Ponad 70,000 XNUMX członków United Food and Commercial Workers strajkujących przeciwko czterem sieciom supermarketów w środkowej i południowej Kalifornii walczy o coś więcej niż tylko uczciwy i przyzwoity kontrakt. Walczą o coś więcej niż tylko zachowanie korzyści zdrowotnych, którymi cieszą się od lat.
Strajk przeciwko sklepom Vons i Pavilions należącym do Safeway, który doprowadził do natychmiastowego lokautu pracowników w sklepach Ralph’s i Albertsons należących do Krogera, dotyczy po prostu przyszłości pracy w Stanach Zjednoczonych. Chodzi o to, czy cywilizowane przekonanie, że jeśli zarabiasz na życie, powinieneś mieć możliwość godnego życia, ma jakiekolwiek realne znaczenie w dzisiejszej gospodarce.
Strajk/lokaut rozpoczął się w październiku po niepowodzeniu rozmów z zarządem Safeway w sprawie planów obniżenia świadczeń zdrowotnych i emerytalnych w Vons and Pavilions, eliminując w szczególności długoterminowe postanowienie umowy zapewniające pełne pokrycie składek ubezpieczeniowych. Dla siły roboczej, która w dużej mierze pracuje w niepełnym wymiarze godzin i zarabia średnio około 25,000 50 dolarów rocznie lub mniej, pakiet opieki zdrowotnej był kluczową korzyścią. Zgodnie z nową propozycją zarządu pracownicy sklepów spożywczych mogą płacić o XNUMX procent więcej za ubezpieczenie zdrowotne. Jest to koszt, który dla wielu będzie po prostu nieosiągalny.
Ale o to właśnie chodzi. Safeway i Kroger twierdzą, że nie mogą konkurować z tanimi, niezrzeszonymi sieciami dyskontowymi, takimi jak Wal-Mart czy Cost-Co, które w ostatnich latach agresywnie rozszerzyły swoją działalność na branżę spożywczą. Warto zauważyć, że prawie 50 procent z 800,000 25 pracowników Wal-Martu nie uczestniczy w planie zdrowotnym firmy, uznając go za zbyt drogi i zbyt ograniczony pod względem oferty. (Pracownicy Wal-Martu mogą płacić aż 40 procent swojego wynagrodzenia na rodzinne ubezpieczenie zdrowotne.) Oczywiście właśnie dlatego koszty opieki zdrowotnej w Wal-Marcie są o 100 procent niższe niż w przeciętnej firmie. Z tego też powodu – „wielka niespodzianka!” – rodzina Waltonów, która jest właścicielem Wal-Martu, zgromadziła rodzinną fortunę wartą ponad XNUMX miliardów dolarów.
Twierdzenie Safewaya i Krogera, że nie mogą konkurować, również jest kłamstwem. Obie sieci utrzymują wysoką rentowność pomimo recesji w gospodarce. W zeszłym roku Kroger odnotował 1.2 miliarda dolarów zysku. W 2001 roku zyski Safeway w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie wyniosły ponad 3.5 miliarda dolarów. Większa prawda jest taka, że jest to model Wal-Martu, którego bardziej uznani giganci z branży spożywczej twierdzą, że muszą naśladować i który nie jest w stanie dotrzymać kroku, przynajmniej nie pod względem kosztów utrzymania dzisiejszej pracującej rodziny. „nowa gospodarka” jest zaniepokojona.
„Plan firmy zakładał, że po trzech latach będziemy płacić 95 dolarów tygodniowo na ubezpieczenie zdrowotne” – mówi Rafael Morga, pracownik Ralpha z 30-letnim stażem. Jeśli jesteś samotną matką, która pracuje 30 godzin tygodniowo za 7.40 dolara za godzinę i ma na utrzymaniu jedno lub dwoje dzieci, jest to plan, który może oznaczać zmianę opcji opieki zdrowotnej w celu uwzględnienia wyjazdów do okręgowego wydziału opieki społecznej. Lub, do czego zmuszonych jest wielu nieubezpieczonych Amerykanów, wizyty na izbie przyjęć, gdy potrzeba opieki zdrowotnej jest zbyt długo odkładana. „Chcemy po prostu tego, co sprawiedliwe” – wyjaśnia Morga, „chcemy po prostu prowadzić przyzwoity tryb życia”.
Safeway raczej chce także zamrożenia wynagrodzeń na dwa lata i drastycznego obniżenia wynagrodzeń dla nowych pracowników. Na szczęście duch strajku wśród pracowników, w większości imigrantów, mniejszości i kobiet, był niezwykle silny, podtrzymany przez falę sympatii opinii publicznej, a także kluczowe wsparcie ze strony ponad 8,000 XNUMX członków Teamster, którzy pod koniec listopada zaczęli odmawiać załadunku ciężarówek lub dostarczaj produkty do sklepów. W odpowiedzi firmy podjęły próbę (z ograniczonym skutkiem) zastosowania łamaczy strajku zarówno w sklepach, jak i centrach dystrybucyjnych.
Safeway i Kroger to zdrowe, dochodowe firmy. Ale ich przesłanie nie jest takie. Sprzedają swoim pracownikom i społeczeństwu oszustwo, że „iść do przodu” oznacza niskie płace i złe świadczenia, że praca oznacza pracę ubogą. Ale wzrosty nie oznaczają spadku, rynek pracy nie umarł, a kierownictwo firmy nie zasługuje na ostatnie słowo w sprawie tego, jak dobra lub zła musi być nasza praca. Nie będą jej też mieli, dopóki będzie istniała solidarność pracownicza.
Strajk kobiet i mężczyzn z UFCW zakończył się problemami, które dotykają miliony Amerykanów. Składki na opiekę zdrowotną i inne koszty poszybowały w górę w ostatnich dziesięcioleciach dzięki przekształceniu opieki zdrowotnej w system w dużej mierze napędzany przez inwestorów. Jest to transformacja, która sprawiła, że dziesiątki milionów ludzi nie jest w stanie lub ledwo stać na opłacenie ubezpieczenia. To jeden z powodów, dla których strajk cieszy się tak dużym poparciem społecznym.
„Pozyskujemy coraz więcej członków i wsparcie ze strony innych związków” – powiedział brytyjskiej gazecie The Guardian (29 listopada) Greg Denier, dyrektor ds. komunikacji UFCW. „Ale najważniejsze wsparcie, jakie otrzymaliśmy, pochodzi od kupującego w sklepie spożywczym, a fakt, że nie przekroczył on linii pikiet, jest oznaką naszego sukcesu”.
Czy Stany Zjednoczone będą nadal przekształcać się w jedną wielką sieć dyskontową, w której określenia takie jak „praca w niepełnym wymiarze godzin”, „brak świadczeń” lub „7.40 dolara za godzinę” rutynowo przekształcają bardziej obiecujące koncepcje, takie jak „szansa na pracę” lub „bezpieczeństwo finansowe” lub nawet „jedzenie na stole” w coś fałszywego i pustego?
Na to pytanie pracownicy sklepu spożywczego UFCW i ich liczni zwolennicy oświadczyli stanowcze NIE! Ich walka zasługuje teraz na wsparcie wszystkich, którym zależy na sprawiedliwości w pracy.
*** Możesz napisać do Marka Harrisa pod adresem [email chroniony].
Mark Harris jest dziennikarzem, który pisze obszernie na tematy polityczne i związane z opieką zdrowotną. Publikował w Utne, magazynie Z i innych publikacjach. Ostatnio napisał książkę The Elastic Writer (4. wydanie) pod redakcją Susanny Rich (Longman, 2003).
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna