutaj można sprawić, że się nimi zaopiekują.
- OPIEKA! OPIEKA! OPIEKA! Łatwo to powiedzieć i dla niektórych jest to oczywiste, ale w tym kontekście troska jest prawdopodobnie najważniejszym aspektem tej próby. Zwykle okazuje się, że ludzie bardzo troszczą się o swoje najbliższe otoczenie. Nie chcą zostać zwolnieni. Chcieliby, żeby cena gazu była niższa. Chcą, aby ich dzieci nie zostały uderzone cegłami spadającymi z tyłu ciężarówek. Chodzi o to, aby ludzie zajęli się rzeczami, których nie postrzegają jako wpływających na ich codzienną rutynę. Dawno, dawno temu mój współpracownik twierdził, że ciągłe napady dokonywane przez korporacje na terenie kompleksu wojskowo-przemysłowego nie mają żadnego wpływu na jego życie. Niestety wdałem się w bójkę na ten temat; teraz żałuję, że nie słuchałem więcej. Była to doskonała okazja, aby powiązać nadużycia popełniane przez wspomniane korporacje z jego codziennym życiem. Niestety, tego dnia byłem słaby. Ale odpuszczę. Ludzie w miejscu pracy często bardzo przejmują się tymi scenariuszami i ogromnie przejmują się wykroczeniami, które mają na nich wpływ w codziennym funkcjonowaniu w miejscu pracy. Zaczynają bardziej przejmować się trudami Pakistanu czy tajfunem gospodarczym, jakim była niegdyś umowa o wolnym handlu powiązania z ich bezpośrednim otoczeniem są widoczne na poziomie krystalicznym. Zaczynają przejmować się jeszcze bardziej, gdy staje się dla nich oczywiste, że pewne wybory, których dokonują, powodują spadek poziomu praw człowieka, a zjawisko to wzrasta jeszcze bardziej, gdy wystawia się ludzi na fakt, że wiele z tych samych problemów, które wpływają na ich codzienną pracę/kościół /school life w negatywny sposób dziwnie przypominają te same kwestie, które uniemożliwiają światowym przywódcom faktyczne branie pod uwagę ludzi na całym świecie. Porównywanie Prezydenta USA do swojego szefa wydaje się niedorzeczne, dopóki nie pomyślisz o tym, że obaj wydają jednostronne rozkazy, które rażąco dziesiątkują poziom ducha, morale i stabilność gospodarczą w strefie wpływów; tak się składa, że sfera prezydenta USA jest znacznie większa niż sfera twojego szefa. Ludzie to jednak rozumieją i to prowadzi ich do porównywania ofiar amerykańskiej polityki gospodarczej i wojskowej (wewnątrz i poza granicami) przychylnie do siebie. W miarę jak ludzie coraz bardziej identyfikują się z innymi ludźmi, prowadzi to do troski. Ta troska może prowadzić do tego, że współpracownik bardziej zaangażuje się w ciągłą walkę o prawa socjalne poza miejscem pracy, pracownik będzie bardziej skupiony na walce z systemem w swoim miejscu pracy, a nawet będzie po prostu osobą, która będzie miała nieco podwyższony poziom świadomość. To z pewnością będzie się różnić w zależności od pracownika. Jednak uzyskanie pewnego poziomu opieki jest koniecznością i, szczerze mówiąc, nie jest tak trudne, jak mogłoby się wydawać zarówno w mediach głównego nurtu, jak i alternatywnych.
- Obchodzi ich. Co teraz? To wszystko zależy od osoby. Jeszcze raz powtórzmy, że jest to strategia/sposób myślenia ukierunkowany na ludzi, którzy najprawdopodobniej nie będą mieli do poświęcenia mnóstwa czasu. O co więc można prosić tych ludzi? Prosimy ich, aby przeciwstawili się, zmylili i powstrzymali wirusową naturę prawicowej propagandy, która moim zdaniem jest naprawdę najskuteczniejszym narzędziem, jakim dysponują prawicowcy, co czyni ją pozornie najbardziej podstępnym i niebezpiecznym frontem dla nas, w którym możemy walczyć. Każdy z nas miał kiedyś pracę, w której był jeden głośny facet, który codziennie słuchał radia i nie był specjalnie zainteresowany zachowywaniem się tak cicho. Prawdę mówiąc, jestem całkiem pewien, że zgodnie z prawem taki facet musi pracować wszędzie. (Żarty na bok, prawdopodobnie właśnie przekazałem GW kolejny wielki plan!) Ten facet ma więcej wspólnego z upadkiem moralności, niż nam się wydaje. Jasne, wiele osób skreśla tego faceta, choć po cichu. Wiem, że jest kretynem. Wiesz, że jest kretynem. Z różnych powodów nic nie mówimy ani nie robimy. Wydaje się nieszkodliwy, ale faktem jest, że myśląc w ten sposób myślimy tylko o sobie. Przypomnijmy jeszcze raz, że wiele osób nie ma czasu ani ochoty uczyć się o polityce i/lub społeczeństwie. Cóż, skoro tak siedzimy, kręcimy głowami i zastanawiamy się, kto mógłby uwierzyć tym flakom, zgadnijcie, kto to jest? Cóż, robi to ten, kto nie ma czasu. Dlaczego? Bo nie mają czasu! Widzisz, co tu mówię? Ze względu na próżnię informacyjną ludzie zwykle słyszą albo środki masowego przekazu, albo skrajnie prawicowe osoby powtarzające różne rzeczy w pomieszczeniach socjalnych i na liniach montażowych. Ponieważ inni ludzie nie wkraczają w jakąkolwiek kontrę… jakąkolwiek kontrę, to, co mówi prawica, jest akceptowane jako pewnego rodzaju bzdurna prawda. Jest to jednak krok, na którym większość ludzi porzuci tę czynność. Ludzie mają pewne problemy z robieniem więcej z wyżej wymienionych powodów, więc to wszystko, czego można oczekiwać od tych ludzi. Nie lekceważ tego jednak; nigdy nie można być pewnym, który mały czyn lub stwierdzenie może doprowadzić do większych rzeczy, a fakt, że podniesienie świadomości ludzi w miejscu pracy może doprowadzić do podniesienia przez nich poziomu świadomości ich dzieci, rodzin, sąsiadów itp., nie jest niegodny cel sam w sobie.
- Niektórym zależy tak bardzo, że nie mogą się doczekać, aż zajmą się zmienianiem świata. Ci ludzie będą teraz na tobie polegać przez długi czas, dlatego chcę jeszcze raz podkreślić cierpliwość. Przytrafiło mi się jedno: zauważyłem, że niektórzy ludzie będą potrzebować ciągłego przewodnictwa i zapewnień co do swojej ścieżki. Niektóre z tych osób będą dzwonić tak często, że rozważysz wymianę telefonu na czerwony Batphone bezpośrednio do ich domu. Ci ludzie będą także chcieli zrobić coś więcej niż tylko troszczyć się i coś więcej niż tylko krytykować prawicowców.
- Zapoznaj się z regulaminem instytucji, w której pracujesz. To również wydaje się oczywiste, ale prawda jest taka, że jest to pierwsza i często jedyna obrona przed odwetowymi uderzeniami ze strony współpracowników i/lub kierownictwa, którzy nie zgadzają się ze stanowiskiem, jakie będziesz zajmować Ty i Twoje kohorty. Przeczytaj je. Następnie przeczytaj je ponownie. Luki to coś, co potępiamy, gdy korporacje wykorzystują je do wywierania wpływu na społeczeństwo, ale to nie znaczy, że nie można ich używać, aby dokuczać własnym szefom w miejscu pracy. Kiedy siły próbują użyć zasad przeciwko tobie, spróbuj użyć zasad również przeciwko nim. Odmawiaj czytania czegokolwiek w jakiejkolwiek zasadzie; słuchajcie tylko ich litery, a nie ducha. Wiele korporacji nie jest zbytnio zainteresowanych pozywaniem, a jeśli naruszą obowiązujące wobec Ciebie zasady, dokładnie to może im się przydarzyć, dlatego w takich przypadkach zazwyczaj dość dobrze przestrzegają własnych zasad (choć nie zawsze).
- Ludzie, z którymi rozmawiałeś, a którzy pragną czegoś więcej niż tylko podnoszenie świadomości, będą oczywiście chcieli zrobić więcej. Będą głodni zmian i najprawdopodobniej będą raczej głodni jedzenia, które można wyprodukować jedynie poprzez kwestionowanie status quo w miejscu pracy. PYSZNY! Ale tak naprawdę ludzie będą chcieli do tego dotrzeć, a ich menedżerowie i kapitaliści, o których teraz wiedzą, uciskają ich na niezliczone sposoby i wzorce. Jest więc duże prawdopodobieństwo, że ludzie będą chcieli podjęcia bezpośrednich działań. Znów działamy w ramach parametrów ludzi, którzy nie chcą zostać zwolnieni, więc ich bezpośrednie działanie mające na celu wprowadzenie zmian w miejscu pracy jest zbyt małe, aby było przydatne, prawda? ZŁO! Łatwo jest popełnić ten błąd, ale prawda jest taka, że ludzie z różnych branż nieustannie jednoczą się przeciwko establishmentowi. Prawda jest taka, że większość pracowników (zwłaszcza pracowników niskopłatnych) angażuje się w różne działania, które stale podważają efektywność miejsca pracy i zarządzających nim menedżerów. Robią to poprzez kradzież (ponieważ zarabiają tak mało), samospowalnianie, a nawet po prostu niewykonywanie pracy i twierdzenie, że zostało to zrobione. Problem sam w sobie polega na tym, że kiedy jednostki zachowują się w taki sposób, jak jednostki, angażują się jedynie w samozadowolenie, które nie może spowodować żadnej zmiany na poziomie ogólnym. Z drugiej strony, jeśli działania te zostaną skoordynowane, mogą wpłynąć na hegemoniczną, autorytarną atmosferę w miejscu pracy. W miarę jak powstaje coraz więcej wgnieceń, coraz więcej ludzi, którzy „po prostu się troszczyli”, zwykle zaczyna pomagać na swój własny sposób. Największą zaletą tej formy akcji bezpośredniej jest to, że generalnie tych małych przejawów buntu nie da się przypisać ich realizatorom. Dlatego ludzie już samodzielnie angażują się w podobne działania.
- Miejmy nadzieję, że w tym momencie ludzie, którzy wyszli poza opiekowanie się, naprawdę są podekscytowani zmianą świata poza miejscem pracy. Teraz Twoim zadaniem jest się uczyć. Ludzie, których nauczałeś prawd społeczno-ekonomicznych, teraz sami wyjdą na zewnątrz, nauczą się nowych rzeczy i przekażą ci je do przemyśleń. To jest moment, w którym dobry powstaniec okupacyjny powinien się wycofać i pozwolić grupie działać tak, jak idzie, i cieszyć się owocami swojej pracy.
Jak początkowo opracowaliście tę strategię zmian społecznych?
Pomysł polegał na tym, aby dać coś do wniesienia ludziom, którzy nie sądzą, że mogą cokolwiek wnieść i z „tradycyjnego radykalnego” punktu widzenia prawdopodobnie nie mogą. Ponieważ jestem radykałem, który próbuje nie tylko zamknąć się w bezpiecznych granicach radykalnych skrzydeł społeczeństwa, słyszałem peany ludzi, którzy pragną zmian, ale są oni zamknięci w typowym trybie przetrwania ze względu na quasi-kapitalistyczny społeczeństwo, w którym żyjemy.
W rzeczywistości sposób jest po prostu staroświecki, metodą prób i błędów. Byłbym kłamcą i złodziejem Twojego czasu, gdybym próbował Ci powiedzieć, że wszystko tutaj działa na każdego lub że każda najmniejsza rzecz, której kiedykolwiek próbowałem, okazała się świetna. Tak naprawdę prawdopodobnie zraziłem do radykalnie lewicowego skrzydła społeczeństwa tyle samo osób, ilu wprowadziłem. Powody tego są złożone, ale wiem, że jedną z rzeczy, na które muszę uważać, jest zbyt głośny dźwięk. Dosłownie. Po prostu mam ten donośny głos, nad którym najwyraźniej nie mam kontroli, kiedy zaczynam rozmawiać na temat, który mnie trochę ekscytuje, a to może być szkodliwe i zniechęcające dla niektórych osób.
Ale gdybym miał zawęzić to do jednej rzeczy, która najbardziej pomogła, to słuchanie. Myślę, że zbyt wielu z nas, zwłaszcza ja, kiedy po raz pierwszy zostałem anarchistą, jest zbyt zajętych opowiadaniem ludziom jakiejkolwiek narracji, zamiast próbować dowiedzieć się, jakie są główne obawy ludzi, których rzekomo próbowałem ocalić . Słuchanie jest tym, czego przeciętny pracownik oczekuje więcej od wszystkich, niezależnie od tego, czy jest to lewicowy radykalny anarchista taki jak ja, jego menedżerowie, współpracownicy, wielki szef, w nieskończoność…
Czy mógłbyś podać nam kilka przykładów zastosowania technik Powstania Okupacyjnego w miejscu pracy?
Jest kilka. W miejscu, w którym obecnie pracuję, jest grupa osób, które były zarzucane używaniem timerów. Kierownictwo chciało, abyśmy używali timerów podczas segmentów programowych, abyśmy wiedzieli, kiedy kończą się przerwy. Idiotyzm polegał na tym, że tuż przed miejscem monitorowania znajduje się dosłownie 8 zegarów odliczających odcinek, więc licznik czasu był zbędny. Kierownictwo zaczęło podgrzewać atmosferę i pisać do ludzi (najbardziej okropna rzecz, jaka może przytrafić się komuś w korporacyjnej Ameryce. Ludzie boją się pism tak, jak hiszpańscy inkwizytorzy bali się pogan.), a wielu ludzi zaczęło się złościć. Zasugerowałem, żeby coś z tym zrobili. Zaczęliśmy więc po prostu wyrzucać timery lub wyciągać z nich baterie. Po 2 miesiącach kierownictwo w końcu to zauważyło. W końcu odbyliśmy duże spotkanie w sprawie liczników czasu i menedżerowie powiedzieli, że „są tam dla nas”, ale zapisy ustały.
Później dowiedziałem się, że menedżerowie odbyli 7-godzinne spotkanie na temat timerów. To samo w sobie jest dobre również dla Powstania Okupacyjnego, ponieważ za każdym razem, gdy możemy powstrzymać menedżerów i właścicieli od stosowania tych samych starych, opresyjnych mechanizmów utrzymywania statystyk quo, nadszedł czas, abyśmy powstrzymywali te przebiegłe umysły od wymyślania powodów, aby dobrać się do pracowników jeszcze więcej lub wymyślanie nowych paradygmatów, za pomocą których można to zrobić.
Inną rzeczą, która się wydarzyła, jest opór wobec wewnętrznej propagandy o tym, że „trzeba coś zrobić”. Dość często tutaj nowe zasady będą wdrażane w oparciu o bezpodstawne przesłanki, zwykle tylko dlatego, że menadżer chce się pochwalić przełożonemu, że wdrożył coś nowego, bo dla awansu w sferze korporacyjnej stagnacja jest tym samym, co regresja . Ale odpuszczę. Propaganda ta jest zwykle rozpowszechniana za pośrednictwem notatek, e-maili i spotkań. Zauważyłem tutaj, że poszczególne zmiany jednostronnie decydują, jakich edyktów będą przestrzegać, a jakich nie, w oparciu o to, czego pragną dla własnej wygody. Menedżerowie na ogół narzekają, ale stwierdzają, że niewiele mogą zrobić, skoro 80–90 procent zmiany angażuje się w zadanie w ten sam sposób. Jednak naprawdę niezwykłą rzeczą jest zmiana postaw ludzi. Ludzie przechodzą od niemal czerpania radości ze świata korporacji do potępiania go. Przechodzą od wiary w każde ostatnie słowo, które sprzedaje im każdy pośrednik, do niewierzenia w ani jedno słowo. To właśnie jest najbardziej satysfakcjonujące, ponieważ to przeciwstawienie się głoszeniom władzy może łatwo przenieść się na inne sfery życia.
Jakie są długoterminowe cele powstania okupacyjnego?
Chciałbym myśleć, że te małe kroki mogą pewnego dnia doprowadzić do czegoś na wzór argentyńskiego zjawiska Horizontalidad, które z pewnością jest jedną z najbardziej inspirujących rzeczy, które wydarzyły się w moim życiu. Warto zauważyć, jak całą tę falę samoemancypacji pracowników poprzedził całkowity upadek całego systemu finansowego Argentyny, a kiedy spojrzymy na różne tutejsze kryzysy finansowe i ciągłe obniżanie wartości dolara, możemy możemy zaobserwować tutaj podobne warunki gospodarcze, które prawdopodobnie poprowadzą nas na podobną ścieżkę. Nie jestem jednak ekonomistą prognozującym, więc pozostawię te prognozy innym.
Ostatecznie jednak, niezależnie od tego, czy załamanie gospodarcze będzie katalizatorem, czy nie, długoterminowym celem jest stworzenie odskoczni do postaw dla radykalizmu w miejscach pracy. Miejmy nadzieję, że ta trampolina zainspiruje i umożliwi ludziom rozpoczęcie tworzenia własnych kadr ruchu oporu w swoich miejscach pracy, a w miarę jak coraz więcej miejsc pracy będzie przyjmować taką postawę, myślę, że będziemy świadkami większych zmian w całym społeczeństwie. Ostatecznym celem byłoby posiadanie przynajmniej de facto samodzielnie zarządzanego miejsca pracy lub zmiany.
Jakie masz rekomendacje dla innych, którzy chcieliby zastosować powstanie okupacyjne w miejscu pracy lub zamieszkania?
Naucz się być cierpliwy. Poznaj klimat nastawienia, zanim jeszcze zrobisz pierwszy krok, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że zaoszczędzisz mnóstwo zmarnowanego czasu i energii, ucząc się, jak dostosować kilka pierwszych prób włączenia dialogu politycznego do potrzeb region, w którym się znajdujesz. Na przykład, jeśli Nestle otwiera fabrykę w Twojej okolicy i otrzymuje z tego tytułu ogromne ulgi podatkowe, może to być dobry sposób na poruszenie tematu niesprawiedliwości wspomnianych obniżek podatków i tego, jak miasto prawdopodobnie sprzedało usługi socjalne w zamian za miejsca pracy.
Przygotuj się także na zaciekły opór i przygotuj się na to, że niektórzy ludzie, przynajmniej na początku, będą od ciebie zbyt zależni. Bądź cierpliwy i spróbuj zachęcić je do samodzielnego angażowania się w działania, rozwijając ich własne pozytywne cechy i umiejętności. Przygotuj się na mnóstwo nowych przyjaciół i mnóstwo dobrej zabawy! Chętnie pomogę w miarę moich możliwości. Można się ze mną skontaktować pod adresem [email chroniony].
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna