Chomsky, w ostatnich latach coraz częściej, część swoich pism poświęcał podkreślaniu, że sondaże wskazują, że wielu Amerykanów ma skłonności socjaldemokratyczne. W wywiadach lub esejach często mówi coś w stylu: „moje poglądy są zbliżone do poglądów większości społeczeństwa; elitarni politycy i intelektualiści popierają masowe morderstwa w trzecim świecie, ale ogół społeczeństwa jest temu przeciwny. Ogólna populacja jest często znacznie większa rozsądne niż sektory elitarne.” Myślę, że może być coś w tym, co mówi Chomsky, ale uważam, że przywiązywał on zbyt dużą wagę do sondaży. Mam wrażenie, że Chomsky nie bierze pod uwagę powierzchowności i zmienności opinii wielu ludzi. Nasi ludzie są bardzo podatni na propagandę, która może wzbudzić w nich sympatię dla prawicowych poglądów, które są sprzeczne z odpowiedzią, jakiej udzielają ankieterom Chomsky’ego.
. Myślę, że Chomsky przeocza fakt, że sondaże pokazują, że większość białych ludzi ma dość złe podejście do kwestii rasy, co utrudnia im rzeczywiste wspieranie wysiłków na rzecz wspierania postępowej polityki. Kiedy zaczynasz mówić o biedzie, w końcu musisz włączyć do dyskusji rasę, a wielu białym ludziom się to nie podoba. Mogą okazywać współczucie biednym rolnikom ze Środkowego Zachodu, ludziom, dla których śpiewa Willie Nelson, a może niektórzy z nich współczują biednym białym ludziom w Appalachach. Myślę jednak, że ich sumienie społeczne ma swoje granice; z pewnością myślę, że jest bardziej ograniczony, niż sugeruje Chomsky.
Myślę, że Chomsky i Howard Zinn nie biorą pod uwagę faktu, że „walki ludowe” historycznie były inicjowane przez dość małe grupy ludzi i przez długi czas duża liczba Amerykanów obawiała się konsekwencji okazania współczucia wobec walk , obojętny lub wrogi wobec nich. Na przykład strajki okupacyjne przyniosły wiele korzystnych ustępstw na rzecz amerykańskich pracowników, znacznie więcej niż większość konwencjonalnych strajków z tamtego okresu, ale zostały one zainicjowane przez niewielką liczbę pracowników. Od wczesnej wiosny do 1 czerwca 1937 r. około 485,000 1936 Amerykanów wzięło udział w protestach okupacyjnych zainspirowanych strajkami okupacyjnymi we Flint w stanie Michigan, które trwały od końca grudnia 11 r. do około 1937 lutego 1930 r. Ale wielu innych pracowników (co zrozumiałe) obawiało się konsekwencje przyłączenia się do zgromadzeń lub byli do nich wrogo nastawieni. . Pisząc pracę magisterską, przeglądałem niektóre dane sondażowe Instytutu Gallupa z końca lat trzydziestych XX wieku i zdecydowana większość opinii publicznej była gorąco przeciwna strajkom okupacyjnym, opowiadała się za użyciem przeciwko nim siły rządowej, była przychylna polityce Henry’ego Forda brutalną politykę antyzwiązkową. itp. Jednocześnie Amerykanie pod koniec lat trzydziestych XX wieku, według sondaży Gallupa, w przeważającej mierze opowiadali się za posiadaniem związków zawodowych w swoim społeczeństwie. Myślę, że robotnicy powinni kierować swoimi własnymi zmaganiami, ale najpierw musi istnieć niewielka grupa wykształconych i zaangażowanych ludzi, którzy mogą pomóc w kształceniu pracowników w kierunku wolnościowo-socjalistycznym i zainspirować ich do wspierania działań bezpośrednich. Uważam, że demokratyzacja naszego systemu medialnego jest absolutnie kluczowa.
Myślę, że do rozwinięcia się jakichkolwiek większych postępowych walk potrzebny będzie bardzo poważny kryzys gospodarczy. Jak piszą Francis Fox Piven i Richard Cloward w „Ruchach biednych ludzi”, kiedy ludzie jadą na tej samej łodzi nieszczęścia, co podczas Wielkiego Kryzysu, są skłonni sądzić, że coś jest nie tak z ogólnym systemem gospodarczym i politycznym. Kiedy jednak ludzie mają kłopoty ekonomiczne w „normalnych” czasach gospodarczych, kiedy widzą, jak inni Amerykanie z klasy średniej doświadczają rozsądnego dobrobytu, podczas gdy oni mają kłopoty, mają tendencję do obwiniania nie systemu, ale siebie samych, tracą poczucie własnej wartości, popadają w alkoholizm i biją ich dzieci itp. Być może Ustawa o wolnym wyborze pracowników pomoże ożywić zorganizowaną siłę związkową z lat trzydziestych XX wieku, chociaż gdy zobaczysz, że ma ona takich przywódców jak Andy Stern, w twojej głowie pojawiają się pewne wątpliwości. Można mieć nadzieję, że odrodzony ruch robotniczy zachęci przywódcę takiego jak Stern do stania się mniej konserwatywnym i przyjaznym pracodawcom – czyli zmiany, która przydarzyła się Johnowi L. Lewisowi w latach trzydziestych XX wieku – i że może zostać zmuszony do odejścia od władzy, jeśli się nie dostosuje do czasów.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna