Czy ludzie mogą stać się tak złamani, że prawda o tym, jak są oszukiwani, nie „uwalnia ich”, ale wręcz jeszcze bardziej demoralizuje? Czy taka demoralizacja miała miejsce w Stanach Zjednoczonych?
Czy niektórzy totalitaryści rzeczywiście chcą, żebyśmy usłyszeli, jak nas oszukano, bo wiedzą, że upokarzająca bierność w obliczu oczywistego ucisku jeszcze bardziej nas zdemoralizuje?
Jakie siły stworzyły zdemoralizowaną, pasywną i zniechęconą populację USA?
Czy wszystko zrobić, żeby to odwrócić?
Czy ludzie mogą stać się tak złamani, że prawda o tym, jak są oszukiwani, nie „uwalnia ich”, ale wręcz jeszcze bardziej demoralizuje?
Tak. Nazywa się to „syndromem molestowania”. W jaki sposób agresywni alfonsi, małżonkowie, szefowie, korporacje i rządy mogą zachować kontrolę? W twarz swoim ofiarom wciskają kłamstwa, emocjonalne i fizyczne znęcanie się oraz niesprawiedliwość, a kiedy ofiary boją się wyjść z tych relacji, stają się słabsze. Zatem sprawca zmusza swoje ofiary do spożywania jeszcze większej ilości kłamstw, nadużyć i niesprawiedliwości, co powoduje, że ofiary pozostają jeszcze słabsze, gdy pozostają w tych związkach.
Czy znajomość prawdy o molestowaniu uwalnia ludzi, którzy są głęboko pogrążeni w syndromach molestowania?
Nie. Dla ofiar syndromu molestowania prawda o ich biernym poddaniu się upokarzającemu uciskowi jest więcej niż zawstydzająca; może wydawać się wstydem – a nie ma nic bardziej bolesnego niż wstyd. Kiedy ktoś już czuje się pokonany i zdemoralizowany, prawdopodobną reakcją na ból wstydu nie jest konstruktywne działanie, ale dalsze próby zamknięcia się lub odwrócenia uwagi od tego bólu. Jest mało prawdopodobne, aby prawda o upokarzającym ucisku pobudziła kogoś do konstruktywnych działań.
Czy taka demoralizacja miała miejsce w USA?
W Stanach Zjednoczonych 47 milionów ludzi nie ma ubezpieczenia zdrowotnego, a wiele milionów jest niedoubezpieczonych lub grozi im zwolnienie z pracy, aby uniknąć utraty ubezpieczenia. Jednak pomimo obecnej wyprzedaży dokonanej przez wybranych urzędników branży ubezpieczeniowej, nie ma wylewu milionów obywateli USA na ulice Waszyngtonu, DC, protestujących przeciwko tej zdradzie.
Sondaże pokazują, że większość Amerykanów sprzeciwia się wojnom USA w Afganistanie i Iraku, a także ratowaniu branży finansowej przez podatników, a jednak tylko garstka obywateli USA protestuje przeciwko tym okolicznościom.
Pamiętacie wybory prezydenckie w USA w 2000 roku? To ten, w którym Al Gore otrzymał o 500,000 5 głosów więcej niż George W. Bush. Jest to również ten sam przypadek, w którym nakaz Sądu Najwyższego Florydy dotyczący ponownego przeliczenia spornego głosowania na Florydzie został uchylony przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych upolitycznioną decyzją 4 do XNUMX, o której sędzia John Paul Stevens, wyrażający zdanie odrębne, zauważył: „Chociaż możemy nigdy nie poznać całkowitej z pewnością tożsamość zwycięzcy tegorocznych wyborów prezydenckich, tożsamość przegranego jest doskonale jasna. To zaufanie narodu do sędziego jako bezstronnego strażnika praworządności.” Jednak nawet to sprowokowało niewielu demonstrantów.
Kiedy ludzie ulegają złamaniu, nie mogą działać w oparciu o prawdy niesprawiedliwości. Co więcej, gdy ludzie zostali złamani, więcej prawd o tym, jak stali się ofiarami, może wywołać wstyd z powodu tego, jak na to pozwolili. A wstyd, podobnie jak strach, to kolejny sposób, w jaki stajemy się jeszcze bardziej załamani psychicznie.
Obywatele USA nie protestują aktywnie przeciwko oczywistym niesprawiedliwościom z tych samych powodów, dla których ludzie nie mogą opuścić swoich małżonków, którzy stosują przemoc: czują się bezradni, jeśli chodzi o dokonanie zmian. Im więcej nie będziemy działać, tym słabszym się staniemy. I ostatecznie, aby uporać się z bolesnym upokorzeniem z powodu bezczynności w obliczu prześladowcy, przechodzimy do trybu zamknięcia i stosujemy strategie ucieczki, takie jak depresja, nadużywanie substancji i inne rozrywki, które jeszcze bardziej powstrzymują nas od działania. To błędne koło wszystkich syndromów molestowania.
Czy niektórzy totalitaryści rzeczywiście chcą, żebyśmy usłyszeli, jak nas oszukano, bo wiedzą, że upokarzająca bierność w obliczu oczywistego ucisku jeszcze bardziej nas zdemoralizuje?
Może.
Krótko przed wyborami prezydenckimi w USA w 2000 r. miliony Amerykanów obejrzało klip, na którym George W. Bush żartuje z zamożną grupą ludzi: „Co za tłum dzisiaj wieczorem: ci, którzy mają i ci, którzy mają-więcej. Niektórzy nazywają cię elitą; Nazywam cię moją bazą. Jednak nawet po tego rodzaju podżegających uwagach dziesiątki milionów obywateli USA, którzy pogardzili Bushem i jego arogancją, pozostały bierne w obliczu niedemokratycznych wyborów prezydenckich w 2000 roku.
Być może „polityczny geniusz” reżimu Busha-Cheneya w pełni zdawał sobie sprawę, że Amerykanie byli tak złamani, że reżimowi uszło na sucho prawie wszystko. A im więcej ludzi nie reagowało na uderzanie butem w twarz, tym byli słabsi.
Jakie siły stworzyły zdemoralizowaną, pasywną i zniechęconą populację USA?
Partnerstwo rządowo-korporacyjne Stanów Zjednoczonych wykorzystało swoją broń i terror, aby złamać rdzennych Amerykanów, organizatorów związków zawodowych oraz innych dysydentów i aktywistów. Jednak dzisiaj większość obywateli USA łamie strach finansowy. Istnieje potencjalny dług prawny, jeśli wypowiadamy się przeciwko potężnej władzy, oraz wszelkiego rodzaju inne długi, jeśli nie przestrzegamy swoich obowiązków. Młodych ludzi łamią długi zaciągnięte na studiach i strach przed brakiem ubezpieczenia zdrowotnego.
Populacja USA jest w coraz większym stopniu łamana przez izolację społeczną stworzoną przez politykę korporacji i rządu. Rok 2006 American Sociological Review badanie („Izolacja społeczna w Ameryce: zmiany w głównych sieciach dyskusyjnych w ciągu dwóch dekad”) wykazało, że w 2004 r. 25 procent Amerykanów nie miało ani jednego powiernika. (W 1985 r. 10 procent Amerykanów stwierdziło, że nie ma ani jednego powiernika). Socjolog Robert Putnam w swojej książce z 2000 r.: Kręgle w pojedynkę, opisuje, jak powiązania społeczne zanikają w praktycznie każdym aspekcie życia w USA. Na przykład nastąpił znaczny spadek liczby bezpośrednich kontaktów z sąsiadami i przyjaciółmi ze względu na przedmieścia, dojazdy do pracy, rozrywkę elektroniczną, presję czasu i pieniędzy oraz inne zmienne wynikające z polityki rządowo-korporacyjnej. Zmniejszyła się także działalność związkowa oraz inne formalne i nieformalne sposoby udzielania sobie nawzajem wsparcia niezbędnego do przeciwstawienia się uciskowi.
Załamuje nas także partnerstwo korporacyjno-rządowe, które wymknęło się spod kontroli większości z nas, jeśli chodzi o podstawowe potrzeby życiowe, w tym zaopatrzenie w żywność. I my, podobnie jak wielu innych ludzi na świecie, jesteśmy złamani przez instytucje społeczne, które oddalają nas od naszego podstawowego człowieczeństwa. Kilka przykładów:
Szkoły i Uczelnie: Czy większość szkół uczy młodych ludzi nastawienia na działanie – czy też bierności? Czy większość szkół uczy młodych ludzi, że mogą wpływać na swoje otoczenie — czy też nie zawracać sobie nimi głowy? Czy szkoły podają przykłady instytucji demokratycznych – czy przykłady instytucji autorytarnych?
Długa lista krytyków szkolnych, od Henry'ego Davida Thoreau po Johna Deweya, Johna Holta, Paula Goodmana, Jonathana Kozola, Alfiego Kohna, Ivana Illicha i Johna Taylora Gatto, wskazywała, że szkoła to nic innego jak miniaturowe społeczeństwo: co młodzi ludzie doświadczenie zdobyte w szkołach jest głównym środkiem tworzenia naszego przyszłego społeczeństwa. Szkoły to miejsca, w których dzieci – poprzez strach – uczą się podporządkowywać się władzom, do których często nie mają szacunku, i powtarzać treści, które często uważają za bezsensowne. To świetne sposoby na złamanie kogoś.
Obecnie amerykańskie uczelnie i uniwersytety w coraz większym stopniu stają się miejscami, w których młodzi ludzie jedynie zdobywają dyplomy – odznaki zgodności dla korporacyjnych pracodawców – w zamian za naukę akceptowania dominacji biurokracji i zniewalania długów.
Instytucje zdrowia psychicznego: Aldous Huxley przepowiedział dzisiejsze społeczeństwo farmaceutyczne: „Wydaje mi się, że nie jest to całkowicie pewne” – powiedział – „że w ciągu mniej więcej następnego pokolenia będzie istniała farmakologiczna metoda sprawiania, że ludzie pokochają swoją niewolę”.
Obecnie u coraz większej liczby osób w USA, które nie podporządkowują się władzy, diagnozuje się choroby psychiczne i podaje im leki psychiatryczne, które sprawiają, że mniej cierpią z powodu nudy, urazy i innych negatywnych emocji, dzięki czemu stają się bardziej ulegli i łatwiejsi do opanowania.
Zaburzenie opozycyjno-buntownicze (ODD) to coraz popularniejsza diagnoza u dzieci i młodzieży. Oficjalne objawy ODD obejmują „często aktywnie przeciwstawia się prośbom i zasadom dorosłych lub odmawia ich zastosowania” oraz „często kłóci się z dorosłymi”. Jeszcze częstszą reakcją na opresyjne władze niż jawny sprzeciw wobec ODD jest pewien rodzaj biernego sprzeciwu — na przykład zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD). Badania pokazują, że praktycznie wszystkie dzieci, u których zdiagnozowano ADHD, będą zwracać uwagę na czynności, które faktycznie sprawiają im przyjemność lub które wybrały. Innymi słowy, kiedy dzieci z etykietką ADHD dobrze się bawią i mają kontrolę, „choroba” ustępuje.
Kiedy ludzie czują się zbyt przerażeni i załamani, aby aktywnie protestować, mogą przeprowadzić „rewolucję pasywno-agresywną” po prostu popadając w depresję, pozostając pijanym i nic nie robiąc – jest to jeden z powodów upadku imperium sowieckiego. Jednakże choroba/medykalizacja buntu i „leczenie” narkotyków osłabiły siłę nawet tej pasywno-agresywnej rewolucji.
Telewizja: W swojej książce Cztery argumenty za eliminacją telewizji (1978) Jerry Mander (po zapoznaniu się z krytykami totalitaryzmu, takimi jak George Orwell, Aldous Huxley, Jacques Ellul i Ivan Illich) sporządził listę „Osiem idealnych warunków rozkwitu autokracji”.
Mander twierdził, że telewizja pomaga stworzyć wszystkie osiem warunków podziału populacji. Telewizja – wyjaśnił – (1) zajmuje ludzi tak, że nie znają samych siebie – i tego, czym jest istota ludzka; (2) oddziela ludzi od siebie; (3) powoduje deprywację sensoryczną; (4) zajmuje umysł i wypełnia go wcześniej ustalonymi doświadczeniami i myślami; (5) zachęca do zażywania narkotyków w celu stłumienia niezadowolenia (chociaż sama telewizja wywołuje efekt narkotykowy, zjawisko to spotęgowało się w 1997 r., gdy amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków złagodziła zasady dotyczące reklam leków na receptę); (6) centralizuje wiedzę i informacje; (7) eliminuje lub „muzeumizuje” inne kultury, aby wyeliminować porównania; oraz (8) na nowo definiuje szczęście i sens życia.
Komercjonizm cholery prawie wszystkiego: Chociaż duchowość, muzyka i kino mogą być siłami rewolucyjnymi, rażąca komercjalizacja ich wszystkich osłabiła ich zdolność do pobudzania buntu. Zatem teraz, cholera, prawie wszystko – nie tylko zorganizowana religia – stało się „opiatami dla mas”.
Podstawową rolą społeczną obywateli USA nie jest już rola „obywatela”, ale „konsumenta”. Chociaż obywatele wiedzą, że kupowanie i sprzedawanie w ramach społeczności wzmacnia tę społeczność i że wzmacnia to demokrację, konsumentom zależy tylko na najlepszej ofercie. Choć obywatele rozumieją, że zależność od bezosobowego wierzyciela jest rodzajem niewolnictwa, konsumenci są podekscytowani kartami kredytowymi, które oferują tymczasowo niską RRSO.
Konsumpcjonizm łamie ludzi, dewaluując ludzkie więzi, uspołeczniając zaabsorbowanie sobą, niszcząc samodzielność, wyobcowując ludzi od normalnych ludzkich reakcji emocjonalnych i sprzedając ideę, że zakupione produkty – a nie oni sami i ich społeczność – są ich zbawieniem.
Czy można coś zrobić, aby to odwrócić?
Kiedy ludzie uwikłani są w syndromy upokarzającego molestowania, więcej prawd na temat ich opresyjnych upokorzeń nie uwalnia ich. To, co ich wyzwala, to morale.
Co podnosi morale ludzi? Zachęta. Małe zwycięstwa. Modele odważnych zachowań. I wszystko, co pomoże im wyrwać się z błędnego koła bólu, zamknięcia, unieruchomienia, wstydu z powodu unieruchomienia, większego bólu i większego zamknięcia.
Ostatnimi osobami, do których zwróciłbym się o pomoc w ponownej mobilizacji zdemoralizowanego społeczeństwa, są specjaliści zajmujący się zdrowiem psychicznym – przynajmniej ci, którzy nie zbuntowali się przeciwko swojej socjalizacji zawodowej. Duża część rzemiosła ponownego zapalania lampki kontrolnej wymaga talentów, do których specjaliści zajmujący się zdrowiem psychicznym po prostu nie są wybierani ani w zakresie których nie są przeszkoleni. W szczególności wymagane talenty to nieustraszoność w stosunku do wizerunku, spontaniczność i zdecydowanie antyautorytaryzm. Ale nie są to cechy, które wybierają lub do których zachęcają szkoły medyczne lub szkoły wyższe.
Skupianie się specjalistów zajmujących się zdrowiem psychicznym na objawach i uczuciach często powoduje, że pacjenci traktują siebie i swoje nastroje zbyt poważnie. Natomiast ludzie utalentowani w utrzymywaniu morale sprzeciwiają się temu rodzajowi egocentryzmu. Na przykład podczas sesji pytań i odpowiedzi, która nastąpiła po przemówieniu Noama Chomsky'ego (relacjonowane w Zrozumienie mocy: niezbędny Chomsky, 2002), nieco zdemoralizowany mężczyzna na widowni zapytał Chomsky'ego, czy on też kiedykolwiek przechodził fazę beznadziejności. Chomsky odpowiedział: „Tak, każdego wieczoru. . .”
Jeśli chcesz czuć się beznadziejnie, jest wiele rzeczy, w związku z którymi możesz czuć się beznadziejnie. Jeśli chcesz obiektywnie ustalić, jaka jest szansa, że gatunek ludzki przetrwa kolejne stulecie, prawdopodobnie niezbyt dużą. Ale o co chodzi? . . . Po pierwsze, te przewidywania nic nie znaczą — są raczej odzwierciedleniem Twojego nastroju lub osobowości niż czegokolwiek innego. A jeśli będziesz działać zgodnie z tym założeniem, masz gwarancję, że tak się stanie. Jeśli będziesz działać w oparciu o założenie, że wszystko może się zmienić, cóż, może tak się stanie. OK, jedynym racjonalnym wyborem, biorąc pod uwagę te alternatywy, jest zapomnieć o pesymizmie.
Głównym elementem rzemiosła utrzymywania morale jest nietraktowanie reklamowanej rzeczywistości zbyt poważnie. Na początku lat sześćdziesiątych, kiedy przeważająca większość Stanów Zjednoczonych popierała interwencję wojskową w Wietnamie, Chomsky należał do mniejszości obywateli USA, która aktywnie się jej sprzeciwiała. Patrząc wstecz na tę epokę, Chomsky pomyślał: „Kiedy zaangażowałem się w ruch przeciwko wojnie w Wietnamie, wydawało mi się, że niemożliwy byśmy kiedykolwiek mieli jakikolwiek wpływ. . . Patrząc wstecz, myślę, że moja ocena „nadziei” była zbyt pesymistyczna: opierała się na całkowitym nieporozumieniu. W pewnym sensie wierzyłem w to, co przeczytałem.
Elitarne założenie jest takie, że ludzie nie zmieniają się dlatego, że albo nie znają swoich problemów, albo nie znają rozwiązań. Elitarni „pomocnicy” uważają, że zrobili coś pożytecznego, informując osoby z nadwagą, że są otyłe i że muszą zmniejszyć spożycie kalorii i zwiększyć aktywność fizyczną. Elita, której okoliczności życiowe nigdy nie złamały, nie wie, że ludzie zdemoralizowani nie potrzebują analiz i pontyfikacji. Raczej unieruchomieni potrzebują zastrzyku morale.
Bruce'a E. Levine'a jest praktykującym psychologiem klinicznym. Jego najnowsza książka to Wstawaj, wstawaj: jednoczenie populistów, dodawanie energii pokonanym i walka z elitą korporacyjną.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna
1 Komentarz
Tak tak tak!
Świetny artykuł.