źródło: Kontrapunkt
„Ludzie nie pytają nas, co myślimy o różnych rzeczach”.
– Gabriel (Gabe) Gutierrez, 18-letni Kalifornijczyk i członek pokolenia Z
Któregoś dnia zająłem stanowisko, uklękając i trzymałem to przez 8 minut i 46 sekund, czyli tyle samo, ile Derek Chauvin przycisnął białe kolano do czarnej szyi George'a Floyda i zakończył jego życie. Kula w głowę lub serce prawdopodobnie zabiłaby go szybciej i byłaby mniej bolesna. Wydaje się jednak, że celem Chauvina było uczynienie śmierci Floyda tak bolesnym, jak to możliwe, przy jak najmniejszym wysiłku z jego strony, podczas gdy Floyd miał trudności z oddychaniem.
Nie byłem jedyną osobą, która uklękła przed komisariatem policji w miejscowości, w której mieszkam. Większość pozostałych demonstrantów stanowili biali dorośli w wieku powyżej 40 lat, chociaż w demonstracji uczestniczyło kilku nastolatków i kilka osób kolorowych. Młoda Afroamerykanka, która ogoliła jedną stronę głowy, a włosy po drugiej ułożyła w warkocze, powiedziała mi: „Właśnie przeprowadziłam się z Utah do Kalifornii, gdzie bardziej niż tutaj czuję się jak w państwie policyjnym”.
Wydaje się, że młodzi Afroamerykanie, podobnie jak były mieszkaniec Utah, wiedzą, jak wypowiadać się wymownie za pomocą włosów i ciała z większą łatwością niż wielu ich białych odpowiedników. Na masce białymi literami na czarnym tle napisała słowa George’a Floyda „I Can’t Breathe”, które wydały mi się bardziej aktualne i trafniejsze niż „Black Lives Matter”. „Nie mogę oddychać” to pilna sprawa życia i śmierci. Jest indywidualny, uniwersalny i włączający.
Przez trzydzieści lat uczyłem studentów w wieku kilkunastu lat i na początku lat dwudziestych. Wiedziałem, jakie programy telewizyjne oglądają, jakiej muzyki słuchają i co chcą robić po ukończeniu studiów. Potem przeszedłem na emeryturę i straciłem kontakt z tą samą grupą wiekową, która wpłynęła na mój sposób myślenia i która także mnie napędzała.
Aby dowiedzieć się, co nastolatki myślą i czują teraz na temat George’a Floyda, Dereka Chauvina, brutalności gliniarzy i rasizmu w Ameryce, usiadłem z kilkoma nastolatkami w domu, w którym mieszka jedna z nich, 16-letnia Millie biały ojciec i jej japońska matka. Dwóch innych nastolatków, Gabriel i Colin, szkolni przyjaciele Millie, dołączyło do nas na popołudniową rozmowę.
Podobnie jak Millie, Gabriel i Colin mają rodziców pochodzących z różnych kultur. Gdy zostaną poproszeni o zaznaczenie pola, zaznaczają „Inne” i wypełniają puste miejsce. Podobnie jak Millie mówią, że dorośli rzadko, jeśli w ogóle, pytają je, co myślą i co myślą o kwestiach społecznych i politycznych. „Nawet w szkole, gdy nauczyciele pytają nas o zdanie, tak naprawdę nie słuchają i nie przejmują się tym” – powiedziała Millie. Dodała: „Myślę, że ludzie powinni wiedzieć, co mamy na myśli. W końcu jesteśmy przyszłością.
Gabriel Gutierrez właśnie ukończył szkołę średnią. Ma około 18 lat i jest prawdopodobnie najbardziej elokwentnym z nastolatków, z którymi rozmawiałem. Jego matka jest pochodzenia irlandzkiego i belgijskiego, a tata jest, jak to nazywa, „wybielonym Meksykaninem”. Gabe czytał George’a Orwella 1984. Myślał o władzy i cytuje Sir Johna Dalberga-Actona (1843-1902), który powiedział w 1884 r. słynne zdanie: „Władza ma tendencję do korupcji, a władza absolutna korumpuje absolutnie. Wielcy ludzie prawie zawsze są złymi ludźmi.”
Gabe mówi: „Jeśli dasz niektórym ludziom władzę nad innymi, masz problemy”. Wiele, jeśli nie większość jego doświadczeń z władzą miało miejsce w szkole, gdzie mówi: „Nienawidziłem zorganizowanego systemu. To było przygnębiające.” Ale miał także doświadczenia z czymś, co można nazwać „władzą ludu”. Pod koniec maja 2020 roku dołączył do około tysiąca osób, które pokojowo protestowały w sprawie zabójstwa George’a Floyda przez Chauvina. Niektóre dzieci mówiły innym dzieciom, które miały kamienie i butelki, żeby nie rzucały nimi w gliniarzy. Nikt tego nie zrobił.
Kilkoro dzieci zostało aresztowanych i osadzonych w więzieniu. Niewdzięcznicy, których lokalna gazeta określiła mianem „nieletnich”, skarżyli się na warunki panujące w więzieniu okręgowym. Gazeta nie wymieniła nikogo. Reporter mógł przeprowadzić z nimi wywiad i spróbować zrozumieć, dlaczego protestowali. Nazywanie ich „nieletnimi” zdawało się potwierdzać tezę Millie, że dorośli ignorowali jej grupę wiekową. Gabe powtórzył jej zdanie, mówiąc: „Ludzie nie pytają nas, co myślimy o różnych rzeczach”.
Rozmawiałem z Gabem kilka dni po tej pokojowej demonstracji, kiedy aresztowano kilka dzieci, a on wciąż był podekscytowany. „Zalaliśmy ulice” – powiedział. Nie aresztowano go, ale około 75 dzieci tak. Po wejściu w życie godziny policyjnej pozostali na ulicach. Protesty są czymś nowym i odmiennym w świecie Gabe’a, choć nie zaskoczyły go całkowicie. „Na lekcjach historii dowiedzieliśmy się o MLK, a także o Malcolmie X” – powiedział mi. Jego bohaterem jest Muhammad Ali, ponieważ „odniósł sukces, a także dlatego, że był tego świadomy”.
Colin Kilpatrick mówi: „O czarnych ludziach dowiedziałem się od mojego taty. Zawsze byłem w ich pobliżu.” Trumpa wspiera jego matka, która urodziła się w Chinach i wzbogaciła się w USA. Chce, żeby Colin dorósł i został lekarzem. „Ona jest kapitalistką” – mówi. „Nigdy nie głosowała i nie chce mieszać się w amerykańską politykę”.
Kiedy zapytałem Colina, dlaczego biali gliniarze rutynowo strzelają i zabijają czarnych, wyjaśnił: „Jest to głęboko zakorzenione w naszej kulturze. Policjanci są chronieni przez cały system, a Trump wzmacnia ich pomysły”. Colin jest bardziej pesymistyczny niż Gabe i Millie. „To sytuacja jak z Planety Małp” – mówi mi. „Wraz z innymi możesz wyrządzić naprawdę duże szkody, ale jako samotna osoba jesteś taki mały w ogólnym schemacie rzeczy”. Dodał: „Mam nadzieję, że nie skończy się to z hukiem”.
Gabriel uważa, że sytuacja polityczna ulegnie pogorszeniu. „Czuję, że mam pewną swobodę” – powiedział. „Mam czas, żeby obmyślić plan”. Obecnie pracuje w oddziale In-N-Out Burger, położonym na samym dole tabeli wynagrodzeń i daleko od chłopaków, „którzy faktycznie przewracają burgery i zarabiają prawdziwe pieniądze”. Colin nie pracuje i ma poczucie winy, że nie pracuje i nie zarabia. Pieniądze rodzinne utrzymują go na powierzchni, choć rodzice niedawno wyrzucili go z domu, być może po części dlatego, że jest ćpunem i lubi brać, jak to nazywa, „tłuste kawały”. Przygarnął go starszy brat.
Nie potrafię słusznie powiedzieć, czy Millie, Gabriel i Colin są typowymi nastolatkami. Nie uważają się za typowych czy przeciętnych, nie myślą o sobie jako o „ekstremistach” i nie chcą też zostać ekstremistami. Mają przyjaciół, których określają jako „niezwykle pełnych pasji”. Wielu ich znajomych to deskorolkarze, którzy namalowali na swoich deskach litery „ACAB”. Millie wyjaśniła mi, że te litery oznaczają „wszyscy gliniarze to dranie”. Dodała: „ACAB oznacza dla mnie to, że gliniarze pracują dla skorumpowanego systemu. Bardzo to widzę.” Francuski odpowiednik to „Tout le monde déteste la police.” („Wszyscy nienawidzą policji”, choć modni francuskojęzyczni nazwaliby ich „les flics”).
Kiedy byłem w wieku Millie, Gabriela i Colina, martwiłem się testami nuklearnymi i bombą atomową. Wiedziałem o segregacji i ruchu na rzecz praw obywatelskich, ale nie wyszedłem na ulicę, żeby protestować. W połowie lat pięćdziesiątych nikt w mojej grupie wiekowej tego nie robił. Kilka lat później, kiedy poszedłem na studia do Nowego Jorku, sytuacja była inna. Maszerowałem z przyjaciółmi pod hasłem „Zakazać bomby” i pikietowałem pod adresem Woolworth’s, ponieważ firma nie obsługiwała Czarnych w barach lunchowych na całym południu. Któregoś razu, gdy maszerowałem w obronie praw obywatelskich ulicami Nowego Jorku, policjanci na koniach zaatakowali nas i rozbili tłum. Myślałem, że to przesada, ale nie nazwałem gliniarzy „bękartami”. Wiele lat później powtórzyłem hasło Czarnej Pantery „Off the Pig”, które obecnie wydaje się bardziej ekstremalne niż jakiekolwiek inne hasło, które słyszałem.
W latach pięćdziesiątych, kiedy Eisenhower był prezydentem, a Nixon wiceprezydentem, moi rówieśnicy zaczęli słuchać rock’n’rolla i myśleć o sobie jako o członkach pokolenia innego niż pokolenia, które były wcześniej. To były czasy, zanim istniało coś, co nazywało się „Ruch” i coś innego, co nazywało się „Kontrkultura”.
W ciągu ostatniego miesiąca wielu moich rówieśników ponownie wyszło na ulice, aby protestować przeciwko trwającej epidemii brutalności policji. Millie, Gabriel, Colin i ich przyjaciele zaczynają postrzegać siebie jako członków odrębnego pokolenia i uczestników „ruchu”, chociaż większość obserwatorów w wieku powyżej 40 lat nie chce używać tego słowa do opisania obecnej fali protestów ulicznych . "Jesteśmy nie milenialsów” – powiedział Gabe z prawdziwą pasją w głosie. On, Millie i Colin należą do pokolenia Z. Są na końcu alfabetu i znacznie więcej.
Gabe twierdzi, że jego pokolenie jest już podzielone: „dzieci z największą pasją po jednej stronie i dzieciaki najmniej pełne pasji po drugiej”. W 1960 roku, mając 18 lat, starałem się unikać pasji. Chociaż moi rodzice byli marksistami, dużą część moich poglądów politycznych zaczerpnąłem od poetów takich jak Allen Ginsberg, który napisał: „Ameryko, idź się pieprzyć ze swoją bombą atomową” i William Butler Yeats, który wykrzyknął: „Ceremonia niewinności zostaje utopiona/The najlepszym brak przekonania, najgorszym/Są pełni pasji i intensywności.”
Pod koniec lat pięćdziesiątych i na początku sześćdziesiątych mieliśmy być fajni. Najfajniejszą rzeczą, jaką mogliśmy o czymś powiedzieć, było „To jest fajne”. Dzisiejsi nastolatkowie używają bardzo tego samego języka. Millie powiedziała mi: „Uważam, że demonstracje i protesty są fajne”. Dodała: „Każda osoba się liczy”.
To stwierdzenie leży u podstaw jej poczucia siebie, ale w pewnym sensie wydaje się zagubiona. Kiedy myśli o swojej japońskiej matce i japońskiej stronie rodziny, mówi: „Kultury azjatyckie mają naprawdę silne tradycje”. Kiedy myśli o swoim ojcu i jego rodzicach, mówi: „Nie wiem, czym jest biała tradycja”. Białe nastolatki często wyrażają ten sam pogląd i jest to jeden z powodów, dla których zwracają się ku rapowi i innym aspektom czarnej kultury.
Musiałem przypomnieć Mille’owi, że jednym z lokatorów białej kultury amerykańskiej, począwszy od Thoreau i abolicjonistów, aż do czasów współczesnych i protestów przeciwko brutalności policji, jest obywatelskie nieposłuszeństwo. „Och, tak” – powiedziała z uśmiechem na twarzy. „Wiem, co to jest. Mój tata praktykuje obywatelskie nieposłuszeństwo. Policjantom się to nie podoba. Miała rację.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna