„Kiedy słyszysz piosenkę napisaną w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie słyszałeś, lub widzisz obraz wykonany w taki sposób, że myślisz: „wow, nigdy nie myślałem, że ten kształt i ten kolor mogą do siebie pasować”, to otwiera przestrzeń w twoim umyśle i duszy, która jest równa wzrostowi. Bierzesz tę ekspansję i stosujesz ją do wszystkiego innego, a jeśli ciągle myślisz w ten sposób do przodu, następuje zmiana.
Tak twierdzi Alexei Saba Mohajerjasbi – lepiej znany jako Sabzi, DJ i producent hiphopowego duetu Blue Scholars z Seattle. Otwieranie przestrzeni i unikanie konwencji od dawna stanowią część planu działania grupy. Rdzeń ich muzyki – eklektyczne, mózgowe bity Sabziego i wyluzowany, wyrachowany przekaz emcee’a George’a „Geologica” Quibuyena – zawsze wybijał się wyżej niż większość „politycznego” rapu. W często przewidywalnym podgatunku Uczeni wolą nie być cofani w kąt.
Nic więc dziwnego, że kiedy przyszedł czas wydania nowej EP-ki, Uff!, uczeni wybrali format, który jest, cóż, nietradycyjny. Pozbądź się tego – to wręcz sprzeczne z tradycją. „To coś więcej niż EPka” – wyjaśnia Sabzi. „To raczej multimedialny, międzykulturowy eksperyment”.
Całość Uff! pakiet – dostępny na ich stronie internetowej – zawiera nie tylko możliwość pobrania 12 utworów, ale także plakat autorstwa artysty graffiti Aarona „Angry Woebots” Martina, koszulkę i teledysk do głównego singla grupy „HI-808” ” nakręcony przez grupy medialne Kai Media i Honozooloo z siedzibą na Hawajach.
Sabzi szybko wskazuje, że każdy z nich stanowi równorzędny element projektu, a każdy z różnych współpracowników ma równy głos. Podejście jest odświeżające. Zbyt często różne ścieżki twórczej ekspresji są podzielone i oddzielone od siebie: „muzyka nie ma nic wspólnego z filmem”, „poezja nie ma nic wspólnego z malarstwem” i tak dalej.
Niebieskim Uczonym takie podejście wydaje się sztywne i nienaturalne. Żelazny mur wiszący pomiędzy drogami kreatywności zdaje się odzwierciedlać sposób, w jaki ludzkość jest, zdaniem Sabziego, „bardzo oddzielona – mamy wiele linii i ramek narysowanych między sobą i wokół siebie, które nie powodują różnic”. I choć różni artyści, którzy zebrali się razem w ramach OOF! reprezentują wiele różnych dyscyplin, wszystkie łączy wspólny temat.
Tym tematem są – i tu pojawia się kolejny zakręt – Hawaje. Ale słuchaczy oczekujących stereotypowych historii o surferach i palmach kołysających się na tropikalnej bryzie czeka kolejna rzecz. Rymy pisane przez Geologica, który tam dorastał, gdy jego ojciec służył w marynarce wojennej, są naprawdę skupione na ludziach. Okraszone zręcznym humorem i szczerością, jego rymy ociekają zmaganiami ludności państwa-wyspy, przecinając wypolerowane rajskie obrazy miliona błyszczących pocztówek:
„Nie, to nie jest spacer po plaży
Więc nie przychodź i nie myśl, że gówno jest słodsze niż trzcina cukrowa
Bo kiedy ucichnie rytm, brachu, nie wiń mnie
A teraz chcesz przeklinać jak autostrada międzystanowa nr 3
Głupiec z wiadomości: Hawaje nie są wolne
Przysiągłem to w dniu, w którym zostałem emcee
Nigdy nie mów tego, z czego zostałem stworzony, aby mówić”
Geo nie przemyślał swoich tekstów. Na wskroś Uff! mówi o hawajskim samostanowieniu i strajku generalnym w Seattle z taką samą łatwością, jak przydomowe grille i sama muzyka rap.
Podobnie bity Sabziego łączą się ze świeżością, która ujawnia więcej instynktu niż czegokolwiek innego. Wydaje się naprawdę zszokowany, kiedy mówię mu, że jego produkcja faktycznie brzmi jak Hawai'i. „Nie chcę mówić tak, ale niekoniecznie chcę też powiedzieć nie. Powiem to dźwiękowo, kiedy słucham płyty i myślę, że nasza podróż na Hawaje pasuje.”
Sabzi mógł nie być tego do końca świadomy, ale esencja z pewnością tam jest – od surfingowych organów Hammonda po lekko przerywane gitary i odbijające się echem uderzenia perkusji. Słysząc zdziwienie Sabziego, przypomina mi się cytat zmarłego, wielkiego Joe Strummera: „Wydaje mi się, że powstawanie jest być może instynktem, a nie intelektem”.
Zdecydowanie jest w tej EPce wiele rzeczy instynktownie radykalnych – zarówno pod względem treści, jak i formy. Historia Blue Scholars to historia odnajdywania nieskończonych punktów, w których zderzają się muzyka i aktywizm. Poprzednie piosenki poruszały tematy takie jak bitwa w Seattle i okupacja Iraku w sposób, który łączy osobiste doświadczenia z otwartą bojowością. Od 2002 roku zabierają swoje występy na żywo nie tylko w trasy z takimi zespołami jak Kanye West i De La Soul, ale także na konferencje organizacji związkowych, lokalne centra młodzieżowe i protesty z okazji 1 maja „Dzień bez imigranta”.
Dlatego właściwe jest, aby znaleźć forum dla projektu tak ambitnego jak Uff!, Blue Scholars całkowicie ominęło główny nurt branży płytowej. „Zasadniczo, jeśli duża wytwórnia płytowa finansuje takie rzeczy” – powstrzymuje się Sabzi, „no cóż, prawdopodobnie nawet tego nie sfinansują, ponieważ nie rozumieją tego rodzaju ekspresji artystycznej”.
Jak prawdziwe. Typowa schematyczna umowa płytowa to taka, w której warunki są dyktowane artyście. Jeśli ci się to nie podoba, ruszaj w drogę. „W tej umowie wytwórnia ostatecznie – ze względu na koszty produkcji, własność środków produkcji i cały ten jazz – odgrywa bardzo dominującą rolę w tej relacji. Gdybyśmy mieli podpisać umowy oferowane przez niektóre z tych wytwórni, musielibyśmy przekazać pewną kontrolę.
Przekazanie kontroli dużej wytwórni może mieć szerokie konsekwencje wykraczające poza samą muzykę. „Na przykład rodzaj kontroli, jakiej chcę w przypadku umowy muzycznej, polega na zatwierdzaniu wydatków na materiały promocyjne i ich dystrybucję. Jest to ważna kwestia, jeśli osoba odpowiedzialna jest kulturowo odsunięta od społeczności, w których się promuje – co zwykle ma miejsce”.
Nie jest pewne, czy niezachwiany, niezależny duch Uczonych udusi się pod ciężarem wielkiego piętna. Ale po co ryzykować? Dystrybucja limitowanej wersji CD Uff! przejmie Duck Down Entaprizez, chociaż jak wskazuje komunikat prasowy grupy, grupa nie podpisała kontraktu z Duck Down. Przeciwnie, Blue Scholars przedstawili warunki Duck Down, a Duck Down podpisało się pod nimi. Duża część wsparcia dla płyty pochodzi także od Caffé Vita, kawiarni z siedzibą w Seattle, dobrze znanej w okolicy ze swoich postępowych praktyk biznesowych. Ostatecznie jednak cała suma za tę wyjątkową ofertę kończy się na samych artystach.
Dziesięć lat temu tego rodzaju niekonwencjonalny projekt mógłby nie być możliwy – przynajmniej gdyby artysta chciał zaistnieć przed szeroką publicznością. Mimo że Blue Scholars nigdy nie należeli do żadnej uczelni, nie mieli problemu ze znalezieniem fanów. Ich wydanie z 2007 roku Bajani (również niedawno wydany w wersji redux przez Duck Down) do tej pory sprzedał ponad 20,000 XNUMX egzemplarzy – imponująca liczba jak na wydawnictwo niezależne – a w ciągu ostatnich kilku lat grupa zyskała lojalnych fanów. W czasach, gdy żadne pojedyncze brzmienie nie dominuje w hip-hopie, a wpływy największych wytwórni płytowych wydają się słabnąć, coraz większa liczba ludzi skłania się ku radykalnie humanistycznemu przesłaniu Scholars.
Jeśli kiedykolwiek istniała szansa na otwarcie nowych przestrzeni, to właśnie ona. „Świat jest bardziej popieprzony niż kiedykolwiek wcześniej” – mówi Sabzi. „Sytuacja naprawdę się pogarsza”. Jeśli jednak jest coś, co podsumowuje jego pogląd, jest to optymizm:
„Dzisiejsi scenarzyści, dzieciaki, które naprawdę to rozumieją, myślą naprawdę przyszłościowo… Dzisiejsze małe dzieci są pełne optymizmu. To tak, jakby kochali wszystko, a jednocześnie nie kupowali i nie sprzedawali w tym samym czasie. Uczę się od nich i próbuję zastosować to w tym, co robimy.
Z pewnością jest więcej miejsca na wzajemne uczenie się na podstawie pomysłów i doświadczeń, niż kiedykolwiek wcześniej. Jeśli możliwe jest coś lepszego, takie dialogi są nie tylko pożądane – są konieczne. Ostatecznie odniosą sukces tylko wtedy, gdy będą to pomysły, które przełamią granice i zjednoczą ludzi. A jeśli uda im się pokonać władzę, która jest w tym procesie, tym lepiej.
Alexander Billet, dziennikarz muzyczny i aktywista mieszkający w Chicago, prowadzi blog Rebel Frequages (http://rebelfrequencies.blogspot.com) i jest felietonistką magazynu SleptOn oraz Society of Cinema and Arts. Jego artykuły ukazywały się także w Socialist Worker, CounterPunch, ZNet, PopMatters.com, MR Zine i Razorcake.org. Można się z nim skontaktować pod adresem [email chroniony].
Ten artykuł pojawił się po raz pierwszy w Towarzystwa Filmowego i Artystycznego.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna