Na początku tego roku ukazał się zbiór artykułów zatytułowany Building Global Labour Solidarity in a Time of Accelerating Globalization (Scipes, red., 2016). Siedmiu aktywistów i naukowców z różnych części świata podjęło duży wysiłek, aby zastanowić się, w jaki sposób dzisiejsi pracownicy mogą wspierać się nawzajem na całym świecie; początkowo po to, aby bronić się przed atakami na władzę pracowników i ich związków, ale ostatecznie po to, aby opracować pomysły na to, w jaki sposób moglibyśmy bardziej świadomie rozwijać nasze myślenie i nasze organizacje, aby zmierzać w stronę świata bardziej sprawiedliwego gospodarczo i społecznie.
Ten artykuł został napisany, aby podzielić się niektórymi przemyśleniami z ludźmi, którzy nie mają pojęcia o wysiłkach na rzecz globalnej transformacji rynku pracy i/lub których może to w ogóle nie obchodzić. Niestety, wielu aktywistów w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie wie niewiele lub nic o ruchach robotniczych w tych krajach – a jeśli wiedzą, to tylko złe strony (na przykład na temat amerykańskiego imperializmu robotniczego, zob. Scipes, 2000b). , 2010a, 2010b, 2012, 2016; zob. także Bass, 2012; Buhle, 1999; Cox i Bass, 2012; Rahman i Langford, 2014;
Jednakże tym, co zostało ogólnie utracone w braku zainteresowania i obrzydzeniu, był fakt, że znaczna liczba postępowych aktywistów poświęciła wiele lat i znaczną energię na zreformowanie amerykańskiego ruchu robotniczego (patrz na przykład Early, 2009; Fletcher i Gapasin , 2008; pełniejszą listę można znaleźć w mojej bibliografii „Contemporary Labour Issues” pod adresem http://faculty.pnc.edu/kscipes/laborbib.htm), przeciwstawiającej się imperializmowi związkowemu AFL-CIO (http://faculty .pnc.edu/kscipes/LaborBib.htm#AFL-CIO_Foreign_Operations) oraz w próbach budowania międzynarodowej solidarności pracowniczej z pracownikami w naszych krajach, a także z pracownikami na całym świecie (http://faculty.pnc.edu/kscipes /laborbib.htm#Grassroots); mój przyjaciel Fred Hirsch zajmuje się tym wszystkim od ponad 40 lat.
Moim zdaniem jest to ważne dlatego, że patrzenie na świat z pozycji postępowych działaczy związkowych pozwala nam dostrzec i wyjaśnić aspekty świata, które nie są łatwo obserwowalne lub zrozumiałe z innych stanowisk. Proszę zrozumieć, że nie twierdzę, że postępowe stanowisko pracy jest lepsze lub pełniejsze niż inne – ma swoje mocne i słabe strony, a pracownicy oczywiście muszą uczyć się od innych ruchów i stanowisk – ale jest to stanowisko, które umożliwia nam zobaczyć rzeczy, których wielu innych nie może. Podjęcie tej kwestii wydaje się szczególnie ważne w świetle braku wiedzy na temat ruchu robotniczego, którą podziela wielu współczesnych młodszych aktywistów.
Aby podzielić się niektórymi odkryciami z naszej kolekcji, pomyślałem, że przejrzę Wprowadzenie i każdy rozdział, aby spróbować zebrać w jednym miejscu niektóre z najważniejszych ustaleń z książki. Idealnie byłoby, gdyby zainspirowało to czytelników do sięgnięcia po tę książkę i spróbowania bardziej szczegółowego zrozumienia argumentów, ale przynajmniej pomyślałem, że podzielę się niektórymi najnowszymi ustaleniami tych bardzo doświadczonych działaczy związkowych i udostępnię je szerszemu gronu działaczy zaangażowanych w inne walki i ruchy. Mówiąc prościej, amerykański ruch robotniczy to znacznie więcej niż tylko przywództwo AFL-CIO.
„Wprowadzenie” Kim Scipes. W tym miejscu korzystam z prerogatywy redaktora, aby rozwinąć moje myślenie na temat pewnych kluczowych kwestii – i zaznaczam, że jest to moje zdanie, że inni autorzy mogą nie zgodzić się z niektórymi lub nawet wszystkimi z nich, więc nie można zakładać, że akceptują mój sposób myślenia, chyba że specjalnie to twierdzą.
Być może najważniejszą częścią Wprowadzenia jest to, że rozplątuję pojęcia globalizacji i ekonomii neoliberalnej, wokół których istnieje wiele zamieszania. Pod silnym wpływem prac urodzonego w Holandii uczonego Jana Nederveena Pieterse (1989, 2004, 2008, 2015) twierdzę, że globalizacja istnieje od bardzo długiego czasu – od początku migracji ludzi – i poprzedza kapitalizm, nowoczesność i „Zachód”. Innymi słowy, nie jest to zjawisko nowe ani niedawne, wbrew temu, co sugeruje wielu uczonych. Zdaję sobie sprawę, że procesy globalizacji nabrały przyspieszenia od lat 1970. XX wieku, ale nie są one niczym nowym. Co więcej, zwłaszcza w oparciu o prace Vandana Shivy (2005) i Amory'ego Starra (2005), twierdzę, że globalizacja nie jest monolityczną siłą, ogarniającą bezbronny świat niczym szalejąca powódź, ale raczej składa się z dwóch warstw, charakteryzujących się procesy odgórne i procesy oddolne: procesy odgórne opierają się na wartościach promowania nieskrępowanego rozprzestrzeniania się kapitalizmu, a w szczególności korporacji na całym świecie, wraz z militaryzmem (oraz powiązanymi wojnami i operacjami wojskowymi) niezbędnym do zapewnienia, że jest to możliwe (w ten sposób próbując zdominować świat), podczas gdy podejście oddolne ma na celu poprawę jakości życia, dążenie do budowania świata opartego na sprawiedliwości gospodarczej i społecznej oraz szacunku dla wszystkich ludzi i planety. Ta oddolna globalna solidarność poszukuje innego świata, lepszego świata, opartego na globalnej solidarności, zrównoważonym rozwoju ekologicznym i gospodarczym oraz sprawiedliwości gospodarczej i społecznej. (Jedna z dyskusji można znaleźć w Scipes, 2009a.)
W związku z tym perspektywa Nederveena Pieterse, zgodnie z którą „globalizacja obejmuje bardziej intensywną interakcję na szerszej przestrzeni i w krótszym czasie niż wcześniej” (2015: 8), musi uwzględniać zrozumienie odgórnych i oddolnych warstw globalizacji.
Z drugiej strony ekonomia neoliberalna jest szczególną częścią neoliberalizmu, czyli filozofii zaprojektowanej w celu przezwyciężenia ograniczeń amerykańskiego kapitalizmu, które stały się oczywiste w połowie lat siedemdziesiątych. Zasadniczo neoliberalizm twierdzi, że rentowność lub potencjalna rentowność to jedyna wartość, według której należy mierzyć sytuację społeczną: jeśli coś przyczynia się do rentowności, jest to dobre; jeśli utrudnia rentowność, jest źle. Innymi słowy, wysiłki na rzecz walki o czyste powietrze lub czystą wodę, zakaz frankowania lub zdrowie i bezpieczeństwo pracowników są złe, ponieważ zmniejszają szansę na rentowność.
Centralnym elementem neoliberalizmu jest neoliberalny program gospodarczy, który jest jego podstawą. Według Richarda Romana i Edura Velasco Arregui (2013: 7):
Powstanie i triumf korporacyjnego programu neoliberalnego nie nastąpił po prostu z powodu „sił rynkowych” lub globalizacji. Najpotężniejsze korporacje w USA – wiele z nich najpotężniejszych na świecie – zorganizowały się, aby tak się stało; wypracowali własny konsensus i zmobilizowali swoje ogromne zasoby i sieć, aby to urzeczywistnić (podkreślenie w oryginale).
Klucz do ich argumentu, że dobrobyt amerykańskich korporacji ma kluczowe znaczenie dla dobrobytu amerykańskiej gospodarki i że kluczem do tego jest wyeliminowanie wszelkich ograniczeń nałożonych na amerykańskie korporacje. Ich głównym celem było wyeliminowanie związków zawodowych w miejscu pracy lub przynajmniej ich zniszczenie. Zmniejszyli także wskaźnik uzwiązkowienia w sektorze prywatnym do około 6.6 procent, mniej więcej na tym samym poziomie w 1900 roku.
Zatem, aby mówić o globalizacji „neoliberalnej”, jak to czynią niektórzy, powinniśmy ograniczyć ją jedynie do odgórnej warstwy globalizacji.
Opierając się na tym – i wspominając o tym we wstępie, ale rozwijając je w Rozdziale 1 – konfrontuję się z kwestią imperializmu. Korzystając z wcześniejszych prac Nederveena Pieterse'a (1989), przedstawiam znacznie solidniejsze rozumienie tego pojęcia niż leninowska wersja imperializmu, która jest powszechnie używana przez lewicę (o ile w ogóle się nią porusza). Nederveen Pieterse wychodzi od leninowskiej koncepcji narodów prześladowców-ciemiężycieli, ale wykracza poza nią, uznając, że niektóre społeczności polityczne – takie jak rdzenni Amerykanie w USA i Kanadzie, Palestyńczycy w Izraelu oraz Kurdowie w Iranie, Iraku, Syrii i Turcji , a także społeczności tubylcze na całym świecie – zostały wchłonięte przez inne wspólnoty polityczne. Innymi słowy, zamiast ignorować te wspólnoty polityczne, uwzględnia je w swoim rozumieniu, zatem imperializm jest obecnie postrzegany jako dominacja ponad granicami wspólnoty politycznej, w której silniejszy dominuje nad słabszym, chyba że ten ostatni zgodzi się sam. Rozszerzając w ten sposób konceptualizację, przyznaje on również, że może istnieć dominacja imperialistyczna zarówno powyżej, jak i poniżej poziomu państwa narodowego, jak na przykład oddziały ONZ pilnujące haitańskich społeczności lokatorów lub ruchy robotnicze w krajach imperialnych dominujące nad krajami rozwijającymi się; ta ostatnia, która teoretycznie umożliwia ustanowienie koncepcji „imperializmu robotniczego” (por. Scipes, 2010a, 2010b, 2012, 2016).
Jednocześnie odrzuca dychotomię między polityką a ekonomią. Nederveen Pieterse przyznaje, że prawdziwy problem jest najważniejszy w każdej konkretnej sytuacji: w jednej sytuacji polityka może być pierwotna, a ekonomia wtórna, a w innej ekonomia może napędzać projekt imperialny, a polityka wtórna.
I na koniec omawiam ruchy robotnicze. Zwracam uwagę, że ruchy robotnicze należy zdezagregować i uznać za wieloaspektowe i heterogeniczne, posiadające wiele wizji i podejść oraz pełne sprzeczności. Nie ma jednego ruchu robotniczego. I tak, gdy zdezagregujemy siłę roboczą, znajdziemy wszystko, od związków zawodowych, które generalnie dbają jedynie o interesy dominujących członków swojego związku, przez związki utworzone przez dyktatorów w celu realizacji ich interesów, po związki mające na celu wspieranie interesów tej partii politycznej czy to, a jednak wciąż istnieje szereg związków zawodowych, które chcą postępowych zmian społecznych, w tym te, które chcą zmienić cały porządek społeczny i globalne sieci polityczno-gospodarcze, w które uwikłany jest ich kraj (zob. Scipes, 2014). Argument jest taki, że musimy zidentyfikować postępowe związki zawodowe i współpracować z nimi, aby wspierać interesy pracowników i innych grup aktywistów; nie należy ich ignorować ani automatycznie odpisywać.
Wszystko to kładzie podwaliny w rozdziale 1 Kim Scipesa, „Wiele fragmentów — siła czy słabość? Teoretyzowanie globalnej solidarności pracowniczej”.
W pierwszym rozdziale skupiam się na trzech głównych tematach. Po pierwsze, musimy zrozumieć prawdziwe intencje elit w USA, a zwłaszcza to, że próbowały one i nadal próbują zdominować świat. Twierdzę, że elity stworzyły globalne imperium, imperium amerykańskie, i że Stany Zjednoczone są sercem imperium. Zatem musimy wykorzystać solidne zrozumienie imperializmu, aby zrozumieć działania USA na całym świecie. W związku z tym musimy połączyć się z robotnikami i sojusznikami na całym świecie przeciwko imperializmowi Stanów Zjednoczonych, aby zapewnić, że Stany Zjednoczone lub żaden inny kraj nie będzie mógł zdominować innych.
Twierdzę, że pieniądze, które elity amerykańskie przekazują Departamentowi Wojny – nie nazywam tego „obroną” – i jego korporacyjnym sojusznikom to pieniądze, których nie można wykorzystać na poprawę opieki zdrowotnej, rozszerzenie bezpłatnej edukacji, odbudowę naszej infrastruktury, zajęcie się zmianami klimatycznymi lub zaspokoić inne pożądane potrzeby społeczne narodu amerykańskiego. Twierdzę, że Amerykanie muszą wybrać, czy ich rządy powinny w dalszym ciągu próbować dominować nad światem, czy też zająć się Amerykanami i dobrymi ludźmi na całym świecie: nie mamy zasobów, aby zrobić jedno i drugie (patrz Scipes, 2009b).
Zwracam uwagę, że ruchy robotnicze mogą odgrywać kluczową rolę w tworzeniu zmian społecznych, ale w Stanach Zjednoczonych przywódcom związkowym nie udało się zmobilizować pracowników do walki o lepszy świat, niezależnie od tego, czy nie mieli możliwości wyobrażenia sobie lepszego świata, czy też nie mieli pojęcia, jak reagować na niezliczone ataki na ruch robotniczy od początku lat 1980. lub współdziałać z elitami amerykańskimi w celu zapewnienia amerykańskiej dominacji nad światem, zasadniczo rezygnując z interesów swoich członków. Twierdzę, że szeregowi członkowie, a także pracownicy i sojusznicy muszą połączyć siły, aby odtworzyć amerykański ruch robotniczy jako potężny „miecz sprawiedliwości” (według słów Richarda Hymana), który będzie walczył o pracowników w Stanach Zjednoczonych, a także pracowników i ich sojuszników na całym świecie.
Po drugie, omawiam solidarność, tradycyjną broń bojowych pracowników, i twierdzę, że teraz powinniśmy odnosić się do globalnej solidarności pracowniczej zamiast tradycyjnej i bardzo ograniczonej międzynarodowej solidarności pracowniczej. (Globalna solidarność pracownicza ma na celu budowanie solidarności z pracownikami na całym świecie i może być inicjowana przez pracowników w dowolnej części świata, aby pomóc pracownikom w dowolnej części świata; solidarność międzynarodowa rozwinęła się z czasem i stała się ogólnie jednokierunkowym przepływem idei idei i zasobów z silniejszych ruchów robotniczych zlokalizowanych na Globalnej Północy w kierunku ogólnie słabszych ruchów z Globalnego Południa, przy czym stosunki te były w przeważającej mierze klientelistyczne, a nie solidarystyczne.) Omawiam, jak zaczęła się międzynarodowa solidarność pracownicza, jak istnieje wiele motywacje tworzenia solidarności, że solidarność może wyłaniać się z różnych poziomów dominacji, a zwłaszcza omówić zakres subpaństwowej globalnej solidarności pracowniczej oraz różne poziomy solidarności.
Po trzecie, propaguję teorię globalnej solidarności pracowniczej, która uznaje, że solidarność ta musi opierać się na wzajemnym szacunku i wsparciu, i która wyklucza koncepcje klientelizmu, jednokierunkowego przepływu pieniędzy i zasobów oraz dominacji jednego ruchu robotniczego nad drugim . Wymieniam dziewięć różnych typów globalnej solidarności pracowniczej, która powstała w ciągu ostatnich 20–30 lat, mimo że większość tych wysiłków nie jest dobrze znana. To pokazuje, że wydarzyło się znacznie więcej, niż wielu ludzi może sobie wyobrazić.
Następnie uwaga przenosi się na książkę Katherine Nastovski „Worker-to-Worker: Transformative Model of Solidarity — wnioski z oddolnej międzynarodowej solidarności zawodowej w Kanadzie w latach 1970. i 1980. XX wieku”. Nastovski ma silną historyczną wiedzę na temat solidarności, ale zwraca się do prac Rebeki Johns (1998), aby pomóc jej zrozumieć implikacje globalnej solidarności pracowniczej. Johns rozwinęła w swoim artykule koncepcję transformacyjnej solidarności pracowniczej, a Nastovski argumentuje: „To właśnie ten potencjał transformacyjny, sposób, w jaki solidarność może być miejscem budowania siły i zdolności do stawiania oporu oraz kwestionowania hegemonicznych idei i relacji społecznych, które służą kapitałowi, dlatego jest tak ważnym elementem lewicy” (Nastovski, 2016: 50).
Nastovski przyznaje, że nie każda solidarność transgraniczna ma charakter transformacyjny i za Johnsem porównuje ją z solidarnością akomodacjonistyczną, która może aktywnie pomóc w utrzymaniu uprzywilejowanej pozycji w globalnym systemie polityczno-gospodarczym. (Odrzuca formy „imperializmu robotniczego” jako niebędące nawet formą solidarności.) To porównanie pomaga zilustrować, jaki rodzaj solidarności faktycznie ma charakter przemieniający.
Następnie opisuje „solidarność międzynarodową” tradycyjnie praktykowaną przez kanadyjskie związki zawodowe. Pojawiła się oddolna międzynarodowa solidarność pracownicza, aby rzucić wyzwanie temu „tradycyjnemu” kanadyjskiemu imperializmowi robotniczemu, a Nastovski omawia te oddolne wysiłki:
Działalność tych działaczy stanowiła wyzwanie dla istniejącej międzynarodowej praktyki ruchu robotniczego, angażując się w wysiłki mające na celu edukację członków, mobilizację oraz działania w miejscu pracy i poza nim. Obejmowały one podejmowanie wysiłków solidarnościowych mających na celu zwalczanie imperializmu (na przykład ruchy przeciwko wojnie w Wietnamie), wspieranie ruchów rewolucyjnych, walk wyzwoleńczych i raczkujących rządów socjalistycznych (na przykład w Nikaragui), a także zachęcanie do walk zwalczających represje wewnętrzne i faszyzm (m.in. w Chile i Gwatemali) (Nastovski, 2016: 55).
Kluczem do tych wysiłków był opracowany przez nich model: solidarność między pracownikami. Innymi słowy, skupiali się na budowaniu relacji transgranicznych z innymi pracownikami. Nazywa ten proces „oddolnym internacjonalizmem pracy”, aby uwzględnić wiele wysiłków podjętych na początku XX wieku, zamiast je pomijać, jak ma to miejsce w wielu nowszych pismach.
Kluczowe jest tu jednak skupienie się na unionizmie opartym na „walce klas”. Ten „model” postrzega walkę pracowników i związków zawodowych jako walkę o wyzwolenie, wykraczającą daleko poza zwykłe poszukiwanie lepszych korzyści z rokowań zbiorowych. Oczywiście nie gardzą walką o korzyści materialne dla pracowników, ale też nie ograniczają się do niej: chcą, aby związki zawodowe walczyły o świat, w którym o wszystkim decydują robotnicy i ich sojusznicy, a nie kapitaliści.
Aby teoretycznie wyjaśnić znaczenie związku między pracownikami i walki klasowej, zwraca się do myślenia Antonio Gramsciego. Opisując swoje koncepcje „wojny pozycyjnej” i „wojny manewrowej” – wojny pozycyjne „są to bitwy o idee podtrzymujące kapitalizm, natomiast wojny manewrowe to bitwy mające na celu przejęcie władzy politycznej i przekształcenie stosunków gospodarczych i społecznych” (Nastovski, 2016, s. 57: XNUMX) – Nastovski argumentuje, że wysiłki kontrhegemoniczne, takie jak opisywała, były częścią wojen pozycyjnych:
Te kontrhegemoniczne praktyki modelu pracownik-pracownik, które wywodzą się z modeli działania związkowego walki klasowej, czynią ten model transformacyjnym… Ta orientacja kształtuje ruchy i rodzaje walk, w oparciu o które organizatorzy decydują się budować solidarność, oraz transformacyjny wpływ, jaki ten model solidarności wywiera lokalnie poprzez stosowane przez nich strategie. Krytyczny dla tego transformacyjnego potencjału tego modelu solidarności jest sposób, w jaki działa, wspierając cele i strategie różnych międzynarodowych walk, które kwestionują status quo globalnego podziału pracy (oraz szczegóły globalnego status quo społeczno-gospodarczego opartego na dziedzictwie kolonializmu oraz zarówno przeszłego, jak i istniejącego imperializmu) (Nastovski, 2016: 57).
Mając już ustalone te ramy teoretyczne, Nastovski następnie omawia niektóre praktyki kontrhegemoniczne, takie jak „władza robotnicza i akcja bezpośrednia”, „budowanie relacji” oraz „antyimperializm i walka klasowa”. Następnie porusza pewne szersze kwestie, omawiając kwestie klasowe i narodowe, teorię zależności i antyimperializm, kwestionując imperializm robotniczy i solidarność akomodacjonistyczną, a także kontrolę pracowniczą nad solidarnością międzynarodową, jak to zaowocowało nowymi i odrodzonymi związkami zawodowymi oraz otwarciami w społeczeństwie. ruch robotniczy w ogóle. Krótko mówiąc, argumentuje: „Model pracownik-pracownik działał jako znacząca siła kontrhegemoniczna w stosunku do dominującego kontekstu zinstytucjonalizowanego internacjonalizmu pracy w kanadyjskich związkach zawodowych” (Nastovski, 2016: 69).
Zna jednak także bariery, na jakie natrafiają te wysiłki, i nie boi się krytycznego spojrzenia na ich słabe strony. Istniały granice praktyk kontrhegemonicznych oraz ograniczenia trwałości i instytucjonalizacji. Wskazuje, że „niektóre czynniki w dalszym ciągu kształtują warunki, w jakich się dzisiaj organizujemy, w tym neoliberalizm, nierówny rozwój kapitalizmu i bariery ideologiczne, takie jak biała supremacja, rasizm, patriarchat i nacjonalizm. Dogłębniejsze zbadanie praktyk oddolnego internacjonalizmu pracowniczego ma dziś kluczowe znaczenie dla przemyślenia możliwości transformacyjnych form solidarności i koordynacji pracowniczej ponad granicami dzisiaj” (Nastovski, 2016: 77).
Katherine Nastovski pokazała nam, jak przeprowadzić poważną autorefleksję ruchową i rozważyć przeszłe praktyki. Nadszedł czas, aby skupić się na bieżących wysiłkach, które mogą wyznaczać kierunki naszych wysiłków w przyszłości.
Jenny Jungehülsing dzieli się kilkoma wstępnymi badaniami, które są dość intrygujące w Rozdziale 3, „Budowanie mostów między ruchem robotniczym a badaniami nad migracją ponadnarodową: jaki potencjał dla solidarności międzynarodowej?” Dostrzega rosnące przepływy migrantów przez granice państw i uznaje, że utrzymują oni kontakt z ludźmi i organizacjami w swoim kraju w znacznie większym i głębszym stopniu niż kiedykolwiek wcześniej. Zastanawia się, czy aktywiści mogliby wykorzystać tę rzeczywistość do zbudowania większej międzynarodowej solidarności pracowniczej…?
Kluczowym ograniczeniem, jakie dostrzega w budowaniu prawdziwej solidarności międzynarodowej, jest brak, jak to nazywa, odczuwanej solidarności między tymi, którzy próbują podjąć takie wysiłki. Przyznaje, że większość solidarności zbudowano pomiędzy zbiurokratyzowanymi organizacjami związkowymi i że znaczna część tak zwanej solidarności to tak naprawdę oświadczenie tutaj, dokument tam, ale bez prawdziwego, ciągłego kontaktu międzyludzkiego w czasie. Zauważa, że „bez wątpienia jakiś rodzaj wspólnej tożsamości lub poczucia wspólnoty jest niezbędny do stabilnych relacji solidarnościowych, także w przypadku związków zawodowych” (Jungehülsing, 2016: 84).
Ona wyjaśnia:
W praktyce, choć nie jest to jedyne wyzwanie, brak odczuwanej solidarności często stanowi poważną przeszkodę w tworzeniu stabilnych międzynarodowych relacji solidarnościowych. Brak poczucia wspólnoty wśród pracowników w różnych krajach często utrudnia funkcjonowanie relacji solidarnościowych, gdyż ani członkowie związku, ani przywódcy nie są szczególnie skłonni do angażowania się w ciągłe wspieranie swoich partnerów i przeznaczania dla nich znacznych ilości zasobów (Jungehülsing, 2016: 85). ).
Dostrzegając to ograniczenie, Jungehülsing przeprowadził badania w lokalnych związkach dwóch międzynarodowych związków zawodowych z siedzibą w Stanach Zjednoczonych: SEIU (Międzynarodowy Związek Pracowników Usług) i USW (United Steel Workers). „W szczególności [badanie] przeprowadzono w dwóch regionalnych jednostkach tych związków, ponieważ to na szczeblu lokalnym i regionalnym, a nie na poziomie związku krajowego, rola migrantów (jako członków i ogólnie personelu niskiego szczebla) najprawdopodobniej objawia się” (Jungehülsing, 2016: 88). Wybrała regiony: Region 7 USW, który obejmuje stany Illinois i Indiana, oraz United Service Workers of SEIU z siedzibą w Kalifornii.
Jungehülsing skupił się na pracownikach Meksyku i pochodzenia meksykańskiego w północno-zachodniej Indianie, którzy budowali solidarność z Los Mineros, Sindicato Nacional de Trabajadores Mineros, Metalúrgicos, Siderúgicos y Likees w Meksyku oraz z salwadorskimi członkami i przywódcami United Service Workers, którzy utrzymywał kontakty ze związkami zawodowymi i ruchami politycznymi – zwłaszcza z Frente Farabundo Marti para la Liberación Nacional – w Salwadorze.
Odkrycia – zaprezentowane znacznie bardziej szczegółowo w jej rozdziale – były interesujące. „… pochodzenie migrantów i tożsamość transnarodowa pozwalają im łatwiej nawiązywać osobiste relacje z członkami związku partnerskiego niż ich koledzy nieimigranci, przezwyciężając w ten sposób notoryczny brak relacji osobistych między pracownikami w różnych krajach” (Jungehülsing, 2016: 93). Twierdzi, że to niższe bariery kulturowe pomiędzy migrantami a tymi, którzy pozostali w kraju, ułatwiły te kontakty.
Kończy ten bardzo interesujący rozdział zachęcona, ale ostrożna:
Wnioski płynące z transnacjonalizmu i międzynarodowych badań rynku pracy sugerują, że w obecnej erze transnarodowej migracji i coraz bardziej ponadnarodowego członkostwa w związkach transnarodowa tożsamość migrantów i więzi społeczne z krajami ich pochodzenia mogą mieć wpływ na perspektywy międzynarodowej solidarności pracowniczej. W szczególności w tym rozdziale argumentowano, że migracja transnarodowa może wzmocnić odczuwaną solidarność i nadać solidarności praktyczne znaczenie, a tym samym pomóc przezwyciężyć jeden z głównych problemów w międzynarodowych relacjach solidarnościowych związków zawodowych.
Biorąc jednak pod uwagę eksploracyjny charakter tych badań, do ich wyników należy podchodzić ostrożnie i potrzebne są dalsze badania. Ustaleń zawartych w tym rozdziale nie można traktować jako podstawy do euforii. Niemniej jednak dają one wstępny wgląd w to, w jaki sposób migracja transnarodowa może wpłynąć na międzynarodową solidarność pracowniczą i potencjalnie pomóc w pokonaniu niektórych jej przeszkód (Jungehülsing, 2016: 101–102).
Stąd przechodzimy do rozdziału 4, „Praca i zrównoważony rozwój w Ameryce Łacińskiej: odbudowa sojuszy na nowym rozdrożu” autorstwa Bruno Dobrusina, który kieruje naszą uwagę jeszcze dalej na południe. Wskazując to
Transnacjonalizacja gospodarek lokalnych i krajowych, która miała miejsce w ciągu ostatnich trzech dekad, zmusiła ruchy robotnicze do zwiększenia wysiłków w budowaniu solidarności transnarodowej jako narzędzia podstawowej samoobrony w kontekście postępowych idei i polityk. W tym kontekście walka o prawa pracownicze została przekształcona, a globalna solidarność stała się integralną częścią budowania ruchu, który może rzucić wyzwanie neoliberalnej globalizacji zarówno w kraju, jak i za granicą (Dobrusin, 2016: 103).
Dobrusin zastanawia się nad wysiłkami, które doprowadziły do odrzucenia na całym kontynencie Strefy wolnego handlu obu Ameryk w 2005 r. (FTAA), a następnie wykorzystuje to zrozumienie, aby zasugerować, w jaki sposób można pokonać „Konsensus towarowy” z połowy 2010 roku. (Jak wyjaśniono poniżej, „Konsensus towarowy” jest „modelem” rozwoju opartym na eksporcie podstawowych towarów do krajów bardziej rozwiniętych i gromadzeniu dochodów na rzecz industrializacji w kraju.) Uznając znaczenie międzynarodowej solidarności pracowniczej, trafnie wskazuje stwierdził: „Te dwa ruchy w niedawnych działaniach Unii Łacińskiej są niezbędne do zrozumienia, jak solidarność regionalna i globalna może wyglądać w zależności od różnych okoliczności” (Dobrusin, 2016: 103). W tym celu przygląda się, jak związki zawodowe budują sojusze z ruchami społecznymi na całym kontynencie, a czasem nawet się regenerują.
Walka z FTAA była stosunkowo prosta: stolice Stanów Zjednoczonych, Kanady i Meksyku oraz ich państwa dążyły do rozszerzenia neoliberalnych „korzyści” NAFTA (Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu) na cały kontynent. Na całym kontynencie tworzono sojusze pomiędzy ruchami społecznymi, organizacjami społecznymi, ruchami ekologicznymi i związkami zawodowymi, a ostatecznie przy wsparciu postępowych rządów – takich jak te, na których czele stał Nestor Kirchner w Argentynie, Lula da Silva w Brazylii i Hugo Chávez w Wenezueli – byli w stanie pokonać FTAA.
„Konsensus towarowy”, który wyłonił się później na całym kontynencie, wyrósł z wysiłków postępowych rządów – w tym tych wymienionych powyżej, w tym także tych, na których czele stali Evo Morales w Boliwii i Rafael Correa w Ekwadorze – na rzecz rozwoju systemu gospodarczego swoich krajów . We współpracy szczególnie z korporacjami z Brazylii i Chin strategia polegała na wykorzystaniu opłat licencyjnych z surowców podstawowych (intensywne rolnictwo transgeniczne, górnictwo, ropa i gaz) w celu redystrybucji części bogactwa wśród biedniejszych sektorów społeczeństwa, przy jednoczesnym ogólnym rozwoju gospodarki. Strategia ta działała przez pierwszą dekadę wdrażania, ale „zaczęto się jej przeciwstawiać w całym regionie, gdy stały się oczywiste jej skutki i ograniczenia” (Dobrusin, 2016: 107).
Pytanie, które należy zadać, brzmi: czy sojusz podobny do tego, który został opracowany w celu pokonania umowy FTAA, może zostać opracowany w celu pokonania „konsensusu towarowego”? To nie jest pewny zakład; Dobrusin omawia niektóre z poruszanych zagadnień:
W debacie wokół Konsensusu Towarowego pozycja robotników jest trudniejsza do ustalenia z dwóch głównych powodów: związki zawodowe są centralnym elementem struktur wspierających lewicową administrację; a dyskusja na temat ochrony środowiska stawia siłę roboczą w trybie defensywnym ze względu na obecność silnych związków zawodowych w tak zwanych brudnych gałęziach przemysłu. Budowanie solidarności ponadnarodowej i sojuszu międzysektorowego stało się zatem działaniem wymagającym, ale możliwym do osiągnięcia, jeśli zostaną spełnione pewne warunki – przede wszystkim powrót unionizmu ruchu społecznego do jego korzeni jako radykalnej koncepcji ruchów robotniczych oraz ograniczenie z zależnej od rządu strategii mobilizacji (Dobrusin, 2016: 107).
Artykuł ten stanowi bardzo dogłębną analizę sił i sojuszy, które rozwinęły się w walce z FTAA, i stawia pytanie, czy w tej nowej walce można ponownie ustanowić podobne sojusze. Co ciekawe, nową siłą na kontynencie jest utworzenie w 2007 roku Konfederacji Związków Zawodowych Ameryk (TUCA), ogólnokontynentalnego sojuszu organizacji związkowych, który przyłącza się do związków z wcześniej konkurujących ze sobą organizacji oraz takich, które wcześniej odmówiły przyłączenia się do jakichkolwiek organizacja. Jest to nie tylko nowe osiągnięcie, ale także wpływa na dynamikę mocy w TUCA:
Związki, które były aktywne w walce z neoliberalizmem i wolnym handlem, zostały teraz zintegrowane w jedną organizację, udało jej się zmienić kierunek głównego ruchu robotniczego na poziomie kontynentalnym. Jeśli chodzi o Konsensus Towarowy, oznacza to, że TUCA może teraz odegrać wiodącą rolę w odtworzeniu sojuszu sprzed kilkudziesięciu lat, szczególnie w kwestiach rozwoju i zrównoważonego rozwoju. [TUCA] reprezentuje jedyną regionalną konfederację związkową na świecie… zdolną do wywołania masowej mobilizacji wokół kwestii wykraczających poza konkretne żądania pracowników. Zdolność do stowarzyszania się jest atutem, który jest coraz częściej uwzględniany w strategiach TUCA (Dobrusin, 2016: 116-117).
Dobrusin postrzega związki zawodowe i ich liczne sojusze z organizacjami na całym kontynencie jako kluczowe w walce w Ameryce Łacińskiej.
Z Ameryki Łacińskiej uwaga przenosi się na Bangladesz. W Rozdziale 5 książka Timothy'ego Ryana pt. „To wymaga więcej niż wioska: studium przypadku solidarności pracowników w Bangladeszu” skupia się na Centrum Solidarności AFL-CIO i jego pracy w tym kraju; pracy, którą nadzoruje Ryan, jako azjatycki dyrektor regionalny Centrum Solidarności. W kraju, w którym ludzie są bardzo biedni i gdzie rząd związał swoją koszulę z jedną branżą – światowym przemysłem odzieżowym – i który jest drugim co do wielkości eksporterem odzieży na świecie (po Chinach), Centrum Solidarności zostało od dziesięcioleci próbuje wspierać organizowanie się związków zawodowych.
Ryan ilustruje potrzebę żywego ruchu związkowego na początku swojego rozdziału: opisuje pożar fabryki Tazreen Fashions w 2012 roku, w którym zginęło 112 pracowników. Następnie zauważa: „Od czasu pożaru w Tazreen biuro Centrum Solidarności w Dhace udokumentowało siedemdziesiąt incydentów związanych z pożarami (w tym fałszywe alarmy), w których zginęło co najmniej pięćdziesiąt osób, a ponad dziewięćset kobiet i mężczyzn zostało rannych” (Ryan, 2016: 123). Twierdzi, że gdyby ci pracownicy byli członkami związku zawodowego i protestowali przeciwko pogarszaniu się warunków pracy, wielu z nich nadal by żyło.
Ryan umieszcza sytuację robotników w Bangladeszu w kontekście historycznym, zaczynając od brytyjskiego imperializmu. Ważnym czynnikiem jest dziś to, że wiele związków zawodowych w tym kraju jest kontrolowanych przez partie polityczne, które wyrosły z walki z Brytyjczykami i które nadal przedkładają interes swojej partii nad członków związku.
Centrum Solidarności stara się usprawnić organizację związkową w tym kraju, zapewniając szkolenia techniczne niezależnym związkom w tym kraju. (Inny pogląd na ten temat można znaleźć w Rahman i Langford, 2014). Ryan kontekstualizuje tę walkę, wskazując na znaczenie dźwigni zewnętrznej, oportunizmu (w „dobrym sensie”, polegającego na próbie wykorzystania nieoczekiwanych sytuacji) i ich długotrwałego termin obecność w kraju, co jego zdaniem sprzyja nawiązaniu relacji. (Jedną rzeczą, którą Centrum Solidarności zrobiło bardzo dobrze, jest naleganie na rozwój przywództwa kobiet w związkach zawodowych.)
Ryan sugeruje, że na podstawie swojego bogatego doświadczenia organizacja pracy w Azji jest procesem powolnym, wymagającym czasu i poświęcenia. W ciekawym zastosowaniu porównuje procesy, dzięki którym firmy i rządy akceptują związkowość jako podobne do „etapów umierania” opisanych przez Elisabeth Kübler-Ross w jej książce On Death and Dying: zaprzeczenie z 1969 r. („Nie nie mam problemu); wściekłość (to niesprawiedliwe!); targowanie się (zawrzyjmy umowę, przeciągając te procesy na dłużej); depresja (och, nic nie da się wypracować); i ostatecznie akceptacja (będzie dobrze). Używa tych ram, aby mówić o stosunkach handlowych i organizacji pracy w całej Azji.
Ostatecznie argumentuje, że pracownicy branży odzieżowej w Bangladeszu próbują wypracować nowe podejście do organizacji pracy w tym kraju: „Związki zawodowe organizujące się dziś w Bangladeszu wykorzystały przestrzeń polityczną stworzoną przez kontrowersje [w sprawie śmierci pracowników – KS], opinię publiczną zawstydzanie, sama presja handlowa, reakcje rządów i marek, aby forsować aktywny i agresywny program organizacyjny” (Ryan, 2016: 137). Jednak najważniejszym pytaniem, które należy teraz zadać, jest to, czy rząd Bangladeszu, firmy, międzynarodowi dostawcy i marki zaakceptują to, czy nie.
Wciąż skupiając się na Azji, uwaga przenosi się z Bangladeszu na Filipiny, gdy umieściłem w tym zbiorze mój artykuł z 2014 r. „Budowanie globalnej solidarności pracowniczej dzisiaj: uczenie się od KMU na Filipinach”. Na podstawie badań prowadzonych przez ponad 30 lat dochodzę do wniosku, że Centrum Pracy KMU jest jedną z najbardziej dynamicznych i rozwiniętych organizacji związkowych na świecie (patrz Scipes, 1996). W kraju o niewielkim przemyśle członkowie KMU organizowali się w jakimkolwiek przemyśle, a także na plantacjach rolnych, w kopalniach, browarach, domach towarowych, a także rozwijali innowacyjne organizowanie się wśród pracowników transportu. Przetrwali od 1980 r., kiedy KMU utworzono w czasie dyktatury Ferdynanda Marcosa, i przetrwali straszliwe represje, w tym aresztowanie i uwięzienie 69 przywódców w całym kraju w 1982 r., brutalne zabójstwo przewodniczącego ich kraju w 1986 r. oraz wiele , wiele aresztowań połączonych z wieloma torturami i/lub zabójstwami.
Mimo to rozwinęli nowy typ związkowców – unionizm ruchów społecznych – porównywalny z tym, który rozwinął się wcześniej w Brazylii i Republice Południowej Afryki (i jakościowo odmienny od unionizmu, któremu nadano tę nazwę w Ameryce Północnej – zob. Scipes, 2014). : uznają, że aby zmienić warunki w warsztacie, muszą rzucić wyzwanie całemu porządkowi społecznemu i globalnym sieciom polityczno-gospodarczym, w które uwikłany jest ich kraj (tj. imperializmowi).
Jak wyjaśniam, KMU rozwinęło kilka podejść organizacyjnych, które moim zdaniem były kluczowe dla ich przetrwania. Połączyli tradycyjną „pionową” strukturę organizacyjną federacji narodowych (porównywalną do organizacji w Ameryce Północnej) z kreatywnymi „horyzontalnymi” strukturami organizacyjnymi, które nazywają „sojuszami” na poziomie geograficznym, przemysłowym i konglomeratowym. Sojusze pozwalają im edukować członków związków zawodowych i organizacji sojuszniczych, chronić przed represjami i zapewniać wsparcie dla ich konkretnych walk, czy to krajowych bitew politycznych, czy też wysiłków zbiorowych poszczególnych związków lokalnych. Opracowali szczegółowy program edukacyjny i zadbali o zapewnienie każdemu członkowi – nie tylko mężom zaufania czy liderom – podstawowego poziomu edukacji. Zbudowali silne powiązania z innymi organizacjami sektorowymi, takimi jak organizacje chłopskie, kobiece, studenckie, biedota miejska i organizacje młodzieżowe: uosobieniem tej organizacji jest tak zwany welga ng bayan, czyli „strajk ludowy”. Rozpoczyna się to strajkiem generalnym, ale wykracza daleko poza niego: po rozpoczęciu obejmuje zamknięcie wszystkich przedsiębiorstw i urzędów rządowych na dotkniętym obszarze, odmowę rybakom wypłynięcia w morze oraz blokowanie dróg i ulic, tak aby ludzie mogli jedynie przechodzić po rozmowach ze strajkującymi i zapoznaniu się z ich problemami. W kraju archipelagowym udało im się w przeszłości wystrzelić kilka takich rakiet, chociaż minęło już trochę czasu, odkąd mogli to zrobić.
A w połączeniu z tym wszystkim KMU świadomie buduje globalną solidarność pracowniczą. W ramach większego, sześcioczęściowego programu (patrz Scipes, 2000a) opracowali tak zwaną „Międzynarodową Aferę Solidarności”, w skrócie ISA, i organizują ją co roku od 1984 r. Zapraszają pracowników i przywódców związkowych na pojedź na Filipiny i poznaj warunki panujące w filipińskich pracownikach. Choć program rozpoczyna się od formalnych wydarzeń w Manili, jego sercem jest zabieranie gości na prowincje, aby spotkać się z pracownikami, odwiedzić linie pikiet, porozmawiać z rodzinami itp. W ten sposób można zobaczyć sytuacje, z którymi się borykają, dowiedzieć się od nich, a potem pomyśl o związkowstwie w domu. (Raport na temat ISA 2015 można znaleźć w Scipes, 2015.)
Sugeruję, że można się wiele nauczyć z doświadczeń KMU.
W ten sposób wracamy do Ameryki Północnej z rozdziałem 7, zatytułowanym „Budowanie kultury solidarności na granicy amerykańsko-meksykańskiej” Davida Bacona. Bacon jest pracującym dziennikarzem, który od dziesięcioleci relacjonuje walki robotnicze wzdłuż granicy, a także w Kalifornii i Meksyku, i tutaj dzieli się swoimi przemyśleniami na temat rozwoju sytuacji od czasu uchwalenia NAFTA w 1994 r. Pisze:
Wzrost solidarności transgranicznej ma dziś miejsce w czasie, gdy rośnie penetracja Meksyku przez USA – gospodarczo, politycznie i militarnie. Chociaż stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem mają swoją szczególną charakterystykę, są one również częścią globalnego systemu produkcji, dystrybucji i konsumpcji. To nie jest tylko relacja dwustronna.
Miejsca pracy przenoszą się ze Stanów Zjednoczonych i Kanady do Meksyku, aby obniżyć koszty pracy. Ale z Meksyku te same miejsca pracy trafiają do Chin, Bangladeszu i kilkudziesięciu innych krajów, w których koszty pracy są jeszcze niższe (Bacon, 2016: 154).
Bacon wyjaśnia zmiany dotyczące meksykańskiej siły roboczej. Kiedyś był on zaliczany jako ważny sektor do władzy rządzącej PRI (Partido Revolucionario Institucional), ale sytuacja uległa zmianie po zwycięstwie PAN (Partido Acción Nacional) w 2000 r.: stary system korporacyjny upadł i nastąpiła kooptacja siły roboczej. nie jest już uważane za konieczne. Trwa to do dziś nawet w ramach odradzającego się PRI.
Bacon powraca do walki z NAFTA (Północnoamerykańską Ustawą o Wolnym Handlu) na początku lat 1990-tych. Główne meksykańskie centra pracy stanęły po stronie swojego rządu i poparły NAFTA, w związku z czym związki zawodowe w USA, które zdecydowały się przeciwstawić temu rozwiązaniu, nie miały z kim się sprzymierzyć. Musieli rozpocząć budowanie solidarności z mniejszymi ośrodkami pracy, takimi jak FAT (Frente Auténtico del Trabajo) i musieli spróbować rozwijać kontakty z ośrodkami wsparcia pracowników na całym obszarze granicy; kluczowym wydarzeniem było utworzenie Koalicji na rzecz Sprawiedliwości w Maquiladoras (patrz Vogel, 2006). O procesie uczenia się organizatorów pisze Bacon:
Bunt robotniczy w ogromnej fabryce Sony był pierwszą poważną bitwą w ramach NAFTA i pierwszym miejscem, w którym oczywiste stały się fałszywe obietnice zawarte w porozumieniu ze stroną związkową. W 1993 r. setki pracowników zostało pobitych przed fabryką, gdy wystawiali kandydatów w wyborach swojego związku zawodowego CTM. Kiedy te drzwi zostały zamknięte, próbowali utworzyć niezależny związek, ale zostali zablokowani przez firmę i rząd Meksyku w 1994 r., kiedy weszła w życie NAFTA. Traktat zawierał porozumienie poboczne, Północnoamerykańskie Porozumienie o Współpracy Pracy, które według obietnic zwolenników traktatu zapewni pracownikom i związkom zawodowym środki egzekwowania praw pracowniczych. Jednakże w ramach rytuału, który miał być powtarzany przez następne dwie dekady, pracownicy i związki zawodowe w Stanach Zjednoczonych, Meksyku i Kanadzie wniosły oskarżenie, że Meksyk narusza własne prawo pracy, uniemożliwiając pracownikom tworzenie niezależnych związków zawodowych, ale po serii przesłuchań jedynym dostępnym środkiem zaradczym była seria rozmów z przedstawicielami rządu Meksyku, które nie przyniosły żadnych rezultatów w terenie (Bacon, 2016: 158).
Następnie Bacon omawia rosnące więzi między pracownikami USA i Meksyku – z dobrym przeglądem szeregu walk na granicy – i pisze o wysiłkach mających na celu budowanie poparcia dla walk robotników wzdłuż granicy. Donosi, że zajęło trochę czasu związkom zawodowym w USA uznanie wagi tych walk, ale powoli zaczynają lepiej rozumieć tę sytuację.
Następnie Bacon porusza kwestię imigracji. Twierdzi, że związki zawodowe w USA muszą edukować swoich członków na temat tego, co dzieje się w Meksyku – a zwłaszcza na temat represji pracowniczych – aby postrzegali Meksykanów przybywających do USA nie jako ludzi próbujących „ukraść” swoją pracę, ale jako ludzi, którzy próbują przetrwać i wspierają swoje rodziny oraz które są potencjalnym źródłem wsparcia, doświadczenia i determinacji, które mogą pomóc w budowaniu ruchu robotniczego w swoim nowym kraju. Bacon argumentuje, że niektórzy z tych imigrantów mają dziesiątki lat doświadczenia jako organizatorzy pracy w Meksyku i należy docenić ich zasoby. Donosi także o niektórych wysiłkach mających na celu przezwyciężenie braku zaufania i próbach budowania solidarności na granicy amerykańsko-meksykańskiej.
I w końcu dochodzimy do 8. rozdziału Michaela Zweiga pt. „Praca na rzecz globalnej sprawiedliwości w nowym amerykańskim ruchu robotniczym”. Rozpoczyna od omówienia krajowej konwencji AFL-CIO, która odbyła się we wrześniu 2013 r. w Los Angeles.
Zweig, krajowy współprzewodniczący Amerykańskiej Partii Pracy Przeciwko Wojnie (USLAW), wykorzystuje swoje bogate doświadczenie, aby zarówno zgłosić zmiany w pracach krajowych AFL-CIO, jak i zasugerować, że można wyciągnąć wnioski z tych doświadczeń, aby zmienić swoje międzynarodowe działania praca. Zaczyna od wyboru Johna Sweeneya na prezydenta AFL-CIO w 1995 r., co doprowadziło do przyjęcia imigrantów do „Izby Pracy”, a następnie do uznania potrzeby budowania znacznie silniejszych więzi z organizacjami społecznymi w całym kraju.
Jednocześnie, gdy AFL-CIO zdaje sobie sprawę, że musi zbudować silniejsze powiązania we własnym kraju, Zweig informuje o niektórych zmianach zachodzących w jego pracy międzynarodowej. Aby to jednak zrozumieć, należy umieścić je w kontekście historycznym. Korzystając z takich dzieł jak Sims (1992), Buhle (1999) i Scipes (2010a), omawia niektóre z tych prac. Twierdzi, że zmiany zaczynają się od Sweeneya, a zwłaszcza wraz z rozwiązaniem półautonomicznych organizacji regionalnych AFL-CIO, takich jak AIFLD (Amerykański Instytut Rozwoju Wolnej Pracy – jego operacja w Ameryce Łacińskiej) i AAFLI (Azjatycko-Amerykański Instytut Wolnej Pracy) w Azji i w ich miejsce w 1997 r. utworzono Centrum Solidarności.
Szczególnie zwraca uwagę na pomoc, jaką Centrum Solidarności udzieliło USLAW w ułatwianiu jego pracy solidarnościowej ze związkami zawodowymi w Iraku, nawet podczas wojny. (Zauważa także w przypisie, że „Centrum Solidarności i AFL-CIO udzieliły wsparcia przeciwnikom prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza w czasie krótkotrwałego zamachu stanu na niego w 2002 r.).
Mówi o zmianach zachodzących w ruchu związkowym, takich jak wysiłki i uchwały podejmowane przeciwko wojnie w Iraku, a ostatecznie o rzuceniu wyzwania zmilitaryzowanej polityce zagranicznej USA. (Zauważa, że wielu dzisiejszych przywódców związkowych osiągnęło pełnoletność podczas wojny w Wietnamie, a także podczas wojen w Ameryce Środkowej w latach 1980. XX wieku i nie ma takiego zaufania do rządu USA, jak wielu ich poprzedników). Stwierdza, że związek ten przywódcy w coraz większym stopniu zdają sobie sprawę, że żyjemy w gospodarce globalnej, która jest jedna – zamiast jednej dla krajów rozwijających się, a jeszcze inna dla krajów rozwiniętych. Widzi rozwój nowych priorytetów, przejście od gospodarki zmilitaryzowanej do gospodarki zapewniającej pracownikom miejsca pracy i umiejętności w zakresie zaawansowanych technologii.
Przejście z produkcji wojskowej na cywilną to tylko jeden przykład bardziej ogólnej transformacji wymaganej do stworzenia sprawiedliwej i zrównoważonej gospodarki. Potrzebujemy przejścia z paliw kopalnych na energię odnawialną; od niskopłatnych prac tymczasowych do bezpiecznego, dobrze płatnego zatrudnienia; od hiperindywidualizmu do wzajemnego szacunku; od zdławionych rządów służących potrzebom ich korporacyjnych strategów po demokratyczne rządy zaspokajające potrzeby wszystkich ludzi; oraz od gospodarki, która kieruje bogactwo na sam szczyt, do gospodarki, która dzieli się dobrobytem. Wszystkie te elementy przejścia odzwierciedlają się i wzmacniają nawzajem. Wszystkie wymagają skoncentrowanej uwagi i politycznej mobilizacji ludzi pracy (Zweig, 2016: 189).
Opierając się na komentarzach na temat współpracy USLAW z irackimi związkami zawodowymi, Zweig mówi o rozwoju solidarności między związkami amerykańskimi a innymi związkami w różnych hrabstwach. Następnie zauważa: „Wszystkie te przykłady wskazują na znaczny potencjał rozwoju spójnej polityki zagranicznej w zakresie pracy, która promuje globalną sprawiedliwość” (Zweig, 2016: 192).
Krótko mówiąc, Zweig dostrzega pojawienie się w tym kraju nowej kultury związkowej i argumentuje, że siła robocza musi opracować strategiczną wizję uwzględniającą wszystkie te aspekty. Wskazuje na potrzebę opracowania przez przywódców związkowych szerszej wizji programu związkowego; potrzeba aktywnego kształcenia członków związku; oraz potrzebę wewnętrznej reformy związków, aby zachęcać do „oddolnej aktywności członków i norm demokratycznych, które pozwalają na inicjatywy członkowskie” (Zweig, 2016: 193-194).
Co jednak ważne, Zweig uznaje centralną rolę polityki zagranicznej laburzystów: „Przedefiniowanie polityki zagranicznej laburzystów musi być integralną częścią reorientacji ruchu robotniczego jako całości”. I przekonuje, że nadszedł czas teraz: „Kontekst, historia i możliwości instytucjonalne służące temu celowi są w zasięgu ręki” (Zweig, 2016: 197).
-
W ten sposób dochodzimy do końca tego konta. Mam nadzieję, że udało mi się przekazać, że wśród działaczy związkowych, w USA i krajach na całym świecie, zachodzą dziś pewne ważne działania i dobre myślenie. Mam nadzieję, że dzięki temu procesowi zachęciłem osoby spoza ruchu robotniczego do uznania, jak ważna praca jest wykonywana, jednocześnie zachęcając aktywistów do pójścia dalej.
Dobrym początkiem jest zdobycie i udostępnienie tej edytowanej kolekcji.
-
Kim Scipes, redaktorka Building Global Labour Solidarity in a Time of Accelerating Globalization, jest wieloletnią aktywistką związkową i członkinią Krajowego Związku Pisarzy UAW nr 1981. Jest także redaktorem tematycznym działu Pracy/Ekonomii w ramach Zielonej Myśli Społecznej. Pracuje jako profesor nadzwyczajny socjologii na Purdue University Northwest w Westville w stanie Indiana, a mieszka w Chicago. Podcast z jego wywiadem z 6 czerwca 2016 r. na temat jego tekstów znajdujących się w kolekcji można znaleźć w Progressive Radio Network pod adresem http://prn.fm/meditations-and-molotovs-06-06-16/. Jego strona internetowa to http://faculty.pnc.edu/kscipes.
Zasoby
Bekon, Dawid. 2016. „Budowanie kultury solidarności na granicy amerykańsko-meksykańskiej” w: Kim Scipes, wyd.: 153-176.
Bas, George. Nelsona, III. 2012. „Zorganizowana praca i polityka zagraniczna USA: Centrum Solidarności w kontekście historycznym”. Niepublikowana rozprawa doktorska, Wydział Nauk Politycznych, Florida International University, Miami. Dostępne w Internecie pod adresem http://digitalcommons.fiu.edu/etd/752.
Buhle, Paweł. 1999. Dbanie o biznes: Samuel Gompers, George Meany, Lane Kirkland i tragedia amerykańskiej pracy. Nowy Jork: Monthly Review Press.
Cox, Ronald W. i G. Nelson Bass. 2012. „Polityka zagraniczna zorganizowanej pracy w kontekście globalizacji” w: Ronald W. Cox, wyd. Władza korporacyjna i globalizacja w polityce zagranicznej USA. Londyn i Nowy Jork: Routledge: 56-78.
Dobrusin, Bruno. 2016. „Praca i zrównoważony rozwój w Ameryce Łacińskiej: odbudowa sojuszy na nowym rozdrożu” w: Kim Scipes, wyd.: 103-120.
Wcześnie, Steve. 2009. Osadzone w pracy zorganizowanej: refleksje dziennikarskie na temat wojny klas w domu. Nowy Jork: przegląd miesięczny.
Fletcher, Bill, Jr. i Fernando Gapasin. 2008. Solidarność podzielona: kryzys zorganizowanej pracy i nowa droga do sprawiedliwości społecznej. Berkeley i Los Angeles: University of California Press.
Johns, Rebecca A. 1998. „Wypełnianie luki między klasą a przestrzenią: solidarność pracowników USA z Gwatemalą”. Geografia ekonomiczna, tom. 74, nie. 3: 252-271.
Jungehülsing, Jenny. 2016. „Budowanie mostów między ruchem robotniczym a badaniami nad migracją ponadnarodową: jaki potencjał dla solidarności międzynarodowej?” w: Kim Scipes, wyd., 2016: 79-102.
Kübler-Ross, Elżbieta. 1969. O śmierci i umieraniu: czego umierający muszą uczyć lekarzy, pielęgniarki, duchownych i ich własne rodziny. Londyn: Routledge.
Nastowski, Katarzyna. 2016. „Worker-to-Worker: A Transformative Model of Solidarity — Lessons from Grassroots International Labour Solidarity in Canada in the 1970s and 1980s” w: Kim Scipes, red., 2016: 49-77.
Nederveen Pieterse, styczeń.
— 1989. Imperium i emancypacja: władza i wyzwolenie w skali światowej. Nowy Jork: Praeger.
— 2004. Globalizacja czy imperium? Londyn i Nowy Jork: Routledge.
—- 2008. Czy jest nadzieja dla Wujka Sama? Poza amerykańską bańką. Londyn i Nowy Jork: Zed.
___ 2015. Globalizacja i kultura: Globalny melanż, wyd. 3. Lanham, Maryland: Rowman i Littlefield.
Rahmana, Zii i Toma Langfordów. 2014. „Solidarność międzynarodowa czy odnowiony imperializm związkowy? AFL-CIO i pracownicy branży odzieżowej w Bangladeszu.” WorkingUSA, tom. 17, nie. 2 czerwca: 169-186.
Roman, Richard i Edur Velasco Arregui. 2013. Tygiel kontynentalny: wielki biznes, pracownicy i związki zawodowe w transformacji Ameryki Północnej. Halifax i Winnipeg: Fernwood.
Ryan, Tymoteusz. 2016. „To wymaga więcej niż wioska: studium przypadku solidarności robotniczej w Bangladeszu” w: Kim Scipes, wyd.: 121-138.
Scipes, Kim.
— 1996. KMU: Budowa prawdziwego związkowca na Filipinach, 1980-1994. Quezon City, Filipiny: Wydawcy New Day.
— 2000 r. „Komunikowanie internacjonalizmu robotniczego: „Afera międzynarodowej solidarności” KMU. 3 stycznia 29 s. W Internecie pod adresem www.antenna.nl/~waterman/scipes.html.
— 2000b. „Czas się oczyścić: otwórz archiwa AFL-CIO dotyczące międzynarodowych operacji pracowniczych”. Dziennik Studiów Pracy, tom. 25, nie. 2: 4-25.
— 2009a. „Nadszedł czas na głęboko ekologiczną wizję dla Stanów Zjednoczonych i świata”. Synteza/Regeneracja, nr 48, Zima: 8-11. W Internecie pod adresem www.greens.org/sr/48/48-04.html.
— 2009b. „Alternatywna perspektywa dla globalnego Południa — neoliberalna polityka gospodarcza w Stanach Zjednoczonych: wpływ globalizacji na kraj „północny”. Indian Journal of Politics and International Relations, tom. 2, nr 1, styczeń-czerwiec: 12-47. Jest on dostępny online pod adresem http://faculty.pnc.edu/kscipes/Neoliberal%20Economic%20Policies%20for%20US%20(2009).pdf, ale należy go umieścić w przeglądarce.
— 2010 r. Tajna wojna AFL-CIO przeciwko pracownikom z krajów rozwijających się: solidarność czy sabotaż? Lanham, Maryland: Lexington Książki. (2011 w miękkiej oprawie.)
— 2010b. „Dlaczego imperializm robotniczy? Liderzy polityki zagranicznej AFL-CIO i świat rozwijający się”. WorkingUSA, tom. 13, nie. 4: 465-479. On-line pod adresem http://faculty.pnc.edu/kscipes/Why_Labor_Imperialism–AFL-CIO's_Foreign_Policy_Leaders_&_Developing_World.pdf. (Należy umieścić w przeglądarce.)
— 2012. „Globalizacja od dołu: aktywiści związkowi rzucający wyzwanie programowi polityki zagranicznej AFL-CIO”. Socjologia krytyczna, tom. 38, nie. 3 marca: 303-323. On-line pod adresem http://faculty.pnc.edu/kscipes/Globalization_from_Below–Labor_Activists_Challenging_AFL-CIO_Foreign_Policy.pdf. (Należy umieścić w przeglądarce.)
— 2014. „Unionizm ruchu społecznego czy unionizm sprawiedliwości społecznej? Rozwikłanie teoretycznego zamieszania w światowym ruchu robotniczym”. Klasa, rasa i siła korporacyjna, tom. 2, nie. 3 listopada. W Internecie pod adresem http://digitalcommons.fiu.edu/classracecorporatepower/vol2/iss3/9.
— 2015. „Świętujemy Majówkę w stylu KMU”. Countercurrents.org, 8 października. W Internecie pod adresem www.countercurrents.org/scipes081015.htm.
— 2016a. „Imperializm robotniczy” Palgrave Encyklopedia imperializmu i antyimperializmu, pod redakcją Immanuela Nessa i Zaka Cope’a. Londyn: Palgrave Macmillan: 1294-1304.
— 2016b. „Wprowadzenie” w: Kim Scipes, wyd., 2016: 1-21.
— 2016c. „Wiele fragmentów — mocne czy słabe strony? Teoretyzowanie globalnej solidarności zawodowej” w: Kim Scipes, red., 2016: 23–48.
— 2016d. „Budowanie globalnej solidarności zawodowej dzisiaj: uczenie się od KMU Filipin” w: Kim Scipes, wyd.: 139-152. (Oryginalny artykuł z 2014 r. dostępny w Internecie pod adresem http://digitalcommons.fiu.edu/classracecorporatepower/vol2/iss2/2.)
Scipes, Kim, wyd. 2016. Budowanie globalnej solidarności zawodowej w czasach przyspieszającej globalizacji. Chicago: Haymarket Książki.
Śiwa, Wandana. 2005. Demokracja na Ziemi: sprawiedliwość, zrównoważony rozwój i pokój. Cambridge, MA: South End Press.
Simsy, Beth. 1992. Podważeni pracownicy świata: rola amerykańskiej pracy w polityce zagranicznej USA. Boston: South End Press.
Starr, Amory. 2005. Global Revolt: przewodnik po ruchach przeciw globalizacji. Londyn: Zed.
Vogel, Richard D. 2006. „Lekcje z południa granicy: słuchanie CJM”. Przegląd miesięczny, 12 listopada. Dostęp on-line pod adresem http://mrzine.monthlyreview.org/2006/vogel121106.html.
Zweig, Michael. 2016. „Praca na rzecz globalnej sprawiedliwości w nowym amerykańskim ruchu robotniczym” w: Kim Scipes, wyd.: 177-197.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna
1 Komentarz
Dziękuję za to Kim Scipes i nie mogę się doczekać poprawy mojej własnej „umiejętności pracy”.
Większość życia zawodowego spędziłem jako członek związku zawodowego, działacz i pracownik. Można powiedzieć, że nabyłem umiejętności pracy w domu i w pracy i otrzymałem wskazówki od Norm-Across-the-Street, który był zagorzałym demokratą i członkiem związku zawodowego (choć nie aktywistą).
Moja mama była pielęgniarką i działaczką na rzecz praw obywatelskich, kiedy pielęgniarki tak naprawdę nie miały związków zawodowych; i przełożyła swój aktywizm na miejsce pracy – i została z tego powodu wielokrotnie zwolniona. Więc wiele się od niej nauczyłem.
Mój tata przez jakiś czas należał do Związku Stolarzy, ale nie miał nic dobrego do powiedzenia o nim ani o związkach w ogóle.
Tak czy inaczej, myślę, że można powiedzieć, że w końcu zostałem „postępowym” związkowcem. Dowodem jest to, że trzykrotnie zostałem zwolniony z pracy i kilka razy zrezygnowałem w ramach protestu. Wszystkie zwolnienia miały na celu wsparcie szeregowych żołnierzy przeciwko wprowadzającym w błąd przywódcom i pracownikom lub w wewnętrznych walkach personelu związkowego.
***
Jedną z charakterystycznych cech takiego życia jest to, że jest ono zamknięte. Chociaż pochodzę z klasy robotniczej i większość moich przyjaciół i rodziny również, była/jest między nami stalowa kurtyna.
Wiele z tego ma związek, jak pisze Scipes, z ogólnym brakiem umiejętności pracy w USA, niezależnie od tego, czy należysz do klasy robotniczej, czy nie, nawet jeśli jesteś członkiem związku zawodowego. Dzieło mojego życia po prostu nie dotarło do bardzo wielu osób, które nie były bezpośrednio w to zaangażowane.
Nie sądzę, żebym kiedykolwiek spotkał członka związku, nie mówiąc już o innych pracownikach, którzy nie mieli bezpośredniego doświadczenia z niewłaściwym przywództwem związkowym i/lub korupcją. Więc jest to. Jednak każda instytucja społeczna jest pełna błędnego przywództwa i korupcji; jednak błędy związkowe są szczególnie uwypuklane z powodu wszechobecnej (i skutecznej) propagandy antyzwiązkowej.
Większość ludzi myślała, że jestem organizatorem, chociaż moja praca zawodowa dotyczyła głównie komunikacji, badań strategicznych i prowadzenia kampanii. W każdym razie ludzie prawie zawsze kojarzyli organizowanie się ze związkami zawodowymi, mimo że w ciągu ostatnich kilku dekad tak naprawdę niewiele się działo.
Twierdzę, że fuzja AFL-CIO w połowie lat pięćdziesiątych jest główną przyczyną amerykańskiego antyzwiązku, ponieważ federacja (po dziesięcioleciach zewnętrznego i wewnętrznego atakowania czerwonych związkowców) nie była i w ogóle nie jest federacją związkową. Jej dwa główne cele to/mają służyć biznesowi w kraju i podważać realny socjalistyczny unionizm za granicą. W obu przypadkach odniosło to ogromny sukces. Podstawowym dowodem jest to, że w momencie tworzenia federacji liczba członków związków zawodowych w USA osiągnęła swój szczyt i wynosiła około 1950%, a obecnie w sektorze prywatnym spadła do średniej wartości jednocyfrowej.
Gettoizacja związków zawodowych i związkowców (a nawet postępowych działaczy w ich obrębie) oraz ogólne oddzielenie od reszty społeczeństwa jest niezwykle ważne. Na przykład, kiedy Occupy znalazła formułę i hasło (1% w stosunku do 99%) definiujące klasę i wojnę klasową, socjaliści w USA mieli do pracy nowy i funkcjonalny język. Jednakże związki zawodowe i związkowcy w dużej mierze ignorowali ruchy Occupy i stali na uboczu, gdy obóz za obozem był niszczony przez „grupy fuzyjne” państwa policyjnego, katalizowane przez duże banki.
Dlatego z niecierpliwością czekam na książkę o tym, jak siła robocza w USA może stać się częścią globalizujących ruchów przeciwko neoliberalizmowi i tworzonym przez niego społeczeństwom totalitarnym. Przypuszczam, że ruchy związkowe w USA będą musiały najpierw zostać całkowicie zreformowane, w przeciwnym razie postępowi działacze związkowi znajdą inne dziedziny, w których mogliby zająć się tą pracą.
Dziękuję i Solidarność,
Tom Johnson
Saint Paul, MN, USA