[Ten esej jest częścią serii ZNet Classics. Trzy razy w tygodniu będziemy ponownie publikować artykuł, który naszym zdaniem ma ponadczasowe znaczenie. Ten został opublikowany w ZMagu 1 lutego 2006.]
Seria Z Classics ma na celu kronikę wielu wkładów, jakie aktywiści i uczeni wnieśli w obecną inkluzywną rewolucyjną teorię, wizję i strategię. Książka Sheili Rowbotham, Świadomość kobiety, świat mężczyzny, zacytowany tutaj fragment został opublikowany w 1973 roku przez wydawnictwo Penguin. Był to przełomowy wkład w nową lewicową politykę uwzględniającą płeć, klasę i rasę – i pod tym względem stanowił rewolucyjne wyzwanie dla struktur kapitalistycznych, a także dla męskiej lewicy lat sześćdziesiątych i wczesnych siedemdziesiątych.
Kapitalistyczny sposób produkcji przeniknął dalej i głębiej niż jakakolwiek inna forma produkcji. Geograficznie rozszerzyła swoją technologię w poszukiwaniu rynków; politycznie obmyśliła najbardziej pomysłowe metody kontroli we własnym interesie; ekonomicznie stworzył środki produkcji, które są wspaniałe w swojej zdolności produkcyjnej i przerażające w swojej dewastacji. Jego przemysł pochłonął ludzką siłę roboczą i ludzką inteligencję. W poszukiwaniu surowców spustoszył ziemię i zaczyna wyczerpywać nawet morze. Co gorsza, jego wersja sama w sobie przeniknęła do dusz i duchów milionów mężczyzn i kobiet, więc nie wiemy już, co jest nasze, a co obce kapitałowi.
Antagonizmy, jakie generuje, powodują przesunięcia i pęknięcia, które umożliwiają rozwój nowych ruchów. W spokojnych czasach nadzieja na wyzwolenie wyrasta jak porost na niegościnnej skale. W czasach przewrotów mogą zapuścić korzenie nowe przyrosty. Aby zmienić kapitalizm, musimy zrozumieć, jak jest on zbudowany, jak się porusza i jak powstał. Musimy zobaczyć, czym różni się ona od innych form produkcji lub jest z nimi powiązana, jak jest ze sobą połączona. To stara stara rzecz, sprytnie radząca sobie z opozycją, którą tworzy, niezależnie od tego, czy jej przeciwnikiem jest klasa robotnicza, czy ruchy na rzecz wyzwolenia Czarnych czy kobiet.
Problem urodzenia się kobietą w kapitalizmie jest specyficzny. Specyficzna jest dla nas sytuacja społeczna kobiet i sposób, w jaki uczymy się być kobieciami. Ludzie tego nie podzielają, w związku z czym nie można nas po prostu zaliczyć do ogólnego określenia „ludzkość”. Jedyne twierdzenie, że słowo to musi być ogólne, wynika z dominacji mężczyzn w społeczeństwie. Jako władcy ośmielają się definiować innych według własnych kryteriów.
Kobiety nie są takie same jak inne uciskane grupy. W przeciwieństwie do klasy robotniczej, która w socjalizmie nie potrzebuje kapitalisty, wyzwolenie kobiet nie oznacza eliminacji mężczyzn. Płeć i klasa to nie to samo. Podobnie ludzie z ras uciskanych pamiętają alternatywę kulturową gdzieś w przeszłości. Kobiety mają tylko mity stworzone przez mężczyzn. Musimy uznać swoją biologiczną odrębność, ale to nie znaczy, że powinniśmy angażować się w iluzoryczne polowanie na naszą utraconą „naturę”.
Ucisk kobiet różni się także od ucisku klasowego i rasowego, ponieważ nie wywodzi się z kapitalizmu i imperializmu. Podział pracy ze względu na płeć i posiadanie kobiet przez mężczyzn było starsze niż kapitalizm. Władza patriarchalna opiera się na męskiej kontroli nad zdolnościami produkcyjnymi kobiety i jej osobą. Kontrola ta istniała przed rozwojem kapitalistycznej produkcji towarowej. Należała do społeczeństwa, w którym osoby ludzkie były własnością innych. Patriarchatowi jednak zaprzecza dominujący sposób produkcji w kapitalizmie, ponieważ w kapitalizmie właściciel kapitału jest właścicielem i kontroluje siłę roboczą, ale nie osoby swoich pracowników.
Aby działać skutecznie, musimy spróbować wypracować dokładny związek pomiędzy patriarchalną dominacją mężczyzn nad kobietami i wynikającymi z tego stosunkami własności, a wyzyskiem klasowym i rasizmem. Aby zrozumieć ślady patriarchatu, które przetrwały do chwili obecnej, konieczne jest zobaczenie, jaką rolę odgrywał patriarchat w społeczeństwie przedkapitalistycznym. Dominacja mężczyzn nad kobietami w przeszłości była bardziej wyraźnie stosunkiem własności niż obecnie. Kiedy mężczyzna żenił się w społeczeństwie, w którym produkcja ledwie przekraczała możliwości utrzymania, poślubiał „towarzysza jarzma”, którego praca była kluczowa dla jego dobrobytu. Jej zdolność prokreacyjna była ważna nie tylko ze względu na wysoką śmiertelność noworodków, ale także dlatego, że dzieci oznaczały więcej rąk do pracy.
Rodzina była zbiorową grupą roboczą. Ojciec był jego głową, lecz aby przeżyć, konieczna była praca żony i dzieci. Wprowadzenie indywidualnych płac i koniec własności osób poddanych pańszczyźnie nie rozwiązały ekonomicznej i społecznej kontroli mężczyzn nad kobietami. Mężczyzna pozostał głową rodzinnej jednostki produkcyjnej i zachował kontrolę nad posiadaniem majątku poprzez primogeniturę. Zarówno zdolność jego żony do pracy, jak i zdolność do rodzenia jego dzieci nadal należały do jego zasobów na świecie. Co więcej, przekonanie, że jest to część porządku rzeczy, było mocno zakorzenione we wszystkich instytucjach politycznych, religijnych i edukacyjnych.
Chociaż kapitalizm tymczasowo wzmocnił w XIX wieku kontrolę nad kobietami mężczyzn z klas średnich i wyższych, odsuwając je od produkcji, miał tendencję do zmniejszania ekonomicznych i ideologicznych podstaw patriarchatu. W miarę jak praca najemna stała się powszechna, a w społeczeństwie rozpowszechnił się pogląd, że posiadanie innych ludzi jest niesprawiedliwe, chociaż wyzysk ich siły roboczej uznawano za całkowicie sprawiedliwy, pozycja córki i żony wydawała się coraz bardziej nienormalna. Jak na ironię, kobiety z klasy średniej doszły do przekonania, że ich zależność od mężczyzn i ochrona władzy patriarchalnej są nie do zniesienia właśnie w czasie, gdy oddzielenie pracy od domu burzyło ekonomiczne podstawy patriarchatu wśród klasy robotniczej. Fabryki oznaczały osłabienie ekonomicznej władzy mężczyzn nad kobietami w rodzinie robotniczej. Dzięki maszynom zadania wcześniej wykonywane przez mężczyzn mogły być wykonywane przez kobiety. Pakiet wynagrodzeń kobiety zapewniał jej pewną niezależność. Jednakże ideologicznie, władza mężczyzn utrzymywała się wśród robotników i była pielęgnowana przez męską klasę rządzącą.
Następnie poprzez ciągłe zmniejszanie zakresu produkcji, rozwijanie rozdziału między domem a pracą oraz skracanie czasu spędzonego na prokreacji, wielka armia pracownic została „uwolniona” do wyzysku w systemie towarowym. Ta integracja zamężnych kobiet na rynku pracy była szczególnie zauważalna w rozwiniętych krajach kapitalistycznych od drugiej wojny światowej… Skutki pod względem świadomości kobiet w pracy dopiero teraz zaczynają być odczuwalne. Chociaż rozpad rozszerzonych sieci pokrewieństwa wytworzył w rodzinie nuklearnej usprawnioną jednostkę odpowiednią dla współczesnego kapitalizmu, wymusiło to zbadanie relacji mężczyzny z kobietą i rodzica z dzieckiem.
Walka wczesnego ruchu feministycznego o równość prawną i polityczną oraz założenia, które przekazał on obecnie kobietom, pomimo zwyrodnienia jego radykalnych impulsów, nadwyrężyły władzę patriarchatu w państwie kapitalistycznym, choć go nie wytrąciły. Potęga klasy robotniczej w kapitalizmie i rozwój nowych rodzajów ruchów politycznych w ostatnim czasie, zwłaszcza na rzecz wyzwolenia Czarnych, poruszyły świadomość kobiet i skłoniły wiele z nas do zakwestionowania dominacji mężczyzn nad kobietami. Nabrało to kształtu politycznego w nowym feminizmie wyzwolenia kobiet.
Rozwój technologii antykoncepcyjnej w kapitalizmie oznacza, że idee wyzwolenia seksualnego mogą zacząć być realizowane. Fakt, że przyjemność seksualna niekoniecznie musi skutkować prokreacją, oznacza, że możliwy jest nowy wymiar wyzwolenia w relacjach między mężczyznami i kobietami. Usuwa także niektóre z najważniejszych sankcji patriarchatu wobec buntu. Prawo do określenia własnej seksualności, do kontrolowania, kiedy i czy chcemy rodzić oraz do wyboru, kogo i jak chcemy kochać, ma kluczowe znaczenie zarówno dla wyzwolenia kobiet, jak i wyzwolenia gejów. Wszystko to jest najbardziej wywrotowe wobec patriarchatu.
Jednakże, chociaż kapitalizm sam zniszczył patriarchat i powołał do życia ruchy i idee, które są zarówno antykapitalistyczne, jak i antypatriarchalne, nadal utrzymuje podporządkowanie kobiet jako grupy. Patriarchat nadal istnieje w kapitalizmie jako zawsze obecna podpora w potrzebie. Chociaż kobiety nie są dosłownie własnością mężczyzn, kontynuacja kobiecej produkcji w rodzinie oznacza, że kobiety nie wypracowały jeszcze nawet prawa do równego wyzysku. System płac w kapitalizmie w dalszym ciągu opiera się na założeniu, że praca kobiet jest na rynku warta o połowę mniej niż praca mężczyzn. Za tym kryje się idea, że kobiety są w jakiś sposób własnością mężczyzn, którzy powinni je wspierać. Kobiety są zatem postrzegane jako podmioty gospodarcze powiązane z mężczyznami, a nie jako wolne pracownice. Ich wynagrodzenie nadal jest postrzegane jako dodatkowe. Jeśli kobieta nie ma mężczyzny, jest postrzegana jako seksualna porażka i często można z niej wyciągnąć wniosek, że jest także dziwką. Musi także zmagać się z samotnym utrzymaniem rodziny, korzystając z połowy dochodów mężczyzny. Ten bardzo prosty fakt ekonomiczny dotyczący pozycji kobiet w kapitalizmie działa jak łapówka, aby zatrzymać kobiety przy mężczyznach: nie liczy się z uczuciami ani cierpieniem i ośmiesza wszelkie pojęcie wyboru lub kontroli nad tym, jak żyjemy. Oznacza to także, że kobiety stanowią wygodną armię rezerwową, która będzie pracować za połowę wynagrodzenia i którą w przypadku bezrobocia można ponownie włączyć do rodziny.
Równość wynagrodzeń to oczywiście dopiero początek odpowiedzi na ten problem. Nierówność kobiet w pracy jest wpisana w strukturę produkcji kapitalistycznej i podział pracy w przemyśle i w rodzinie. Równość kobiet i mężczyzn, a nawet równy wyzysk kobiet w kapitalizmie, wymagałyby tak fundamentalnych zmian w pracy i domu, że bardzo trudno sobie wyobrazić, jak można by na nie wpłynąć, dopóki kapitalizm przetrwa.
Nasza praca w rodzinie pozostaje nierozpoznana, chyba że stanowi wymówkę, aby trzymać nas z dala od lepszej pracy w przemyśle i oskarżać nas o absencję i nierzetelność. Ten rozdział między domem a pracą, w połączeniu z odpowiedzialnością kobiet za prace domowe i opiekę nad dziećmi, służy utrwalaniu nierówności. Kobiety, jako grupa siły roboczej, są źle opłacane i nieuprzywilejowane. Jest to nie tylko ekonomicznie opłacalne dla kapitalizmu, ale okazało się użytecznym politycznym zaworem bezpieczeństwa. Jest to całkiem przydatne dla kapitalizmu, jeśli uda się przekonać żony, aby sprzeciwiły się strajkowi swoich mężów, lub jeśli mężczyźni pocieszają się brakiem kontroli w pracy prawem do bycia panem we własnym domu.
Ponieważ produkcja w rodzinie różni się od produkcji towarowej, uczymy się odczuwać, że nie jest to do końca praca. Podważa to naszą niechęć i utrudnia podkreślanie, że należy ją w jak największym stopniu wyeliminować nie tylko za pomocą technologii, ale także nowego stylu życia, nowych budynków i nowych form opieki społecznej nad młodymi, chorymi i starszymi .
W kapitalizmie prace domowe i opieka nad dziećmi są łączone w jedno. W rzeczywistości są zupełnie inni. Prace domowe to harówka, którą najlepiej ograniczyć poprzez mechanizację i uspołecznienie, z wyjątkiem gotowania, którym można się dzielić. Opieka nad małymi dziećmi to ważna i absorbująca praca, co nie znaczy, że musi ją wykonywać stale jedna osoba. Nauczono nas jednak myśleć, że jeśli szukamy jakiejkolwiek alternatywy, coś jest z nami nie tak. Brak udogodnień dla dzieci oraz sztywna struktura pracy i podział pracy między płciami ponownie uniemożliwiają wybór.
Propaganda na temat naszej kobiecej roli pomaga nam zaakceptować ten stan rzeczy. Wartości pozostają po strukturach społecznych, które je stworzyły. Nasze wyobrażenia o tym, co „kobiece”, to dziwny zbiór założeń, z których niektóre należą do wiktoriańskiej klasy średniej, a inne po prostu racjonalizują formę, jaką patriarchat przyjmuje w kapitalizmie. Tak czy inaczej, pojęcie „kobiecości” jest wygodnym sposobem przekonania nas, że uległość jest w jakiś sposób naturalna. Kiedy wpadamy w złość, nazywa się nas histerykami.
Zatem chociaż kapitalizm zniszczył formy produkcji i własności, które były podstawą patriarchatu, nadal zachował w społeczeństwie dominację mężczyzn nad kobietami. Dominacja ta w dalszym ciągu przenika życie gospodarcze, prawne, społeczne i seksualne.
Nie wystarczy walczyć o konkretne reformy, choć są one ważne. Jeśli nie zrozumiemy powiązań między różnymi elementami w strukturze kapitalizmu zdominowanego przez mężczyzn, odkryjemy, że ulepszenia, które osiągamy, są wywrócone przeciwko nam lub służą jednej grupie kosztem reszty. Na przykład szersze rozpowszechnianie informacji o antykoncepcji i osłabienie poczucia winy z powodu naszej seksualności oznaczają znaczną poprawę życia wielu kobiet. Jednak samo usunięcie strachu nie wystarczy, ponieważ relacje między płciami opierają się na własności własności – własności, na którą składa się nie tylko praca kobiety w procesie prokreacji, ale także jej ciała. Dlatego też, choć dominacja klasowa, rasowa i płciowa pozostaje elementem składowym relacji między mężczyznami i kobietami, kobietami i kobietami oraz mężczyznami i mężczyznami, to relacje te będą w dalszym ciągu ulegać zniekształceniu. Wyzwolenie seksualne w kapitalizmie może zatem nadal być definiowane przez mężczyzn i nadal mieć charakter konkurencyjny. Jedyna różnica między tym a starym układem polega na tym, że gdy patriarchat był bezpieczny, mężczyźni mierzyli swoją męskość liczbą urodzonych przez siebie dzieci. Teraz mogą zastosować bardziej „odpowiednie” sposoby oceny męskości w społeczeństwie „wykorzystaj i wyrzuć” i po prostu notuj podboje seksualne.
Oto inne przykłady zniekształcenia reform feministycznych przez strukturę społeczeństwa kapitalistycznego. Daleko nam do sytuacji małych gospodarstw i hodowli kontrolowanej przez państwo, ale to są kierunki, według których miałby rozwijać się czysty kapitalizm, pozbawiony resztek wcześniejszych form produkcji. Podobnie można przekupić jedną grupę kobiet kosztem innej, młode kobiety przeciwko starym, klasa średnia przeciwko klasie robotniczej. Jeśli jesteśmy gotowi zadowolić się nieco większym kęsem istniejącego tortu dla części uprzywilejowanej, po prostu stworzymy gradację wśród osób upośledzonych. Nie zmienimy kontekstu, w którym kobiety są gorsze. Na przykład w Wielkiej Brytanii toczyła się dyskusja na temat zapewniania kobietom lepszych stanowisk na stanowiskach kierowniczych i awansowania sekretarek, ponieważ będą one pracowały ciężej za niższą płacę. Kapitalizm nie opiera się na organizacji produkcji dla ludzi, ale po prostu na konieczności zapewnienia maksymalnego zysku. Naiwnością jest oczekiwać, że zrobi wyjątek dla kobiet.
Nie da się obecnie przewidzieć, czy kapitalizm byłby w stanie dostosować się do całkowitej eliminacji wszystkich wcześniejszych form własności i produkcji, a konkretnie do zniesienia patriarchatu. Pewne jest jednak, że taki rodzaj przystosowania, jaki mógłby zapewnić, nie zapewniłby prawdziwego rozwiązania dla kobiet, gdy nie jesteśmy w stanie pracować przy produkcji towarowej, ponieważ jesteśmy w ciąży: osoby bezradne społecznie chronione w kapitalizmie są nie tylko traktowane jak pasożyty, od których oczekuje się, że wykażą się wdzięczności, ale podlegają bezpośredniej władzy państwa. Również klasa i rasa przecinają ucisk seksualny. Ruch feministyczny, który ogranicza się do specyficznego ucisku kobiet, nie może w izolacji położyć kresu wyzyskowi i imperializmowi.
Musimy w dalszym ciągu walczyć o wyjście poza naszą własną sytuację. Oznacza to uznanie, że akcenty, jakie położyły się w kontekście wyzwolenia kobiet, są ważne nie tylko dla nas. Zdolność do świadomego łączenia tego, co niezorganizowane, tych, którzy nie ufają sobie nawzajem, których nauczono gardzić sobą, oraz związek wynikający z naszej praktyki między pracą a domem, osobistym i politycznym, mają żywotne znaczenie dla innych ruchów w zaawansowany kapitalizm. Podobnie zrozumienie delikatnego mechanizmu komunikacji pomiędzy strukturami społeczeństwa kapitalistycznego a najbardziej ukrytą częścią nas samych w procesie wyzwolenia kobiet jest zbyt ważne, aby nie stać się częścią ogólnej teorii i praktyki lewicy. Wyzwolenie kobiet przyniosło atak dokładnie na te obszary, w których socjaliści opieszale przeciwstawiali się kapitalizmowi: autorytarne stosunki społeczne, seksualność i rodzina. Musimy walczyć o kontrolę nie tylko nad środkami produkcji, ale także nad warunkami reprodukcji.
Problem tego, jak rewolucyjna teoria może wyjść z codziennej praktyki określonej przez istnienie kapitalizmu, od dawna nęka rewolucyjny socjalizm. Koncepcja partii leninowskiej jako świadomego ucieleśnienia alternatywy stała się wątpliwa, ponieważ partia w rzeczywistości będzie nadal wyrażać punkt widzenia sekcji silniejszych w kapitalizmie, na przykład mężczyzn. Co więcej, sama partia może zostać zaabsorbowana bezpośrednim problemem przetrwania w kapitalizmie, a nie zadaniem ujawniania sprzeczności i dążeniem do rewolucyjnej transformacji. Mobilizacja nowych grup w kapitalizmie przeciwko określonej formie ucisku jest zatem bardzo ważna, ale jeszcze ważniejszy jest sposób przełożenia doświadczenia jednej grupy na drugą, bez jedynie przyłączania słabszego do silniejszego.
Zatem nie tylko grupy zajmują pozycję władzy w punkcie produkcji w zaawansowanych sektorach gospodarki kapitalistycznej, ale organizacja grup, których świadomość obejmuje kilka wymiarów ucisku, staje się kluczowa w ruchu rewolucyjnym. To nie jest idealizacja słabości. Kobiety jako grupa są niezwykle bezbronne w kapitalizmie, ale ze względu na naszą sytuację społeczną jesteśmy zmuszone znaleźć sposób na wyjście poza nasz własny, specyficzny ucisk. Blokady przeciwko nam są bardzo realne; dominacja mężczyzn przenika każdą organizację w kapitalizmie, łącznie ze związkami zawodowymi i grupami rewolucyjnymi, a problem tego, jak chronić naszą autonomię podczas tworzenia strategii organizowania się z mężczyznami, jest stałym dylematem ruchu kobiecego.
Nie jest to też ucieczka od pilnego problemu stworzenia ofensywnej organizacji, zdolnej przezwyciężyć ogromne zasoby zaawansowanego państwa kapitalistycznego. Zastąpienie takiej organizacji ruchem kobiecym byłoby ewidentnym absurdem. Chociaż jesteśmy w stanie wyjść poza nasze własne kłopoty i chociaż w naszej codziennej walce o obronę kobiet przed kapitalizmem należy stale wyciągać alternatywy, ani nasza struktura, ani nasza polityka nie są takie same jak w rewolucyjnym państwie organizacja. Wkraczamy w wyzwolenie kobiet wychodząc z naszej specyficznej sytuacji jako kobiety, a nie jako osoby, które koniecznie są zaangażowane w tworzenie socjalizmu. Jesteśmy zresztą w istocie cząstkową organizacją reprezentującą określoną grupę.
Nie ma tu skrótów. Stworzenie rewolucyjnej organizacji socjalistycznej, zdolnej do podjęcia ofensywy, nie dając się wchłonąć ani rozbić, która będzie w stanie jednocześnie chronić interesy znajdujących się w niej grup, a nie tylko odtwarzać struktury władzy i dominacji właściwe kapitalizmowi, jest gigantyczne zadanie. Autonomia i spójna organizacja w obliczu represji nie idą w parze. Modele z przeszłości mogą nam pomóc, ale nie odpowiadają szczególnym problemom współczesnego państwa kapitalistycznego. Jednakże polityczny proces tworzenia skutecznego ruchu na rzecz wyzwolenia kobiet – co oznacza ruch, w którym kobiety z klasy robotniczej stanowią większość – jest zasadniczą częścią tego zadania.
Sheila Rowbotham – aktywistka wczesnego brytyjskiego ruchu wyzwolenia kobiet – jest autorką wielu artykułów i książek, w tym Kobiety, opór i rewolucja, ukryte przed historią, Kobiety w ruchu: feminizm i akcja społeczna , Godność i Chleb Codzienny (ze Swasti Mitterem). Wykładała na uniwersytetach w USA, Kanadzie, Francji i Holandii.