HFirma Monsanto Chemical Company z siedzibą na obrzeżach St. Louis w stanie Missouri została założona w 1901 roku przez Johna Francisa Queeny'ego. Queeny, chemik samouk, sprowadziła z Niemiec do Stanów Zjednoczonych technologię produkcji sacharyny, pierwszego sztucznego słodzika. W latach dwudziestych XX wieku Monsanto stało się wiodącym producentem kwasu siarkowego i innych podstawowych chemikaliów przemysłowych i jest jedną z zaledwie czterech firm znajdujących się na liście dziesięciu największych amerykańskich firm chemicznych w każdej dekadzie począwszy od lat czterdziestych XX wieku. W latach czterdziestych XX wieku tworzywa sztuczne i tkaniny syntetyczne stały się centralnym elementem działalności Monsanto. W 1940 roku francuski frachtowiec przewożący nawóz na bazie azotanu amonu eksplodował w doku położonym 1947 stóp od fabryki tworzyw sztucznych Monsanto pod Galveston w Teksasie. Ponad 270 osób zginęło w wyniku jednej z pierwszych poważnych katastrof w przemyśle chemicznym. Zakład produkował tworzywa styrenowe i polistyrenowe, które do dziś stanowią ważny składnik opakowań żywności i różnych produktów konsumenckich. W latach 500. amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) umieściła polistyren na piątym miejscu w swoim rankingu substancji chemicznych, których produkcja generuje najwięcej odpadów niebezpiecznych. W 1929 roku firma Swann Chemical Company, która wkrótce została zakupiona przez Monsanto, opracowała polichlorowane bifenyle (PCB), które powszechnie chwalono za ich niepalność i wyjątkową stabilność chemiczną. Najbardziej rozpowszechnione zastosowania miały przemysł sprzętu elektrycznego, który przyjął PCB jako niepalny płyn chłodzący w transformatorach nowej generacji. W latach sześćdziesiątych rosnąca rodzina płytek PCB firmy Monsanto była również szeroko stosowana jako smary, płyny hydrauliczne, oleje do cięcia, powłoki wodoodporne i płynne uszczelniacze. Dowody na toksyczne działanie PCB pojawiły się już w latach trzydziestych XX wieku, a szwedzcy naukowcy badający biologiczne skutki DDT zaczęli stwierdzać znaczne stężenia PCB we krwi, włosach i tkance tłuszczowej dzikich zwierząt w latach sześćdziesiątych XX wieku. Badania przeprowadzone w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku wykazały, że PCB i inne aromatyczne chloroorganiczne są silnymi substancjami rakotwórczymi, a także powiązały je z szeroką gamą zaburzeń związanych z rozrodczością, rozwojem i układem odpornościowym. Ich wysokie powinowactwo chemiczne do materii organicznej, zwłaszcza tkanki tłuszczowej, jest odpowiedzialne za ich dramatyczną szybkość bioakumulacji i szerokie rozprzestrzenianie się w wodnym łańcuchu pokarmowym Północy: na przykład dorsz arktyczny ma stężenie PCB 1960 milionów razy większe niż w otaczających go wodach, a drapieżne ssaki, takie jak niedźwiedzie polarne, mogą być siedliskiem PCB w tkankach, w których stężenie PCB jest ponad 1970 razy większe. Chociaż produkcja PCB została zakazana w Stanach Zjednoczonych w 48 r., jej toksyczne i zaburzające funkcjonowanie układu hormonalnego utrzymują się na całym świecie. Światowym centrum produkcji płytek PCB była fabryka Monsanto na obrzeżach East St. Louis w stanie Illinois. East St. Louis to przedmieście z chronicznie pogrążoną w kryzysie gospodarczym, położone po drugiej stronie rzeki Mississippi od St. Louis, graniczące z dwoma dużymi zakładami obróbki metali oraz zakładem Monsanto. „W East St. Louis” – relacjonuje pisarz zajmujący się edukacją Jonathan Kozol – „mamy jedne z najbardziej chorych dzieci w Ameryce”. Kozol podaje, że miasto ma najwyższy w stanie wskaźnik zgonów płodów i urodzeń niedojrzałych, trzeci najwyższy wskaźnik zgonów niemowląt i jeden z najwyższych wskaźników astmy u dzieci w Stanach Zjednoczonych.
Dioksyny: dziedzictwo skażenia TMieszkańcy East St. Louis w dalszym ciągu borykają się z okropnościami narażenia na chemikalia na wysokim poziomie, biedą, pogarszającą się infrastrukturą miejską i załamaniem nawet najbardziej podstawowych usług miejskich, ale w pobliskim mieście Times Beach w stanie Missouri stwierdzono, że sytuacja całkowicie skażone dioksynami, że w 1982 r. rząd Stanów Zjednoczonych nakazał jego ewakuację. Najwyraźniej miasto oraz kilku prywatnych właścicieli gruntów wynajęło wykonawcę, który spryskał jego gruntowe drogi olejem odpadowym, aby zapobiec przedostawaniu się kurzu. Lokalne firmy chemiczne wynajęły tego samego wykonawcę do wypompowania zbiorników z osadami zanieczyszczonymi dioksynami. Kiedy 50 koni, innych zwierząt domowych i setki dzikich ptaków zginęło na zadaszonej ujeżdżalni spryskanej olejem, wszczęto dochodzenie, które ostatecznie ustaliło, że śmierć spowodowana była dioksynami ze zbiorników na osad chemiczny. Dwie młode dziewczyny, które bawiły się na arenie, zachorowały, z których jedna była hospitalizowana przez cztery tygodnie z powodu ciężkiego uszkodzenia nerek, a wiele innych dzieci urodzonych przez matki narażone na działanie skażonego dioksynami oleju wykazywało objawy nieprawidłowości w układzie odpornościowym i znaczną dysfunkcję mózgu. Chociaż Monsanto konsekwentnie zaprzecza jakiemukolwiek powiązaniu z incydentem w Times Beach, grupa Times Beach Action Group (TBAG) z siedzibą w St. Louis odkryła raporty laboratoryjne dokumentujące obecność dużych stężeń PCB wytwarzanych przez Monsanto w próbkach zanieczyszczonej gleby z miasta. „Z naszego punktu widzenia Monsanto leży w centrum problemu tutaj, w Missouri” – wyjaśnia Steve Taylor z TBAG. Taylor przyznaje, że wiele pytań dotyczących Times Beach i innych skażonych miejsc w regionie pozostaje bez odpowiedzi, ale przytacza dowody na to, że dokładne badania osadu rozpylanego w Times Beach ograniczyły się do źródeł, które można powiązać z firmami innymi niż Monsanto. Zatuszowanie sprawy w Times Beach dotarło do najwyższych szczebli administracji Reagana w Waszyngtonie. Za czasów Reagana krajowe agencje ochrony środowiska stały się znane z powtarzających się na zapleczu umów zawieranych przez urzędników z przedstawicielami branży, w ramach których faworyzowanym firmom obiecywano niedbałe egzekwowanie prawa i znacznie obniżone kary. Mianowana przez Reagana administratorka Agencji Ochrony Środowiska, Anne Gorsuch Burford, została zmuszona do rezygnacji po dwóch latach sprawowania urzędu, a jej specjalna asystentka, Rita Lavelle, została skazana na sześć miesięcy więzienia za krzywoprzysięstwo i utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości. W jednym ze słynnych incydentów Biały Dom Reagana nakazał Burfordowi zatajenie dokumentów na Times Beach i innych skażonych miejscach w stanach Missouri i Arkansas, powołując się na „przywilej wykonawczy”, po czym zacytowano Lavelle’a za niszczenie ważnych dokumentów. Reporter śledczy „ Philadelphia Inquirer gazeta zidentyfikowała Monsanto jako jedną z firm chemicznych, której kadra kierownicza często organizowała spotkania z Lavelle’em podczas lunchu i kolacji. Ewakuacja, o którą zabiegali mieszkańcy Times Beach, została opóźniona do 1982 r., 11 lat po pierwszym wykryciu skażenia i 8 lat po zidentyfikowaniu przyczyny jako dioksyny. Związek Monsanto z dioksynami wywodzi się z produkcji herbicydu 2,4,5-T, która rozpoczęła się pod koniec lat czterdziestych XX wieku. „Niemal natychmiast pracownicy zaczęli chorować na wysypki skórne, niewytłumaczalne bóle kończyn, stawów i innych części ciała, osłabienie, drażliwość, nerwowość i utratę libido” – wyjaśnia Peter Sills, autor mającej się wkrótce ukazać książki o dioksynach. „Wewnętrzne notatki pokazują, że firma wiedziała, że ci mężczyźni w rzeczywistości byli tak chorzy, jak twierdziła, ale ukrywała wszystkie te dowody”. Eksplozja w fabryce herbicydów Monsanto w Nitro w Wirginii Zachodniej w 1940 r. zwróciła większą uwagę na te skargi. Zanieczyszczenie odpowiedzialne za te warunki nie zostało zidentyfikowane jako dioksyny aż do 1949 r., ale Korpus Chemiczny Armii Stanów Zjednoczonych najwyraźniej zainteresował się tą substancją jako możliwym chemicznym środkiem bojowym. Wniosek złożony przez Przegląd dziennikarstwa w St. Louis zgodnie z amerykańską ustawą o wolności informacji ujawniło prawie 600 stron raportów i korespondencji pomiędzy Monsanto a wojskowym korpusem chemicznym na temat tego produktu ubocznego herbicydu, sięgającą aż do 1952 roku. Herbicyd Agent Orange, używany przez siły zbrojne Stanów Zjednoczonych do defoliacji ekosystemów lasów deszczowych w Wietnamie w latach sześćdziesiątych XX wieku, był mieszaniną 1960-T i 2,4,5-D dostępną z kilku źródeł, ale środek Monsanto Orange miał wielokrotnie wyższe stężenie dioksyn niż produkowane przez Dow Chemical, drugiego wiodącego producenta defoliantu. To uczyniło Monsanto głównym oskarżonym w pozwie wniesionym przez weteranów wojny w Wietnamie w Stanach Zjednoczonych, którzy borykali się z szeregiem wyniszczających objawów związanych z narażeniem na Agent Orange. Kiedy w 2,4 r. pomiędzy 180 firmami chemicznymi a prawnikami weteranów osiągnięto ugodę na kwotę 1984 milionów dolarów, sędzia nakazał Monsanto zapłatę 7 procent całości. W latach 1980. Monsanto przeprowadziło serię badań mających na celu zminimalizowanie swojej odpowiedzialności, nie tylko w pozwie Agent Orange, ale także w przypadku ciągłych przypadków skażenia pracowników w zakładzie produkcyjnym w Wirginii Zachodniej. Trwająca trzy i pół roku sprawa sądowa wniesiona przez pracowników kolei narażonych na dioksyny w następstwie wykolejenia pociągu ujawniła wzór zmanipulowanych danych i wprowadzającego w błąd projektu eksperymentów w tych badaniach. Urzędnik amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA) stwierdził, że badania zostały zmanipulowane w celu potwierdzenia twierdzenia Monsanto, że działanie dioksyn ogranicza się do choroby skóry – trądziku chlorowego. Badacze Greenpeace, Jed Greer i Kenny Bruno, tak opisują wynik: „Zgodnie z zeznaniami z procesu Monsanto błędnie sklasyfikowała pracowników narażonych i nienarażonych, arbitralnie usunęła kilka kluczowych przypadków raka, nie zweryfikowała klasyfikacji osób cierpiących na trądzik chlorowy według powszechnych kryteriów przemysłowego zapalenia skóry, nie zapewnić, że dokumentacja dostarczona i wykorzystywana przez konsultantów jest nienaruszona oraz złożyć fałszywe oświadczenia na temat skażenia dioksynami w produktach Monsanto.” Sprawa sądowa, w której ława przysięgłych przyznała Monsanto kwotę 16 milionów dolarów z tytułu odszkodowania karnego, ujawniła, że wiele produktów Monsanto, od herbicydów stosowanych w gospodarstwach domowych po środek bakteriobójczy Santophen stosowany niegdyś w środkach dezynfekcyjnych marki Lysol, zostało świadomie skażonych dioksynami. „Zeznania dyrektorów Monsanto przedstawione podczas procesu ukazały kulturę korporacyjną, w której sprzedaż i zyski miały wyższy priorytet niż bezpieczeństwo produktów i pracowników” – podano w raporcie Toronto Globe i Poczta po zamknięciu rozprawy. „Po prostu nie dbali o zdrowie i bezpieczeństwo swoich pracowników” – wyjaśnia autor Peter Sills. „Zamiast próbować zwiększyć bezpieczeństwo, polegali na zastraszaniu i grozili zwolnieniami, aby utrzymać pracowników w pracy”. Późniejsza analiza przeprowadzona przez dr Cate Jenkins z Wydziału Rozwoju Regulacji EPA udokumentowała jeszcze bardziej systematyczny zapis oszukańczych badań naukowych. „Monsanto w rzeczywistości przekazało Agencji Ochrony Środowiska fałszywe informacje, co bezpośrednio doprowadziło do osłabienia przepisów na mocy RCRA [ustawy o ochronie i odzyskiwaniu zasobów] i FIFRA [federalnej ustawy o środkach owadobójczych, grzybobójczych i gryzoniobójczych]…”, relacjonuje dr Jenkins w memorandum z 1990 r., wzywającym agencję do przeprowadzić dochodzenie karne w sprawie spółki. Jenkins zacytował wewnętrzne dokumenty Monsanto ujawniające, że firma „spreparowała” próbki herbicydów przedłożone Departamentowi Rolnictwa USA, ukryła argumenty dotyczące „chemii procesu”, aby odeprzeć próby uregulowania 2,4-D i różnych chlorofenoli, ukryła dowody dotyczące skażenia Lysolu i wykluczyła kilkuset najbardziej chorych byłych pracowników ze swoich porównawczych badań zdrowotnych: „Monsanto tuszowało skażenie dioksynami szerokiej gamy swoich produktów. Monsanto albo nie zgłosiło skażenia, podało fałszywe informacje rzekomo wykazujące brak skażenia, albo przekazało rządowi do analizy próbki, które zostały specjalnie przygotowane, aby nie występowało skażenie dioksynami”.
Herbicydy nowej generacji Tobecnie herbicydy glifosatowe, takie jak Roundup, stanowią co najmniej jedną szóstą całkowitej rocznej sprzedaży Monsanto i połowę dochodów operacyjnych firmy, być może znacznie więcej, ponieważ firma wydzieliła swoje działy chemii przemysłowej i tkanin syntetycznych jako odrębną spółkę o nazwie Solutia, we wrześniu 1997 r. Monsanto agresywnie promuje Roundup jako bezpieczny herbicyd ogólnego przeznaczenia do stosowania na wszystkim, od trawników i sadów po duże gospodarstwa w lasach iglastych, gdzie opryski z powietrza herbicydem mają na celu zahamowanie wzrostu sadzonek i krzewów liściastych oraz zachęcenie do wzrost dochodowych jodeł i świerków. Northwest Coalition for Alternatives to Pesticides (NCAP) z siedzibą w Oregonie dokonała przeglądu ponad 408 badań naukowych na temat wpływu glifosatu i amin polioksyetylenowych stosowanych jako środek powierzchniowo czynny w Roundupie i doszła do wniosku, że herbicyd jest znacznie mniej łagodny, niż sugeruje reklama Monsanto: „Objawy ostrego zatrucia u ludzi po spożyciu Roundupu obejmują ból żołądkowo-jelitowy, wymioty, obrzęk płuc, zapalenie płuc, zaburzenia świadomości i zniszczenie czerwonych krwinek. Pracownicy mieszający, ładujący i stosujący glifosat zgłaszali podrażnienie oczu i skóry. System monitorowania incydentów związanych z pestycydami EPA zawierał 109 raportów dotyczących skutków zdrowotnych związanych z narażeniem na glifosat w okresie od 1966 r. do października 1980 r. Obejmowały one podrażnienie oczu lub skóry, nudności, zawroty głowy, bóle głowy, biegunkę, niewyraźne widzenie, gorączkę i osłabienie. Należy zauważyć, że daty 1966–1980 reprezentują okres na długo przed powszechnym stosowaniem Roundupu. Seria samobójstw i prób samobójczych, do których doszło w Japonii w latach 1980. XX wieku przy użyciu herbicydu Roundup, pozwoliła naukowcom obliczyć śmiertelną dawkę wynoszącą sześć uncji. Herbicyd jest 100 razy bardziej toksyczny dla ryb niż dla ludzi, toksyczny dla dżdżownic, bakterii glebowych i pożytecznych grzybów, a naukowcy zmierzyli szereg bezpośrednich fizjologicznych skutków Roundupu u ryb i innych dzikich zwierząt, oprócz skutków wtórnych przypisywanych defoliacji lasy. Rozkład glifosatu na N-nitrozoglifosat i inne pokrewne związki zwiększył obawy dotyczące możliwej rakotwórczości produktów Roundup. Badanie przeprowadzone w 1993 roku na Uniwersytecie Kalifornijskim w Szkole Zdrowia Publicznego w Berkeley wykazało, że glifosat był najczęstszą przyczyną chorób spowodowanych pestycydami wśród pracowników zajmujących się utrzymaniem krajobrazu w Kalifornii i trzecią przyczyną wśród pracowników rolnych. Przegląd literatury naukowej z 1996 r. dokonany przez członków Okrągłego Stołu Obywatelskiego Leśnego stanu Vermont – grupy, która z sukcesem lobbowała w legislaturze stanu Vermont za ogólnostanowym zakazem stosowania herbicydów w leśnictwie – ujawnił aktualne dowody na uszkodzenie płuc, kołatanie serca, nudności, problemy z rozrodczością. problemy, aberracje chromosomowe i wiele innych skutków narażenia na herbicyd Roundup. W 1997 r. firma Monsanto odpowiedziała na pięcioletnie skargi składane przez prokuratora generalnego stanu Nowy Jork, że jej reklamy Roundupu wprowadzały w błąd; firma zmieniła swoje reklamy, usuwając twierdzenia, że herbicyd jest „biodegradowalny” i „przyjazny dla środowiska”, a także zapłaciła 50,000 XNUMX dolarów na pokrycie kosztów prawnych stanu w tej sprawie. W marcu 1998 r. Monsanto zgodziło się zapłacić grzywnę w wysokości 225,000 75 dolarów za błędne oznakowanie pojemników Roundupu w XNUMX różnych przypadkach. Kara była największą ugodą, jaką kiedykolwiek zapłacono za naruszenie standardów ochrony pracowników określonych w federalnej ustawie o środkach owadobójczych, grzybobójczych i gryzoniobójczych (FIFRA). Według Wall Street Journal, Monsanto rozprowadzało pojemniki z herbicydem z etykietami ograniczającymi wjazd na obszary poddane działaniu środka jedynie na 4 godziny zamiast wymaganych 12 godzin. Jest to dopiero ostatnia z serii poważnych grzywien i orzeczeń nałożonych na Monsanto w Stanach Zjednoczonych, w tym orzeczenie o odpowiedzialności w wysokości 108 milionów dolarów w przypadku śmierci pracownika na białaczkę w 1986 r., ugoda w wysokości 648,000 1990 dolarów za rzekome niezgłoszenie wymaganego stanu zdrowia dane do EPA w 1 r., grzywna w wysokości 1991 miliona dolarów nałożona przez prokuratora generalnego stanu Massachusetts w 200,000 r. w przypadku wycieku 39 1992 galonów kwasowych ścieków, ugoda o wartości 1995 milionów dolarów w Houston w Teksasie w 37 r. dotycząca składowania niebezpiecznych chemikaliów w dołach bez wykładziny i wiele innych. W XNUMX r. Monsanto zajęło piąte miejsce wśród amerykańskich korporacji w wykazie emisji substancji toksycznych sporządzonym przez EPA, po wypuszczeniu XNUMX milionów funtów toksycznych chemikaliów do powietrza, ziemi, wody i pod ziemię.
Nowy wspaniały świat biotechnologii Magresywna promocja firmy onsanto swoich produktów biotechnologicznych, począwszy od rekombinowanego bydlęcego hormonu wzrostu (rBGH), przez soję Roundup Ready i inne rośliny uprawne, aż po odmiany bawełny odporne na owady, wielu obserwatorów postrzega jako kontynuację wieloletnich praktyk wątpliwych etycznie . „Korporacje mają osobowość, a Monsanto jest jedną z najbardziej złośliwych” – wyjaśnia autor Peter Sills. „Od herbicydów Monsanto, przez środki dezynfekcyjne Santophen, po BGH – wydaje się, że robią wszystko, co w ich mocy, aby skrzywdzić swoich pracowników i dzieci”. Pierwotnie Monsanto było jedną z czterech firm chemicznych chcących wprowadzić na rynek syntetyczny bydlęcy hormon wzrostu wytwarzany przez bakterie E. coli zmodyfikowane genetycznie w celu wytwarzania białka bydlęcego. Innym był American Cyanamid, obecnie należący do American Home Products, który jest w trakcie łączenia się z Monsanto. Trwające 14 lat wysiłki Monsanto mające na celu uzyskanie zgody amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) na wprowadzenie na rynek rekombinowanego BGH wzbudziły kontrowersje, w tym zarzuty dotyczące wspólnych wysiłków mających na celu ukrywanie informacji o niekorzystnych skutkach tego hormonu. Weterynarz FDA, Richard Burroughs, został zwolniony po tym, jak oskarżył zarówno firmę, jak i agencję o ukrywanie i manipulowanie danymi w celu ukrycia wpływu zastrzyków rBGH na zdrowie krów mlecznych. W 1990 r., kiedy wydawało się, że zatwierdzenie przez FDA rBGH jest nieuchronne, patolog weterynaryjny z ośrodka badań rolniczych na Uniwersytecie Vermont udostępnił dwóm ustawodawcom stanowym zatajone wcześniej dane, dokumentujące znacznie zwiększoną częstość występowania infekcji wymion u krów, którym wstrzyknięto eksperymentalny wówczas hormon Monsanto , jak również niezwykłą częstość występowania poważnie zdeformowanych wad wrodzonych u potomstwa krów leczonych rBGH. Niezależny przegląd danych uniwersyteckich przeprowadzony przez regionalną grupę wspierającą gospodarstwa rolne udokumentował dodatkowe problemy zdrowotne krów związane z rBGH, w tym wysoką częstość występowania urazów stóp i nóg, trudności metaboliczne i reprodukcyjne oraz infekcje macicy. Ogólne Biuro Księgowe Kongresu Stanów Zjednoczonych (GAO) podjęło próbę zbadania tej sprawy, ale nie udało mu się uzyskać dokumentacji od Monsanto i Uniwersytetu niezbędnej do przeprowadzenia dochodzenia, szczególnie w odniesieniu do podejrzeń działania teratogennego i embriotoksycznego. Audytorzy GAO doszli do wniosku, że u krów, którym wstrzyknięto rBGH, ryzyko zapalenia sutka (infekcji wymion) było o jedną trzecią wyższe niż u krów nieleczonych, i zalecili dalsze badania nad ryzykiem podwyższonego poziomu antybiotyków w mleku wyprodukowanym przy użyciu rBGH. rBGH firmy Monsanto został zatwierdzony przez FDA do sprzedaży komercyjnej począwszy od 1994 r. W następnym roku Mark Kastel ze Związku Rolników Wisconsin opublikował badanie dotyczące doświadczeń rolników ze stanu Wisconsin z tym lekiem. Jego ustalenia przekroczyły liczbę 21 potencjalnych problemów zdrowotnych, które firma Monsanto miała obowiązek umieścić na etykiecie ostrzegawczej rBGH marki Posilac. Kastel odkrył powszechne doniesienia o samoistnych zgonach krów leczonych rBGH, wysokiej częstości występowania infekcji wymion, poważnych trudnościach metabolicznych i problemach z wycieleniem, a w niektórych przypadkach niemożności skutecznego odzwyczajenia leczonych krów od leku. Wielu doświadczonych hodowców bydła mlecznego, którzy eksperymentowali z rBGH, nagle musiało wymienić duże części swojego stada. Zamiast zająć się przyczynami skarg rolników na rBGH, Monsanto przeszło do ofensywy, grożąc pozwaniem małych firm mleczarskich reklamujących swoje produkty jako niezawierające sztucznych hormonów i uczestnicząc w pozwie złożonym przez kilka stowarzyszeń branżowych branży mleczarskiej przeciwko pierwszej i drugiej jedyne obowiązkowe prawo dotyczące etykietowania rBGH w Stanach Zjednoczonych. Mimo to wciąż przybywa dowodów na szkodliwy wpływ rBGH na zdrowie zarówno krów, jak i ludzi. Wysiłki mające na celu zapobieganie etykietowaniu genetycznie zmodyfikowanej soi i kukurydzy eksportowanej ze Stanów Zjednoczonych sugerują kontynuację praktyk, które miały stłumić skargi na hormon mleczny Monsanto. Chociaż Monsanto twierdzi, że produkowane przez nią ziarna soi „Roundup Ready” ostatecznie zmniejszą stosowanie herbicydów, powszechna akceptacja odmian roślin uprawnych tolerujących herbicydy wydaje się znacznie bardziej prawdopodobna, aby zwiększyć zależność rolników od herbicydów. Chwasty, które wyrosną po rozproszeniu lub rozkładzie pierwotnego herbicydu, są często leczone dalszymi aplikacjami herbicydów. „Będzie to promować nadużywanie herbicydu” – powiedział Bill Christison, hodowca soi z Missouri, Kenny’emu Bruno z Greenpeace International. „Jeśli istnieje zaleta RRS, to fakt, że można uprawiać obszar z dużą ilością chwastów i używać nadwyżek środków chemicznych, aby zwalczyć problem, co nie jest czymś, co ktokolwiek powinien robić”. Christison odrzuca twierdzenie Monsanto, że nasiona odporne na herbicydy są niezbędne do ograniczenia erozji gleby w wyniku nadmiernej uprawy roli i donosi, że rolnicy ze Środkowego Zachodu opracowali wiele własnych metod ograniczania ogólnego stosowania herbicydów. Z kolei Monsanto w ostatnich latach zwiększyło produkcję Roundupu. Wraz z wygaśnięciem amerykańskiego patentu Monsanto na Roundup w 2000 r. i pojawieniem się już na całym świecie konkurencji ze strony generycznych produktów zawierających glifosat, opakowanie herbicydu Roundup z nasionami „Roundup Ready” stało się centralnym elementem strategii Monsanto mającej na celu ciągły wzrost sprzedaży herbicydów. Nie zbadano w pełni możliwych konsekwencji zdrowotnych i środowiskowych upraw tolerujących Roundup, włączając w to działanie alergenne, potencjalną inwazyjność lub zachwaszczenie oraz możliwość przeniesienia oporności na herbicydy poprzez pyłek na inne ziarna soi lub rośliny pokrewne. Chociaż wszelkie problemy z soją odporną na herbicydy można w dalszym ciągu odrzucić jako dalekosiężne i nieco spekulacyjne, doświadczenia amerykańskich plantatorów bawełny z genetycznie modyfikowanymi nasionami Monsanto wydają się opowiadać zupełnie inną historię. Począwszy od 1996 r. Monsanto wypuściło na rynek dwie odmiany genetycznie modyfikowanej bawełny. Jedna to odmiana odporna na Roundup, a druga, o nazwie „Bollgard”, wydziela toksynę bakteryjną, mającą za zadanie zwalczać szkody powodowane przez trzy główne szkodniki bawełny. Toksyna pochodząca z Bacillus thuringiensis jest stosowana przez hodowców organicznych w postaci naturalnego sprayu bakteryjnego od początku lat 1970. XX wieku. Ale chociaż bakterie Bt żyją stosunkowo krótko i wydzielają toksynę w postaci, która zostaje aktywowana dopiero w zasadowym układzie trawiennym poszczególnych robaków i gąsienic, genetycznie modyfikowane rośliny Bt wydzielają aktywną formę toksyny przez cały cykl życia rośliny. Na przykład większość genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy znajdującej się obecnie na rynku to odmiana wydzielająca Bt, zaprojektowana w celu odstraszania stonki kukurydzianej i innych pospolitych szkodników. Pierwszym szeroko oczekiwanym problemem związanym z uprawami wydzielającymi pestycydy jest to, że obecność toksyny przez cały cykl życia rośliny prawdopodobnie sprzyja rozwojowi odpornych szczepów powszechnych szkodników upraw. Amerykańska agencja ochrony środowiska (EPA) ustaliła, że powszechna oporność na Bt może sprawić, że naturalne zastosowania bakterii Bt będą nieskuteczne w ciągu zaledwie trzech do pięciu lat, i wymaga od hodowców sadzenia ostoi zawierających do 40% bawełny innej niż Bt, aby zapobiec temu efektowi. Po drugie, aktywna toksyna wydzielana przez te rośliny może zaszkodzić pożytecznym owadom, ćmom i motylom, a także gatunkom, które hodowcy chcą wyeliminować. Jednak szkodliwe skutki wydzielającej Bt bawełny „Bollgard” okazały się znacznie bardziej natychmiastowe, na tyle, że Monsanto i jej partnerzy wycofali z rynku pięć milionów funtów genetycznie zmodyfikowanych nasion bawełny i zgodzili się na wielomilionową ugodę z rolnikami w południowe Stany Zjednoczone. Trzej rolnicy, którzy odmówili ugody z Monsanto, otrzymali od Rady Arbitrażowej ds. Nasion stanu Mississippi prawie 2 miliony dolarów. Jak wynika z kilku opublikowanych relacji, rośliny nie tylko zostały zaatakowane przez robaka bawełnianego, na który, jak twierdziła firma Monsanto, będą odporne, ale także kiełkowały nierówno, plony były niskie, a rośliny były zniekształcone. Niektórzy rolnicy zgłaszali straty w plonach sięgające 50 procent. Rolnicy, którzy zasadzili bawełnę odporną na Roundup firmy Monsanto, zgłaszali również poważne nieurodzaje, w tym zdeformowane i zniekształcone torebki, które nagle odpadły z rośliny w trzech czwartych sezonu wegetacyjnego. Pomimo tych problemów Monsanto rozwija wykorzystanie inżynierii genetycznej w rolnictwie, przejmując kontrolę nad wieloma największymi i najbardziej uznanymi firmami nasiennymi w Stanach Zjednoczonych. Monsanto jest obecnie właścicielem firmy Holdens Foundation Seeds, dostawcy plazmy zarodkowej wykorzystywanej na 25–35 procent areału kukurydzy w USA, oraz firmy Asgrow Agronomics, którą opisuje jako „wiodącego hodowcę, twórcę i dystrybutora soi w Stanach Zjednoczonych”. Wiosną ubiegłego roku Monsanto sfinalizowało przejęcie De Kalb Genetics, drugiej co do wielkości firmy nasiennej w Stanach Zjednoczonych i dziewiątej co do wielkości na świecie, a także Delta and Pine Land, największej amerykańskiej firmy produkującej nasiona bawełny. Dzięki przejęciu firm Delta i Pine Monsanto kontroluje obecnie 85 procent amerykańskiego rynku nasion bawełny. Spółka agresywnie realizuje przejęcia przedsiębiorstw i sprzedaż produktów także w innych krajach. W 1997 r. Monsanto kupiło Sementes Agroceres SA, określaną jako „wiodąca firma produkująca nasiona kukurydzy w Brazylii”, posiadająca 30% udziału w rynku. Na początku tego roku brazylijska policja federalna wszczęła dochodzenie w sprawie rzekomego nielegalnego importu co najmniej 200 worków transgenicznych nasion soi, z których część pochodziła z argentyńskiej spółki zależnej Monsanto. Zgodnie z brazylijskim prawem zagraniczne produkty transgeniczne można wprowadzać dopiero po okresie kwarantanny i testów mających na celu zapobieżenie możliwym szkodom rodzimej florze. W 60,000 r. w Kanadzie firma Monsanto musiała wycofać z rynku 1997 XNUMX worków genetycznie modyfikowanych nasion rzepaku („rzepaku”). Najwyraźniej dostawa nasion odpornych na Roundup zawierała wstawiony gen inny niż ten, który został dopuszczony do spożycia przez ludzi i zwierzęta gospodarskie. Chociaż herbicydy i produkty genetycznie modyfikowane Monsanto od wielu lat są przedmiotem publicznych kontrowersji, produkty farmaceutyczne Monsanto również mają niepokojącą historię. Flagowym produktem farmaceutycznej spółki zależnej Monsanto GD Searle jest sztuczny słodzik aspartam, sprzedawany pod markami Nutrasweet i Equal. W 1981 roku, cztery lata przed zakupem firmy Searle przez Monsanto, komisja śledcza Agencji ds. Żywności i Leków składająca się z trzech niezależnych naukowców potwierdziła raporty krążące od ośmiu lat, że „aspartam może wywoływać nowotwory mózgu”. FDA cofnęła Searle'owi licencję na sprzedaż aspartamu, ale jej decyzja została cofnięta pod rządami nowego komisarza mianowanego przez prezydenta Ronalda Reagana. Badanie przeprowadzone w 1996 roku w Journal of Neuropathology and Experimental Neurology ponownie potwierdziło tę obawę, łącząc aspartam z gwałtownym wzrostem liczby nowotworów mózgu wkrótce po wprowadzeniu tej substancji. Dr Erik Millstone z Jednostki Badawczej Polityki Naukowej Uniwersytetu Sussex przytacza serię raportów z lat 1980. XX wieku łączących aspartam z szeroką gamą działań niepożądanych u wrażliwych konsumentów, w tym bólami głowy, niewyraźnym widzeniem, drętwieniem, utratą słuchu, skurczami mięśni i indukowanymi napady padaczkowe i wiele innych. W 1989 roku Searle ponownie popadł w konflikt z FDA, która oskarżyła firmę o wprowadzającą w błąd reklamę w przypadku leku przeciwwrzodowego Cytotec. FDA stwierdziła, że reklamy miały na celu promowanie leku wśród znacznie szerszej i młodszej populacji, niż zalecała agencja. Searle/Monsanto miało obowiązek zamieścić w szeregu czasopism medycznych ogłoszenie zatytułowane „Opublikowano w celu skorygowania poprzedniej reklamy, którą Agencja ds. Żywności i Leków uznała za wprowadzającą w błąd”.
Greenwash Monsanto Gbiorąc pod uwagę tę długą i niepokojącą historię, łatwo zrozumieć, dlaczego świadomi obywatele w całej Europie i USA niechętnie powierzają Monsanto w kwestii przyszłości naszej żywności i naszego zdrowia. Monsanto robi jednak wszystko, co w jego mocy, aby sprawiać wrażenie nieporuszonego tą opozycją. Poprzez takie wysiłki, jak kampania reklamowa o wartości miliona funtów w Wielkiej Brytanii, sponsorowanie nowej, zaawansowanej technologicznie wystawy poświęconej różnorodności biologicznej w Amerykańskim Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku i wiele innych, starają się sprawiać wrażenie bardziej ekologicznych, prawych i bardziej patrzą w przyszłość niż nawet ich przeciwnicy. W USA wzmacniają swój wizerunek i prawdopodobnie wpływają na politykę, przy wsparciu osób na najwyższych szczeblach administracji Clintona. W maju 1997 r. Mickey Kantor, architekt kampanii wyborczej Billa Clintona w 1992 r. i przedstawiciel handlowy Stanów Zjednoczonych podczas pierwszej kadencji Clintona, został wybrany na członka Rady Dyrektorów Monsanto. Marcia Hale, była osobista asystentka prezydenta, pełniła funkcję specjalisty ds. publicznych Monsanto w Wielkiej Brytanii. Wiceprezydent Al Gore, dobrze znany w USA ze swoich pism i przemówień na temat środowiska, jest gorącym zwolennikiem biotechnologii przynajmniej od czasów, gdy zasiadał w Senacie USA. Główny doradca Gore'a ds. polityki wewnętrznej, David W. Beier, był wcześniej starszym dyrektorem ds. spraw rządowych w Genentech, Inc. Pod kierownictwem dyrektora generalnego Roberta Shapiro Monsanto dołożyło wszelkich starań, aby zmienić swój wizerunek z dostawcy niebezpiecznych chemikaliów w oświeconą, patrzącą w przyszłość instytucję, która walczy o wyżywienie świata. Shapiro, który rozpoczął pracę dla GD Searle w 1979 r. i został prezesem jej Grupy Nutrasweet w 1982 r., zasiada w Komitecie Doradczym Prezydenta ds. Polityki Handlowej i Negocjacji oraz przez całą kadencję był członkiem Zespołu Przeglądu Polityki Wewnętrznej Białego Domu. Opisuje siebie jako wizjonera i Człowieka Renesansu, którego misją jest wykorzystanie zasobów firmy do zmiany świata: „Jedynym powodem pracy w dużej firmie jest to, że można robić na dużą skalę rzeczy, które naprawdę są ważne” – powiedział w wywiadzie dla Etyka biznesu, sztandarowe czasopismo ruchu „społecznie odpowiedzialnego biznesu” w Stanach Zjednoczonych. Shapiro nie żywi złudzeń co do reputacji Monsanto w Stanach Zjednoczonych, ze współczuciem opowiadając o dylematach wielu pracowników Monsanto, których dzieci sąsiadów mogłyby się skrzywić, gdy dowiedzą się, gdzie pracuje ten pracownik. Pragnie pokazać, że wpisuje się w powszechne pragnienie zmian systemowych i jest zdeterminowany przekierować to pragnienie na cele swojej firmy, jak pokazał w niedawnym wywiadzie dla Przegląd biznesowy Harvardu: „To nie jest kwestia dobrych i złych facetów. Nie ma sensu mówić: „Gdyby tylko ci źli goście wypadli z interesu, świat byłby w porządku”. Cały system musi się zmienić; istnieje ogromna szansa na odkrycie na nowo.” Oczywiście w wymyślonym na nowo systemie Shapiro wielkie korporacje nie tylko nadal istnieją, ale sprawują coraz większą kontrolę nad naszym życiem. Jednak, jak nam powiedziano, Monsanto się zreformowało. Udało im się odrzucić swoje przemysłowe działy chemiczne i teraz są zaangażowani w zastępowanie chemikaliów „informacją” pod postacią genetycznie modyfikowanych nasion i innych produktów biotechnologii. To ironiczna postawa jak na firmę, której najbardziej dochodowym produktem jest herbicyd i której najbardziej popularny dodatek do żywności wydaje się być przyczyną poważnych chorób u niektórych osób. To mało prawdopodobna rola dla firmy, która stara się zastraszać krytyków procesami sądowymi i tłumić krytykę w mediach. Najnowsza propozycja Monsanto Roczny raport, jednak wyraźnie pokazuje, że nauczył się wszystkich właściwych modnych słów. Roundup nie jest herbicydem, jest narzędziem minimalizującym uprawę roli i zmniejszającym erozję gleby. Genetycznie modyfikowane uprawy to nie tylko zyski Monsanto, ale także rozwiązanie nieubłaganego problemu wzrostu populacji. Biotechnologia nie sprowadza wszystkiego, co żyje, do sfery towarów – przedmiotów, które można kupić i sprzedać, wprowadzić na rynek i opatentować – ale w rzeczywistości jest zwiastunem „dekomodyfikacji”: zastąpienia pojedynczych, produkowanych masowo produktów szeroką gamą wyspecjalizowanych , produkty na zamówienie. To nowomowa najwyższej próby. Wreszcie, powinniśmy wierzyć, że agresywna promocja biotechnologii przez Monsanto nie jest kwestią zwykłej arogancji korporacji, ale raczej uświadomieniem sobie prostego faktu natury. Czytelnicy Monsanto Roczny raport przedstawiono analogię pomiędzy dzisiejszym szybkim wzrostem liczby zidentyfikowanych par zasad DNA a wykładniczym trendem miniaturyzacji w przemyśle elektronicznym, trendem zidentyfikowanym po raz pierwszy w latach sześćdziesiątych XX wieku. Monsanto nazwało pozorny wykładniczy wzrost tego, co nazywa „wiedzą biologiczną”, niczym innym jak „prawem Monsanto”. Podobnie jak w przypadku każdego innego domniemanego prawa natury, nie ma innego wyboru, jak tylko spełnić się jego przewidywania, a w tym przypadku przewidywanie to po prostu ciągły, wykładniczy wzrost globalnego zasięgu Monsanto. Ale rozwój jakiejkolwiek technologii nie jest jedynie „prawem natury”. Technologie nie są same w sobie siłami społecznymi ani jedynie neutralnymi „narzędziami”, których można użyć do zaspokojenia dowolnego pożądanego celu społecznego. Są raczej wytworem określonych instytucji społecznych i interesów gospodarczych. Kiedy zostanie uruchomiony określony kierunek rozwoju technologicznego, może on mieć znacznie szersze konsekwencje, niż mogli przewidzieć jego twórcy: im potężniejsza technologia, tym głębsze konsekwencje. Na przykład tzw. zielona rewolucja w rolnictwie w latach 1960. i 1970. XX w. przejściowo zwiększyła plony, a także uzależniła rolników na całym świecie od kosztownych środków chemicznych. Spowodowało to powszechne wysiedlenia ludzi z lądu, a w wielu krajach osłabiło glebę, wody gruntowe i bazę gruntów społecznych, które utrzymywały ludzi przez tysiąclecia. Te przemieszczenia na dużą skalę napędzają wzrost populacji, urbanizację i ubezwłasnowolnienie społeczne, co z kolei doprowadziło do kolejnego cyklu zubożenia i głodu. „Druga zielona rewolucja” obiecana przez Monsanto i inne firmy biotechnologiczne grozi jeszcze większymi zakłóceniami w tradycyjnym prawie własności gruntów i stosunkach społecznych. Odrzucając firmę Monsanto i jej biotechnologię, niekoniecznie odrzucamy technologię samą w sobie, ale staramy się zastąpić odbierającą życie technologię manipulacji, kontroli i zysku technologią prawdziwie ekologiczną, zaprojektowaną z myślą o poszanowaniu wzorców natury, doskonaleniu jednostki i społeczności zdrowia, wspierania społeczności lądowych i działania na prawdziwie ludzką skalę. Jeśli wierzymy w demokrację, konieczne jest, abyśmy mieli prawo wybierać, które technologie są najlepsze dla naszych społeczności, zamiast pozwalać, aby nieodpowiedzialne instytucje, takie jak Monsanto, decydowały za nas. Zamiast technologii zaprojektowanych w celu ciągłego wzbogacania nielicznych, możemy oprzeć naszą technologię w nadziei na większą harmonię między naszymi społecznościami ludzkimi a światem przyrody. Nasze zdrowie, nasza żywność i przyszłość życia na ziemi naprawdę zależą od równowagi. Z Artykuł ten jest przedrukem głównego artykułu w prawie ukrywanym numerze „Anglii”. Ekolog magazyn (zob Z grudnia 1998). Został wybrany na listę 25 najpopularniejszych ocenzurowanych historii przez Project Censored. Autorem jest Brian Tokar Ziemia na sprzedaż (South End Press, 1997) i Zielona Alternatywa (Wydanie poprawione: New Society Publishers, 1992). Wykłada w Instytucie Ekologii Społecznej i Goddard College.