Szanowny Burmistrzu Murphy McMillin,
Słyszałem, że jesteś zły.
Ja też.
Wygląda jednak na to, że nasze oburzenie jest skierowane przeciwko zdecydowanie innym celom.
Ja na przykład jestem zły na trzech młodych białych mężczyzn z waszego miasta, którzy w zeszłym roku zawiesili pętle na drzewie po tym, jak czarny student odważył się pod nim usiąść, wywołując w ten sposób kilkumiesięczne napięcia na tle rasowym. I jestem zły na ich rodziców za to, czego nauczyli swoje dzieci – lub czego nie nauczyli – co pozwoliło im wierzyć, że coś takiego jest właściwe.
Ale to nie te osoby wywołały twój gniew.
Jestem wściekła na dyrektora szkoły, który uznał powieszenie pętli za „niewinny żart” i nie zgodził się nawet na krytykę osób odpowiedzialnych, nie mówiąc już o prawdziwym ich ukaraniu.
Ale to nie nadinspektor cię denerwuje.
Jestem zły na prokuratora okręgowego, który groził czarnym studentom w Jenie, że jednym pociągnięciem pióra zniknie ich życie, jeśli nie przestaną narzekać na incydent ze pętlą. Jeszcze bardziej jestem wściekła jego decyzją o oskarżeniu sześciu młodych czarnych mężczyzn o usiłowanie morderstwa za pobicie białego studenta (tego, który drwił z nich przed atakiem i którego rodzina niedawno miała przywódcę ruchu białej supremacji jako gość w ich domu), a jedynie oskarżył białego mężczyznę o wykroczenie za pobicie czarnego dziecka kilka dni wcześniej.
Ale prokurator nie jest celem twojego gniewu. Rzeczywiście, powiedziano mi, że jesteście przyjaciółmi.
Jestem zły z powodu wyroku skazującego (od czasu uchylenia) jednego z młodych czarnych mężczyzn, Mychala Bella, przez składającą się wyłącznie z białych ławę przysięgłych oraz całkowitą niekompetencję, z jaką bronił go jego wyznaczony przez sąd obrońca – nie wzywając żadnych świadków, którzy mogliby postawić sprawę w stan oskarżenia zeznania osób wezwanych przez prokuraturę, mimo że kilka osób oświadczyło, że są one dostępne.
Ale ani ława przysięgłych, ani niekompetentny obrońca publiczny nie wydają się cię niepokoić, a przynajmniej nie na tyle, aby zainspirować cię do napisania lub wypowiedzenia choćby jednego pojedynczego zdania na ten temat.
Jednak dziś przerwaliście milczenie i pokazaliście nam cały swój gniew, gniew skierowany nie do wewnątrz na tych w waszym mieście, którzy otwarcie wyrażają rasizm, lub na tych, którzy siedzą w milczeniu i nic nie robią w obliczu tego, ale raczej na zewnątrz , piosenkarzowi i autorowi tekstów Johnowi Mellencampowi za odwagę wydania piosenka o tym.
Być może w przeszłości byłeś fanem Mellencamp. Mnóstwo ludzi w małych miasteczkach tak, skoro od dawna wyśpiewuje zalety takich miejsc. Dopóki pisał o małych różowych domkach, nie miałbyś nic przeciwko. Jednak w swoim najnowszym wydaniu, w którym błaga miasto, aby „odłożyło pętle”, Mellencamp najwyraźniej posunął się za daleko.
Chyba czujesz, że to niesprawiedliwe, cały ten negatywny rozgłos. Ty (i większość białych w Jenie) myślisz, że twoje miasto ma złą reputację. Jak upierasz się, nie można pozwolić, aby działania kilku osób malowały całą społeczność szerokim pędzlem bigoterii.
To chyba zrozumiałe.
Oczywiście uważam za interesujące, że ani pan, ani żaden biały urzędnik w Jenie nie uznali za stosowne nazwać przewieszanie stryczka czynem rasistowskim, a jego sprawców rasistowskimi. To tak, jakbyś nie mógł powiedzieć słów, niezależnie od tego, jak bardzo pasują. Jasne, powiedziałeś, że ten czyn był „bolesny”, ale nic więcej. I zastanawiasz się, drogi panie, dlaczego 20,000 XNUMX ludzi przybyło do twojego miasta, aby dać ci znać, co o tobie myślą?
Czy nie daje ci do myślenia fakt, że dwie trzecie białych mieszkańców Jeny głosowało na neonazistę Davida Duke’a w 1990 i 1991 r., kiedy kandydował do Senatu i gubernatora Stanów Zjednoczonych?
A może i Ty znalazłeś się w tych dwóch trzecich? Przecież niedawno powiedział pan przywódcy białej supremacji Richardowi Barrettowi, że jest pan wdzięczny za kontrdemonstracje, które usiłuje wzniecić w Jenie w odpowiedzi na protesty, w których uczestniczyli głównie Czarni, które miały miejsce w zeszłym miesiącu.
Być może i ty wspierałeś Duke’a: człowieka, który nie tylko przewodził największej w kraju grupie Ku Klux Klanu w latach 1970. XX w., ale który jako szef Krajowego Stowarzyszenia na rzecz Awansu Białych Ludzi (z którym był związany aż do początku lat 90.) wzywał do podzielenia Stanów Zjednoczonych na podnarody rasowe i wyhodowania rasy panów białych o wysokim IQ. Z tyłu biuletynu Duke'a można było przeczytać, że sprzedawał nawet książki wychwalające nazistowskie Niemcy i zaprzeczające Holokaustowi, ale być może nie było to dla ciebie zbyt istotne.
Być może głosowałeś na Duke’a, tak jak większość twoich białych braci w Jenie, mimo że na pewno słyszałeś reklamę radiową nadawaną aż do wyborów gubernatorskich w 1991 r.: tę zawierającą nagranie na taśmie sprzed zaledwie pięciu lat, w w którym Duke odpowiedział na przechwałkę innego nazisty, że „Hitler zaczynał z zaledwie siedmioma ludźmi”, zauważając: „Tutaj też możemy to zrobić, jeśli tylko złożymy odpowiedni pakiet”.
Rzeczywiście, jak John Mellencamp śmie zniesławiać dobre imię miasta takiego jak wasze, pełnego tak znakomitych przykładów przyjaźni rasowej, że mogliby głosować na kogoś takiego. Jak on śmie i jak my – ci z nas, którzy wypowiadaliśmy się przeciwko wypaczonemu systemowi sprawiedliwości, jaki wymierzacie w waszej wiosce – śmiecimy – przedstawiać nasze opinie na temat ludzi i miejsc, których nie znamy.
Ale rzecz w tym, panie burmistrzu: znamy pana.
Och, jasne, Jena nie jest gorsza niż wiele innych miejsc. I tak, zawsze łatwo jest pobić jakieś małe miasteczko na południu, czyniąc z niego przypuszczalne wylęgarnię wszystkiego, co rasistowskie, zamiast postrzegać tamtejszy rasizm jako symptom większego problemu narodowego. Dam ci tyle. Jako dumny południowiec też mnie to pali.
Ale znamy Cię tak samo.
Jedno, czego jesteśmy pewni, a które wiem z taką samą pewnością, jak swoje imię, to to, że w waszym mieście pełno jest dobrych Niemców. Takich, którzy niezależnie od własnego rasizmu niemal jednolicie odmawiają potępienia rasizmu swoich współobywateli, współobywateli, sąsiadów czy rodziny.
Twoje miasto jest pełne ludzi, którzy nigdy nie wyrazili żadnego zaniepokojenia tą sprawą, dopóki nie przyniosła ona im i tobie złego rozgłosu. Niektórzy biali ludzie mówią teraz, że te zarzuty usiłowania morderstwa były skrajne, ale gdzie byli rok temu? Nigdzie nie widać ani nie słychać, Panie Burmistrzu, to właśnie tam. Mychal Bell i pozostała piątka mogli gnić w więzieniu do końca życia, gdyby was to obchodziło, i dopóki media nie wspomniałyby o tym, wszystko byłoby w porządku.
Oto lekcja na dziś, burmistrzu McMillin, i proszę ją zanotować: współudział ma swoją cenę.
I oto smutna ironia zawarta w tej lekcji – której ty i twoi rodacy zupełnie nie rozpoznajecie i której biali nie rozumieją, sięgając czasów niewolnictwa, kiedy większość białych nie posiadała niewolników, ale też nigdy nie wypowiadała się na ten temat przeciwko tym, którzy to zrobili, lub rzucał im wyzwanie: mianowicie, że tego wszystkiego można było uniknąć. Ty i twoi ludzie mogliście temu zapobiec. Mogłeś sprawić, że to wszystko zniknie: gniewne potępianie, demonstranci, wielebni Sharpton i Jackson, koszulki z napisem „Uwolnij Jena Six”, Mellencamp – wszystko to.
Gdybyś tylko od początku traktował rasizm poważnie, twoje obecne zawstydzenie nie byłoby niepotrzebne. Gdybyście powstali jako biali, po zawieszeniu tych pętli w szkole średniej – gdybyście wstali i powiedzieli: „My, biali, czujemy się urażeni tym aktem zastraszania na tle rasowym” – i wezwali do wydalenia uczniów, wasze miasto mogłoby pozostawała mało znaną placówką, nie znaną nikomu poza środkową Luizjaną.
Czy gdybyś przeciwstawił się zarządowi szkoły – czy zażądałbyś, aby czarnoskórzy uczniowie mogli zabierać głos na posiedzeniu zarządu we wrześniu, po tym jak organ ten nie pozwolił im zgłaszać obaw związanych z napięciami rasowymi w szkole, ponieważ w opinii białych -zdominowany przez zarząd incydent z pętlą został „odpowiednio rozwiązany” – wówczas być może można byłoby zająć się problemami w Jenie, pogłębić produktywny dialog i można by było całkowicie uniknąć światła publicznego.
Czy w grudniu ubiegłego roku wstałeś, kiedy ten biały mężczyzna pobił czarnego studenta przed imprezą, rozbijając mu butelkę na głowie, tylko po to, by otrzymać wyrok w zawieszeniu – czy wstałbyś i zażądał, aby napaść była traktowana jak poważne przestępstwo? było – być może mógłbyś na zawsze pozostać anonimowy dla reszty świata.
Gdybyś wstał, gdy następnego dnia biały uczeń wyciągnął broń przed sklepem spożywczym w stronę czarnych uczniów i mimo to nie postawiono mu zarzutów (podczas gdy czarnoskórzy dzieciaki, które odebrały mu broń, zostali oskarżeni o kradzież broni białego dzieciaka) – miałbyś wstałeś i zażądałeś wycofania zarzutów i być może tego, że dzieci nie powinny jeździć z bronią w pickupach – nic takiego by się nie wydarzyło.
I czy wystąpiłeś w opozycji do swojego kumpla z prokuratora okręgowego, kiedy oskarżył tych sześciu młodych czarnych mężczyzn o usiłowanie morderstwa, twierdząc z kamienną twarzą, że ich tenisówki to śmiercionośna broń – czy powstałeś i powiedziałeś, że te zarzuty są śmieszne, i gdybyś może próbował go sobie przypomnieć – zapewniam cię, że Jena nigdy nie zwróciłaby na siebie uwagi. A gdyby tak było, oznaczałoby to jedynie pochwałę za to, że tak wielu białych chce solidaryzować się ze swoimi czarnymi sąsiadami i żądać równości i sprawiedliwości dla wszystkich.
Ale nic z tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś nic, nawet w najmniejszym stopniu podobnego. Dobrzy Niemcy nigdy tego nie robią. Zachowują milczenie w obliczu takich rzeczy, a potem narzekają, gdy inni sprawiają im trudności.
Za milczenie trzeba zapłacić, burmistrzu McMillin. Koszt, który rośnie wprost proporcjonalnie do stopnia Twojego współudziału. Zawsze tak było. Gdyby biali powstali i zażądali od nas czegoś lepszego, począwszy od wieków temu, wiele historii tego narodu mogłoby wyglądać inaczej. Gdyby więcej białych zdecydowało się zostać sojusznikami osób rasy czarnej i brązowej, przyłączając się do nich w oporze przeciwko uciskowi i dominacji, cały niepokój, który teraz odczuwamy – strach przed nazwaniem nas rasistą lub pomyśleniem o tym przez osoby kolorowe – mógłby zostać złagodzony .
Ta tradycja, tradycja oporu, jest obecna, Panie Burmistrzu, na rzecz przyłączenia się. Zawsze tam było. A fakt, że nic o tym nie wiecie – czego prawdopodobnie nie wie żaden z białych w Jenie – jedynie sugeruje rażące niepowodzenia amerykańskiego systemu edukacyjnego, który przez lata uczył nas nawet najmniejszych, najbardziej nieistotnych szczegółów naszej historii (tak długo ponieważ służy to wzmocnieniu nastroju patriotycznego), ale które nie powiedziały nam prawie nic o antyrasizmie białych w historii. Nic dziwnego, że biali w Jenie czują się oblężeni. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, że walka tych 20,000 XNUMX ludzi, którzy odwiedzili Twoje miasto, jest także Twoją walką. To walka o ludzką wolność i sprawiedliwość, w której biali od pokoleń łączą się z kolorowymi. Niewystarczająca liczba nas, to pewne, ale niektórzy tak samo. Co więcej, jest to walka o wyrwanie się ze schematów, w jakie zostaliśmy wrzuceni jako biali w wyniku naszej własnej współpracy – to szansa, aby powiedzieć, że nie będziemy definiowani, a nasze człowieczeństwo będzie ograniczone ciężarem historii i strachem wytyczenia nowej ścieżki.
Możesz zdecydować się na udział w tej walce. Całe twoje miasto mogłoby. Jeśli tak się stanie, zapewniam cię, że będziesz mile widziany w walce. Ale jeśli tego nie zrobisz, jeśli zamiast tego zdecydujesz się pozostać po stronie białego zaprzeczenia, milczenia i uporu, to wiedz, że zapłacisz cenę. Nie uciekniecie od sądu i będziecie musieli się przyzwyczaić do wielu artykułów, wielu przemówień i wielu niepochlebnych odniesień w piosenkach artystów, a wszystko to skazuje waszą społeczność na szczególne miejsce w piekle, czy to rozumiane dosłownie, czy w przenośni warunki.
A wasze zapewnienia o niewinności spadną jak krople deszczu jesienią w Seattle: tak powszechne, że nawet nie zostaną zauważone i nie uzasadnią choćby chwili zastanowienia.
Mamy nadzieję, że dokonasz właściwego wyboru.
Tim Wise jest antyrasistowskim eseistą, aktywistą i pedagogiem. Jest autorem książki White Like Me: Reflections on Race from a Privileged Son, do której można dotrzeć za pośrednictwem jego strony internetowej pod adresem www.timwise.org, Lub
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna