Źródło: Polityka zagraniczna w centrum uwagi
Kiedy przyszli badacze stosunków Północ-Południe spojrzą wstecz na historię ostatnich 35 lat, wśród kluczowych postaci, które najprawdopodobniej wskażą jako jedną z najbardziej decydujących w kształtowaniu biegu wydarzeń, znajduje się ten, który nie zawdzięczał swojej władzy na stanowisko w rządzie lub biznesie.
Martin Khor, który zmarł niedawno w Penang w Malezji w wieku 68 lat, był obecny niemal w każdym obszarze konfrontacji Północ-Południe, od praw własności intelektualnej po rolę instytucji wielostronnych, handel, różnorodność biologiczną, finanse i zmiany klimatyczne . Reprezentował ponowne pojawienie się pod koniec lat 1980. aktora, którego ostatni raz widziano w czasach świetności Międzynarodówki Komunistycznej w latach dwudziestych: działacza bez granic.
W reakcji na jego śmierć Lori Wallach, dyrektor Public Citizen’s Global Trade Watch, powiedziała: „Prawie każde najlepsze wspomnienie, jakie mam z każdego frontu walki z globalizacją oszukaną przez korporacje w ciągu ostatnich 30 lat, wiąże się z Martinem, ponieważ odegrał kluczową rolę w każdej walce. ”
Antyteza globalizacji
Martina zjawisko to było w bardzo realnym sensie wytworem globalizacji, a on wyłonił się jako jej przeciwieństwo.
Jego wzrost znaczenia rozpoczął się w połowie lat 1980. i na początku lat 1990. XX w., kiedy kapitał ponadnarodowy przeniósł swoją uwagę z restrukturyzacji gospodarek krajowych zgodnie z zasadami neoliberalnymi za pośrednictwem Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego na przekształcanie zasad handlu międzynarodowego za pośrednictwem Światowej Organizacji Handlu. Martin wcześnie dostrzegł bieg wydarzeń i zdał sobie sprawę, że przeciwstawienie się globalizacji napędzanej przez korporacje wymagałoby oporu, który również musiałby mieć charakter globalny.
Martin rozpoczął swoją pracę w swoich bliźniaczych bazach organizacyjnych w Penang, Stowarzyszeniu Konsumentów w Penang i Sieci Trzeciego Świata (TWN). Prawdę mówiąc, spotkałem go po raz pierwszy, kiedy zaprosił mnie na kilka spotkań organizowanych przez TWN pod koniec lat 1980. XX w., spotkań, które poruszały różne kwestie, od praktyk monopolistycznych monopolu farmaceutycznego po „dostosowanie strukturalne” gospodarek krajów rozwijających się Banku Światowego na niszczenie lasów tropikalnych.
Spotkania te, podczas których wymiana intelektualna zaowocowała konkretnymi porozumieniami o współpracy, stały się środkiem do stworzenia nieformalnej globalnej sieci skupiającej intelektualistów, aktywistów i życzliwych urzędników rządowych zarówno z globalnej Północy, jak i Globalnego Południa. Jeszcze zanim myśliciele tacy jak Michael Hardt i Antonio Negri wysnuli teorię zdecentralizowanej, niehierarchicznej sieci jako odpowiedzi na globalny kapitał, Martin wdrażał jej elementy. Oczywiście to nie tylko on budował w tym okresie sieci międzynarodowe, ale był istotnym punktem węzłowym tej działalności.
Uderzanie w słabe punkty wroga
Martin miał jasność co do wroga i była to globalizacja napędzana przez korporacje. Jasno określił także swój podstawowy cel: zapewnić ochronę świata rozwijającego się, czyli globalnego Południa, przed atakiem korporacji.
„Martin konsekwentnie przedstawiał perspektywę Trzeciego Świata we wszystkich kwestiach globalnych, od handlu po klimat” – zauważa Vandana Shiva, indyjska ekofeministka i laureatka nagrody Right Livelihood Award. Celem jego strategii tworzenia sieci kontaktów było stworzenie dogłębnej obrony łączącej rządy krajów rozwijających się z międzynarodowym społeczeństwem obywatelskim, uderzając jednocześnie w słabe punkty wroga.
Tymi słabymi punktami były instytucje wielostronne – Bank Światowy, MFW i WTO – które służyły jako polityczny baldachim globalnego kapitału. Instytucje te miały za zadanie przepisać międzynarodowe zasady gospodarcze na korzyść kapitału i uzyskać globalny „konsensus”, używając określenia Gramsciego, aby uczynić je uzasadnionymi i skutecznymi. Nisza, którą dla siebie stworzył, polegała na wywarciu presji międzynarodowego społeczeństwa obywatelskiego i rządów krajów rozwijających się, aby wywarły wpływ na instytucje wielostronne i przekazały tym pierwszym informacje o tym, co te agencje wymyślają.
To kluczowe stanowisko pokazało swoją wartość w walce z Wielostronnym Porozumieniem w sprawie Inwestycji (MAI) pod koniec lat dziewięćdziesiątych. MAI było korporacyjną próbą zniesienia ograniczeń w inwestycjach nie tylko wśród jej członków, ale także w krajach rozwijających się, z którymi utrzymywali stosunki, za pośrednictwem Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), znanej również jako „klub bogatych krajów”.
Krótko przed wyciekiem wiadomości o tajnym porozumieniu Martin wraz z wieloma innymi wybitnymi działaczami – wśród nich antykapitalistycznym autorem Jerrym Manderem, laureatką nagrody Right Livelihood Award Maude Barlow z Rady Kanadyjczyków, przywódczynią rdzennej ludności Victorią Tauli Corpuz i Chilijska ekolog Sara Larrain — założyła Międzynarodowe Forum Globalizacji (IFG). To właśnie w tej ponadnarodowej formacji Martin ujawnił drastyczne konsekwencje tajnego porozumienia dla globalnego Południa i działając zgodnie z jego pilnym ostrzeżeniem, IFG poprowadziła coś, co stało się globalną kampanią mającą na celu zatopienie MAI.
Globalna mobilizacja oszołomiła technokratów na północy i zabiła porozumienie. Zaskakujące zwycięstwo, które dodało wiatru w żagle wschodzącemu ruchowi antyglobalistycznemu, „nie doszłoby, gdyby Martin nie otrzymał wczesnego ostrzeżenia, nieustannych wskazówek i nieustannego bezpośredniego wsparcia” – stwierdza Public Citizen Wallach.
Seattle
Walka o MAI okazała się w rzeczywistości próbą generalną przed większą bitwą, sprowokowaną przez naciski potężnych krajów stojących za utworzoną w 1995 r. Światową Organizacją Handlu, aby rozszerzyć jej uprawnienia w celu kontrolowania obszarów poza granicami kraju. handlu, jak polityka inwestycyjna i konkurencja oraz zastąpić przepisy dotyczące ochrony środowiska i prawa pracy w imię wolnego handlu.
Rządy krajów rozwijających się wstrzymały oddech na widok ambicji kontrolowanej przez Korporację Korporacyjną organizacji handlowej, ponieważ ledwo rozpoczęły one wdrażanie zmian w swoich przepisach handlowych narzuconych na mocy „Rundy Urugwajskiej” negocjacji handlowych, w ramach której ustanowiono WTO. Trzecie spotkanie ministerialne WTO w Seattle pod koniec listopada 1999 r. okazało się idealną burzą łączącą różne sektory, na które negatywny wpływ miały korporacyjne naciski na nową rundę handlową, a w centrum tej burzy znajdował się Martin.
To właśnie w Seattle Martin udoskonalił tak zwaną strategię „od środka do zewnątrz”, która obejmowała jego i innych udział w oficjalnych dyskusjach mających na celu blokowanie inicjatyw prokorporacyjnych, a jednocześnie pomaganie w mobilizacji aktywistów poza centrum kongresowym poprzez organizowanie wykładów -ins, aby poinformować ludzi o stawce.
W 20-minutowym przemówieniu wygłoszonym na szkoleniu IFG, w którym uczestniczyły setki osób, przepełnionym humorem i przerywanym częstymi oklaskami, odciął się od neutralnie sformułowanych kwestii, takich jak „prawa własności intelektualnej związane z handlem”, „środki inwestycyjne związane z handlem” oraz „specjalnego i zróżnicowanego traktowania” ich istoty. Potępił brak przejrzystości i demokratycznego podejmowania decyzji w oficjalnych negocjacjach, mówiąc: „Oferowany rodzaj przejrzystości i uczestnictwa to więcej informacji i więcej sympozjów, ale Nie prawdziwe uczestnictwo nie tylko dla nas. Nie tylko że tak naprawdę zaproszeni nie są parlamentarzyści, lecz nawet ministrowie i urzędnicy wyższego szczebla sami — większość z nich — tak nie zaproszony do prawdziwych negocjacji.”
Następnie, z niesamowitym przeczuciem pojawiającej się możliwości, powiedział swoim słuchaczom:
„Mamy zatem przed sobą w ciągu najbliższych kilku dni wydarzenie historyczne. Albo w ciągu czterech dni uda im się osiągnąć konsensus… Albo naprawdę nie będzie żadnej nowej rundy i zwrotu. My, obywatele, możemy mieć na to pewien wpływ. Zależy to od przekazu, jaki będziemy przekazywać, wychodząc na ulice i rozmawiając z mediami. Wiele będzie zależało od tego, co się tam wydarzy niezależnie od nas… Ale spędźmy te kolejne cztery, pięć dni na wymianie informacji i analiz między sobą, starając się wywierać jak największy wpływ, pokazując światu, że nam zależy i dlatego, że nam zależy protestujemy. A potem spędzić kilka następnych lat naprawdę walcząc. Albo walka z WTO, albo o lepszą WTO, jeśli to możliwe".
Spotkanie ministerialne w Seattle upadło z powodu synergii między masową mobilizacją około 50,000 XNUMX ludzi na ulicach a oporem delegatów z krajów rozwijających się w negocjacjach wobec dalszej liberalizacji gospodarek, a Martin odegrał kluczową rolę w urzeczywistnieniu tej synergii.
Była to porażka, po której WTO tak naprawdę nigdy się nie podniosła.
Styl przywództwa
Styl przywództwa Martina zasługiwałby na osobne badanie.
Przywództwo poprzez wpływy i nieformalną władzę, a nie formalnie nabytą i sprawowaną władzę, było jego walutą i to nieformalna władza była akumulowana dzięki unikalnemu połączeniu analitycznej bystrości i szczegółowego opanowania zagadnień, umiejętności tłumaczenia powierzchownie skomplikowanych tekstów na zrozumiałe terminy , styl delikatnego zachęcania ludzi, aby dali z siebie wszystko, i przez cały czas nie odrywania wzroku od piłki.
Jak pokazało jego przemówienie na szkoleniu IFG w Seattle, Martin miał wyjątkową umiejętność rozpalania tłumu. Jego kolega z IFG, Victor Menotti, wspomina, jak podczas wykładu organizacji przed Światowym Szczytem w sprawie Zrównoważonego Rozwoju w Johannesburgu w 2002 r. „w ciągu dwunastu sekund od rozpoczęcia jego krótkiego przemówienia zaprosił mieszkańców miast do wezwania i odpowiedzi… taktowałem.”
Według Aileen Kwa, koleżanki z South Center, urzędnicy i negocjatorzy z krajów rozwijających się, którzy się z nim spotykali, „nie zawsze byli publicznością, na którą najłatwiej było wpłynąć, a mimo to bez wątpienia udawało mu się ich przekonać” dzięki swojej technicznej znajomości zagadnień, jego umiejętność rozkładania ich na proste terminy i sympatyczna osobowość.
Anuradha Mittal, dyrektor wykonawcza Instytutu w Oakland, zauważyła: „Posiadał tę umiejętność sprawiania, że czujesz się wyjątkowo, więc byłeś gotowy na podbój świata, tak jak on”.
Według Pabla Solona, byłego ambasadora Boliwii przy ONZ, jedną z mocnych stron Martina była nie tylko umiejętność „wykrycia diabła tkwiącego w szczegółach tekstów dotyczących klimatu, handlu i finansów omawianych na forum ONZ” ”, ale jego zrozumienie tego, co Michel Foucault nazwał siłą dyskursu – to znaczy, że dyskurs jest strukturowany przez relacje władzy i buduje relacje władzy.
Im bardziej techniczny i technokratyczny język, tym bardziej zakrywał stosunki władzy. Martin za swoje zadanie uważał dekonstrukcję tekstu porozumień wielostronnych i odsłonięcie skrywanych przez nie rzeczywistych relacji. To sprawiło, że ludzie tacy jak Pascal Lamy z Francji i Mike Moore z Nowej Zelandii, dwaj byli dyrektorzy generalni WTO, czuli się wyjątkowo nieswojo w walce twarzą w twarz z nim. Podczas gdy oni wzniośle brzęczeli o potrzebie wprowadzenia zasad zapewniających „równe szanse” dla krajów rozwiniętych i rozwijających się, Martin sprowadził ich na ziemię swoją dowcipną ripostą: „Tak, chcesz równych szans, tam gdzie masz piłkę do koszykówki drużyna sześcionożna grająca przeciwko jednemu z czteronożnych.”
Polityka klimatyczna
Klimat stał się głównym frontem walki Martina po tym, jak WTO w połowie pierwszej dekady XXI wieku stała się coraz bardziej niepraktycznym instrumentem liberalizacji światowego handlu z powodu społeczeństwa obywatelskiego i oporu krajów rozwijających się. W tej dziedzinie jego wpływ był równie duży jak w handlu.
Jednym z wkładów Martina w debatę klimatyczną było spopularyzowanie zjawiska, które zaczęto nazywać „emisją ujemną”.
„Osobiście wywrócił politykę klimatyczną do góry nogami podczas COP (Konferencji Stron) na Bali w 2007 r.” – wspomina Menotti z IFG. Kraje rozwijające się…
„były prawie gotowe zaakceptować zobowiązanie krajów rozwiniętych do ograniczenia emisji jedynie o 80 procent. To wciąż wydaje się dużo, ale wyjaśnił wszystkim, od działaczy po ministrów, że to nie wystarczy, biorąc pod uwagę emisje historyczne i inne często ignorowane czynniki. Świat myśli teraz w kategoriach konieczności generowania przez Północ „ujemnych emisji”, a to tylko część tego, jak pomógł on dostosować sposób myślenia wszystkich na temat programów w zakresie ochrony środowiska i rozwoju, co było również dość bolesnym procesem dla niektórych ludzi, szczególnie na Północy. ”
Martin przeniósł swoją bazę operacyjną z Penang do Genewy w 2009 roku, kiedy przyjął ofertę kierowania South Centre, międzyrządową organizacją krajów rozwijających się skupiającą się na kwestiach handlu i rozwoju Północ-Południe, zwłaszcza w kontekście negocjacji wielostronnych. Chociaż przewodził rozszerzaniu zaangażowania Centrum na wielu frontach, jego główną troską było dopilnowanie, aby globalne Południe nie uległo pogorszeniu w negocjacjach klimatycznych, które w coraz większym stopniu dominują w stosunkach Północ-Południe.
Według jego kolegów z Genewy, Yilmaza Akyuza i Richarda Kozula-Wrighta, „Martin był zdecydowanym krytykiem zaostrzenia praw własności intelektualnej, szczególnie poprzez umowy handlowe, które ograniczały transfer technologii krajów rozwijających się potrzebnych do pomocy w walce z rosnącym globalnym temperatur i złagodzić szkody klimatyczne, których już doświadczają”.
Jego głos odegrał także ważną rolę w dyskredytacji „naiwnej wiary w przyjazne rynkowi rozwiązania problemów klimatycznych”. Inny były kolega z Centrum, Vice Yu, dodał, że Martin opowiada się za „podejściem do zmiany klimatu zorientowanym na rozwój i równość środowiskową” problematyczny” i że walczył o to, aby jak najwięcej z nich znalazło odzwierciedlenie w historycznej Deklaracji Klimatycznej Paryża z 2015 roku.
Napięcia wśród przyjaciół
Jak wszyscy działacze o silnych przekonaniach, Martin nie był pozbawiony nieporozumień z niektórymi swoimi sojusznikami. Strategia klimatyczna była jednym z obszarów napięć. Jego punkt widzenia na temat podejścia do kryzysu klimatycznego podsumował dyrektor Instytutu Studiów Politycznych, John Cavanagh: „Globalne Południe, argumentował Martin, powinno mieć przestrzeń do „rozwoju” przy wykorzystaniu większej liczby emisji, w miarę jak świat będzie ogólnie ograniczał emisje, podczas gdy Północ powinna przyjąć szybsze środki w celu położenia kresu emisjom.”
Chociaż jego intencje były najprawdopodobniej odmienne, dla wielu działaczy klimatycznych na północy, a także niektórych na południu, odebrało to jako prośbę o złagodzenie kary wobec niektórych notorycznie zanieczyszczających klimat krajów rozwijających się, a mianowicie Indii i Chin. Byli też tacy, którzy uważali, że przywiązywał on dużą wagę do wspierania rządów krajów rozwijających się, poświęcając jednocześnie niewystarczającą uwagę konfliktom między tymi rządami a ich obywatelami.
Były to jednak różnice pomiędzy towarzyszami. Jak Shalmali Guttal, dyrektor wykonawcza Focus on the Global South, ujęła to w swojej pochwale skierowanej do Martina: „Martin mógł nie dogadać się z niektórymi swoimi sojusznikami w niektórych kwestiach taktycznych, ale nigdy nie miał wątpliwości tym ostatnim, że ich cele strategiczne są takie same i doceniają jego rolę jako kluczowego przywódcy w tej wspólnej walce”.
Szersza wizja
Chociaż obrona interesów krajów rozwijających się na różnych frontach była stałym celem Martina, jaka była jego wizja lepszego świata i jak można ją osiągnąć?
Cavanagh z IPS zauważył, że Martin działa według dwóch paradygmatów:
„Pierwszy paradygmat wiąże się z wyborem pracy w systemie globalizacji, w którym czujemy się uwięzieni. Jeśli pracujemy w ramach tego systemu, zaczynamy od pytania: „Czy zasady gry są uczciwe?” W tym paradygmacie „walczymy o reformę reguł gry”. Martin argumentował jednak, że musimy jednocześnie walczyć o drugi paradygmat, „ponieważ za 20–30 lat cały system i tak wybuchnie”. Zatem w drugim paradygmacie pracujemy dla opartych na społeczności, samowystarczalnych, rodzinnych jednostek produkcyjnych w stylu Gandhia, handlując głównie ze społecznością i regionem, a jedynie okazjonalnie dokonując wymiany z resztą świata”.
U szczytu swoich wpływów, z punktu obserwacyjnego w South Centre, u Martina w 2015 r. zdiagnozowano raka okrężnicy. Według jego partnerki i towarzyszki broni Meeny Raman z Friends of the Earth International kolejnych kilka lat było naznaczonych wzlotami i upadkami. i upadki, gdy przechodził od jednej pozornie udanej operacji do drugiej.
Przestał pracować aż do 2018 r., kiedy był zbyt chory, aby dalej kierować South Center, i przeniósł się z Genewy do swojej pierwotnej bazy aktywistów w Penang. Tam 1 kwietnia zmarł spokojnie globalny aktywista.
Biorąc pod uwagę obecne globalne spustoszenie wywołane przez Covid-19, przepowiednia Martina dotycząca eksplozji globalnego systemu była niezwykle prorocza. Ale pandemia uwypukliła także, co ludzie stracili wraz ze śmiercią Martina.
Jak ujął to Rob Davies, były minister handlu Republiki Południowej Afryki: „W miarę jak świat stara się znaleźć lepszą przyszłość po Covid-19, potrzebujemy więcej takich osób jak Martin Khor”.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna