Maja 15th, tysiące ludzi odpowiedziało na wezwanie do „wyjścia na ulice” przeciwko neoliberalnym środkom gospodarczym wdrażanym w Hiszpanii w następstwie kryzysu finansowego. Ku zaskoczeniu wszystkich, łącznie z organizatorami i uczestnikami[I]125,000 XNUMX ludzi „wyszło na ulice”, wypełniając popularne place miejskie w całej Hiszpanii. W ciągu kilku dni „oburzeni” – jak zaczęto ich nazywać – przeszli od przedstawiania swoich racji do zakładania obozu i od kierowania obozem do działania na rzecz rewolucji.
Cztery tygodnie później, 19 czerwcathdrugi marsz zgromadził ponad 250,000 15 osób, po raz kolejny przekraczając wszelkie oczekiwania i co ważniejsze, podwajając frekwencję w pierwszej akcji. Rzeczywiście imponująca liczba. Jednak do tego czasu 4-M nie było już tylko datą protestu, ale także nazwą bardzo zorganizowanego ruchu z bezpośrednimi żądaniami i długoterminowymi ambicjami politycznymi. Ruch ma teraz własne instytucje, własne propozycje i własną historię. Ma nawet własną gazetę, własne dzieła sztuki, a nawet język XNUMX-migowy. Jest to ruch, który przeraża nielicznych, ponieważ stwarza nadzieję dla wielu.
Retrospektywa: Zawsze ci cisi…
W przededniu kryzysu finansowego w 2008 r. gospodarka Hiszpanii nadal wydawała się silna: PKB rósł w stałym tempie 4%, konsumpcja była wysoka, a ceny nieruchomości zdawały się sięgać nieba. Okazało się to jednak jedynie złudzeniem. Narastała nierówność między bogatymi i biednymi, bezrobocie było już nienormalnie wysokie, a konsumpcję ułatwiał jedynie nieodpowiedzialny poziom zadłużenia. Niemniej jednak zarówno wzrost, jak i kondycja finansowa Skarbu Państwa gwarantowały przyzwoity poziom ochrony socjalnej ze strony rządu w najbardziej europejski sposób.
W czwartym kwartale 2008 r., podobnie jak w historii o trzech małych świnkach, wielki zły wilk kryzysu na rynku subprime w USA „ sapał i sapał”… i rozwalił hiszpańską bańkę na rynku nieruchomości mieszkaniowych. Jak na ironię, hiszpańskie instytucje finansowe nie posiadały znacznych ilości toksycznych amerykańskich aktywów, ale ich dachy rzeczywiście były ze słomy, a hiszpańska gospodarka załamała się pod koniec 2008 roku. Bezrobocie wzrosło do 20% narodowo, w najmłodsi obywatele najmocniej trafiony powyżej 45% bezrobocie. Nad jedna piąta of Spaniardowie pojawili się nagle życie poniżej progu ubóstwa (około 11,250 XNUMX dolarów na osobę samotną).
Od tego momentu zabezpieczenia społeczne tworzone w ramach państwa opiekuńczego nie były już święte. Obecni są politycy obu stroned wydatki socjalne jako obciążenie pogarszające sytuację słaba ekonomia sytuacja.on publiczny stracił zaufanie do majora związki zawodowe, tradycyjnych obrońców podstawowych zabezpieczeń socjalnych, i dostrzegłem ich jako słaby, pobłażliwy współpracowników rządu. Korporacje otrzymały teraz przywilej zwalniania tysięcy pracowników z obniżonymi pakietami wynagrodzeń, częściowo opłacanymi z pieniędzy podatników. W środku spustoszenie społeczne i gospodarcze całego pokolenia, jeden mógłby oczekiwać tam mieć być silny, może gwałtowny, reakcja. Ale nic takiego nie miało miejsca.
Faktycznie 1 majast – dzień nadal obchodzony tutaj jako Labor Dtak, w przeciwieństwie do
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna