Raport o sytuacji w zakresie zatrudnienia z marca 2009 r., opublikowany dziś rano przez Biuro Statystyki Pracy, pokazał, że w marcu na rynku pracy nastąpił dalszy spadek. Bezrobocie gwałtownie wzrosło z 8.1% do 8.5%, najwyższego poziomu od 1983 r., a zatrudnienie spadło o 663,000 30,000 miejsc pracy, co oznacza średnio ponad 15 2007 miejsc pracy traconych każdego dnia roboczego w marcu. Był to trzeci co do wielkości spadek utraty pracy od 5.1 miesięcy z rzędu. Od początku recesji w grudniu XNUMX r. w gospodarce zlikwidowano XNUMX mln miejsc pracy, w tym ponad XNUMX mln w ciągu ostatnich trzech miesięcy.
Dodanie w marcu do listy bezrobotnych 694,000 13.1 pracowników oznacza, że obecnie w kraju jest 5.6 miliona bezrobotnych, czyli o 830,000 miliona więcej niż na początku recesji. Liczba ta, choć duża, w rzeczywistości nie odzwierciedla zastoju na rynku pracy, ponieważ uwzględnia bezrobotnych jako część siły roboczej tylko wtedy, gdy aktywnie poszukują pracy. Od października liczba siły roboczej spadła o 9.0 XNUMX. Tendencja ta sugeruje, że oficjalna stopa bezrobocia obecnie nie odzwierciedla słabości rynku pracy, przynajmniej w takim stopniu, w jakim pracownicy wypadli z rynku pracy (lub nigdy go nie weszli), ponieważ uważali, że nie będą w stanie zapewnić sobie znaczącej pracy przy obecnym rynku pracy warunki. Gdyby tych zaginionych pracowników zaliczyć do bezrobotnych, marcowa stopa bezrobocia wyniosłaby XNUMX%.
Stosunek zatrudnienia do liczby ludności – po prostu procent zatrudnionej populacji w wieku produkcyjnym – jest ważnym miernikiem, który należy śledzić w okresach zmieniającego się udziału w sile roboczej, ponieważ całkowicie pomija kwestię siły roboczej. W grudniu 2006 r. 63.4% ludności w wieku produkcyjnym było zatrudnionych, co stanowiło najwyższy poziom przed recesją. Od tego czasu stosunek zatrudnienia do liczby ludności spadł o 3.5 punktu procentowego do obecnego poziomu 59.9%, co stanowi najgwałtowniejszy spadek podczas jakiejkolwiek recesji od czasu Wielkiego Kryzysu, przekraczający spadki odpowiednio o 3.0 i 3.1 punktu procentowego w okresach od Lata 1979–1983 i 1953–1954. Poniższy wykres przedstawia stosunek zatrudnienia do liczby ludności na przestrzeni ostatnich 50 lat.1 Należy zauważyć, że wskaźniki zatrudnienia pracowników w wieku 55 lat i więcej pozostały zasadniczo niezmienne podczas obecnego pogorszenia koniunktury, tak więc cały spadek stosunku zatrudnienia do liczby ludności pochodzi od pracowników w wieku 16–54 lat (a nie od starszych pracowników przechodzących na emeryturę).
Wykres: http://www.epi.org/page/-/img/20090403jobspict600.gif
Wskaźnik niepełnego zatrudnienia (czasami nazywany miarą niedostatecznego wykorzystania siły roboczej U-6) jest również bardziej wszechstronną miarą zastoju na rynku pracy niż stopa bezrobocia. Podstawowa różnica między stopą bezrobocia a niepełnym zatrudnieniem polega na tym, że ta ostatnia obejmuje osoby pracujące w niepełnym wymiarze godzin, które chcą pracować w pełnym wymiarze godzin. Wskaźnik ten gwałtownie wzrósł z 14.8% w lutym do 15.6% w marcu. Obecnie szacuje się, że 24.4 miliona osób – co szósty pracownik w tym kraju – jest albo bezrobotnych, albo zatrudnionych w niepełnym wymiarze. Liczba przymusowych pracowników zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu pracy wzrosła w marcu o 423,000 4.4, a od początku recesji o XNUMX mln.
Bezrobocie długotrwałe mierzone jako odsetek bezrobotnych, którzy pozostają bez pracy przez co najmniej sześć miesięcy, wzrosło w marcu do 24.2%, tak że obecnie prawie co czwarty bezrobotny pozostaje bez pracy przez co najmniej pół roku rok. Liczba ta nie jest zaskakująca, biorąc pod uwagę, że obecnie na każde wolne miejsce pracy przypada około 4 bezrobotnych, co znacznie utrudnia bezrobotnym znalezienie pracy.
Chociaż od początku recesji wszystkie główne grupy demograficzne odnotowały duży wzrost bezrobocia, niemniej jednak nadal istnieją znaczne różnice w stopach bezrobocia w poszczególnych grupach. W marcu bezrobocie wyniosło 13.3% wśród czarnoskórych pracowników, 11.4% wśród Latynosów i 7.9% wśród białych (wzrost odpowiednio o 4.4, 5.2 i 3.5 punktu procentowego od początku recesji). Według kategorii wykształcenia okazuje się, że pracownicy z niższym poziomem wykształcenia borykają się ze znacznie wyższą stopą bezrobocia. W przypadku osób z wyższym wykształceniem stopa bezrobocia wynosi 4.3%, podczas gdy w przypadku osób posiadających jedynie dyplom ukończenia szkoły średniej stopa bezrobocia wynosi 9.0% (wzrost od początku recesji o 2.2 i 4.4 punktu procentowego). W tej gospodarce szczególnie dotknięci są także pracownicy z mniejszym doświadczeniem zawodowym – w przypadku osób w wieku 16–24 lat stopa bezrobocia wynosi 16.3%; osoby w wieku 25–54 lat borykają się ze stopą bezrobocia na poziomie 7.6%; natomiast osoby w wieku 55 lat i więcej borykają się ze stopą bezrobocia na poziomie 6.2% (wzrost odpowiednio o 4.7, 3.6 i 3.1 punktu procentowego). Mężczyźni stracili więcej niż kobiety – w marcu bezrobocie wyniosło 9.5% dla mężczyzn i 7.5% dla kobiet (wzrost o 4.5 i 2.7 punktu procentowego od początku recesji).
Utrata miejsc pracy następuje w całej gospodarce – wskaźnik dyfuzji pokazuje, że w marcu 78% branż odnotowało spadki zatrudnienia. Największe straty ponosi jednak nadal produkcja i budownictwo. W sektorze przemysłowym liczba stanowisk pracy spadła o 161,000 2007, a od grudnia 1.5 r. ogółem utracono 10.6 miliona stanowisk pracy, co stanowi 27,700% zatrudnienia w tym sektorze. W sektorze przetwórstwa przemysłowego w marcu największe spadki odnotowały wyroby metalowe (spadek o 27,000 25,900 szt.), maszyny (spadek o 126,000 1.0 szt.) i sprzęt transportowy (spadek o 14.0 XNUMX szt.). W marcu w budownictwie zniknęło XNUMX XNUMX miejsc pracy, co oznacza całkowity spadek liczby XNUMX miliona stanowisk pracy, co stanowi XNUMX% zatrudnienia w tym sektorze.
Sektor usług również doświadcza spadków – w usługach prywatnych (z wyłączeniem sektora rządowego) w marcu zwolniono 353,000 2007 miejsc pracy, co oznacza całkowity spadek od grudnia 2.8 r. o 3.0 mln miejsc pracy, czyli 34,000%. W marcu w transporcie i magazynowaniu zwolniono 14,900 47,800 pracowników, przy czym największe straty odnotował transport ciężarowy (675,000 2007 miejsc pracy), ponieważ wysyłano mniej towarów. Handel detaliczny spadł o 4.3 16,100 w marcu i o 31,200 26,400 od grudnia XNUMX r., co stanowi XNUMX% miejsc pracy w tym sektorze. W handlu detalicznym duże straty utrzymały się w handlu pojazdami samochodowymi i częściami (spadek o XNUMX tys.). Handel hurtowy spadł w marcu o XNUMX XNUMX, przy czym większość tych strat (XNUMX XNUMX) dotyczyła dóbr trwałego użytku.
Sektor działalności finansowej w dalszym ciągu się kurczył (spadek o 43,000 4.6 miejsc pracy w marcu i 2007% od grudnia 133,000 r.), podobnie jak usługi profesjonalne i biznesowe (spadek o 6.7 2007 miejsc pracy w marcu, co oznacza skumulowany spadek o 71,700% od grudnia 29.7 r.). W obszarze usług profesjonalnych i biznesowych największy spadek odnotowały usługi pomocy tymczasowej – w marcu o 16,300 5.2 miejsc pracy, co stanowi spadek o XNUMX% od początku recesji. Usługi architektoniczne i inżynieryjne również spadły, o XNUMX XNUMX w marcu i o XNUMX% od początku recesji.
Po raz kolejny służba zdrowia dodała nowe miejsca pracy (wzrost o 13,500 tys. w marcu i 3.2% od początku recesji). Jednak w marcu zatrudnienie w rządzie spadło o 5,000 tys. Zatrudnienie w rządzie federalnym wzrosło w marcu o 7,000 2 osób (i o 3,000% od początku recesji), podczas gdy zatrudnienie w rządzie stanowym spadło w marcu o 0.8 9,000 (choć od początku recesji wzrosło o 0.5%). Samorządy lokalne straciły w marcu XNUMX XNUMX miejsc pracy, ale od początku recesji wzrosły o XNUMX%.
Wskaźnik zagregowanego tygodniowego czasu pracy mierzy całkowitą liczbę godzin przepracowanych w gospodarce. Całkowita liczba godzin jest bardziej kompleksową miarą niż zatrudnienie, która uwzględnia zarówno utratę pracy, jak i redukcję godzin pracowników, którzy zachowują pracę. Wskaźnik ten spada w oszałamiającym tempie, co świadczy o skali kurczenia się gospodarki. W marcu spadał w tempie rocznym wynoszącym 11.2%, a przez ostatnie sześć miesięcy – w tempie rocznym wynoszącym 9.0%.
Nominalne (tj. nieskorygowane o inflację) płace godzinowe rosły w tempie 3.4% w ciągu ostatniego roku, co oznacza, że przy minimalnym wzroście wskaźników cen, pracownicy, którzy pozostają zatrudnieni, doświadczają podwyżek płac realnych. Jednak z kilku powodów sytuacja płacowa jest prawdopodobnie mniej różowa, niż sugeruje ta liczba. Po pierwsze, spowalnia dynamika nominalnej płacy godzinowej – w ciągu ostatnich trzech miesięcy rosła w tempie 2.2% rocznie. Po drugie, w zakresie, w jakim pracownikom o niższych zarobkach grozi nieproporcjonalna utrata pracy, podwyżki średnich wynagrodzeń mogą odzwierciedlać fakt, że jest stosunkowo mniej pracowników o niskich zarobkach, a nie rzeczywisty wzrost wynagrodzeń. Wreszcie, ze względu na redukcję godzin, tygodniowe wypłaty rosną wolniej niż stawki godzinowe, w tempie 1.5% w ciągu ostatniego roku i 1.0% w ciągu ostatnich trzech miesięcy. W marcu nominalne tygodniowe wypłaty odnotowały pierwszy spadek w czasie recesji, wynoszący 0.1%.
Marcowy raport o zatrudnieniu nie rzuca żadnego światła w tunelu – zamiast tego pokazuje, że sytuacja na rynku pracy w dalszym ciągu szybko się pogarsza. Chociaż lutowy pakiet stymulacyjny najprawdopodobniej osiągnie swój pierwotny cel, jakim jest utworzenie lub utrzymanie od trzech do czterech milionów miejsc pracy, na rynku pracy jest już siedem milionów stanowisk pracy poniżej poziomu, jaki powinien. Aby do końca roku stopa bezrobocia nie osiągnęła wartości dwucyfrowej, potrzebny będzie znaczny dodatkowy bodziec.
Notatka 1. Podziękowania dla Brada Delonga za zainspirowanie tej fabuły – zobacz http://delong.typepad.com/sdj/2009/03/worst-downturn- od-wielkiego-depresji.html.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna