2 marca John Howard obchodził dziesięć lat sprawowania władzy, podczas których doszło do głębokiej przemiany krajobrazu społecznego i gospodarczego kraju. Podczas gdy premier się cieszył, jego zwolennicy z góry byli zajęci powtarzaniem standardowej mantry dobrego zarządzania gospodarczego. Gerard Henderson, dyrektor wykonawczy Instytutu w Sydney, w programie Lateline ABC (24 lutego 02 r.) argumentował, że bezrobocie „spadło z 06 procent do 10 procent”, że „gospodarka była bardzo silna”, zapewniając jednocześnie, że Australia nie „dramatycznie różni się” od ostatniej dekady.
Nie będąc bezkrytycznym wobec rządu, Henderson wcześniej w niejasny sposób w „Sydney Morning Herald” (21 marca 03 r.) zauważył, że koalicja była „niechlujna” przez pierwsze kilka lat jej istnienia, podczas gdy w Lateline ubolewał, że Howard nie „zreformował” ABC i SBS – tj. uczynił je całkowicie podporządkowanymi poglądom rządu. Barry Cohen – minister środowiska pod rządami Boba Hawke’a – piszący 06 lutego w Australian Financial Review, również dołączył do chórów, ponieważ „gospodarka przeszła jeden z najbardziej pomyślnych okresów w historii Australii”. Według Cohena „inflacja i bezrobocie są niskie, a zyski i wartość nieruchomości gwałtownie rosną” – według Cohena „większość Australijczyków czuje się znacznie lepiej”.
W dniu uroczystości redakcja The Australian (02) postanowiła okazać powściągliwość w swojej radości i przedstawiła kilka łagodnych uwag krytycznych pod adresem Howarda. Paradoksalnie artykuł ten pomógł w wydaniu książki The Howard Factor: A Decade that Changed the Nation (03), w której przedstawiono niewiele, jeśli w ogóle, dogłębnej krytyki rządu. Na liberalnym końcu spektrum politycznego hołd złożył także artykuł redakcyjny „Heralda”. „Pan Howard” „pokazał siłę i zdecydowanie niezbędną u przywódcy”, podczas gdy „największe osiągnięcie jego rządu ma charakter krajowy: utrzymanie gospodarki na ścieżce stałego wzrostu” (SMH, 06) .
Na przedmieściach Leumeah w zachodnim Sydney, w pasie kredytów hipotecznych, sytuacja wygląda nieco inaczej niż standardowa piosenka o dobrobycie. Frank – pracownik fabryki kabli w Liverpoolu – zgadza się, że w ciągu ostatniej dekady zaszło wiele zmian. „W drodze do pracy o piątej rano coraz więcej osób przegląda kosz z odzieżą Armii Zbawienia.” Jednorazowo około tuzina osób „czasami przyprowadzają swoje dzieci, żeby przymierzyły buty, które mają wyrwij torby obok śmietnika”. Frank komentuje, że w pracy jego przyjaciele boją się podwyżki stóp procentowych, są głęboko zadłużeni i kłócą się o zmiany w obliczu rosnących oszczędności.
Niemniej jednak pewne rzeczy w Leumeah korelują z szerszymi trendami gospodarczymi. Chociaż przygnębiająca geografia przedmieść nie zmieniła się zbytnio w ciągu ostatniej dekady, w pobliżu dworca kolejowego powstaje nowy apartamentowiec odzwierciedlający niedawny boom mieszkaniowy. Dom Franka z dwiema sypialniami jest obecnie wart więcej niż dziesięć lat temu, a jego współpracownicy mają podobne doświadczenia. „Och, większość moich kolegów w pracy głosowała na Partię Pracy w latach 1980., chociaż teraz, gdy stopy procentowe spadły, głosują na koalicję”.
Koledzy Franka nie wiedzą, że stopy procentowe ustala Bank Rezerw Australii, jak zauważa Steven Keen – ekonomista z University of Western Sydney. Keen, którego być może można sklasyfikować jako jednego z wielu szanowanych akademickich przeciwników Howarda, których Henderson w „Latline” określił jako „psychotycznych” i „szalonych”, komentuje, że część „sukcesu rządu wynika z zachęcanie Australijczyków do nadmiernego zaciągania pożyczek poprzez środki takie jak „zmniejszenie o połowę podatku od zysków kapitałowych” i „podwojenie kwoty dotacji dla kupujących pierwszy dom”. W rezultacie zadłużenie wzrosło, podobnie jak wydatki, które doprowadziły „gospodarkę do długotrwałego boomu”. Co ciekawe, zaciąganie pożyczek, jak zauważa Keen, „niewiele przyczyniło się do zwiększenia zdolności produkcyjnych, a bardzo dużo, jeśli chodzi o wzrost cen gruntów. Teraz, gdy dla poszczególnych osób, które się tego dokonały, nie wygląda to już na dobrą inwestycję (i nigdy nie było tak dla całej gospodarki), przechwałki popytu krajowego wyparowały – stąd nagłe, gwałtowne pogorszenie koniunktury w Nowej Południowej Walii”. Do tego dochodzi czynnik chiński, w przypadku którego australijska gospodarka (lub jej niektóre sektory) czerpie korzyści z boomu cen towarów, chociaż jak podkreśla Keen, po osłabieniu chińskiego boomu Australia popadnie w gwałtowny deficyt.
Kolejnym mitem na temat rządu są dane dotyczące bezrobocia. John Quiggin – ekonomista z Uniwersytetu w Queensland – stwierdził, że choć oficjalna stopa przekracza 5 procent, „gdy weźmie się pod uwagę różne formy ukrytego bezrobocia, rzeczywista stopa przekracza 10 procent” (AFR, 16 /02/06). Na konkretne pytanie, czy rząd Howarda fałszował kryteria pomiaru bezrobocia, Keen odpowiedział, że „wszystkie narody tak robiły od początku lat 1970. XX wieku, kiedy światowa gospodarka zaczęła tracić kontrolę”. Jeśli rząd rzeczywiście się nad tym zastanowił, „liczba osób, które nie zarabiają wystarczająco dużo, aby utrzymać się przy życiu”, według Keena, „otrzymalibyśmy stopę bezrobocia prawie dwukrotnie wyższą niż opublikowana” – historyk Humphrey McQueen w Social Sketches of Australia 1888-2001 (2004) zauważa, że od lat 1990. rządy faktycznie „na nowo zdefiniowały” zatrudnienie jako „pracę zarobkową przez jedną godzinę w tygodniu”. Jeśli istnieją wątpliwości, dlaczego powyższe analizy nie są powszechnie znane Quiggin udziela rozsądnej odpowiedzi. „Od kilku lat bezrobocie nie pojawiało się na pierwszych stronach gazet” (AFR, 16) i można dodać, nie jest też tematem dnia w radiowych programach szokujących milionerów – John Howard ulubieni ankieterzy.
Większość mediów korporacyjnych odegrała kluczową rolę w stosunkach Howarda z wyborcami. Zwróćmy uwagę, jak szeroko dyskutuje się o tym, że w Australii ponad milion osób żyje w ubóstwie lub że w latach 1996–2002 średnia płaca 50 dyrektorów naczelnych wzrosła z 1.2 miliona dolarów do 3.5 miliona dolarów (Adele Horin, „Niektórzy są równiejsi od innych” €, SMH, 25-26). Kiedy po raz ostatni na pierwszych stronach gazet pojawiła się informacja, że rząd w sposób ciągły wykorzystuje ogromne kwoty pieniędzy publicznych w celu promowania swojego ustawodawstwa dotyczącego stosunków pracy lub forsowania swojego programu sprzedaży infrastruktury publicznej po okazyjnych cenach? Dennis Woodward, starszy wykładowca polityki na Uniwersytecie Monash, Australia Unsettled: The Legacy of „Neo-liberalism” (02) twierdzi, że pogląd, że Howard jest dobrym menedżerem gospodarczym, jest w dużej mierze mitem, jak pokazała jego kadencja rosnące zadłużenie gospodarstw domowych i zagraniczne wraz z wyższymi podatkami. Jego twórczość z oczywistych powodów nie zyskała tak szerokiego zainteresowania, na jakie zasługuje.
Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku książki byłego doradcy rządu Howarda, Grega Barnsa, Selling the Australian Government: Politics and Propaganda from Whitlam to Howard (2005). Barns dokumentuje w nim, jak koalicja wydała dziesiątki milionów dolarów z pieniędzy podatników na promowanie określonych programów przed każdymi wyborami, podczas gdy media, zamiast kwestionować te praktyki, stale monitorują poglądy społeczeństwa poprzez sondaże. Chociaż nie możemy przeoczyć faktu, że Australia nadal ma silną sieć zabezpieczeń społecznych oraz dostępny system edukacji i opieki zdrowotnej, urzędujący rząd w ostatniej dekadzie, podobnie jak wcześniej Hawke i Keating, zrobił wiele, aby podważyć pozycję tego kraju filary społeczne, zastępując je programem, który w dużym stopniu faworyzuje organizacje takie jak Australijska Rada Biznesu – prawdziwe elity, jeśli ktoś zechce to zauważyć. Omawiając te kwestie z Frankiem, podkreślił także ważną zmianę, która zaszła w Leumeah w ciągu ostatnich dziesięciu lat, która odzwierciedla szerszy trend społeczny: zwiększoną ksenofobię anglo-celtyckich Australijczyków, którzy przyjęli szowinizm Johna Howarda. „O tak, liczba osób, które jeżdżą z australijską flagą lub naklejką na samochodzie z napisem „JEŚLI NIE KOCHASZ, WYJDŹ!” jest zdumiewająca”. Często „obrażają” jeśli pomyślą, że jesteś Arabem, co mi się przytrafiło przy wielu okazjach. Jeszcze kilka dni temu zostałem obrażony, mimo że miałem na sobie koszulkę z napisem „Meksyk”.
Gdy szliśmy do domu Franka, wyraźnie zauważyłem dziesięcioletnie osiągnięcie rządu i mediów: młodego mężczyznę rasy kaukaskiej prowadzącego pick-upa Toyotę z australijską flagą zawieszoną na bocznej tylnej szybie. Patrzył na nas z obrzydzeniem. Płaci więcej podatków niż kiedykolwiek wcześniej, ma mniejszy dostęp do pełnopłatnej pracy i dobrych warunków pracy, jest głęboko zadłużony, a jego kraj uwikłany jest w nikczemną wojnę zagraniczną, wierząc, być może, że Zachód musi „zdecydowanie bronić swoich wartości”. € lub „poddaj się szalejącym hordom” (list do The Daily Telegraph z 13). Najprawdopodobniej głosuje także na liberałów i jest uważany za zamożnego.
*Rodrigo C. Acuña jest absolwentem z wyróżnieniem polityki i stosunków międzynarodowych oraz studiów hiszpańskich i latynoamerykańskich na Uniwersytecie Nowej Południowej Walii w Sydney. Obecnie odbywa studia podyplomowe z pedagogiki.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna