W 1989 roku prezydent Bush zwołał gubernatorów kraju na pierwszy ogólnokrajowy szczyt w sprawie edukacji. Wyznaczali cele i próbowali opracować sposoby pomiaru postępów, ale utrudniał im opór wobec ingerencji władz federalnych w decyzje lokalnych szkół. Siedem lat później gubernatorzy i 44 czołowych liderów korporacji spotkali się w centrum konferencyjnym IBM w Palisades w stanie Nowy Jork i ustalili podejście dla stanów, aby osiągnąć to, co wymknęło się uczestnikom pierwszego szczytu, a mianowicie określić, czego należy uczyć w lokalnych szkołach i egzekwować standaryzację programów nauczania poprzez testy zlecone przez państwo – co nazywa się „ruchem standaryzacyjnym”.
Reforma edukacji oparta na standardach jest przykładem tego, jak elity wytwarzają kryzysy (np. powszechne niepowodzenia edukacji publicznej) i zgodę (np. sposobem na uratowanie edukacji publicznej są ustandaryzowane szkoły oparte na testach wysokiej stawki). Szczyt i raport Agendy Publicznej dla uczestników są kwintesencją tego, jak demokracja neoliberalna stara się udaremnić znaczące uczestnictwo wielu, umożliwiając nielicznym wypowiadanie się w imieniu wszystkich.
Obiektywny wygląd reform opartych na standardach, których celem jest zreformowanie szkół poprzez skupienie się na wynikach testów, ukrywa (częściowo) fakt, że reformy te są wynikiem pogłębiających się nierówności ekonomicznych i segregacji rasowej, którym zwykle towarzyszy autorytaryzm. Na przykład w Chicago szkoły publiczne zostały zmilitaryzowane – sześć szkół przekształcono w akademie wojskowe, a ponad 7,000 41 uczniów w 30 szkołach uczęszcza do Junior ROTC – a nauczycielom zapewniono lekcje oparte na scenariuszu, oparte na testach, które miały kierować ich nauczaniem. Rada szkoły w Detroit została rozwiązana w zeszłym roku przez demokratycznego burmistrza i republikańskiego gubernatora, który następnie powołał nowy zarząd, którego członkowie reprezentują interesy korporacji i z którego tylko jeden jest mieszkańcem miasta. Głównym uzasadnieniem przejęcia szkół i/lub narzucenia ujednoliconego programu nauczania były słabe wyniki w testach i wysoki odsetek osób przedwcześnie kończących naukę. Jednak standardowe wyniki testów w mniejszym stopniu odzwierciedlają umiejętności lub osiągnięcia niż miary dochodu rodziców. Na przykład najnowsze dane pokazują, że osoba przystępująca do egzaminu SAT może spodziewać się dodatkowych 10,000 punktów testowych na każde XNUMX XNUMX dolarów rocznego dochodu rodziców. Wskaźniki rezygnacji są bezpośrednio powiązane z ubóstwem i żadna z sił domagających się standaryzacji nie jest przygotowana, aby zająć się kwestią ubóstwa.
Kiedy we wrześniu 1999 r. dyrektor generalny IBM Louis Gerstner zwołał trzeci Szczyt Edukacji Narodowej, uwaga mediów skupiła się na pochwalnym monologu wygłoszonym przez sojusz polityków konserwatywnych i liberalnych, elit korporacyjnych, dyrektorów szkół i przywódców związków zawodowych na temat „zysków” osiągniętych od tego czasu. ostatni szczyt, trzy lata wcześniej. W szczególności 45 stanów przyjęło standardy w zakresie nauk społecznych, języka angielskiego, matematyki i nauk ścisłych, w porównaniu z 14 w 1996 r. Czterdzieści osiem stanów wprowadziło obowiązkowe standardowe testy w porównaniu z trzydziestoma dziewięcioma w 1996 r. Ponad 10,000 3,000 pracodawców korzysta obecnie z dokumentacji szkół uczniów w celu zidentyfikowania zachowań i nawyków w pracy w ramach procesu rekrutacji, w porównaniu z XNUMX firm, które wcześniej korzystały z transkrypcji. Media i uczestnicy chwalili spektakularne osiągnięcia ostatnich trzech lat.
Public Agenda — organizacja zajmująca się badaniem opinii publicznej — poinformowała uczestników szczytu, że ruch na rzecz podnoszenia standardów w szkołach publicznych cieszy się dużym zainteresowaniem wśród opinii publicznej, ale także przestrzegł, że kwestia standardów nie jest odporna na „normalne kontrowersje i komplikacje, które towarzyszą każdej zmianie polityki na dużą skalę”.
Co jest warte odnotowania w tym raporcie, Standardy i odpowiedzialność: tam, gdzie stoi społeczeństwo, to prosty opis programu, jaki należy realizować, jeśli elity gospodarcze i polityczne mają zachować legitymację – i odpowiedzieć na opozycję – przy definiowaniu programu nauczania i pedagogiki szkół publicznych. Zadaniem numer jeden według Public Agenda jest skuteczna propaganda lub, jak to ujęli: „Eksperci i decydenci często muszą koncentrować się na labiryncie szczegółów potrzebnych, aby polityka działała w prawdziwym życiu. Aby jednak utrzymać zmiany… które dotyczą rodzin i życia codziennego ludzi, przywódcy muszą okresowo poświęcać czas na ponowne przedstawienie podstawowego uzasadnienia, aby przypomnieć ludziom o przekonaniach i wartościach leżących u podstaw reform. Kiedy sytuacja staje się nieco trudna, należy przypomnieć ludziom, dlaczego tu jesteśmy”.
Należy zauważyć, że „my” w tym przypadku odnosi się do uczestników szczytu i innych decydentów, takich jak Public Agenda i Tydzień Edukacji, tygodnik branżowy, który był zagorzałym zwolennikiem ruchu normalizacyjnego i który współpracował z Public Agenda przy badaniu opinii publicznej na temat ruchu normalizacyjnego.
Podczas gdy autorzy Standardy i odpowiedzialność przywiązują dużą wagę do „ugruntowanego i niezwykle stabilnego” wsparcia dla opartej na standardach reformy edukacji w USA, są świadomi „pułapek, które mogą wykoleić lub zachwiać wsparcie”. Po pierwsze, raport ostrzega, że zwolennicy standardów powinni spodziewać się nieszczęścia, gdy guma trafi na drogę, a uczniowie pozostaną w klasie lub odmówią im dyplomów.
Wskazując na dramatyczną zmianę w poparciu publicznym dla zarządzanej opieki zdrowotnej, gdy ludzie doświadczali operacji „na miejscu” i odmawiali możliwości leczenia, Public Agenda ostrzega zwolenników standardów, że zapewnianiu poprawy wyników w testach musi towarzyszyć „pozory uczciwości” w zarządzaniu wysiłkami na rzecz reform . Teraz, gdy tysiące uczniów jest zmuszanych do powtarzania klasy lub odmawiania im dyplomów, samo pozory uczciwości nie wystarczą, aby odeprzeć sprzeciw wobec standardów i towarzyszących im egzaminów wysokiej stawki. Rodzice i nauczyciele to dwie grupy, które najprawdopodobniej wykoleją pociąg standardów.
Raport Agendy Publicznej stwierdza, że rodzice są nieistotnymi uczestnikami ruchu na rzecz standardów. Chociaż rodzice generalnie popierają reformy oparte na standardach, jak głosi Public Agenda, „większość z nich nie jest szczególnie dobrze poinformowanymi i czujnymi konsumentami, nawet jeśli chodzi o postępy ich własnego dziecka”. Twierdzenie to stoi w sprzeczności z doniesieniami, że niegdyś sporadyczny opór wobec reform edukacyjnych opartych na standardach przeradza się w szerszy bunt. Na przykład w wyniku protestów rodziców władze szkół w Los Angeles wycofały się niedawno z planu położenia kresu „awansom społecznym”, a w Massachusetts władze zostały zmuszone do ponownego zdefiniowania obniżonych wyników w testach stanowych, które w przeciwnym razie uniemożliwiłyby aż 83 procentom Latynosów i 80 procent uczniów afroamerykańskich z otrzymania dyplomów szkół średnich.
Być może najlepszym przykładem rodzicielskiego „odpychania” jest sytuacja w Wirginii, gdzie „Rodzice z całej Wirginii zjednoczeni na rzecz reformy standardów uczenia się” to szybko rozwijająca się grupa pracująca nad porzuceniem stanowych standardów nauczania i programu egzaminów. Nierealistycznie szerokie „Standardy uczenia się” (SOL) stanu Wirginia obejmują ten standard dla uczniów klas trzecich: „Uczniowie wyjaśnią termin cywilizacja i opiszą starożytne cywilizacje Grecji i Rzymu pod kątem cech geograficznych, rządu, rolnictwa, muzyki, sztuki, religii , sport oraz rola mężczyzn, kobiet i dzieci”.
Począwszy od 2004 roku, aby ukończyć szkołę, uczniowie szkół średnich w Wirginii muszą zdać serię 11 egzaminów na podstawie SOL. W 2007 r. 70 procent uczniów szkoły musi zdać testy SOL, aby szkoła zachowała akredytację — w zeszłym roku tylko 2.2 procent szkół w Wirginii spełniło ten standard.
Poza nierealistycznym charakterem SOL i szkodliwym wpływem testów wysokiej stawki na nauczanie i uczenie się, główną obawą grupy rodziców z Wirginii jest to, że wysiłki reformatorskie stanu nie uwzględniały lokalnego wkładu w to, czego uczniowie powinni się uczyć. Twierdzą, że wiele elementów testu bardziej przypomina fakty z Trivial Pursuit niż podstawowe informacje i twierdzą, że standardy Wirginii odzwierciedlają poglądy tylko kilku członków stanowej rady oświatowej, a nie konsensus szerokich grup nauczycieli i rodziców.
Absurdalność wielu standardów i pytań testowych nie ogranicza się do Wirginii. W Chicago George Schmidt – weteran nauczania w szkołach publicznych w Chicago i wydawca miesięcznika pisanego przez i dla osób pracujących w szkołach publicznych w Chicago – został pozwany przez Chicago Board of Education na milion dolarów za opublikowanie pytań od egzaminy Chicago Academic Standards Examinations (po przystąpieniu uczniów do testów). Ta pozycja pochodzi z nauk społecznych PRZYPADEK 30. „Wszystkie poniższe czynności stanowią część życia typowej afrykańskiej kobiety na obszarach wiejskich Z WYJĄTKIEM”:
- A. przygotowywanie posiłków
- B. opieka nad dziećmi
- C. pomaganie mężowi w uprawie roślin dochodowych
- D. sprzedaż plonów na targu
Podczas gdy Agenda Publiczna – i być może korporacyjne przywództwo ruchu – uważa, że rodzice stanowią niewielkie lub żadne zagrożenie dla reformy edukacji opartej na standardach, politycy wydają się bardziej wrażliwi na rosnące naciski antystandardowe i antytestacyjne. Bojkoty testów i inne formy oporu skłoniły gubernatorów Michigan i Kalifornii do zaoferowania studentom pieniędzy („stypendia” do 2,500 dolarów) za zdanie lub dobre wyniki w testach przeprowadzanych przez stan. Politycy ze stanu Indiana przygotowują się na ogromną reakcję przeciwko stanowym testom kończącym studia, które mogą sprawić, że 50 procent seniorów w dzielnicach miejskich i jedna czwarta seniorów w całym stanie nie ukończy studiów w tym roku.
Jak wynika z raportu Public Agenda, nauczyciele stanowią największą potencjalną pułapkę ruchu standaryzacyjnego. Chociaż wielu dyrektorów szkół i czołowych przywódców związków zawodowych nauczycieli mocno podąża za trendem standardów, słusznie uznaje się kluczową rolę szeregowych nauczycieli: „Jeśli nauczyciele uważają, że polityka w zakresie standardów jest ważna i dobrze przemyślana, mogą utrzymać i pielęgnuj wsparcie rodziców. Jeśli nauczyciele są przekonani, że polityka dotycząca standardów jest niesprawiedliwa lub destrukcyjna, mogą z niezwykłą szybkością podciąć wsparcie rodziców… Dyrektywy okręgowe są często wyśmiewane lub oburzane, a doświadczeni nauczyciele przeszli już przez fale reform, które ich zdaniem przyniosły bardzo niewiele wartości. Badania Public Agenda zdecydowanie sugerują, że zdecydowane włączenie krajowego korpusu nauczycieli w ruch na rzecz podnoszenia standardów może być najważniejszym wyzwaniem ze wszystkich”.
Podążając za agendą publiczną, głównym punktem porządku obrad szczytu było nauczanie, w szczególności opracowanie sposobów bezpośredniego powiązania przygotowania nauczycieli i wynagrodzenia ze standardowym programem nauczania i testami opracowanymi przez stany.
Ze swojej strony liderzy oświaty obiecali dostosować wymagania dotyczące przyjęć na studia do stanowych standardów programowych. Standardy, które zagrażają wolności akademickiej w klasach szkół podstawowych i średnich, są obecnie stosowane w programach przygotowujących nauczycieli akademickich, ponieważ zwolennicy nauczania pracują nad stworzeniem sztywnego systemu, w którym kształcenie uczniów i nauczycieli jest definiowane przez interesy odpowiedzialne wyłącznie przed korporacyjną Ameryką. W rezultacie ruch normalizacyjny stwarza zagrożenie dla rodziców, nauczycieli, uczniów i innych członków społeczności lokalnych w zakresie definiowania własnych zainteresowań i pragnień oraz wykorzystywania ich jako platformy do decydowania o treści i pedagogice stosowanej w szkołach publicznych.
Pomysł płacenia nauczycielom na podstawie wyników testów uczniów, który został zatwierdzony na szczycie, popierają Bob Chase i Sandra Feldman, prezesi National Education Association i Amerykańskiej Federacji Nauczycieli. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy zrzeszeni w związkach nauczyciele w Denver, St. Paul, Cincinnati i Seattle, żeby wymienić tylko kilku, zgodzili się na jakiś plan wynagradzania za wyniki. Gubernator Kalifornii Gray Davis zatwierdził niedawno 50 milionów dolarów na jednorazowe premie w wysokości do 25,000 XNUMX dolarów dla nauczycieli, których uczniowie wykazują znaczną poprawę wyników w testach. Plan Davisa, podobnie jak inne plany opłacania nauczycieli za wyniki, jest atakiem na pogląd, że nauczyciele powinni angażować się w decydowanie o tym, co jest najlepsze dla ich uczniów, poprzez przeniesienie uwagi z dobra uczniów na kieszonki nauczycieli.
Płacenie nauczycielom za wyniki uczniów nie jest nowym pomysłem. Historia pokazuje, że większość korzyści płynących z takich programów to destrukcyjne iluzje, które zawężają program nauczania oferowany uczniom i zachęcają nauczycieli i administratorów do ściągania – jak widzieliśmy ostatnio w przypadku egzaminów wysokiej stawki stosowanych w szkołach publicznych w Nowym Jorku. W artykule dla Tydzień Edukacji, Wellford Wilms i Richard Chapleau z UCLA opisali systemy wynagradzania za wyniki wdrożone w Anglii, Kanadzie i USA w ciągu ostatnich dwóch stuleci i doszli do wniosku: „Niewiele wyników narzuca się szkołom (szczególnie tych destrukcyjnych, jak płaca za wyniki) kiedykolwiek przeniknie do klasy i pozytywnie zmieni procesy nauczania i uczenia się. Nauczyciele są dziś równie biegli w odrzucaniu lub sabotowaniu tego rodzaju reform, jak w XIX wieku w oszukiwaniu angielskich inspektorów szkolnych. Reformy motywowane politycznie, takie jak płaca za wyniki, są niczym innym jak odzwierciedleniem frustracji społecznej. Zamiast pomagać w rozwiązaniu pierwotnych przyczyn niepowodzeń, paraliżują nas i odwracają uwagę opinii publicznej od reformowania podstawowych systemów edukacji”.
W ostatecznym rozrachunku Edukacja Narodowa reprezentuje nasze hierarchiczne społeczeństwo, w którym obywatele są biernymi widzami, odłączonymi od siebie i wyalienowanymi od własnych pragnień, nauki i pracy. Spektakl standardów, wyników testów i szczytów przesłania rolę rodziców, nauczycieli i uczniów w podejmowaniu decyzji w edukacji publicznej. Spektakl ten wyraża to, co społeczeństwo może zrobić, ale w tym wyrażeniu to, co jest dozwolone w odniesieniu do nauczania i uczenia się, ogranicza to, co jest możliwe. Ostatecznie osiągnięciem opartej na standardach reformy edukacji jest utrzymanie nierównych warunków życia.
Konkluzja jest taka, że im więcej członków społeczności lokalnych będzie mogło decydować o programie nauczania i metodach nauczania, tym bardziej sprawiedliwe i demokratyczne będzie społeczeństwo. Standaryzowany program nauczania i testy wysokiej stawki są atakami na edukację demokratyczną. Zorganizowani rodzice, wychowawcy, uczniowie i przedstawiciele społeczności mają uczciwy interes w reagowaniu i to robią. Z
E. Wayne Ross wykłada w Szkole Edukacji i Rozwoju Człowieka na Uniwersytecie Stanowym Nowego Jorku w Binghamton. On i David W. Hursh są redaktorami Demokratyczna edukacja społeczna: badania społeczne na rzecz zmian społecznych (Prasa Falmera).