W styczniu ubiegłego roku w Caracas w Wenezueli i Bamako w Mali odbyły się regionalne fora społeczne. Kolejne forum regionalne odbyło się w marcu w Karaczi w Pakistanie. Fora regionalne mają swój początek w Światowym Forum Społecznym (WSF), spotkaniu liderów i aktywistów ruchów społecznych z całego świata, które promuje wymianę pomysłów i strategii na rzecz sprawiedliwości społecznej. WSF powstało częściowo jako alternatywa dla Światowego Forum Ekonomicznego, a pierwsze WSF odbyło się w Porto Alegre w Brazylii w 2001 roku.
Po trzech kolejnych latach w Porto Alegre, WSF odbyło się w 2004 r. w Bombaju. Po kilku latach bezpiecznego schronienia w lewicowych okolicach Porto Alegre, przy wsparciu postępowego burmistrza stosującego innowacyjną politykę budżetową, przeprowadzka do Bombaju była postrzegana jako ryzykowna . Niektórzy obawiali się, że forum będzie bardziej podatne na korupcję i manipulacje ze strony polityków, choć tak się nie stało. Inni, krytyczni wobec wpływów rządów i dużych organizacji pozarządowych (NGO), zorganizowali równoległe wydarzenie znane jako ruch oporu w Bombaju.
Uczestnicy ostatniego forum, które odbyło się w Caracas, pokładały duże nadzieje. Lewicowy przywódca Hugo Chavez kontynuuje rewolucję boliwariańską, ambitny antyneoliberalny ruch na rzecz radykalnej redystrybucji i integracji regionalnej. Chavez doszedł do władzy w Wenezueli w 1998 r., obiecując wykorzystanie bogactw naftowych kraju do walki z rosnącym ubóstwem, a podczas swojej kadencji poczynił znaczne postępy. Wybór rdzennego przywódcy Evo Moralesa w Boliwii również następuje po fali wyborów przywódców lewicowych i ruchów społecznych w całym regionie. Po dziesięcioleciach surowej neoliberalnej polityki gospodarczej wydaje się, że sytuacja wreszcie się odwraca, a aktywiści, grupy wsparcia i naukowcy, którzy przybyli do Caracas w styczniu, spodziewali się, że wezmą udział w tętniących życiem debatach i dyskusjach, które animują te zwroty w obu Amerykach.
Rząd Chaveza był silnie obecny na forum społecznym w Caracas i odbyło się wiele paneli dyskusyjnych na temat antyimperializmu, strategii walki z neoliberalizmem i podobnych tematów poruszanych na poprzednich forach. Jednak w większości forum w Caracas nie było zbyt licznie uczęszczane przez przywódców i organizacje popularnych ruchów społecznych w Wenezueli, które leżały u podstaw boliwariańskiej rewolucji Chaveza. Chociaż w programie znalazło się miejsce dla oficjalnych programów rządowych i inicjatyw odgórnych, nie uwzględniono wielu doświadczeń związanych z organizowaniem się społeczności z biednych dzielnic lub slumsów, takich jak La Vega, San Agustin, Caricuao, Petare i innych. Panele na temat mediów społecznych, ważnego i rozwijającego się ruchu w Wenezueli, zorganizowała Krajowa Komisja Telekomunikacji (CONATEL), oficjalna agencja regulacyjna usług nadawczych. CONATEL ma napięte stosunki z działaczami mediów społecznych, dlatego aktywiści zbojkotowali te panele. Ironią losu było to, że podczas gdy w Caracas odbywała się duża regionalna konferencja poświęcona kwestiom sprawiedliwości społecznej, wielu lokalnych aktywistów, przez wiele dziesięcioleci najbardziej związanych z ruchami na rzecz sprawiedliwości społecznej w dzielnicach, nie wzięło w niej udziału.
Co więcej, alternatywne forum, ważna przestrzeń krytyki i dyskusji na poprzednich forach, zostało zorganizowane na przedmieściach klasy średniej przez artystów i intelektualistów mających nieliczne organiczne powiązania z ruchami społecznymi w biednych dzielnicach. Ważne panele, takie jak ten prowadzony przez zapatystów z południowego Meksyku, nie miały miejsca na forum i musiały organizować i reklamować własne wydarzenia na marginesach forum. Ruch zapatystów, skupiający rdzennych aktywistów w południowym meksykańskim stanie Chiapas, nabrał rozpędu w 1994 r. po podpisaniu przez rząd meksykański umowy o wolnym handlu znanej jako NAFTA. Od tego czasu zapatystom udało się umieścić w porządku obrad kwestie reformy rolnej i praw ludności tubylczej.
Doświadczenie forum w Caracas pokazało problemy, jakie nękały próby oddolnej organizacji ponadnarodowej oraz trudności w osiągnięciu prawdziwych momentów ponadnarodowej wymiany i solidarności. Problem polegał nie tylko na silnej obecności rządu Chaveza na tym wydarzeniu, ale także na charakterze samego Światowego Forum Społecznego, w którym rzecznictwo i logika organizacji pozarządowych często zaczęły dominować nad potrzebami i żądaniami samych ruchów społecznych.
Niemniej jednak forum wywołało wśród ruchów społecznych pytania dotyczące natury i roli organizacji ponadnarodowych w regionie. W namiocie wzniesionym przez wenezuelskich działaczy mediów społecznych panowało duże ożywienie i debata: odbyło się kilka warsztatów poświęconych kwestiom komunikacji w Ameryce Łacińskiej i wymiany technicznej pomiędzy aktywistami z Ameryki Północnej i Południowej. Aktywiści ci wraz z grupami tubylczymi pomogli zorganizować marsz w jednym dniu forum, aby zaprotestować przeciwko wydobyciu węgla w stanie Zulia. Inne grupy aktywistów z organizacji społecznej Coordinadora Simón BolÃvar również zorganizowały równoległe wydarzenie w swojej dzielnicy 23 de Enero. To wydarzenie faktycznie odciągnęło niektórych ludzi od oficjalnych miejsc na przedmieściach klasy średniej, uniwersytetu i dużych auli, do dzielnic, które są głównym miejscem politycznej działalności organizacyjnej.
Na forum miały miejsce także krótkie momenty, które dały wgląd w to, jakiego rodzaju pracę może wnieść prawdziwa wymiana ponadnarodowa w budowanie ruchów społecznych w obu Amerykach. Na jednym z paneli zorganizowanych przez Boliwijczyków toczyła się dyskusja na temat roli partii Evo Moralesa, Movimiento al Socialismo (Ruch W stronę Socjalizmu, MAS). Jedna z osób na widowni zapytała panelistów o rolę „partii Evo” w scenariuszu powyborczym. Boliwijczycy odpowiedzieli stanowczo, że MAS nie jest „partią Evo” ani partią, lecz ruchem należącym do ludzi, a nie do rządu. Ta deklaracja była zaskoczeniem dla niektórych Wenezuelczyków obecnych na sali, z których wielu jest przyzwyczajonych do myślenia o partiach Chavista, takich jak Movimiento Quinta Republica (Ruch Piątej Republiki, MVR), jako o „partii Chaveza”. poczucie odpowiedzialności Boliwijczyków za MAS, którego większość działaczy ruchów społecznych w Wenezueli nie odczuwa wobec MVR. Choć Chavez w dalszym ciągu cieszy się dużym poparciem, szczególnie wśród ruchów społecznych i mieszkańców dzielnic, MVR została w dużej mierze zdyskredytowana. W dyskusjach po panelu część obecnych Wenezuelczyków była bardzo zainteresowana dodatkowymi informacjami na temat MAS i boliwijskich doświadczeń związanych z tworzeniem ruchu cieszącego się masowym poparciem.
Na panelu zorganizowanym przez Zapatystów w namiocie na obrzeżach forum doszło do kolejnej ciekawej wymiany zdań. Po zakończeniu formalnej prezentacji Wenezuelczycy zaczęli wstawać i wypowiadać się na temat tego, jak zapatyści powinni zająć się kwestią władzy państwowej i przejąć władzę państwową tak, jak to zrobili Wenezuelczycy. Działacz zapatystów odpowiedział uprzejmie, wyjaśniając, że Wenezuela i Meksyk mają odrębną historię i że strategia zapatystów polega na budowaniu władzy od dołu poprzez tworzenie autonomicznych, samowystarczalnych społeczności. Powiedzieli, że mogliby się uczyć na doświadczeniach Wenezueli, jak budować szersze sojusze narodowe. Jednak biorąc pod uwagę dużą liczbę rdzennych narodów Meksyku, jedna osoba nie może wypowiadać się w imieniu tak wielu narodów, powiedział działacz zapatystów. Nawet gdyby w nadchodzących wyborach wybrany został lewicowy burmistrz Meksyku Manuel Lopez Obrador, aktywista zauważył, że nadal nie byłby w stanie reprezentować wszystkich tych różnorodnych grup tubylczych.
Biorąc pod uwagę bardziej wertykalne pojęcie władzy państwowej, które często leży u podstaw koncepcji ogólnokontynentalnej rewolucji boliwariańskiej, dyskusja z zapatystami pomogła w podniesieniu alternatywnych poglądów na temat budowania i przejmowania władzy przez ruchy społeczne od dołu. Zapatyści zwracali uwagę na potrzebę poważnego traktowania lokalnej historii, sugerując, że sojusze regionalne należy budować od podstaw, a nie tylko z pozycji władzy państwowej.
Nie ma wątpliwości, że wymiany ponadnarodowe odegrają kluczową rolę we wzmacnianiu ruchów społecznych w ramach procesów zmian społecznych zachodzących w obu Amerykach. Dzielenie się doświadczeniami oddolnego uczenia się polityki może zapewnić ważne zasoby tym, którzy chcą większej roli ruchów społecznych w nowych lewicowych rządach w porównaniu z tymi, którzy starają się budować i umacniać władzę biurokratyczną w instytucjach państwowych. Światowe Forum Społeczne może okazać się zbyt ograniczone jako przestrzeń, w której może odbywać się ta wymiana. Możemy jednak nabrać otuchy, wiedząc, że wymiany transnarodowe są realną możliwością. Freddy Mendoza, ważny przywódca społeczności z parafii La Vega w Caracas, który działa na rzecz reelekcji Chaveza w nadchodzących wyborach w listopadzie 2006 r., jako hasło kampanii używa zapatystów: „Jesteśmy gotowi współistnieć z państwem, które służy, ale nie porządkuje, państwo mnogie, a nie państwo totalitarne, państwo w służbie społeczeństwa, a nie kapitału, państwo, które rozumie, że nie może zastąpić samostanowienia ludu ani społeczeństwa obywatelskiego.
Sujatha Fernandes ([email chroniony])
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna