Autor Brazylijski Taniec z Diabłem, Dave Zirin, musi kochać sport tak jak ja, jak miliardy z nas, w przeciwnym razie nie pisałby dalej o tym, gdzie sport poszedł nie tak. Ale wow, czy oni się pomylili!
Brazylia będzie gospodarzem Pucharu Świata w tym roku i Igrzysk Olimpijskich w 2016 r. W ramach przygotowań Brazylia eksmituje 200,000 50 ludzi z domów, eliminując biedne dzielnice, uniemożliwiając finansowanie usług publicznych, inwestując w zmilitaryzowaną policję i państwo inwigilacyjne, wykorzystując niewolniczą i więzienną siłę roboczą do budować skandaliczne stadiony, które prawdopodobnie nie zostaną wypełnione więcej niż raz, oraz „udoskonalać” słynny stary stadion (największy na świecie od XNUMX lat) poprzez zmniejszenie pojemności o ponad połowę na rzecz luksusowych miejsc. Tymczasem popularne protesty i graffiti niosą przesłanie: „Chcemy szpitali i szkół zgodnych ze standardami FIFA!” nie mówiąc już o tym:
(FIFA = Fédération Internationale de Football Association, znana również jako Soccer Profiteers International)
Brazylia jest najnowszym z szeregu krajów, które pomimo swoich wad wybrały chwałę organizacji wielkich wydarzeń sportowych, takich jak igrzyska olimpijskie i mistrzostwa świata. Zirin argumentuje, że rządy poszczególnych krajów w ogóle nie postrzegają wad jako wad, że w rzeczywistości stanowią one rzeczywistą motywację. „Kraje nie chcą tych megawydarzeń pomimo zagrożeń dla dobra publicznego, złych projektów budowlanych i represji, jakie ze sobą niosą, ale z ich powodu”. Tak jak burza lub wojna mogą zostać wykorzystane jako pretekst do odebrania praw i koncentracji bogactwa, tak też burza wydarzeń sportowych, które przypadkowo lub nie, mają swój początek w przygotowaniu narodów do wywoływania wojny.
Zirin zauważa, że współczesne igrzyska olimpijskie zostały zapoczątkowane przez grupę europejskich arystokratów i generałów opowiadających się za nacjonalizmem i wojną – pod przewodnictwem Pierre'a de Coubertina, który wierzył, że sport jest „pośrednim przygotowaniem do wojny”. „W sporcie” – powiedział – „rozkwitają te same cechy, które służą wojnie: obojętność na własne dobro, odwaga, gotowość na nieprzewidziane”. Jednakże elementy obchodów igrzysk olimpijskich, jakie znamy – ceremonie otwarcia, maszerujący sportowcy, bieg ze zniczem olimpijskim itp. – zostały stworzone przez nazistowskie biuro propagandy na potrzeby igrzysk w 1936 roku. Z drugiej strony mistrzostwa świata rozpoczęły się w 1934 roku we Włoszech Mussoliniego turniejem zorganizowanym tak, aby zagwarantować Włochom zwycięstwo.
Bardziej niepokojące niż to, do czego sport przygotowuje sportowców, jest to, na co mogą przygotować kibiców. Istnieje ogromne podobieństwo między kibicowaniem drużynie sportowej, zwłaszcza narodowej, a kibicowaniem narodowej armii. „Gdy tylko pojawia się kwestia prestiżu” – napisał George Orwell, którego cytuje Zirin – „gdy tylko poczujesz, że w przypadku przegranej ty i większa jednostka zostaniecie zhańbieni, budzą się najdziksze instynkty bojowe”. Prestiżem jest nie tylko zwycięstwo „twojego” zespołu, ale także „twój” naród będący gospodarzem wielkiego wydarzenia. Zirin rozmawiał z Brazylijczykami, którzy mieli mieszane umysły i sprzeciwiali się niesprawiedliwościom, jakie niosą ze sobą igrzyska olimpijskie, ale mimo to cieszyli się, że igrzyska olimpijskie przybędą do Brazylii. Zirin cytuje także brazylijskich polityków, którzy wydają się podzielać cel, jakim jest prestiż narodowy.
W pewnym momencie wydaje się, że prestiż, zyski, korupcja i komercja biorą górę nad lekkoatletyką. „Igrzyska olimpijskie nie dotyczą sportu w większym stopniu niż wojna w Iraku dotyczyła demokracji” – pisze Zirin. „Igrzyska olimpijskie to nie sportowcy. I na pewno nie chodzi im o jednoczenie „wspólnoty narodów”. To neoliberalny koń trojański, którego celem jest ożywienie biznesu i odebranie najbardziej podstawowych swobód obywatelskich”.
A jednak… A jednak… to cholerstwo nadal dotyczy sportu, niezależnie od tego, o co jeszcze chodzi, bez względu na to, jakie alternatywne miejsca do uprawiania sportu są możliwe lub wyobrażalne. Faktem jest, że na igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata są wybitni sportowcy zaangażowani w wielką aktywność sportową. Atrakcyjność cyrku jest nadal realna, nawet jeśli wiemy, że odbywa się to kosztem chleba, a nie towarzyszącego mu chleba. I choć cyrk może być niebezpieczny dla patriotów i militarystów – tak jak łyk piwa może być niebezpieczny dla alkoholika – trudno jest znaleźć coś złego w własnym docenianiu sportu; przynajmniej ja.
Igrzyska olimpijskie są również zdecydowanie mniej militarystyczne – lub przynajmniej jawnie militarystyczne – niż amerykańskie sporty, takie jak piłka nożna, baseball i koszykówka, z ich niekończącą się gloryfikacją amerykańskiej armii. „Dziękujemy naszym żołnierzom i kobietom, którzy obserwują nas w 175 krajach i zapewniają nam bezpieczeństwo”. Igrzyska olimpijskie to także jeden z nielicznych przypadków, kiedy mieszkańcy USA oglądają w telewizji ludzi z innych krajów, bez udziału wojen.
Portret Brazylii autorstwa Zirina budzi we mnie podobnie mieszane uczucia. Jego badania robią wrażenie. Opisuje bogatą i złożoną historię. Pomimo całej korupcji i okrucieństwa nie mogę powstrzymać się od pociągu do narodu, który zdobył niepodległość bez wojny, zniósł niewolnictwo bez wojny, zmniejsza biedę, dając biednym ludziom pieniądze, potępia morderstwa amerykańskich dronów w ONZ, przyłącza się do Turcji aby zaproponować porozumienie między Stanami Zjednoczonymi a Iranem, łączy się z Rosją, Indiami i Chinami, aby przeciwstawić się imperializmowi Stanów Zjednoczonych; tego samego dnia, w którym Federalna Komisja Łączności Stanów Zjednoczonych zaproponowała położenie kresu otwartemu internetowi, Brazylia stworzyła pierwszą na świecie kartę praw do Internetu. Jak na miejsce z głębokimi wadami, jest wiele do polubienia.
Trudno też oprzeć się grupie ludzi, która przeciwstawia się narzucanym jej oburzeniom. Kiedy kilka domów w biednej brazylijskiej dzielnicy miało zostać wyburzone, artysta zrobił zdjęcia mieszkańcom, wysadził je w powietrze i nakleił na ścianach domów, w końcu zawstydzając rząd, aby pozwolił domy stać. Takie podejście do niesprawiedliwości, podobnie jak niedawne umieszczenie przez pakistańskich artystów ogromnego zdjęcia ofiary drona w polu widocznym dla amerykańskich pilotów dronów, ma ogromny potencjał.
Teraz pytanie brzmi, jak pokazać ofiary igrzysk wystarczającej liczbie fanów igrzysk na całym świecie, aby żaden nowy naród nie był w stanie zaakceptować tego potwora na warunkach, które narzucił.
David Swanson chce, abyś zadeklarował pokój na stronie http://WorldBeyondWar.org Jego nowa książka nosi tytuł War No More: The Case for Abolition. Prowadzi blogi pod adresem http://davidswanson.org i http://warisacrime.org oraz pracuje dla http://rootsaction.org. Prowadzi radio Talk Nation. Śledź go na Twitterze: @davidcnswanson i FaceBook.