Kiedy to przeczytasz, kto wie, ile osób zginie w ostatnim izraelskim ataku w Strefie Gazy? Kiedy to piszę, zginęło około 1,400 Palestyńczyków, głównie cywilów, w tym setki dzieci. Zginęło także 59 Izraelczyków, w tym 56 żołnierzy.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu skarży się, że media pokazują zdjęcia „telegenicznie zmarłych” Palestyńczyków. To prawda. Mój kanał na Facebooku wygląda jak perwersyjny konkurs piękności dla martwych dzieci i dzieci po traumie. Są zdjęcia „przed”: 4-letni Essam Ammar z miasta Gaza ma na sobie żółtą koszulę w kratę i trzyma nieco zaniedbany kwiatek; Hind Shadi abu Harbeid, lat 10, z Beit Hanoun najwyraźniej bawi się lakierem do paznokci swojej matki – opiera podbródek na palcach zakończonych farbą i odwraca wzrok od aparatu, a jej oczy rozjaśnia niewielki uśmiech. Hatem i Yasmeen Yazji przytulają się, miękkie włosy opadają na czoła, a szerokie uśmiechy odsłaniają szpary mleczne zęby. Potem są obrazy „po”: dzieci w wózkach szpitalnych i w karetkach pogotowia, dzieci spalone, dzieci oślepione, dzieci pogrzebane pod gruzami.
Te martwe dzieci mówią nam przede wszystkim to, że Izrael wierzy, że jest nie do zdobycia. Nie ma wątpliwości, że współudział Egiptu, niedawno wyraźny, pomógł. Jednak Izrael przez długi czas działał bezkarnie. Pamiętacie tureckich działaczy, których zabił na pokładzie Mavi Marmara, gdy płynęli do Gazy? Pamiętacie operację „Płynny ołów” z lat 2008–09? I jak w 2012 roku świat był zszokowany, gdy w Gazie zginęło czworo dzieci rodziny Dalou? W zeszłym tygodniu Organizacja Narodów Zjednoczonych odnotowała, że w Gazie średnio co godzinę ginie jedno dziecko.
Pas wybrzeża o długości 25 mil i szerokości 1.8 mil. Jest domem dla 18 miliona ludzi. Oblężeni i zamknięci od ośmiu lat przez Izrael od północy, wschodu i zachodu oraz przez Egipt od południa; ich lekarstwa, ich książki, ich spożycie kalorii, ich paliwo, ich płyty CD, ich cegły budowlane, wszystko racjonowane, wszystko poza ich kontrolą. Połowa Palestyńczyków w Gazie ma mniej niż XNUMX lat. Wielu ich rodziców i dziadków było uchodźcami z terenów położonych na północy, gdzie Izraelczycy gromadzą się obecnie na wzgórzu, aby oglądać, jak bomby spadają na wysiedlonych przez nich ludzi, na których ziemie ukradłem. Jeśli ktoś z bronią i bombami mnie okradnie, zamknie i zagłodzi, to z pewnością mam prawo wykopać tunel, żeby zdobyć żywność i lekarstwa. Z pewnością mam prawo znaleźć sposób na walkę ze swoim strażnikiem.
Obowiązkiem było potępienie rakiet Hamasu, które uderzają w izraelski system obrony przeciwrakietowej Żelaznej Kopuły. Ale terroryzm używa przemocy, aby narzucić warunki polityczne. Terroryzm to Izrael narzucający oblężenie narodowi, ponieważ głosował na rząd, który Izraelowi się nie podobał. Terroryzm bombarduje uwięzioną ludność cywilną, szkoły i szpitale. Pomyśl o niezliczonych dniach i tygodniach, kiedy z Gazy nie wystrzelono żadnej rakiety. Czy wówczas zniesiono oblężenie? Nie. Świat traktował Gazę jako przypadek humanitarny, tak jakby Palestyńczycy potrzebowali pomocy. Gaza potrzebuje wolności.
Izrael wymaga od Palestyńczyków uznania Izraela jako „państwa żydowskiego”. Oznacza to zaakceptowanie faktu, że Palestyńczycy mieszkający w Hajfie, Jaffie, Nazarecie, Akce itd. zawsze będą obywatelami drugiej kategorii w swoim kraju. Izrael burzy logikę; chce być demokracją praktykowaną w oparciu o to, że niektórzy ludzie są „wybrani”, a inni nie. A jeśli to nie zadziała, chce, aby „niewybrani” zniknęli.
Ta bezkarność nie będzie trwać wiecznie. Izrael próbował ukryć się przed sądem, stosując szantaż emocjonalny i oskarżenia o antysemityzm. Jednak ostatni izraelski szał zabójstw w Gazie poruszył serca i sumienia ludzi na całym świecie.
Protestujący maszerowali w miastach od Tokio po Reykjavik na Islandii. Wieżowiec w Bogocie w Kolumbii jest oświetlony w kolorach flagi palestyńskiej. #ICC4Israel cieszy się popularnością na Twitterze. Holenderskie dzieci nakręciły film, w którym wypowiadają słowa zmarłych palestyńskich dzieci. Zatwardziali dziennikarze i kobiety nagle porzucili podejście oparte na „parytecie” i zaczęli mówić o horrorze, którego są świadkami w Gazie.
Kiedy w Londynie grupa Żydów sprzeciwiających się syjonizmowi stanęła na czerwonym piętrowym wagonie, aby zadeklarować swoje stanowisko wobec Palestyńczyków, spotkała się z ogromnym wiwatem. W niedzielę grupa rabinów w Waszyngtonie wyparła się działań Izraela. Żydowscy obywatele na całym świecie deklarują: „Nie w moim imieniu”.
Protesty wybuchły w Hajfie, Nazarecie i Tel Awiwie. Młodzi ludzie starli się z siłami okupacyjnymi w Betlejem, Jerozolimie, Ramallah, Hebronie i wielu innych miejscach. Niektórzy z nich stracili życie w ostatniej serii zabójstw.
Izraelską wystawę w ostatnich tygodniach oglądali nie tylko handlarze bronią; obywatele świata zwrócili na to uwagę i zabrali Palestynę do swoich serc. Rośnie zapotrzebowanie na embargo na broń wobec Izraela i procesy za możliwe zbrodnie wojenne, a kampania bojkotu, zbycia inwestycji i sankcji staje się coraz silniejsza. Nic z tego nie przywróci życia zmarłej ukochanej osobie. Opłakujemy zmarłych i smucimy się wraz z żywymi. Postanawiamy także zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby uleczyć tę straszliwą ranę w sercu świata.
Ahdaf Soueif jest autorem książki „Kair: Memoir of a City Transformed”.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna