W obliczu perspektywy zwiększonego zaangażowania wojskowego USA w Syrii działacze pokojowi mobilizują się w całym kraju. Uznając katastrofalne skutki niedawnych interwencji wojskowych Stanów Zjednoczonych, podejrzenia w całym regionie co do motywacji Waszyngtonu oraz brak jakiejkolwiek większej, spójnej, demokratycznej siły zbrojnej, którą można by wesprzeć, na antywojennej lewicy panuje powszechne przekonanie, że dalsza militaryzacja konfliktu doprowadziłaby do prawdopodobnie zwiększy cierpienia narodu syryjskiego.
Niestety, istnieją elementy ruchu antywojennego, które nie tylko sprzeciwiają się interwencji Stanów Zjednoczonych w wielostronną wojnę domową w tym kraju, ale w rzeczywistości bronią brutalnego reżimu syryjskiego, który jest odpowiedzialny za zdecydowaną większość z szacowanej liczby 85,000 XNUMX ofiar śmiertelnych wśród cywilów.
Podobne wyrazy solidarności z rządami i ruchami socjalistycznymi podczas zimnej wojny, choć czasami nadmierne, były jednak zrozumiałe, szczególnie w świetle demonizacji przez Waszyngton jakiegokolwiek wyzwania dla hegemonii Stanów Zjednoczonych. Z kolei takie wsparcie dla niezwykle brutalnego reżimu Assada – rodzinnej dyktatury zakorzenionej w antylewicowym skrzydle wojskowym Partii Baas – nie ma podstaw moralnych ani logicznych.
Wieloletni działacz pokojowy Terry Burke, który współpracował z Pledge of Resistance i Komitetem Solidarności Nikaragui podczas wspieranych przez USA wojen w Ameryce Środkowej w latach 1980. XX w., wezwał amerykański ruch pokojowy do „słuchania postępowych głosów Syrii”.
W artykule w miesięczniku socjalistycznym W tych czasachBurke zauważył ironię losu polegającą na tym, że w przeciwieństwie do poprzednich ruchów antywojennych „ta świadomość i wrażliwość wobec działaczy z dotkniętych krajów jest dziś najwyraźniej nieobecna w głównych organizacjach pokojowych w sprawie konfliktu syryjskiego”.
„Od początku rewolucji” – napisała – „antyimperialistyczni” przywódcy ruchu pokojowego rażąco odrzucali postępowe głosy Syrii”.
Feministyczna pisarka syryjska Mohja Kahf, zwolenniczka pokojowej syryjskiej walki prodemokratycznej, zauważyła, że konstytucja Syrii wymaga podporządkowania jakiejkolwiek legalnej partii politycznej rządzącym Baasom i zapewnia prezydentowi niekontrolowaną władzę nad władzą ustawodawczą i sądowniczą. Opisała, jak kumoterski kapitalizm i neoliberalny program gospodarczy rządu w Damaszku wzbogaciły reżim Bashara Assada i jego elity, narażając jednocześnie większość Syryjczyków na rosnące ubóstwo.
Jednak grupy takie jak Rada Pokoju Stanów Zjednoczonych mimo wszystko upierają się, że Syrią rządzą „zasady socjalistyczno-demokratyczne”, podczas gdy Ruch Solidarności z Syrią fałszywie oskarża prominentnych syryjskich i zachodnich lewicowców, którzy sprzeciwiają się zagranicznej interwencji, a mimo to uznają zbrodnie reżimu za „uśpione komórki NATO”. w ruchu pokojowym „wspierającym imperialistyczną wojnę sojuszu NATO z Syrią”.
Kiedy Rada Praw Człowieka ONZ i tak renomowane niezależne organizacje praw człowieka, jak Amnesty International, Human Rights Watch, Médecins San Frontières i Physicians for Human Rights udokumentowały izraelskie zbrodnie wojenne w Gazie, spotkały się z ponadpartyjną krytyką w Waszyngtonie za rzekome anty- -Izrael stronniczości. Jednakże w lustrzanym odbiciu takich fałszywych zarzutów niektórzy zachodni działacze antywojenni potępiają te same organizacje jako rzekomo mające powiązania z Departamentem Stanu USA i „propagujące antysyryjską retorykę wojenną i fałszywe oskarżenia przeciwko rządowi syryjskiemu i Syryjskiej Armii Arabskiej .”
Amerykańskie ataki powietrzne i uzbrojenie syryjskich rebeliantów w dużej mierze dolały oliwy do ognia. Pojawienie się tak zwanego „Państwa Islamskiego”, będącego bezpośrednim skutkiem amerykańskiej inwazji i okupacji Iraku, dodało konfliktowi szczególnie tragiczny wymiar. Jednak nawet bez zaangażowania Stanów Zjednoczonych nadal miałaby miejsce straszliwa rzeź wojny domowej w Syrii. W ostatnich dziesięcioleciach polityka Stanów Zjednoczonych była odpowiedzialna za straszliwe wojny, represje i niestabilność polityczną w krajach na całym świecie – w tym ciągłą przemoc i zniszczenia w Iraku – ale Syria nie jest jedną z nich.
Niestety, niektórym grupom pokojowym nie udało się dokonać tego rozróżnienia. Na przykład organizacja Veteran Intelligence Professionals for Sanity wydała niedawno oświadczenie, w którym stwierdziła, że „tajne finansowanie i dostarczanie broni oraz innego wsparcia materialnego grupom opozycyjnym w związku z atakami na rząd syryjski wywołało reakcję wojskową Assada”.
Podobnie kandydatka na prezydenta Partii Zielonych, Jill Stein, stwierdziła, że to „amerykańskie dążenie do zmiany reżimu” w Syrii „stworzyło chaos promujący przejmowanie władzy przez ekstremistyczne bojówki”.
Innymi słowy, zamiast przyznać, że to brutalne represje rządowe wobec popularnego, pokojowego ruchu prodemokratycznego w 2011 roku doprowadziły wielu Syryjczyków w desperacji do chwycenia za broń (niektóre elementy Stany Zjednoczone z opóźnieniem zaczęły wspierać), twierdzą, że to wsparcie USA dla opozycjonistów skłoniło Assada do odwetu. Chociaż za rządów George'a W. Busha podejmowano wysiłki mające na celu destabilizację rządu syryjskiego poprzez szereg inicjatyw dyplomatycznych i gospodarczych, nie miały one one żadnego związku z powstaniem ludowym, które później wybuchło.
Od czasu fatalnego zwrotu sił antyreżimowych w stronę walki zbrojnej w 2012 r. skrajne grupy salafickie zaczęły dominować w opozycji, zabijając dużą liczbę cywilów i narzucając brutalne teokratyczne rządy na kontrolowanych przez siebie obszarach. W rezultacie nie jest zaskakujące, że wielu, jeśli nie większość syryjskich chrześcijan, postrzega świecki rząd syryjski jako mniejsze zło. Niestety, niektórzy z tych chrześcijan stali się rzecznikami reżimu Assada i są popierani przez niektórych zachodnich ruchów pokojowych.
Jedną ze znanych katoliczek, która przyjęła tę rolę, jest Matka Agnes Mariam de la Croix, urodzona w Libanie matka przełożona klasztoru św. Jakuba Okaleczonego w Qara w Syrii. Podróżowała po Stanach Zjednoczonych i innych krajach zachodnich, upierając się, że atak z użyciem broni chemicznej w Ghouta w Syrii w 2013 r., w którym zginęło ponad 900 cywilów, nigdy w rzeczywistości nie miał miejsca oraz że wszystkie filmy i zdjęcia ofiar zostały sfabrykowane lub zainscenizowane.
Twierdzi również, że masowa walka bez przemocy w 2011 r. była w rzeczywistości od początku zbrojnym powstaniem pod przewodnictwem obcych i że dziesiątki tysięcy ofiar śmiertelnych wśród syryjskich cywilów w ciągu ostatnich pięciu i pół roku były „wyłącznie z rąk zagranicznych agentów”.
Niektórzy prominentni zachodni katolicy niestety również przyjęli linię reżimu w Damaszku. Mairead Corrigan Maguire, weteranka działaczki na rzecz pokoju i praw człowieka, która w 1976 r. zdobyła Pokojową Nagrodę Nobla za swoje przywództwo w irlandzkiej organizacji Kobiety dla Pokoju, odrzuca rodzime korzenie powstania przeciwko reżimowi syryjskiemu i nalega, aby zamiast być wojną domową, jest zagraniczną interwencją mającą na celu nielegalne obalenie prawowitego rządu. W 2014 roku nominowała de la Croix do Pokojowej Nagrody Nobla.
Wypada, aby ci z nas, członkowie ruchu pokojowego, uznali złożoność konfliktu w Syrii i wysłuchali głosów milionów Syryjczyków, którzy pragną wolności zarówno od islamskich ekstremistów, jak i od dyktatury Assada.
Stephen Zunes jest profesorem polityki i studiów międzynarodowych na Uniwersytecie w San Francisco.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna
6 Komentarze
Krótko mówiąc, Zunes nie nauczył się niczego z fiaska w Libii, której „wyzwolenie” w drodze rzekomej „rewolucji ludowej” wychwalał.
https://zcomm-staging.work/znetarticle/lessons-and-false-lessons-from-libya-by-stephen-zunes/
Można by pomyśleć, że okropności Iraku, Libii i Afganistanu wystarczą, aby zachodni liberałowie i lewacy przestali pisać takie rzeczy.
Bez wątpienia w Syrii istnieją „skomplikowane kwestie”, ale także fundamentalne i bardzo proste realia dotyczące roli Zachodu i jego sojuszników w podsycaniu rzezi.
myślę, że masz rację – jestem bardzo zirytowany tym, co wydaje się być słabymi punktami w jego sposobie myślenia. Widzę, że nie odpowiada – chciałbym usłyszeć, co ma do powiedzenia na ten temat. Putin ma rację, jeśli chodzi o zachowanie państw. jak i dlaczego staramy się na nich wpływać, to już inna historia. wydaje mi się, że nigdy nie próbowaliśmy wpłynąć na nich w kierunku prawdziwej demokracji – nigdy!
te 3 to Irak, Libia i Syria. dyktatury na pewno, ale woda pitna, pełna energia elektryczna i kobiety studiujące na uniwersytecie. wszyscy ich nienawidziliśmy przez fundamentalistów w Arabii i poza nią. jeśli chodzi o ekstremistów, moglibyśmy zacząć od gulbuddina hekmatyara i przejść do morderstw Allende i Lumumby. musimy wspierać ekstremistów, ponieważ umiarkowani demokraci nadal są demokratami!
Irak, Libia i Syria były rządzone przez rządy świeckie. bez wątpienia dyktatorzy – miejsca, w których nie można było krytykować rządu, ale kobiety mogły studiować na uniwersytecie. mieli prąd i czystą wodę – nie teraz. jeśli chodzi o ekstremistów, moglibyśmy zacząć od Gulbuddena Hekmatara – a może bin Ladena lub Pinocheta. w Syrii wspieramy bardziej radykalnych szalonych rebeliantów, ponieważ tak naprawdę nie ma umiarkowanych.
chociaż większość z tego, co mówisz, jest prawdziwa, nie widzę od ciebie żadnego rozwiązania ani wyjaśnienia, dlaczego zepsuł się ogień w fałdzie. nie widzę też żadnego uznania dla tego, co Stany Zjednoczone zrobiły w przeszłości ani dlaczego 3 świeckie rządy na tym obszarze zostały zniszczone. w dużej mierze przez nasz rząd, prawda? i kim są te siły, które wydajesz się wspierać? czy są to pokojowa opozycja, która stała się agresywna, czy też ekstremiści, których nasz rząd zawsze faworyzuje w takich sytuacjach. nie wydają mi się zbyt przydatne.
Ciekawski. Jakie trzy świeckie rządy masz na myśli?
A jakich „ekstremistów” masz na myśli?