Dzisiejsi konserwatyści chcieliby, żebyście wierzyli, że ruch na rzecz praw obywatelskich z lat 1960. XX w. odniósł taki sukces, że systemowy rasizm należy już do przeszłości. Co roku w lutym biali Republikanie obchodzą Miesiąc Czarnej Historii, przekręcając słynne wersety z przemówienia Martina Luthera Kinga Jr. z 1963 r. „Mam marzenie” do służyć swoim własnym celom. Twierdzą, że Konstytucja jest „daltonistką” i jeśli kłóci się to z czarnoskórymi i brązowymi ludźmi oraz ich życiowymi doświadczeniami, to z powodów ideologicznych muszą odgrywać rolę ofiary. Gubernator Ron DeSantis, czołowy kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta, jest najwyraźniej tak pewien, że tak zakazane zajęcia w sprawie systemowego rasizmu w szkołach publicznych na Florydzie, aby dzieci nie poznawały historii Czarnych i nie zgadzały się z nim.
Niektórzy na prawicy są skłonni powiedzieć na głos cichą część tego argumentu: jeśli na przykład nierówność rasowa utrzymuje się między białymi ludźmi a społecznościami Czarnymi lub rdzennymi Amerykanami, musi istnieć problem z Czarnymi i rdzennymi Amerykanami. Zgodnie z tym wypaczonym poglądem, szanse zostały wyrównane kilkadziesiąt lat temu przez reformy, które położyły kres segregacji prawnej i Jimowi Crowowi (lub w magiczny sposób przez przemówienie Kinga w 1963 r.), więc dlaczego Czarni ludzie po prostu nie podciągną się za sznurki? Jeśli to pachnie rasizmem, to dlatego, że tak jest, a zwolennicy walki z ubóstwem mają dane, które to potwierdzają.
A nowy raport wspierana przez czołowych przywódców praw obywatelskich porównuje dzisiejsze nierówności rasowe ze statystykami z 1963 r., kiedy King wygłosił swoje słynne przemówienie, gdy setki tysięcy maszerowały na Waszyngton, żądając równości obywatelskiej i gospodarczej. 60. rocznica Marszu na Waszyngton będzie obchodzona 28 sierpnia, ale zwolennicy twierdzą, że twarde liczby pokazują, że marzenie Kinga nie spełniło się jeszcze w przypadku milionów ludzi.
Chociaż w niektórych obszarach nastąpiła zauważalna poprawa, w tym w osiągnięciach edukacyjnych Czarnych, utrzymują się dysproporcje między czarnoskórymi i białymi Amerykanami w zakresie zatrudnienia, wynagrodzeń, opieki zdrowotnej, praw wyborczych, wyroków i pozbawienia wolności, warunków mieszkaniowych i budowanie bogactwa międzypokoleniowego. Jennifer Jones Austin, dyrektor wykonawcza Federacji Protestanckich Agencji Opieki Społecznej (FPWA), stuletniej grupy głęboko powiązanej z ruchem na rzecz praw obywatelskich, stwierdziła, że nierówność rasowa jest nadal odnotowywana w ramach „prawie wszystkich mierników dobrobytu”.
„Dzisiaj miliony Amerykanów pozostają pozbawione praw wyborczych i dostępu do najbardziej podstawowych wolności, które inni uważają za oczywiste – po prostu ze względu na ich rasę” – powiedział w środę Jones Austin. „Czarni Amerykanie zarabiają o 20 procent mniej niż ich biali odpowiednicy, nawet z identycznymi dyplomami uczelni. Ta różnica w zamożności rasowej ma długoterminowy szkodliwy wpływ na rodziny: jedno na trzy czarne dzieci żyje w biedzie, w porównaniu z mniej niż 1 na 10 białych dzieci”.
Na pozór wiele polityk i struktur prawnych utrzymujących nierówności ma niewiele wspólnego z „anty-przebudzonymi” wojnami kulturowymi, na punkcie których Republikanie mają obsesję, zwłaszcza teraz, gdy tacy jak DeSantis i Donald Trump użyli broni do białej reakcji na powstanie przeciwko systemowemu rasizmowi i przemoc policyjna, która nasiliła się w 2020 r. Ruch na rzecz życia Czarnych nawiązuje do lat 1960. XX wieku, kiedy obrazy brutalności policji na Dalekim Południu podsyciły protesty dotyczące praw obywatelskich, a biali konserwatyści odpowiadali na wezwania do desegregacji rasistowskim szaleństwem i przekomarzaniami na temat „praw państwa .” Malowanie dzisiejszych czarnoskórych i intersekcjonalnych aktywistów jako „antyamerykańskich” – oraz zakaz ich idei i tożsamości w klasie – wywodzi się prosto ze starego prawicowego podręcznika, tworząc wygodną odskocznię od długotrwałych filarów białej supremacji.
Doskonały przykład? Praca i płaca minimalna – kwestia tak samo paląca dzisiaj, jak wtedy, gdy czarni robotnicy maszerowali w 1963 r., żądając godnej pracy i godziwej płacy. Po uwzględnieniu inflacji dzisiejsza federalna płaca minimalna wynosząca 7.25 dolara za godzinę ma mniejszą siłę zarobkową niż minimalna stawka 1.25 dolara w 1963 r.; w rzeczywistości płaca minimalna wynosi warte mniej niż kiedykolwiek od 1956 roku dzięki bezczynności Kongresu zarówno Demokratów, jak i Republikanów.
Dyskryminacja w zakresie zatrudnienia i niedofinansowane szkoły podstawowe i podstawowe pomagają wyjaśnić, dlaczego czarni pracownicy są zwykle skoncentrowani w branżach o niższych płacach, nieproporcjonalnie narażając czarne rodziny na najniższe federalne wynagrodzenie utrzymywane przez Kongres i legislatury stanu czerwonego. Rzeczywiście, czarni pracownicy sanitarni są nadal organizują działania na rzecz lepszych płac i warunków pracy dekady po Strajk sanitarny w Memphis w 1968 r. King został zamordowany wkrótce po wiecu ze strajkującymi robotnikami.
Z raportu wynika, że mimo że obecnie Czarni zdobywają stopnie naukowe w szkołach wyższych średnio, w dalszym ciągu borykają się z wyższym bezrobociem i niższymi zarobkami w porównaniu z ich białymi odpowiednikami, niezależnie od wieku i poziomu wykształcenia. Przeciętny absolwent czarnej uczelni ma dług $ 25,000 więcej zadłużeniem z tytułu kredytów studenckich w porównaniu z ich przeciętnym białym odpowiednikiem ze względu na niższy poziom wynagrodzenia za tę samą pracę, co pogłębia różnicę majątkową.
W rezultacie ta różnica w zamożności między białymi i niebiałymi pracownikami pozostaje niezmiennie duża, mimo że od 1963 r. parytet płac nieco się poprawił. Średni roczny dochód białych kobiet z wyższym wykształceniem jest o 19 procent wyższy niż Czarnych kobiet z wyższym wykształceniem. Czarne i brązowe kobiety zarabiają średnio odpowiednio 0.65 dolara i 0.55 dolara na każdego dolara zarobionego przez białych mężczyzn. Obecnie czarni i latynoscy mężczyźni częściej niż jakakolwiek inna grupa pracują na stanowiskach niskopłatnych.
Do tego dochodzi rasistowska policja i amerykański system masowych więzień, splot dyskryminacji i przemocy instytucjonalnej, który wielu aktywistów nadal pragnie znieść trzy lata po powstaniach w 2020 roku. System ten został podtrzymany zarówno przez Republikanów, jak i Demokratów. W większości dużych miast przywódcy Demokratów ignorują powszechne wezwania do odejścia od wydziałów policji i lokalnych więzień i zamiast tego inwestowają w szkoły, parki, opiekę zdrowotną i usługi społeczne, aby budować bezpieczeństwo w społecznościach cierpiących z powodu dezinwestycji i ukierunkowanego egzekwowania prawa. W rezultacie, według raportu, czarnoskórzy i Latynosi w dalszym ciągu są nieproporcjonalnie częściej osadzani w więzieniach za narkotyki, a prawdopodobieństwo pozbawienia wolności w przypadku czarnoskórych mężczyzn nieposiadających dyplomu ukończenia szkoły średniej jest trzy razy większe niż ich białych odpowiedników.
„Jeśli chodzi o wskaźniki pozbawienia wolności, dysproporcje są jeszcze poważniejsze: jeden na trzech urodzonych dziś czarnych chłopców może spodziewać się wyroku więzienia w ciągu swojego życia, w porównaniu z jednym na 17 w przypadku ich białych rówieśników” – powiedział Jones Austin. „Potrzebujemy bardziej agresywnej zmiany polityki”.
Rasa i tożsamość mogą być punktami zapalnymi dzisiejszej partyzanckiej polityki, ale przywódcy obu partii wspierali politykę kształtującą dysproporcje rasowe. Od dziesięcioleci ataków na zorganizowaną siłę roboczą i neoliberalne umowy handlowe, które spowodowały przeniesienie miejsc pracy w latach 1990. i 2000., po katastrofalną „wojnę z narkotykami” i rasistowskie przepisy dotyczące kar które wypełniały więzienia osobami rasy czarnej i brązowej, zarówno Demokraci, jak i Republikanie wspierali i podtrzymywali elementy składowe systemowego rasizmu.
Dla zapalonych Truthout czytelnik, dane w raporcie FPWA może nie być aż tak wielkim zaskoczeniem. Być może widzisz w liczbach swoje rodzinne miasto, rodzinę, a nawet siebie. Raport może się jednak przydać w przyszłym miesiącu, kiedy politycy z całego spektrum politycznego będą obchodzić 60. rocznicę Marszu na Waszyngton, ustawiając się w kolejce, aby opowiedzieć nam swoją wersję tego, co Martin Luther King Jr. miał na myśli, patrząc na ten bezprecedensowy tłum i powiedział: „Mam sen”.
„Kiedy zastanawiamy się nad marzeniami, które mój tata przedstawił podczas Marszu na Waszyngton 60 lat temu, widzimy, że jeszcze się nie spełniły” – powiedział Martin Luther King III w oświadczeniu. „Te dane pokazują, że nasza praca się nie skończyła”.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna