CW ciągu ostatniego stulecia organizacje stały się dominującą siłą w biznesie. Zaprojektowane, aby rozwijać się, zyskiwać i zwiększać bogactwo swoich akcjonariuszy, korporacje wywierają coraz większy wpływ na edukację publiczną, media, ustawodawstwo i politykę publiczną istotną dla zdrowia i dobrostanu ludzi.
Na całym świecie istnieje prawie 6 milionów korporacji; jedynie 25 procent z nich to organizacje non-profit. Dziewięćdziesiąt procent korporacji transnarodowych ma swoje siedziby na półkuli północnej, co jest jednym ze wskaźników globalnego podziału między bogatą Północą a biednym Południem. Dziś 500 firm kontroluje 70 procent światowego handlu. Pięćdziesiąt trzy ze stu największych gospodarek świata to prywatne korporacje; czterdzieści siedem to kraje. Dla przykładu: Wal-Mart jest większy niż Izrael i Grecja, a AT&T jest większy niż Malezja i Irlandia.
Ostatnie kilka dekad to okres rosnącej konsolidacji i fuzji przedsiębiorstw. Konsekwencje tych i innych działań przedsiębiorstw obejmują inflację, rosnące bezrobocie, wzrost „permatemp” oraz emigrację miejsc pracy do fabryk za granicą, w których często brakuje odpowiednich standardów bezpieczeństwa i higieny pracy oraz ochrony środowiska. W Stanach Zjednoczonych nastąpił dramatyczny spadek liczby członków związków zawodowych, po części będący konsekwencją zorganizowanego prześladowania organizatorów związkowych przez korporacje. Podczas kadencji byłego prezydenta George'a W. Busha najważniejsze usługi rządowe, w tym obowiązki wojskowe prywatnym najemnikom, zlecano podmiotom prywatnym. Obecnie ponad połowa federalnych stanowisk pracy została zlecona firmom prywatnym.
Na całym świecie żyje 27 milionów niewolników i ponad 250 milionów dzieci. W wielu częściach świata, w tym w USA, płaca minimalna nie odpowiada płacy wystarczającej na utrzymanie, tj. dochodu potrzebnego do zaspokojenia podstawowych potrzeb mieszkaniowych, wyżywienia, odzieży, transportu i opieki nad dziećmi. Jedna czwarta obecnych miejsc pracy w USA zapewnia dochód niższy od poziomu ubóstwa. Podczas gdy pracownikom brakuje środków do życia, wynagrodzenia kadry kierowniczej stają się coraz bardziej wygórowane, szczególnie w USA, gdzie wynagrodzenia dyrektorów generalnych (CEO) wzrosły o 500 procent od 1980 r. Przeciętny dyrektor generalny zarabia 350–400 razy więcej niż przeciętny pracownik w USA ( w porównaniu do 41 razy w 1960 r.). W Meksyku stosunek ten wynosi 45:1, w Wielkiej Brytanii 25:1, a w Japonii 10:1. Jest oczywiste, że astronomiczne wynagrodzenie dyrektora generalnego nie jest warunkiem wstępnym innowacji ani rentowności.
Ponad 40 najbiedniejszych krajów Afryki, Ameryki Łacińskiej i Azji ma w sumie prawie 300 miliardów dolarów długu zagranicznego. Kraje te wydają co roku więcej na spłatę tego długu niż na edukację i opiekę zdrowotną swoich obywateli. Aby pomóc krajom w spłacie tego długu, przyjazne korporacjom instytucje międzynarodowe (takie jak Światowa Organizacja Handlu, Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy) zachęcają do prywatyzacji zasobów społecznych i rozwoju zorientowanego na eksport kosztem produkcji żywności i innych artykuły pierwszej potrzeby do lokalnego spożycia. Spadają płace; zmniejszone zostają wydatki rządowe na żywność, paliwo i dotacje dla rolnictwa; usługi socjalne są cięte; a kraje pozbawiają i sprzedają swoje zasoby naturalne, przyczyniając się do wylesiania i zanieczyszczenia. Wielostronne Porozumienie w sprawie umów inwestycyjnych i handlowych, takie jak Układ ogólny w sprawie taryf celnych i handlu (GATT) oraz Północnoamerykańska Umowa o wolnym handlu (NAFTA), wzmacniają taką politykę. Pomoc zagraniczna Stanów Zjednoczonych stanowi zaledwie 0.9 procent naszego produktu krajowego brutto, przynosi korzyści przede wszystkim amerykańskim korporacjom i ma niewielki wpływ na poprawę sytuacji biedy na świecie.
Podatki korporacyjne i przestępczość
Cpodatki korporacyjne są na najniższym poziomie od II wojny światowej. Prawie jedna trzecia wszystkich dużych amerykańskich korporacji nie płaci żadnych rocznych podatków. Przyczyny nieodpowiedniego opodatkowania osób prawnych obejmują ulgi i luki w podatku od osób prawnych, dobro przedsiębiorstw, niedopłaty, jawne oszustwa i ukrywanie kapitału w rajach podatkowych za granicą.
Amerykańskie media informacyjne, przynajmniej przed niedawnym krachem finansowym, generalnie skupiały się na przestępczości ulicznej („fizycznej”), a nie korporacyjnej („urzędniczej”). Jednak każdego roku w Ameryce, podczas gdy w wyniku włamań i rabunków tracimy 3.8 miliarda dolarów, tracimy setki miliardów dolarów w wyniku przestępczości korporacyjnej, w tym oszustw w służbie zdrowia, oszustw związanych z naprawami samochodów i oszustw związanych z papierami wartościowymi. Oszustwa oszczędnościowe i pożyczkowe z lat 1980. i 1990. kosztowały od 300 do 500 miliardów dolarów; obecny kryzys gospodarczy wiąże się z oszustwami i nadużyciami, które będą kosztować podatników biliony dolarów.
Przestępczość korporacyjna jest powszechna ze względu na związane z nią zachęty, a skromne kary często uważa się po prostu za koszt prowadzenia działalności gospodarczej. Przestępczość korporacyjna jest niedostatecznie ścigana, a prokuratorzy niedofinansowani. Co zaskakujące, aż trzy piąte wszystkich firm rozstrzygających sprawy dotyczące przestępczości korporacyjnej nielegalnie odlicza część lub całość swoich rozliczeń w zeznaniach podatkowych.
Korporacje utrudniają także prawne zadośćuczynienie za swoje przestępstwa poprzez strategiczne pozwy przeciwko podmiotom prywatnym (pozwy SLAPP), których celem jest nękanie grup promujących sprawiedliwość społeczną i zrównoważony rozwój środowiskowy poprzez wyczerpywanie ich zasobów, utrzymywanie ich w defensywie i odstraszanie ich od proaktywne próby zwalczania nadużyć korporacyjnych. Podobnie tak zwana „reforma czynów niedozwolonych” ogranicza dostęp do sądów osobom poszkodowanym przez produkty i praktyki korporacyjne.
Zaangażowanie przedsiębiorstw w edukację
Pedukacja publiczna w USA jest w rozsypce. Szkoły amerykańskie zajmują najniższe miejsca wśród krajów zachodnich i cierpią z powodu niewystarczającego finansowania i niszczejącej infrastruktury. Od kilkudziesięciu lat odsetek osób kończących szkoły średnie w kraju utrzymuje się na poziomie 65–70 procent, a koszty czesnego w szkołach wyższych stale rosną, przez co większość młodych ludzi spoza wyższych klas średnich i wyższych nie stać na studia.
Głębokość i zakres ignorancji naukowej w Stanach Zjednoczonych jest zdumiewająca. Brak zrozumienia ogranicza także zdolność Amerykanów do uświadomienia sobie znaczenia zdrowia publicznego i nauk o środowisku, czyli dwóch obszarów, które bezpośrednio wpływają na naszą długowieczność i dobre samopoczucie. Poniżej znajduje się kilka przykładów ilustrujących słabe zrozumienie nauk podstawowych.
- W ramach projektu naukowego uczeń gimnazjum rozesłał wśród kolegów z klasy petycję z pytaniem, czy podpiszą zakaz stosowania chemicznego tlenku diwodoru. Wśród powodów, dla których student uzasadnił taki zakaz, był fakt, że ta substancja chemiczna jest głównym składnikiem kwaśnych deszczy; w stanie gazowym może powodować poważne oparzenia; może cię zabić w przypadku przypadkowego wdychania; i wykryto go w guzach u pacjentów z nieuleczalną chorobą nowotworową. Zdecydowana większość jego kolegów zdecydowała się podpisać petycję zakazującą stosowania tej wszechobecnej substancji, powszechnie znanej jako woda.
- Dwadzieścia procent Amerykanów nie wie, że Ziemia kręci się wokół Słońca.
- Połowa obywateli USA nie wierzy w ewolucję i wierzy, że ludzie i dinozaury współistniały.
- Jedenaście procent nastolatków w USA nie jest w stanie zlokalizować Stanów Zjednoczonych na mapie. Dwadzieścia dziewięć procent nie może znaleźć Oceanu Spokojnego, a 58 procent nie może zlokalizować Japonii.
Wiele szkół nie jest w stanie znaleźć (lub sobie pozwolić) wykwalifikowanych nauczycieli przedmiotów ścisłych, szczególnie w zakresie nauk o zdrowiu i środowisku. Wyczuwając szansę na kształtowanie plastycznych umysłów młodych ludzi, korporacje oferują własne, gotowe programy nauczania, których celem jest przedstawianie ich branż i produktów jako przyjaznych dla środowiska. Na przykład sponsorowane przez International Paper materiały edukacyjne dotyczące ochrony środowiska zawierają stwierdzenia takie jak: „Wycinka sprzyja wzrostowi drzew wymagających pełnego światła słonecznego i umożliwia skuteczne przygotowanie terenu pod następną uprawę”. „Energy Cube” firmy Exxon mówi uczniom, że „benzyna to po prostu energia słoneczna ukryta w rozkładającej się materii” i że „odwierty na morzu tworzą rafy dla ryb”. Programy „Aktywności z rodziną atomów” Amerykańskiego Towarzystwa Nuklearnego i „Chemilalooza” Dow wypełniają umysły uczniów niekwestionowanymi korzyściami płynącymi z energii jądrowej i chemikaliów przemysłowych.
Szkoły wyższe, uniwersytety i szkoły zawodowe również uległy korupcji w wyniku rosnącej korporatyzacji środowiska akademickiego, co objawia się wzrostem prywatnego, komercyjnego finansowania badań uniwersyteckich oraz klauzulami tajności/kneblem, które uniemożliwiają publikację ważnych ustaleń, które mogłyby rzucić niekorzystne światło na produkt firmy lub narkotyk. Organizacje zawodowe mogą stać się rzecznikami programów korporacyjnych. Na przykład nagroda Amerykańskiego Stowarzyszenia Geologów Naftowych za wybitne osiągnięcia w dziedzinie dziennikarstwa w 2005 r. została przyznana Michaelowi Crichtonowi za jego książkę pt. Stan strachu, który zaprzecza istnieniu globalnego ocieplenia.
Korporacyjna kontrola mediów
COrganizacje wykorzystują także media do swoich kampanii dezinformacyjnych. Reklama telewizyjna stanowi szczególnie skuteczne narzędzie public relations firmy. Przeciętny amerykański młody człowiek spędza 1,500 godzin rocznie na oglądaniu telewizji, w porównaniu do 900 godzin rocznie w szkole. Do 65. roku życia przeciętny Amerykanin spędzi przed telewizorem 9 lat. Taktyki PR korporacyjnego obejmują „astroturfing” poprzez sztucznie utworzone oddolne koalicje, które lobbują wybranych urzędników na rzecz ustawodawstwa przyjaznego korporacjom, a także tworzenie korporacyjnych grup frontowych o przyjaznych dla środowiska nazwach, takich jak Narodowy Instytut Dzikiej Przyrody i Fundacja na rzecz Postępu Czystego Powietrza . „Grewashing” wykorzystuje public relations i kampanie reklamowe, aby przedstawiać korporacje jako promujące alternatywne źródła energii, ochronę środowiska oraz rozsądną politykę ekologiczną i zdrowotną, pomimo dowodów temu zaprzeczających. Typowe kampanie greenwashingu przywołują biednych ludzi jako korporacyjnych beneficjentów, a tych, którzy kwestionują korzyści (lub zauważają ryzyko) nowoczesnych technologii, charakteryzują jako „technofobicznych”, „przeciwnych nauce” i „przeciwnych postępowi”.
Co gorsza, większość organizacji medialnych jest własnością wielonarodowych korporacji wartych wiele miliardów dolarów, które są zaangażowane w szereg branż, takich jak leśnictwo, obrona, nieruchomości, ropa naftowa, rolnictwo, produkcja stali, koleje oraz zakłady wodociągowe i energetyczne. Nic dziwnego, że media głównego nurtu nie uwzględniają w odpowiedni sposób konsekwencji tych branż dla zdrowia publicznego i środowiska. Gotowe korporacyjne komunikaty informacyjne wideo często zastępują rzeczywiste relacje na miejscu, a historie niektórych reporterów zostały ukryte.
Media są coraz bardziej skonsolidowane. W 2005 r. zaledwie 5 korporacji kontrolowało większość amerykańskich mediów, w porównaniu z 50 w 1983 r. Niezależne media miały trudności z opłacaniem dziennikarzy, a wiele gazet po prostu zbankrutowało.
Aby przedstawić siebie jako „uczciwych i zrównoważonych” w kwestiach naukowych, media w rzeczywistości zaciemniały znaczenie ważnych odkryć naukowych. Nawet jeśli wśród wykwalifikowanych naukowców nie ma wątpliwości co do prawdziwości i przydatności danych naukowych, w mediach znajdzie się kilku „naukowców” (często zatrudnionych w korporacjach) skłonnych publicznie zaprzeczyć informacjom istotnym dla głównych zagrożeń dla zdrowia , takie jak rola środowiskowego dymu tytoniowego w powodowaniu chorób serca i nowotworów oraz rola nasyconych kwasów tłuszczowych w sprzyjaniu otyłości, cukrzycy i chorobom serca. Na przykład ważne badanie opublikowane w nauka czasopismo z 2004 roku pokazało, jak osoby niebędące naukowcami mogą łatwo pomylić się w kwestii zmian klimatycznych. Autorzy badania zauważyli, że spośród 928 artykułów opublikowanych w recenzowanych czasopismach naukowych w latach 1993–2003 żaden nie budził wątpliwości co do istnienia i przyczyn globalnego ocieplenia. W tym samym okresie z 636 artykułów w 4 najpopularniejszych amerykańskich gazetach codziennych (tzw New York TimesThe Washington PostThe Los Angeles Timesi Wall Street Journal) 53 procent wyraziło wątpliwości co do istnienia i/lub głównej przyczyny globalnego ocieplenia.
Wpływ korporacji na demokrację i politykę międzynarodową USA
TAby uzupełnić swoje błędne edukowanie społeczeństwa i realizować swoje programy, korporacje zatrudniają tysiące pełnoetatowych lobbystów. W latach 1998–2007 przemysł farmaceutyczny wydał na lobbing 1.3 miliarda dolarów, czyli więcej niż jakakolwiek inna branża. W 2006 roku grupy lobbingu biznesowego wydały niecałe 2.5 miliarda dolarów. Dla porównania wszystkie grupy ideologiczne zajmujące się jedną kwestią łącznie (np. organizacje pro-choice, antyaborcyjne, organizacje feministyczne i konsumenckie, seniorzy itp.) wydały zaledwie 76 milionów dolarów. Taki wpływ korporacji prowadzi do dużych dotacji podatników dla zanieczyszczających gałęzi przemysłu. Na przykład energia jądrowa otrzymuje 10.5 miliarda dolarów rocznie w postaci dotacji, węgiel 8 miliardów dolarów rocznie, a ropa i gaz 550 milionów dolarów rocznie. Szacunkowe zwroty z inwestycji w lobbing wahają się od 28 do 100 dolarów za każdego wydanego dolara.
Ze względu na ogromny wpływ korporacji rząd Stanów Zjednoczonych odizolował się od większości społeczności międzynarodowej, nie podpisując i/lub nie ratyfikując szeregu traktatów dotyczących praw człowieka, sprawiedliwości społecznej i zdrowia publicznego. Należą do nich Protokół z Kioto w sprawie zmian klimatycznych; Międzynarodowy Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych; Traktat o całkowitym zakazie prób jądrowych; Konwencja o zakazie stosowania min przeciwpiechotnych; Konwencja o prawach dziecka; Konwencja w sprawie likwidacji dyskryminacji kobiet; Konwencja sztokholmska w sprawie trwałych zanieczyszczeń organicznych; Konwencja Bazylejska o kontroli transgranicznego przemieszczania odpadów niebezpiecznych; oraz Protokół z Kartageny w sprawie bezpieczeństwa biologicznego. Ponadto polityka zagraniczna i handlowa Stanów Zjednoczonych, często prowadzona za pośrednictwem międzynarodowych instytucji finansowych i światowych umów handlowych, pozostaje w sprzeczności z promocją zdrowia publicznego i sprawiedliwości społecznej.
Wpływ korporacji na zdrowie publiczne
IW USA powszechnie przywołuje się systemy świadczenia opieki zdrowotnej nastawione na zysk ze względu na wyższą liczbę zgonów, niższą jakość opieki i wyższe koszty administracyjne. Korporacje farmaceutyczne nastawione na zysk są krytykowane za wydawanie większych środków na marketing niż na badania i rozwój oraz za rażące zyski wynikające z wysokich cen leków. Niezwykle dochodowy przemysł farmaceutyczny wywiera znaczący wpływ na wzorce przepisywania leków przez dostawców poprzez kontrolę ustawicznego kształcenia medycznego, „zasiewanie” (fałszywych badań), manipulację statystyczną zbiorami danych w celu uzyskania wyników korzystnych dla leku danej firmy, wybiórcze publikacje i prezenty (łapówki ) dla praktyków. Firmy farmaceutyczne, za pośrednictwem Stowarzyszenia Badań Farmaceutycznych i Producentów (Pharma), skutecznie lobbowały i groziły sankcjami handlowymi wobec krajów rozwijających się, aby zapobiec produkcji i importowi znacznie tańszych, generycznych wersji ratujących życie leków przeciw AIDS.
Przez wiele lat ubezpieczyciele zdrowotni wybierali pacjentów niskiego ryzyka, tworząc jednocześnie bariery w ubezpieczeniu osób bardziej chorych (takie jak wykluczenia z istniejących wcześniej schorzeń i całkowita odmowa ubezpieczenia). Spowodowało to przeniesienie droższej opieki nad pacjentami wyższego ryzyka na rządy stanowe i federalne (poprzez programy Medicaid i Medicare). W międzyczasie powstały firmy nastawione na zysk, które sponsorują konsorcja luksusowej opieki dla superbogatych.
Stany Zjednoczone próbowały podważyć Światowy Traktat Tytoniowy Światowej Organizacji Zdrowia za pośrednictwem nominacji administracji Busha mających silne powiązania z przemysłem tytoniowym, w tym zastępcy szefa sztabu Karla Rove’a, byłego lobbysty i stratega Phillipa Morrisa (PM); Łącznik Białego Domu ze społecznością biznesową Kirk Blalock, były urzędnik ds. public relations premiera; Charles Black, nieformalny doradca George'a Busha podczas kampanii 2000 r. i były lobbysta premiera; Daniel Troy, były główny doradca FDA, który reprezentował branżę, gdy pozywała ona FDA w związku z przepisami dotyczącymi reklam wyrobów tytoniowych; oraz sekretarz zdrowia i opieki społecznej Tommy Thompson, który odrzucił zalecenie własnego panelu doradczego dotyczące podwyższenia federalnego podatku od wyrobów tytoniowych i który otrzymał 72,000 10 dolarów z datków na kampanię od kierownictwa premiera jako gubernatora stanu Wisconsin. Pierwotny negocjator amerykański, dr Thomas Novotny, złożył rezygnację po tym, jak administracja Busha naciskała na niego, aby lobbował na rzecz usunięcia 11 z XNUMX postanowień traktatu, jak wskazano w notatce premiera. (Na szczęście Traktat w większości zachował swoją pierwotną formę. Stany Zjednoczone go podpisały, ale jeszcze nie ratyfikowały).
General Electric Medical Systems, spółka zależna General Electric (GE), podpisała niedawno umowę na wyłączność w sprawie transferu technologii z NY-Presbyterian Hospital, jedną z największych akademickich instytucji opieki zdrowotnej w USA. Działalność GE obejmuje produkcję tworzyw sztucznych (w tym toksycznego bisfenolu A ), sprzętu wojskowego i elektrowni jądrowych. GE inwestuje w nastawione na zysk przedsiębiorstwa więzienne, obsługuje elektrownie węglowe i prowadzi kanał Patient Channel, narzędzie reklamowe firm farmaceutycznych (wyświetlane w salach szpitalnych w całym kraju), które było krytykowane za manipulacyjne praktyki marketingowe.
Od lat czterdziestych do sześćdziesiątych XX wieku firma GE przeprowadzała nieetyczne eksperymenty na ludziach, obejmujące napromienianie jąder więźniów; celowo uwolnił nadmierne promieniowanie ze swojego reaktora jądrowego w Hanford w stanie Waszyngton w latach 1940. XX wieku, co mogło przyczynić się do zwiększonego ryzyka raka tarczycy u „wietrzników”; i jest obecnie największym korporacyjnym podmiotem zanieczyszczającym w Ameryce, odpowiedzialnym za 1960 obiektów Superfund w całym kraju. W latach 1980–75 dwie fabryki kondensatorów GE wrzuciły do rzeki Hudson 1947 miliona funtów polichlorowanych bifenyli (PCB), zamieniając 1977 km rzeki w placówkę Superfund. PCB są prawdopodobnie substancjami rakotwórczymi dla ludzi, mającymi niekorzystny wpływ na wątrobę, nerki, układ nerwowy i narządy rozrodcze.
GE ma ogromny wpływ na amerykańską politykę w zakresie ochrony środowiska, energii i zdrowia. GE wydało miliony, aby uniknąć oczyszczenia rzeki Hudson i osłabić lub wyeliminować ustawę o superfunduszach. W 2008 roku wydała na lobbing ponad 19 milionów dolarów. Wielu członków zarządu ma powiązania z rządem.
W ciągu ostatnich 150,000 lat GE zlikwidowało 15 XNUMX stanowisk pracy, otrzymując miliardowe kontrakty federalne i miliony stanowych i lokalnych dotacji. Jest to jeden z czołowych outsourcingowych dostawców pracy w kraju. GE w dalszym ciągu niedofinansowuje swój pracowniczy program emerytalny pomimo bardzo hojnych pakietów wynagrodzeń dla kadry kierowniczej i w dalszym ciągu przerzuca koszty opieki zdrowotnej na pracowników pomimo rosnących zysków. Firma Human Rights Watch była wymieniana przez organizację GE za „systematyczne łamanie praw pracowniczych” w USA i za granicą, przez Administrację ds. Bezpieczeństwa i Higieny Pracy za liczne naruszenia w miejscu pracy oraz wielokrotnie przez Project on Government Oversight za oszukiwanie amerykańskich podatników.
Umowa z NY Presbyterian Hospital zapewnia GE zachęty finansowe w celu promowania zakupów zaawansowanych technologii; zabrania szpitalowi zakupu bardziej efektywnego sprzętu od innych firm; oraz wzmacnia tendencję w akademickich ośrodkach medycznych w kierunku promowania i stosowania drogiej opieki opartej na zaawansowanych technologiach kosztem opieki profilaktycznej i środków zdrowia publicznego. Największą ironią porozumienia jest jednak to, że pacjenci z wadami rozwojowymi i nowotworami spowodowanymi zanieczyszczeniami GE będą diagnozowani za pomocą skanerów GE i leczeni za pomocą urządzeń terapeutycznych wyprodukowanych przez GE, co zwiększy zyski GE.
Amerykańska Rada ds. Nauki i Zdrowia, korporacyjna grupa frontowa, wywierała nadmiernie nadmierny wpływ za pośrednictwem mediów głównego nurtu. Członkowie jej personelu, w tym dyrektor medyczny/wykonawczy (skazany za oszustwo w ramach programu Medicaid), pojawiali się w ogólnokrajowej telewizji i głównych gazetach, krytykując zwolenników zdrowia publicznego i środowiska, rozpowszechniając jednocześnie dezinformację na temat globalnego ocieplenia: niekorzystnych neurologicznych skutków narażenia na ołów; działanie PCB zaburzające funkcjonowanie układu hormonalnego; wpływ antybiotyków rolniczych na infekcje u ludzi przenoszone przez żywność, oporne na antybiotyki; zagrożenia dla zdrowia wynikające ze stosowania kwasów tłuszczowych trans; skutki zdrowotne narażenia na dioksyny i pestycydy; oraz zagrożenia dla zdrowia stwarzane przez spaliny silników Diesla, arsen w wodzie pitnej i ftalany w wyrobach medycznych i zabawkach dla dzieci. Do jej metod należą ataki ad hominem i groźby wszczęcia postępowania sądowego przeciwko szanowanym naukowcom.
Firmy nastawione na zysk, takie jak Corrections Corporation of America, GEO Group (dawniej Wackenhut) i Correctional Medical Services, coraz bardziej angażują się w nastawiony na zysk biznes penitencjarny. Wielu zostało oskarżonych o prowadzenie więzień o niskim standardzie. Inne firmy inwestujące w więzienia nastawione na zysk to Westinghouse, AT&T, Sprint, MCI, Smith Barney, American Express, Merrill Lynch, Shearson-Lehman, Allstate i GE.
Czterdzieści procent więziennej opieki zdrowotnej w 34 stanach zapewniają firmy nastawione na zysk. Opieka ta jest często poniżej standardów. Na przykład Correctional Medical Systems (największy i najtańszy dostawca usług) był przedmiotem licznych procesów sądowych i dochodzeń w związku ze złą opieką, zaniedbaniami, porzucaniem pacjentów i nieprzejrzystym księgowaniem pieniędzy podatników. Stan Nowy Jork powołał służbę zdrowia więziennego w związku z zaniedbaniami i niepotrzebną śmiercią więźniów i jest przedmiotem ponad 1,000 procesów sądowych.
Branża technologii medycznych z powodzeniem promuje różnorodne niepotwierdzone i potencjalnie szkodliwe metody obrazowania, takie jak badania przesiewowe tomografii komputerowej (CT) całego ciała. Te kosztowne badania narażają bezobjawowe, przestraszone i łatwowierne ofiary na znaczne ilości niepotrzebnego, rakotwórczego promieniowania, a także na inwazyjne badania kontrolne, które wiążą się z ryzykiem.
W 2002 r. korporacyjny agrobiznes przeprowadził udaną kampanię przeciwko Propozycji 27 stanu Oregon, która wymagałaby etykietowania żywności genetycznie modyfikowanej (GM). Projekt ustawy został zdecydowanie odrzucony większością 70 do 30 procent, mimo że badania opinii publicznej wykazały, że za takim etykietowaniem opowiada się 85–95 procent populacji. Zwolennicy ustawy przewyższyli wydatki od 5.5 do 200,000 XNUMX dolarów, a większość środków opozycji pochodziła od gigantów agrobiznesu z siedzibą poza Oregonem. Przeciwnicy ukrywali się za „grupami poparcia” o naukowo brzmiących nazwach i celowo rozpowszechniali dezinformację na temat finansowych konsekwencji ustawy.
Duże rolnictwo również agresywnie lobbowało na rzecz wyprzedzających przepisów przeciwdziałających etykietowaniu odnoszących się do upraw GMO i rekombinowanego bydlęcego hormonu wzrostu (rBGH) w mleku. Monsanto, Dupont, Novartis Seeds, Aventis Crop-Science i Bayer CropScience aktywnie wspierają rozprzestrzenianie się upraw GMO w krajach rozwijających się kosztem mniej ryzykownych i bardziej produktywnych form rolnictwa. Celowo nie udostępniali nasion GMO badaczom akademickim niebędącym korporacjami, ograniczając ich zdolność do prowadzenia badań istotnych dla zdrowotnych i środowiskowych konsekwencji rozprzestrzeniania się upraw GMO. Korporacyjny agrobiznes również przoduje w promowaniu ustaw rolnych, które zapewniają hojne dotacje dla dużych, zanieczyszczających środowisko gospodarstw przemysłowych.
To walka z wpływami korporacji będzie wymagała działań na wielu frontach, m.in.:
- Uczciwe, prawdziwie reprezentatywne wybory, obejmujące kampanie finansowane ze środków publicznych, otwarte debaty, bezpłatny czas antenowy dla kandydatów i uwzględnienie reprezentacji proporcjonalnej, głosowanie w natychmiastowej drugiej turze, głosowanie skumulowane i głosowanie w zakresie (oceny). Z tego samego powodu, biorąc pod uwagę niską frekwencję wyborczą w USA w porównaniu z innymi demokracjami oraz szczególnie niską frekwencję wśród biednych i mniejszości rasowych, obowiązkiem osób najbardziej dotkniętych ubóstwem jest skorzystanie z prawa do pełnych wyborów.
- Zwiększone finansowanie edukacji publicznej w połączeniu z niezależnym naukowym przeglądem programów szkolnych, zakazami korzystania ze sponsorowanych programów nauczania oraz ustanowieniem zabezpieczeń dotyczących zaangażowania przedsiębiorstw w badania akademickie w celu poprawy jakości i wiarygodności edukacji publicznej. Edukacja na studiach powinna być bezpłatna dla każdego, kto kwalifikuje się do przyjęcia.
- Uchwalenie jednolitego płatniczego narodowego planu zdrowotnego zapewniającego kompleksową profilaktykę, opiekę w zakresie zdrowia fizycznego i psychicznego.
- Rekonfiguracja systemu podatkowego w celu obniżenia podatków od pracy i oszczędności, przy jednoczesnym podniesieniu podatków od działalności destrukcyjnej, takiej jak emisja dwutlenku węgla i wytwarzanie toksycznych odpadów.
- Uchwalenie przepisów dotyczących płacy wystarczającej na utrzymanie i zwiększona ochrona związków zawodowych w celu poprawy statusu pracowników.
- Przekierowanie nadmiernych (i marnotrawnych) wydatków wojskowych na programy społeczne.
- Uchwalenie przepisów dotyczących działalności korporacyjnej opartych na zasadzie ostrożności, które obejmują analizy finansowe uwzględniające koszty działań mających wpływ na zdrowie ludzkie i środowisko.
- Dramatycznie zwiększone budżety na egzekwowanie prawa w celu zwalczania przestępczości korporacyjnej.
- Nakładanie skazanych przestępców korporacyjnych na wysokie grzywny, których nie można po prostu zaliczyć jako „koszt prowadzenia działalności gospodarczej”, ani na poważną karę więzienia.
- Indywidualne modyfikacje stylu życia (takie jak zmniejszanie konsumpcji i wspieranie lokalnych, zrównoważonych producentów), prace społeczne, aktywizm, kampanie pisania listów, bezpośrednie protesty, sygnalizowanie nieprawidłowości i bojkoty to skuteczne sposoby pociągnięcia korporacji do odpowiedzialności przez obywateli. Przyłączanie się do organizacji aktywistów, bezpośredni lobbowanie wśród ustawodawców i ubieganie się o urząd to inne skuteczne podejścia.
- Wyższe standardy niezależnego dziennikarstwa i wsparcie mediów alternatywnych.
Ponadto, jeśli mamy osiągnąć lepszą opiekę zdrowotną, konieczna będzie zmiana edukacji medycznej i zdrowia publicznego. Rośnie niezadowolenie pacjentów i lekarzy z obecnego rozdrobnionego systemu opieki zdrowotnej. Wielu studentów medycyny i mieszkańców w miarę postępów w szkoleniu wykazuje coraz bardziej cyniczną postawę, a pedagodzy wyrazili obawy co do adekwatności rozwoju humanistycznego i moralnego studentów. Spada także zainteresowanie podstawową opieką zdrowotną wśród studentów medycyny. Skupianie się na objawach fizycznych często przyćmiewa uwagę pracowników służby zdrowia na czynnikach psychologicznych, ekonomicznych, społecznych i kulturowych, które skłaniają do wielu wizyt w klinice i powodują upośledzenie funkcjonowania w takim samym stopniu jak dolegliwości fizyczne.
Coraz większa liczba lekarzy ze wszystkich dziedzin przestaje przyjmować pacjentów objętych określonymi rodzajami ubezpieczeń, narzeka na zmęczenie i wypalenie zawodowe oraz ma poczucie, że medycyna straciła duszę. Niektórzy lekarze nawet odchodzą z zawodu. Odsetek lekarzy świadczących opiekę charytatywną spadł w ciągu ostatniej dekady, podczas gdy większość akademickich ośrodków medycznych otworzyła luksusowe kliniki opieki dla zamożnych.
Rozłam między szkołami zdrowia publicznego a szkołami medycznymi, który sięga początków XX wieku – kiedy to szkoły medyczne zaczęły bardziej skupiać się na biochemicznych mechanizmach chorób i terapiach lekowych niż na kwestiach społecznych – nie został jeszcze naprawiony. Co więcej, brak współpracy między szkołami pielęgniarskimi a szkołami medycznymi stworzył środowisko niesprzyjające wspólnemu uczeniu się. To sprawia, że praktyka współpracy po szkoleniu, która ma kluczowe znaczenie dla rozwiązywania problemów zdrowotnych na poziomie populacji, staje się większym wyzwaniem. Edukacja medyczna niewiele zapewnia w zakresie szkolenia w zakresie zdrowia publicznego, pomimo zalecenia Instytutu Medycyny, zgodnie z którym od jednej czwartej do połowy studentów medycyny zarabia równowartość tytułu magistra zdrowia publicznego.
Etyka lekarska obecnie przesadnie podkreśla dylematy związane z kosztownymi technologiami (np. Terapią genową, klonowaniem, przeszczepami twarzy), jednocześnie nie doceniając psychologicznych, kulturowych, społeczno-ekonomicznych, zawodowych i środowiskowych czynników wpływających na zdrowie i choroby. Dzieje się tak częściowo ze względu na dostępność środków finansowych na projekty w zakresie etyki związane z interwencjami opartymi na zaawansowanych technologiach, ale także z postrzeganej niemożliwości rozwiązania problemów zdrowia publicznego oraz obawy przed krytykowaniem struktur korporacyjnych i porozumień powszechnie spotykanych w akademickich ośrodkach medycznych. Chociaż główne organizacje etyczne w coraz większym stopniu stają w obliczu kwestii istotnych dla sprawiedliwości społecznej, ich reakcja jest niewystarczająca, a wielu etyków ryzykuje swoje fundusze i/lub pracę, jeśli wypowiadają się zbyt stanowczo.
Pracownicy medyczni i inni naukowcy powinni lepiej wykorzystywać media, aby stawić czoła nadużyciom nauki przez korporacje i rządy oraz lepiej edukować społeczeństwo na temat zgubnego wpływu korporacji na zdrowie publiczne. Instytucjonalne komisje etyczne powinny dokładniej oceniać umowy finansowe uczelni z firmami prywatnymi i sprzeciwiać się tym, które naruszają wolność akademicką lub łączą uczelnię z organizacjami, których działalność szkodzi właśnie pacjentom, którym służą.
Wreszcie nadszedł czas, abyśmy zakwestionowali stosowność motywu zysku w badaniach medycznych. Hojny i finansowany ze środków publicznych program badawczy skupiony na krytycznych potrzebach cierpiących (w przeciwieństwie do programu kierowanego przez przemysł, skupiającego się na dochodowych procedurach i lekach „ja też” przeznaczonych głównie na choroby krajów rozwiniętych) jest możliwy, pod warunkiem odpowiedniego połączenia woli społecznej i politycznej. Zniesienie zasłony tajemnicy otaczającej badania medyczne sprzyjałoby współpracy między naukowcami oraz przyspieszyłoby opracowywanie i rozpowszechnianie nowych metod leczenia po przystępnej cenie, przynoszących korzyści społeczne i gospodarcze znacznie przekraczające inwestycje publiczne. Taki system byłby racjonalny, otwarty i egalitarny, a wszystkie te pozytywne cechy powinien uosabiać sprawiedliwy system opieki zdrowotnej.
Z
Martin Donohoe, starszy lekarz chorób wewnętrznych w Kaiser Sunnyside Medical Center, jest adiunktem w School of Community Health na Portland State University, a także głównym doradcą naukowym w Kampanii na rzecz Bezpiecznej Żywności i członkiem Rady Doradców Lekarze z Oregonu za odpowiedzialność społeczną.