Kluczowa kwestia stale rozwijających się nielegalnych izraelskich osiedli kolonialnych na okupowanych terytoriach palestyńskich (OPT) na Zachodnim Brzegu (WB), które są zabójstwami pokojowymi w szczególności we wschodniej Jerozolimie, zadecyduje lub zerwie nowo wznowione negocjacje palestyńsko-izraelskie.
W dniu 29 lipca 2013 r. negocjacje te zostały wznowione w Waszyngtonie; mają rozpocząć się na dobre w połowie sierpnia. Prezydent Barak Obama okrzyknął je „obiecującym krokiem naprzód”. Jednakże w świetle ponad dwudziestu lat sponsorowanych przez USA nieudanych działań pokojowych nowe rozmowy „nie obiecują” niczego więcej niż nową rundę porażek i „zarządzanie konfliktem”, pomimo przekonania Obamy, że „pokój jest zarówno możliwy, jak niezbędny."
Według Alberta Einsteina „robienie w kółko tego samego i oczekiwanie innych rezultatów” jest „szaleństwem”, ale wydaje się, że właśnie to osiągnął John Kerry po sześciu podróżach w ramach dyplomacji wahadłowej po Bliskim Wschodzie od chwili złożenia przysięgi jako sekretarz stanu USA.
Jeżeli kwestia osiedli nie zostanie rozwiązana zgodnie z prawem międzynarodowym i humanitarnym oraz zgodnie z rezolucjami Organizacji Narodów Zjednoczonych, Kerry strzeli sobie w nogi, a jego sukces w misji pokojowej będzie gorszy niż jego porażka. Niedawne posunięcie UE przeciwko osadnikom uwypukliło ten fakt.
Jednakże wydaje się i brzmi, że Kerry jest zdeterminowany, aby kontynuować swoją misję w oparciu o sprzeczny zakres uprawnień określony w oficjalnym piśmie wysłanym przez byłego prezydenta USA George'a W. Busha do byłego premiera Izraela Ariela Szarona w kwietniu 2004 r., w którym Stany Zjednoczone zobowiązał się do przyłączenia głównych osiedli żydowskich do Izraela, odpowiedniego ponownego wyznaczenia jego granic i wykluczenia prawa powrotu uchodźców palestyńskich z wszelkich przyszłych porozumień w sprawie pokojowego rozwiązania konfliktu arabsko-izraelskiego w Palestynie.
Najważniejszym punktem programu wznowionych negocjacji są granice i bezpieczeństwo; Izrael nigdy nie zdefiniował swoich granic ani nie przestrzegał granic wyznaczonych przez rezolucję Organizacji Narodów Zjednoczonych nr 181 z 1947 r.; w imię bezpieczeństwa żąda granic, które zagrażają istnieniu jakiegokolwiek niezależnego państwa palestyńskiego na BŚ.
Z perspektywy USA i Izraela „wznowienie negocjacji jest postrzegane jako cel sam w sobie”, jak stwierdził Ghassan al-Khatib, były rzecznik Autonomii Palestyńskiej (AP).
David Ignatius 2 sierpnia określił wysiłki Kerry'ego jako „misję niemożliwą”, która, jeśli się nie powiedzie, „tym razem będzie to drogo kosztować strony”; opisał późniejsze negocjacje jako „rodzaj łagodnej pułapki, gdy ofiara zostanie zwabiona do środka, trudno jej uciec, nie osiągając… pokoju ani nie wyrządzając sobie krzywdy”.
Rzeczywiście, na dłuższą metę, powodzenie wznowionych negocjacji stanowi ostrzeżenie przed stworzeniem środowiska politycznego, które nadałoby „legitymizację” nowemu izraelskiemu atakowi wojskowemu na Strefę Gazy w celu usunięcia tamtejszego „oporu zbrojnego” wobec ich wyniku, przy jawnym błogosławieństwie Stany Zjednoczone. sponsor negocjacji i dyskretne błogosławieństwo arabskich „partnerów pokojowych”.
Jednak spodziewane niepowodzenie wysiłków Kerry'ego może być gorsze niż niepowodzenie spotkania na szczycie w Camp David we wrześniu 2000 roku, w którym uczestniczyli zmarły przywódca palestyński Jaser Arafat, były premier Izraela Ehud Barak i były prezydent USA Bill Clinton.
Wysyłając swoich negocjatorów do Waszyngtonu, palestyński prezydent Mahmoud Abbas ponownie naraża swoją osobistą wiarygodność, ale co gorsza, w przypadku powodzenia ryzykuje implozją Palestyny, ale w przypadku niepowodzenia negocjacji ryzykuje wybuchem palestyńskiego buntu zarówno przeciwko swojej AP, jak i izraelską okupację.
Abbas zantagonizował już swoich dawnych sojuszników wśród członków Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP) – w tym Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny (LFWP), który jest uważany za trzecią wpływową potęgę palestyńską po dwóch rywalach Fatahu i Hamasu – którzy oskarżyć go o odstąpienie od ich konsensusu w sprawie niewznawiania negocjacji bez powstrzymania najpierw ekspansji izraelskich osiedli kolonialnych.
Pojednanie narodowe pomiędzy OWP a Hamasem zostanie wstrzymane co najmniej na dziewięć miesięcy, które negocjatorzy ustalili jako ramy czasowe negocjacji.
Jego decyzja wstrzymała także wszelkie nowe próby przyłączenia się Palestyny do organizacji międzynarodowych w oparciu o uznanie Palestyny przez Zgromadzenie Ogólne ONZ we wrześniu 2012 r.
Nowe rozmowy to jedynie „początek początku” „długiego procesu”, w którym „nie ma gwarancji” powodzenia, zdaniem byłego sekretarza stanu USA Madeleine Albright.
Wszystko to sprowadza się do zdobycia przez Izrael większej ilości czasu na dyktowanie granic, które uzna za „bezpieczne”, poprzez stworzenie większej liczby faktów na temat OPT. Dla Palestyńczyków jest to strata czasu, która oddala ich marzenie o ojczyźnie narodowej w niepodległym państwie. Nic więc dziwnego, że 27 lipca izraelski premier Benjamin Netanjahu dostrzegł we wznowieniu negocjacji „istotny strategiczny interes państwa Izrael”.
Wydaje się, że osobisty sukces Kerry'ego zmusił Palestyńczyków, aby ponownie dali się oszukać i wskoczyli do negocjacji w sprawie „statusu ostatecznego”, co było najlepszym sposobem na zwolnienie Izraela z dotrzymywania swoich zobowiązań zgodnie z „tymczasowymi” porozumieniami, które podpisał z OWP.
Gorzkie doświadczenie z przeszłości
Powszechnie rozpowszechniona opozycja palestyńska wobec wznowienia rozmów oskarża Abbasa o bycie „wierzącym” w pokój, który ma zostać „dwa razy ukąszony w tę samą dziurę”, odnosząc się do krwawego wyniku szczytu w Camp David, którego gospodarzem były Stany Zjednoczone we wrześniu 2000 roku.
Następnie amerykańska administracja Clintona naciskała na Arafata, aby podjął negocjacje w sprawie „ostatecznego statusu”. Barak, ówczesny premier Izraela, znalazł w rozmowie o ostatecznym statusie Camp David złoty pretekst do niewdrażania trzeciego etapu porozumień z Oslo, a mianowicie wycofania izraelskich sił okupacyjnych (IOF) z około 95% Zachodniego Brzegu (WB ) obszar i przekazać go PA.
Połączenie BŚ i Gazy „korytarzem” umożliwiającym swobodny przepływ ludzi i towarów między nimi było kolejnym zobowiązaniem, którego Izrael nie dotrzymał jeszcze.
„Próba” i porażka są lepsze niż „nic nierobienie” – stwierdziła Kerry, ale niepowodzenie trójstronnego szczytu w Camp David doprowadziło do drugiej intifady palestyńskiej (powstania); odkąd zarówno porażka, jak i powstanie były dodatkowymi pretekstami dla kolejnych rządów Izraela, aby nie dotrzymywały obu zobowiązań; co więcej, oba preteksty były uzasadnieniem, którego użyli do ponownego zajęcia militarnego wszystkich obszarów Autonomii Palestyńskiej i skoordynowania z USA „usunięcia” Arafata i „zmiany” jego reżimu.
Krytyczna kwestia nielegalnych izraelskich osiedli kolonialnych na BŚ zadecyduje lub złamie nowe rozmowy sponsorowane przez Kerry'ego. 29 lipca James M. Wall napisał: „Izrael gra w procesie pokojowym nie po to, aby rozdawać nieuczciwie zdobyte zyski, ale po to, aby je chronić”; do tych „zysków” dochodzą rozliczenia; „pozyskano” ich pod parasolem „procesu pokojowego” przy milczącym błogosławieństwie palestyńskiego negocjatora o dobrych intencjach, który od samego początku nie uczynił ich usunięcia warunkiem wstępnym wznowienia rozmów pokojowych.
Szczyt w 2000 r. zakończył się fiaskiem z powodu izraelskiego nalegania na dalszą budowę osiedli kolonialnych, zwłaszcza we wschodniej Jerozolimie, co skazywało na niepowodzenie proces pokojowy rozpoczęty w Madrycie w 1991 r. Kerry wznowił negocjacje, podczas gdy ekspansja osadnicza nie słabnie. Teraz wydaje się, że Abbas jest już za późno, aby naprawić ten poważny błąd. Nic dziwnego, że fiasko negocjacji wydaje się nieuniknione i jedynie ożywi impas palestyńsko-izraelski.
W izraelskiej ocenie Herzliya z 2013 r. stwierdzono: „Status quo na terytoriach palestyńskich nie jest trwały i zdecydowanie nietrwały… kontynuacja impasu izraelsko-palestyńskiego jest nie do utrzymania. Doprowadzi to do masowego powstania publicznego w Palestynie, ze sporadyczną przemocą”.
Obama zaapelował do negocjatorów, aby „podeszły do tych rozmów w dobrej wierze”, ale Sekretarz Generalny Komitetu Wykonawczego OWP, Yasser Abed Rabbo, zakwestionował „dobrą wiarę” Stanów Zjednoczonych i Izraela, które „naradzały się w sprawie bezpieczeństwa” bez Palestyńczyków , jakby chodziło o „ich dwustronne bezpieczeństwo”, chociaż bezpieczeństwo jest „naszą centralną i podstawową kwestią i dotyczy naszej przyszłości jako całości”. Izraelski partner Abeda Rabbo w Inicjatywie Genewskiej, były minister gabinetu Yossi Beilin, pisząc 30 lipca w The Jerusalem Post, kwestionuje „dobrą wiarę” Netanjahu, który „odstąpił od wszystkiego, co powiedział w trakcie swojej kariery politycznej”.
Przeciwstawiając się gorzkim doświadczeniom dwudziestoletniego procesu pokojowego i silnej opozycji w kraju, Abbas wydaje się dobrowolnie wciągnięty w swój ostatni test wiarygodności Stanów Zjednoczonych jako pośrednika pokojowego, który w wieku 76 lat zadecyduje o jego karierze politycznej lub przerwie.
Nicola Nasser jest doświadczoną dziennikarką arabską mieszkającą w Bir Zeit na Zachodnim Brzegu na okupowanych przez Izrael terytoriach palestyńskich. [email chroniony]
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna