W niedzielę wieczorem wygasło nasze pozwolenie na okupację Freedom Plaza w Waszyngtonie. Zorganizowaliśmy więc imprezę taneczną, a kiedy nie mogliśmy już tańczyć, poszliśmy spać w Freedom Plaza.
Mamy dzisiaj czas do godziny 2:99 na usunięcie naszego dobytku. Nie mamy takiego zamiaru. Podejrzewamy, że jeśli policja będzie chciała nas usunąć siłą, to poczeka do wieczora. Więc urządzamy przyjęcie, na które zaproszono XNUMX% kraju.
Nasze zezwolenie jest obecnie Pierwszą Poprawką do Konstytucji Stanów Zjednoczonych.
„Kongres nie może uchwalać ustaw dotyczących ustanowienia religii lub zakazujących swobodnego praktykowania jej, ograniczających wolność słowa lub prasy, ani prawa ludzi do pokojowych zgromadzeń i składania petycji do rządu o zadośćuczynienie pretensje”.
Zdecydowana większość ludzi w tym ogromnym kraju nie ma możliwości zwrócenia się do naszego rządu z petycją o zadośćuczynienie za krzywdy w inny sposób niż to, co robimy. Dzwoniliśmy, wysyłaliśmy e-maile, faksy i wysyłaliśmy listy. A jednak bogaci ludzie płacą niższe podatki niż biedni, trwają wojny, 65% uznaniowych wydatków trafia do machiny wojennej, nasza siatka bezpieczeństwa socjalnego ulega zniszczeniu, a nasze środowisko ulega zniszczeniu. Jesteśmy tu więc osobiście, ale większości z nas nie stać na pokoje hotelowe. Korzystamy z naszych praw wynikających z Pierwszej Poprawki w jedyny możliwy sposób: biwakując w Waszyngtonie i protestując przeciwko naszemu rządowi w sposób, którego nie da się uniknąć.
Niezależnie od tego, czy śpisz w Freedom Plaza, czy nie, możesz tam do nas dołączyć, niezależnie od tego, czy plac został w ciągu nocy uprzątnięty, czy zostaliśmy aresztowani, czy nie, czy zostałeś aresztowany, czy nie, niezależnie od pogody. OK, spotykamy się we wtorek o 9:XNUMX w Freedom Plaza i zaniesiemy nasze skargi na Kapitol.
Jeśli nas aresztują na Placu Wolności, to do niego wrócimy. Jeśli aresztują nas na Placu Wolności, chcemy, żebyście nas zastąpili w większej liczbie. Nie pożałujesz tego doświadczenia.
Któregoś dnia znajomy złapał taksówkę do Freedom Plaza. Taksówkarz powiedział: „Jeśli jesteś jednym z protestujących, przejazd jest bezpłatny”.
Sklepy mówią to samo.
Przypadkowi ludzie przyłączają się do marszów, kiedy maszerujemy przez centrum miasta.
Mówimy, że jesteśmy 99% i tak jest… Wy jesteście 99% i tak samo… My jesteśmy 99% i tak samo…
Jest to ruch otwarty i gościnny. Niektórzy z naszych braci i sióstr również zajmują plac McPherson i mogą tam przebywać 500 osób bez pozwolenia. Dołącz do nich i Ty.
Musimy utrzymać te dwa place nie dlatego, że marmur czy trawa pogrążają nasz rząd w ziemi, ale dlatego, że ludzie spoza miasta nie mogą wywrzeć presji publicznej na Kongres, Biały Dom, Pentagon, K Street czy Izby Handlowej, jeśli nie możemy tu mieszkać.
Demokracji nie można nauczyć się w domu, a powiem państwu, że nie jest to łatwa rzecz. Dłużej mówi się o akcji protestacyjnej, niż się w nią angażuje. Ale rozmawiamy o tym razem. Jedna osoba, jeden głos. Brak osób korporacyjnych. Żadnych głosów finansowych. Demokracja jest rzeczywiście najgorszą formą rządów, jeśli nie liczyć wszystkich innych.
Gdyby wczoraj wieczorem przyjechała policja, tłum tańczących demonstrantów wiwatowałby i poprosił ich o przyłączenie się do imprezy.
I myślę, że to całkiem możliwe, że by to zrobili.
Co powiesz na to, żebyśmy spróbowali tego jeszcze raz dziś wieczorem?
David Swanson jest autorem książki „Wojna to kłamstwo”.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna