Dla większości Amerykanów prawo do prywatności jest kamieniem węgielnym wielkiej konstytucji
strukturę, prawo gwarantujące szeroki zakres swobód. Wzywamy
to romantycznie w naszych obłudnych roszczeniach do wolności od społecznych lub
ingerencja prawna („To, co robię w swojej sypialni, to moja prywatna sprawa”); wolność
wiary („Moja religia – lub jej brak – to moja prywatna sprawa”); wolność
stowarzyszenie („To klub prywatny – my decydujemy, kto może do niego dołączyć”); I
wolność w naszych rodzinach i innych relacjach osobistych („Wychowam
moje dzieci tak, jak chcę”). Przywołujemy to także nieświadomie: nie ma
prawo do prywatności zapisane w Konstytucji. Koncepcja jest stosunkowo nowa
połączona w całość poprzez kilka orzeczeń Sądu Najwyższego, obydwa
ostatni z nich został wydany w czerwcu.
In Troxel przeciwko Granville, Trybunał orzekł, że dziadkowie nie mają prawa
mają prawo do odwiedzin z wnukami w stosunku do rodziców
zastrzeżenia. Sędzia Sandra Day O'Connor argumentowała to w wielu opiniach
„Zwykle nie będzie powodu, dla którego państwo miałoby się w to wtrącać
prywatną sferę rodziny, aby dalej kwestionować zdolności tego rodzica
podejmować najlepsze decyzje dotyczące wychowania dziecka tego rodzica.”
In Stany Zjednoczone przeciwko Hubbellowi, sąd orzekł, że Whitewater jest niezależny
adwokat Kenneth W. Starr naruszył umowę o immunitecie zawartą z Websterem L.
Hubbella, wydając wezwanie do sądu tak daleko idące, że przyniosło ono ponad
13,000 XNUMX stron dokumentacji finansowej. Następnie Starr do naliczenia podatku wykorzystał stare zeznania podatkowe
Hubbella o uchylanie się od płacenia podatków, mimo że nie było to zarzucane niewłaściwe postępowanie
w pierwotnym zapytaniu. Powtarzając wcześniejsze orzeczenie sądu apelacyjnego, że
Trybunał nazwał działania Starra „kwintesencją wyprawy na ryby”.
orzekł, że jeśli rząd „nie ma wcześniejszej wiedzy o istnieniu któregokolwiek z nich”.
lub miejsce pobytu” dokumentów służbowych lub prywatnych, korzystając z wezwań do przeszukania
dowodów narusza zabezpieczenia zawarte w Czwartej i Piątej Poprawce
„nieuzasadnione przeszukanie i zajęcie” oraz samooskarżenie.
Obydwa orzeczenia wydają się być dobrą wiadomością. Decyzja w sprawie odwiedzin dziadków
praw wydaje się zdrowym rozsądkiem: w istocie zostało to zachwalane przez ekspertów prawnych
którzy chcą ograniczyć ingerencję rodziny biologicznej w rodziny homoseksualne. (Najbardziej
kontrowersyjna w tych sprawach była sprawa Sharon Bottoms, otwartej lesbijki
która straciła opiekę nad synem na rzecz matki, która sprzeciwiała się homoseksualizmowi Bottoms.
Jak na gorzką ironię losu, drugi mąż matki był skazanym za znęcanie się nad dziećmi:
tyle dla dobra dziecka.) Wyrok w sprawie Hubbell
tymczasem sprawa wygląda na zwykłą uczciwość i kolejną zasłużoną naganę
Inkwizytora Starra.
Czy jednak prawna koncepcja prywatności jest najlepszym sposobem negocjowania tych kwestii,
zwłaszcza kwestie seksualności i rodziny? Zwłaszcza homoseksualizm. Jak
świat staje się coraz bardziej skomplikowany, czy wycofaliśmy się w „prywatność”
jako sposób na uniknięcie szerszej publicznej dyskusji na temat tego, co to znaczy być człowiekiem?
Czy prywatność stała się łatwym, uniwersalnym rozwiązaniem problemów społecznych?
Argumentowanie za prywatnością ma zawsze charakter defensywny, nigdy nie jest w pełni asertywny. Jeśli naprawdę
chcemy bronić naszych wolności, potrzebujemy bardziej skutecznych rozwiązań – i
bardziej radykalne. Musimy znaleźć nowe koncepcje, a może nawet nowy język,
aby wyrazić i chronić nasze najbardziej podstawowe potrzeby i pragnienia. Naleganie na prywatność
po prostu usuwa nas ze świata publicznego.
Mamy tendencję do myślenia o prywatności jako o sposobie na ucieczkę od natrętnego i nielegalnego
władza państwa lub społeczeństwa: ochrona małych ludzi. Ale zbyt często,
prywatność chroniła i wzmacniała możnych. Prawne i społeczne
koncepcja prywatności zakorzeniła się po upadku feudalizmu, kiedy została niedawno uwolniona
chłopi pańszczyźniani w końcu osiągnęli pewien stopień wolności od niegdyś wszechpotężnych
monarchia. Mogli teraz posiadać majątek i mieli większe prawa osobiste
i niezależność społeczną. Mogą być prywatne — to znaczy nie być częścią
sfera publiczna monarchy. W tym systemie rodzina stała się teraz ważną osobą
jednostka społeczna. Jednak pod wieloma względami ta nowa struktura po prostu replikowała
starszy system zasilania.
Brytyjski prawnik Sir Edward Coke zauważył w 1623 r., że „et domus sua cuique
est tutissimum refugium” – „dom człowieka jest jego zamkiem”. Jednak to
pojęcie prywatności było dość wąskie. To skonfigurowało dom i co za tym idzie
rodzina jako prywatna jednostka społeczna. Ale w tej sferze człowiek,
podobnie jak król, miał władzę. Żony i dzieci były dosłownie – legalnie –
„własnością” ich mężów lub ojców. „Człowiekiem” w deklaracji Coca-Coli był
ani inne słowo na „osobę”. Wraz z rozwojem prywatnej przedsiębiorczości, podobnie
idee sprawdzały się poza domem: właściciele mieli więcej praw niż pracownicy.
Idea własności prywatnej również była nowa i wysoce problematyczna. Serie
aktów klauzury w Wielkiej Brytanii w XVI i XVII wieku – które sprywatyzowały
powszechnie zajmowane lasy i pastwiska – radykalnie zmieniły się nie tylko obywatelstwo,
ale także samo poczucie tradycyjnej, wspólnie posiadanej ziemi. Ta likwidacja
„wspólnego” – fizycznego przejawu szeroko pojętego poczucia wspólnoty
zainteresowania i obowiązki – nadal żyje z nami dzisiaj. Pomysł, że
społeczności mogłyby funkcjonować w modelu współpracy, a nie rywalizacji
jest obce wielu mieszkańcom Stanów Zjednoczonych. To oczernianie tego, co wspólne, jest z nami
dziś nawet w wyrażeniach takich jak „pospolite”, których używa się raczej po to, by dyskredytować
niż cenić przedmioty i działania. Chociaż prywatność zapewniała pewną niezależność
od władzy królewskiej na ogół pomagał i chronił tych, którzy mieli władzę.
Widzimy to nawet w epoce nowożytnej. Kiedy demokracja zastąpiła boskość
prawa królów, „prywatność” nabrała nowych znaczeń, form i nadużyć. Często
państwo musiało interweniować. Na przykład interesy biznesowe „męskiego”
były jego prywatną sprawą. Ponieważ jednak właściciele firm nadużyli tej prywatności, firma
rząd został zmuszony do przyjęcia przepisów chroniących pracowników (pamiętajcie,
pięciodniowy tydzień pracy jest stosunkowo nowy), a nawet inne firmy.
W podobny sposób należało zmodyfikować prywatność w domu. Tylko
Trzy dekady temu ignorowano fizyczne znęcanie się nad dziećmi i znęcanie się nad współmałżonkami
i tolerowane zarówno przez władze prawne, jak i społeczeństwo: widziano ich
jako „prywatne” działania, które miały miejsce w świętości domu. W wielu
stwierdza, że mężczyzna nie może zostać skazany za zgwałcenie żony z powodu seksu w nim zawartego
małżeństwo było legalne — niezależnie od tego, czy zostało zawarte za obopólną zgodą, czy pod przymusem. Tutaj „prywatność”
była przykrywką dla dominacji i przemocy. Ponieważ społeczeństwo stało się bardziej wrażliwe
w związku z tymi kwestiami sądy zostały zmuszone do zrównoważenia tej tradycyjnej koncepcji
prywatności z równie silną nietolerancją przemocy wobec jednostek.
Teraz nie jest w porządku bicie żony, chociaż nadal możesz dać jej klapsa
dzieci, ale już bez pasków i drucianych wieszaków.
Jednak romans z prywatnością jako zabezpieczeniem wolności osobistych wciąż jest aktualny
mocny. Nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż w ciągu ostatnich 25 lat Supreme
Orzeczenia sądów dotyczące stosunków społecznych i seksualnych. W 1964 roku Trybunał
rządził Griswold przeciwko Connecticut które małżeństwa mogły kupić i używać
środki antykoncepcyjne; państwo nie mogło ingerować w prywatność małżeństwa.
W 1969 roku tego samego argumentu użyto w Loving przeciwko Virginii obalić wielowiekowe
prawa dotyczące krzyżowania ras. W 1972 r. Eisenstadt przeciwko Baird rozszerzyło prawo do prywatności
w małżeństwie do wszystkich dorosłych związków heteroseksualnych: pary stanu wolnego
miała teraz prawo kupować i stosować środki antykoncepcyjne. I co najbardziej kontrowersyjne,
w 1973 roku Roe v. Wade. Przebrnąć Sąd Najwyższy orzekł, że kobieta ma do tego prawo
prywatność obejmowała jej prawo do aborcji.
Każda z tych decyzji poszerzała koncepcję wolności osobistej i pomagała
stworzyć społeczeństwo, które ceni integralność jednostki. Ale był
prawna koncepcja prywatności jest najlepszą drogą do tego celu? Upadając
powrót do prywatności w celu zabezpieczenia praw jednostki, sądy – oba apelacyjne
i Supreme – mogli uniknąć trudniejszych i bardziej kontrowersyjnych kwestii.
Zamiast na przykład rozszerzać konstytucyjne prawo do prywatności
nie mogło być lepiej – bardziej uczciwie i bezpośrednio – dla Sądu Najwyższego
rządzić, że dorośli mają prawo zrobić ze swoim ciałem co im się podoba?
Popierać standard wolności cielesnej i seksualnej, który był podstawą
prawo do bycia człowiekiem. Taka decyzja rozszerzyłaby wolność osobistą,
celebrował godność jednostki i pomógł stworzyć społeczeństwo
w którym wszyscy ludzie są równi, a pogoń za szczęściem jest niewielka
łatwiej. Ważniejsza jest jednak brutalna rzeczywistość niż prywatność
model ma głębokie ograniczenia – ograniczenia, które mogą istnieć na dłuższą metę
fatalny. Wolności przyznane przez Roe v. Wade. Przebrnąćna przykład były
w ciągu ostatnich dwudziestu lat i wiele z tych ataków było systematycznie eliminowane
miały na celu niepewną definicję prywatności.
If Roe v. Wade. Przebrnąć wskazuje na słabość modelu prywatności Bowers z 1984 r
v. Decyzja w sprawie Hardwick potwierdza jej całkowitą porażkę. Na pierwszy rzut oka Bowers
przeciwko Hardwickowi wyglądało na oczywistość i pewne zwycięstwo. Michael Hardwick, a
gej, został aresztowany i skazany pod zarzutem naruszenia gruzińskiej sodomii
prawem, uprawiając seks oralny z innym mężczyzną w jego sypialni za zamkniętymi drzwiami.
Zwolennicy i prawnicy gejów argumentowali, że aresztowanie naruszyło Hardwick's
prawo do prywatności.
Jednak Sąd Najwyższy orzekł, że – pomimo precedensów ustanowionych przez Griswolda,
Kochać i Roe – nie było konstytucyjnego prawa do prywatności, gdy nadeszło
do sodomii za obopólną zgodą, ponieważ nie miała ona żadnego związku z prywatnością wyboru
które zostały ustanowione dla małżeństwa i reprodukcji. Jeśli te wcześniejsze
sprawy były toczone i wygrywane w sprawie prawa do integralności cielesnej Michaela
Równie dobrze wyrok Hardwicka mógłby zostać uchylony, podobnie jak wyrok Gruzji
prawo sodomii.
Orzeczenie w poniedziałkowy poranek może wydawać się proste. Indywidualny Najwyższy
Sprawy sądowe są rozstrzygane na podstawie argumentów przedstawionych przez pełnomocników strony przeciwnej
i kształtowane zarówno przez precedens prawny, jak i kontekst historyczny. Ale co jest jasne
jest to, że argumenty dotyczące prywatności pozostają trwałe i stosunkowo niekwestionowane.
In Troxel przeciwko Granville Trybunał stwierdził, że „prywatność rodziny” ma przewagę prawną
konkurencyjną koncepcję „najlepszego interesu dziecka”. W swojej skrajności,
jest to dokładnie to samo pojęcie, które dopuszczało i zachęcało do przemocy domowej.
Eksperci prawni sugerują zastosowanie tego etosu prywatności do innych społeczności
problemy. W numerze „Gazety” z 12 czerwca Nowa Republika– zaproponował Jeffrey Rosen
że molestowanie seksualne w miejscu pracy można lepiej rozwiązać
rozszerzoną koncepcję „naruszenia prywatności” zamiast obecnie akceptowanej
(choć problematyczny) model „wrogiego środowiska pracy”. On to twierdzi
można zrozumieć „poniżenie i upokorzenie” spowodowane molestowaniem seksualnym
jako naruszenie prywatności osobistej i „naruszenie godności”. Ten argument
przyznaje, że molestowanie seksualne narusza integralność osoby molestowanej
ciało. Ale, podobnie jak inne rozwiązania „prywatności”, rozwiązuje problem
poprzez utworzenie strefy buforowej oddzielającej jedną osobę od drugiej, tj
siebie ze społeczeństwa.
To właśnie jest w istocie błędne w argumencie dotyczącym prywatności. To ciągle
stara się znaleźć bezpieczeństwo i wolność osobistą poprzez usunięcie jednostki
ze społeczeństwa. Zamiast potwierdzać tę seksualność lub stosunki seksualne
są dobre i pozytywne, stara się je „chronić”, odsuwając je od
sferę publiczną w prywatną. Taka ochrona przez odwrót nigdy nie przeminie
ustanowić trwałe i nienaruszalne prawo do naszej podstawowej autonomii. Nie powinienem
wszyscy przenosimy się do miejsca, w którym prywatność może być opcją, a nie wymogiem
o wolność osobistą? Czy nie powinniśmy przenieść się tam, gdzie mamy prawo
„być” – a nie prawo do „bycia prywatnym?” Z
Michael Bronski jest autorem wielu książek i stałym współpracownikiem
Magazyn Z.