Myślę, że ludzie, którzy tam poszli, spodziewali się meczu bokserskiego, dobrego, raczej ładnego niż brutalnego, ale wciąż walki. Myślę też, że większość ludzi zapłaciła zakład za którąkolwiek część.
Seminarium pod hasłem „Mnogość kontra klasa robotnicza” (które powinno nazywać się Negri kontra Callinicos) zostało zapowiedziane na godzinę 14.00 w la Vilette, jednym z czterech obszarów, w czterech różnych gminach Paryża, gdzie odbyło się Europejskie Forum Społeczne (ESF). Debata dotyczyła sali przeznaczonej na około 300 osób, przynajmniej tak słyszałem – nigdy nie udało mi się tam wejść. Kiedy dotarliśmy na miejsce, było tam cudownie, otoczona drzewami, ze wszystkimi jesienne kolory na liściach i typowa architektura la Vilette z balkonami i schodami wszędzie, a na zewnątrz stał tłum. Może 1500, może więcej, stojąc przed wejściem i krzycząc: na zewnątrz, na zewnątrz.
Zażądanie, aby dyskutanci wyszli na zewnątrz. Ludzie rozmawiający przez telefony komórkowe, organizatorzy chodzący tam i z powrotem, tłum pozostający – nie można było się oprzeć, trzeba było zostać, to był spektakl forum. Scola nie mógł lepiej ustawić scenerii. Przez przypadek udało mi się zdobyć ekskluzywny bilet na balkon, ponieważ się spóźniłem i nie zawracałem sobie głowy nawet próbą wejścia do pokoju. A
podjęto decyzję, że wychodzą i bardzo powoli zaczęli się wymykać ludzie, powstrzymywani przez tłum, który nie chciał stracić dobrego miejsca, blisko płotu, z wystarczającą ilością miejsca, aby usiąść na zimnym i wilgotnym betonie. Tłumaczenie ustne na zewnątrz nie było możliwe, ludzie zorganizowali się w małe grupy językowe z jedną osobą tłumaczącą, Negri sam tłumaczył z włoskiego na francuski, Callinicos zatrudnił kogoś, kto tłumaczył z angielskiego na francuski.
I zaczęła się gra bokserska.
Byłoby bardzo niesprawiedliwe z mojej strony, gdybym próbował odtworzyć to, co powiedzieli. Nie nagrywałem debaty i nawet jeśli robiłem notatki, nie były one w stanie oddać prawdy tego, co faktycznie zostało powiedziane. Jedyne, co mogę zrobić, to wyrazić swoje wrażenia w oparciu o własne uprzedzenia i obawy. Osobiście postawiłem na Negriego nie dlatego, że wiedziałem cokolwiek o jego technice, ale dlatego, że wolę jego teorię.
Zaczęli od wyjaśnienia swoich koncepcji: klasa robotnicza według Callinicos i wielość według Negriego. Obydwoje mnie zaskoczyli. Kiedy słuchałem Callinicos, przyszło mi do głowy to, że robotnik płci męskiej przychodzi rano na górę, odbiera paczkę z lunchem od swojej klasy robotniczej, prawdopodobnie nieszczęśliwej kobiety i udaje się do fabryki, aby stanąć przy linii montażowej . Tego nie powiedział, ale właśnie o tym pomyślałem. To sprawiło, że w końcu zrozumiałem sens krytykowania koncepcji klasy robotniczej, jak robili to wiele razy, na przykład Hardt i Negri w „Imperium”. Krytykują koncepcję klasy robotniczej, wykluczającą to, co nie jest męskie, białe i pracuje w tej branży, i oczywiście jest to problem.
W Szwecji, gdzie mieszkam, przeciętną klasą robotniczą jest prawdopodobnie kobieta pracująca w sektorze publicznym – ten obraz rzadko przychodzi nam na myśl. Kiedy Negri przemawiał, wyjaśnił pojęcie wielości i był o wiele bardziej marksistowski i bardziej zorientowany klasowo, niż się spodziewałem. Ale kiedy przemówił, żaden obraz nie przyszedł mi do głowy. Mimo że próbowałam skonkretyzować obrazy kobiet, mężczyzn, osób starych i młodych, wszystko było tak pomieszane, że w końcu stworzyłam konceptualizację myślenia o wielu tożsamościach i wyłączyłam kolektyw. Lewica była jednostką, a jedną z najważniejszych rzeczy związanych z terminem klasa robotnicza jest to, że wprawia ona w ruch kolektyw. Nie byłem przekonany, że powinniśmy zamienić klasę robotniczą na wielość.
Potem mieli sobie odpowiedzieć. Myślę, że publiczność spodziewała się rozlewu krwi i ducha walki, zamiast tego traktowali się nawzajem niezwykle uprzejmie. W tym miejscu Negri przekonująco mówił o przemianach i transformacji, przez które przeszła, o wartości, gdzie nadwyżka, wartość i zysk są produkowane, a nie produkowane. Praca jest bardziej niematerialna i w społeczeństwie kapitalistycznym każdy jest wyzyskiwany.
Callinicos mówił o wyzysku w odróżnieniu od ucisku, strajków, o niebezpieczeństwie zwrócenia się ruchu przeciwko klasie robotniczej. Twierdził, że klasa robotnicza i ruchy społeczne są słabe, jeśli nie są zjednoczone, i jako przykład podał Argentynę. Jednym z jego wniosków było to, że powinny istnieć sojusze i fuzje pomiędzy klasą robotniczą a ruchem.
Tutaj Negri mówił ostro i stosując dobrą technikę debaty przeciwko sojuszom, powiedział coś w stylu; Stalin zawarł sojusze, my musimy zrobić inne rzeczy. To był jeden z głównych punktów debaty. Myślałem, że to jest moment, w którym staną się bardziej twardzi, będą kwestionować wzajemne argumenty, ale także jeszcze bardziej argumentować na korzyść swoich. Ale to nigdy tak naprawdę nie wypaliło. Nie atakowali wystarczająco wyraźnie swoich punktów widzenia. Nigdy nie wyjaśnili znaczenia swoich własnych koncepcji. Czy Callinicos chce, żebyśmy używali koncepcji klasy robotniczej, a kto nie jest częścią tej koncepcji? Czy Negri chce, żebyśmy przeszli z klasy robotniczej w wielość i dlaczego byłoby to tak pilne?
Nie mogę powiedzieć, że był wyraźny zwycięzca. Oczywiście ludzie już przekonani myśleli, że ich „własna” strona wygrała. Czuję się bardziej niepewnie. Nie dlatego, że się myliłem, stawiając na Negriego. Miałem rację, nadal wolę jego teorię, sposób artykułowania problemów i proponowania zmian. Ale mój problem polega na tym, że tracę zdolność postrzegania własnej roli w jego dyskursie. Co może zrobić młody aktywista? Jeśli chodzi o Callinicos, bardzo łatwo jest sobie wyobrazić rolę, mimo że nie mam miejsca pracy, w którym mógłbym zorganizować strajk generalny.
Negri mówi, że masz milion możliwości, ale obawiam się, że słuchając Negri, jedyne pomysły, jakie przychodzą mi do głowy, to bardzo indywidualne możliwości. Nie podzielam bardzo wąskiej, moim zdaniem, definicji klasy robotniczej Alexa Callinicosa, ale jednocześnie czuję się bezpieczniej, znając swoją rolę w walce zbiorowej, kiedy przemawia.
Teoretycznie myślę, że Toni Negri ma rację co do zmian, tego, co nowe, co do znaczenia włączenia większej liczby osób i większej liczby grup w dostrzeganie tego, co jest dzisiejszym rewolucyjnym tematem, ale czuję się zagubiony, próbując zrozumieć moją rolę w kolektywie walka.
Podczas gdy Callinicos jasno określa cel – zmienić świat poprzez rewolucję klasy robotniczej – jego temat opiera się na wąskiej bazie materialistycznej, Negri nie ma jasnego tematu, ale szeroką bazę materialistyczną – prawie wszyscy na świecie stanowią część czegoś, co mogłoby stać się ruchem transformacyjnym i rewolucyjnym – ale metoda jest niejasna i dlatego jesteśmy skazani na indywidualny opór.
Kto wygrał? Powiedziałbym, że Negri – Callinicos 2:2.
Chętnie obejrzę inną grę i ponownie postawię pieniądze. Jest to jedna z rzeczy, do których należy wykorzystać proces forum społecznościowego: do debaty, do umożliwienia ludziom wytyczenia nowych możliwości.
To był dobry mecz. Miejmy nadzieję, że następny będzie jeszcze lepszy.