Dziś nasz rząd świętuje swój pierwszy miesiąc, pierwsze 30 dni rewolucji demokratycznej i kulturalnej, do której zmierzamy, przytłaczającym mandatem ludowym z 18 grudnia 2005 r., kiedy Boliwijczycy ze wsi i miast postanowili przewrócić kartkę historii pełnej niesprawiedliwości i dyskryminacji.
Powołaliśmy gabinet reprezentujący ruchy społeczne, właścicieli przedsiębiorstw, klasę średnią, ludność tubylczą, intelektualistów i kobiety. Mamy do czynienia z gabinetem niespotykanym wcześniej w historii Boliwii, który stara się w pełni wyrazić wielokulturową, godną i suwerenną Boliwię. Z dużą dumą chcę powiedzieć, że jest to pierwszy gabinet powstały w wyniku autonomicznej decyzji, bez nacisków ze strony organów międzynarodowych.
Nazwaliśmy naczelne dowództwo wojskowe, co jest zerwaniem z przeszłością podporządkowania naszych sił zbrojnych interesom zewnętrznym. Zamiast tego uprzywilejowuje profesjonalizm, dyscyplinę i poszanowanie naszej suwerenności jako kraju. Musimy odzyskać naszą suwerenność w sercu państwa, w organach bezpieczeństwa, w instytucjach wojskowych i organach policji.
Dla niektórych nowością było to, że ten prezydent zaczyna pracę o 5 rano – podobnie jak większość boliwijskich robotników i campesinos [chłopów] – i że zrzekł się 57% swojego wynagrodzenia. Jednak to działanie było wyznacznikiem określającym ducha naszego rządu: jestem prezydentem nie po to, żeby zdobywać więcej pieniędzy, ale żeby więcej pracować dla ojczyzny. Dzięki temu posunięciu [obniżającemu pensje innych wybieranych urzędników, którym nie można płacić więcej niż prezydentowi] władza wykonawcza zaoszczędziła 13.9 mln boliviano [1.7 mln dolarów amerykańskich], co będzie naszym wkładem w uzyskanie 3500 nowych pozycji w obszarze edukacji , sektorze, który po raz pierwszy od lat otrzymał 7% podwyżkę wynagrodzeń, bez marszów, blokad i innych aktów nacisku.
Jedność z ruchami społecznymi Powiedzieliśmy, że będziemy rządzić, słuchając ludzi. Dlatego w ciągu tych 30 dni odbyliśmy około 300 spotkań z ruchami społecznymi, instytucjami oraz organizacjami biznesowymi i obywatelskimi, wysłuchując ich propozycji i ucząc się na ich sugestiach. Jesteśmy przekonani, że konsolidacja tego rządu i tego procesu będzie możliwa jedynie poprzez wzmocnienie jedności rządu z ruchami społecznymi. Dlatego z pokorą przyjąłem propozycję cocalero [hodowców kakao] companeros, aby w dalszym ciągu przewodniczyć Sześciu Federacjom Tropików Cochabamby. Nie wstydzę się tego, że jestem prezydentem republiki i jednocześnie przywódcą społecznym, bo nie będziemy dystansować się od tych, którzy swoją walką i ofiarami umożliwili tę historyczną zmianę.
21 lutego zatwierdziliśmy Ustawę o związkach zawodowych, aby bronić praw pracowników w tym kraju, którzy czują się wyzyskiwani w wyniku deregulacji pracy. Dzięki obronie związków zawodowych pracownicy tego kraju będą chronieni swoich praw; zostawiliśmy za sobą te lata represji, więzień i przetrzymywania pracowników, którzy są wybieranymi przywódcami i którzy bronią praw pracowniczych.
Spotkaliśmy się z nowymi prefektami [gubernatorami departamentów] – którzy po raz pierwszy zostali wybrani w głosowaniu powszechnym – aby ustalić reguły gry i kompetencje każdej z władz. Prefektury muszą być motorem rozwoju regionalnego, kierując się ramami wyznaczonymi przez władzę wykonawczą. Jak powiedziałem, jesteśmy jak zespół, który gra w koszulce boliwijskiej drużyny.
Odbyliśmy także rozmowy z 327 burmistrzami kraju, uznając, że władza lokalna jest podstawowym miejscem relacji państwo – obywatele, a gminy to miejsca, w których w pierwszej kolejności zaspokajane są codzienne potrzeby społeczności. Będziemy prowadzić politykę szacunku wobec wybieranych samorządów miejskich i wspólnie z nimi będziemy kontynuować wojnę z biedą.
Niemal natychmiast po objęciu rządu stanęliśmy w obliczu jednej z najgorszych klęsk żywiołowych ostatnich lat. Sześćdziesiąt procent hrabstwa zostało dotkniętych powodziami, burzami gradowymi i osunięciami ziemi. Dotknęło to około 25,000 26 rodzin. 1 stycznia ogłosiliśmy stan nadzwyczajny w kraju i zwołaliśmy wszystkie organizacje współpracy dwustronnej i wielostronnej w celu wygenerowania puli datków. Dzięki tej inicjatywie otrzymaliśmy pomoc od zaprzyjaźnionych krajów o wartości ponad 14,607 miliona dolarów, co pozwoliło nam objąć opieką 73,025 XNUMX rodzin, czyli XNUMX XNUMX osób, które potrzebowały pilnej pomocy humanitarnej.
W pierwszym miesiącu pokazaliśmy, że możliwy jest postęp bez zakłócania stabilności makroekonomicznej i nie izolując się, umieściliśmy Boliwię we wspólnocie międzynarodowej z godnością i suwerennością. Walka ruchów społecznych o niespłacanie długu zagranicznego i oświadczenia Kościoła katolickiego nie poszły na marne. Do chwili obecnej uzyskaliśmy umorzenie 100% zadłużenia w Japonii (63 mln USD) i części zadłużenia w Hiszpanii (w sumie około 140 mln USD). Poza tym jesteśmy w trakcie innych umorzeń, np. tego, które negocjujemy z BID [Międzyamerykańskim Bankiem Rozwoju] w ramach „Programu umorzenia długu dla krajów mocno zadłużonych”.
W tym miesiącu priorytetem były także połączenia drogowe. Dzięki pomocy Andyjskiej Korporacji Promocji (CAF) i rządu Włoch udało nam się oficjalnie ogłosić finansowanie w wysokości 18.5 mln euro na rozpoczęcie projektu autostrady Toledo-Ancaravi, która jest częścią odcinka do Pisiga i Chile. CAF wesprze także finansowanie 89 km autostrady Guayaramerin Riberalta, kluczowego odcinka łączącego La Paz z Brazylią.
Wchodząc do rządu, zdaliśmy sobie sprawę z skali likwidacji przedsiębiorstw państwowych i współudziału niektórych przedsiębiorców, którzy nie mieli współczucia dla kraju. Jednym z przykładów jest sprawa Lloyda Aereo Boliviano [piloci, którzy strajkowali przez ponad tydzień w proteście przeciwko dowodom korupcji i oszustw podatkowych w zarządzaniu.] Aby zapewnić obsługę i uniknąć społecznych konsekwencji kryzysu, stwierdziliśmy, że konieczna jest interwencja w spółce, w której Boliwijczycy posiadają 48%. Jesteśmy pewni, że to mieszkańcy Boliwii nie mogą dźwigać długów LAB.
Skończyła się era „państwa licytacji”, które w dyskursie wolnego rynku finansowało nieodpowiedzialnych przedsiębiorców kosztem większości Boliwijczyków. Dziś nasza linia lotnicza ponownie zaczęła latać, a audyt administracyjno-finansowy ustali przyczyny kryzysu i określi winnych. Jednym z celów naszego popularnego rządu jest położenie kresu bezkarności.
Wraz z odroczeniem przetargu Mutun [kopalnie żelaza i manganu w Santa Cruz], w celu jego zbadania i przeformułowania, zakończyliśmy wielką erę entreguista, która trwała ponad 180 lat i rozpoczynamy etap obrony interesów narodowych. Decyzję o przełożeniu przetargu o 90 dni podjęliśmy po zapoznaniu się z raportami komisji międzyresortowej, technicznej i sądowej. Dzięki nowemu przetargowi i nowym kontraktom będziemy mogli zwiększyć dochody państwa, zbudować pierwszy przemysł stalowy w Boliwii – poprzez industrializację żelaza – i chronić środowisko poprzez zastąpienie węgla gazem ziemnym jako źródło energii. Chcę podziękować ruchom społecznym i obywatelskim Wschodu za zrozumienie i wsparcie naszej decyzji.
Partnerzy, a nie szefowie Ta nowa nacjonalistyczna faza zarządzania naszymi zasobami naturalnymi ma za kluczową podstawę nacjonalizację węglowodorów. Podczas spotkań z firmami i krajami zainteresowanymi tym sektorem jasno ustaliliśmy nasze stanowisko, że „Boliwia potrzebuje partnerów, a nie szefów”.
Główne przedsiębiorstwa ponadnarodowe zaakceptowały stanowisko przeważającej większości Boliwijczyków i dały jasno do zrozumienia, że będą nadal inwestować w ramach nowego kodeksu sądowego, który gwarantuje suwerenność narodową. Z drugiej strony, odbudowa YPFB [państwowego koncernu naftowego] – niegdyś dumy Boliwijczyków – postępuje naprzód.
Odzyskujemy także zdolność państwa do suwerennego podejmowania decyzji w odniesieniu do uprawy koki. Ten rząd ruchów społecznych i większości narodowych pokazał, że udział rzeczywistych campesinos jest niezbędny dla osiągnięcia celu, jakim jest dobrowolna racjonalizacja upraw, w ramach integralnego rozwoju, zgodnie z celem „zero handlu narkotykami”, ale nie „zero koki”. Kolejne badanie przy współpracy z Unią Europejską określi rzeczywistą wielkość rynku legalnej koki. Równolegle zaczęliśmy forsować międzynarodową dekryminalizację liści koki w ich naturalnym stanie, co umożliwiłoby ich industrializację i eksport.
Odzwierciedlając aspiracje Boliwijczyków, przedstawiliśmy parlamentowi propozycję ustawy zwołującej Zgromadzenie Ustawodawcze posiadające uprawnienia wystarczające do zmiany Boliwii. 2 lipca powinniśmy głosować, a 6 sierpnia w Sucre powinna odbyć się inauguracja zgromadzenia. Będziemy forsować projekt gwarantujący prawo „jednej osoby, jednego głosu” i głosowania bezpośredniego. Ponadto proponujemy, aby w wyborach mogły być wybierane osoby młode, które ukończyły 18 rok życia, a także aby 50% stanowiły kobiety.
Companeros i companeras, jak powiedziałem w Tiahuanaco [21 stycznia podczas inauguracji prezydenta tubylców], jeśli nie robię wystarczających postępów, pchnijcie mnie. Zadaniem nas wszystkich jest przekształcenie naszego dziedzictwa neoliberalizmu i kolonializmu w ojczyznę dla wszystkich i już w pierwszym miesiącu rządów zaczęliśmy zdecydowanie zmierzać w tym kierunku.
[Przetłumaczone przez Federico Fuentesa, korespondenta Tygodnika Zielonej Lewicy przebywającego w Boliwii w okresie poprzedzającym grudniowe wybory.]
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna