Uważaj, jeśli mieszkasz lub odwiedzasz Waszyngton.
Jeśli zobaczysz kamerę lub mikrofon, uważaj, aby nie zostać stratowanym przez polityka spieszącego się z wykrzyczeniem swojego „oburzenia” na AIG i jego bezczelny plan wypłaty 165 milionów dolarów premii pracownikom jednostki firmy odpowiedzialnej za doprowadzenie firmy do kryzysu krawędzi niewypłacalności.
Być może politycy naprawdę są oburzeni. (Z pewnością wiedzą, że tak jest z ich wyborcami). Ale pomogłoby, gdyby wyrazili oburzenie – i sprzeciw – podczas trwającego od kilkudziesięciu lat okresu deregulacji, który przyniósł nam upadek AIG i krach finansowy.
Rzeczywiście jest nie do pojęcia, że AIG kontynuowała wypłatę premii, a Departament Skarbu i Rezerwa Federalna nie podjęły działań, aby wstrzymać wypłaty premii przed ich wypłatą.
Najważniejsze jest teraz, aby słuszny gniew społeczeństwa nie był wyrażany jedynie jako „nie”. Jest wiele rzeczy, którym My, Ludzie, musimy powiedzieć „nie”. Ale potrzebujemy też dużo „tak”. Musimy zażądać, aby decydenci nałożyli kontrolę publiczną na sektor finansowy. Program ograniczania, kurczenia się i przesiedlania sektora finansowego jest długi i zróżnicowany, ale istnieje wiele wniosków płynących bezpośrednio z klęski AIG.
Po pierwsze, rząd musi sprawować znacznie bardziej bezpośrednią kontrolę nad firmami, które ratuje (z których wiele, podobnie jak AIG, z dużym prawdopodobieństwem w nadchodzących miesiącach ulegnie tego czy innego rodzaju przejęciom rządowym). Gdyby rząd sprawował kontrolę proporcjonalną do posiadanych udziałów, mógłby po prostu odmówić dopuszczenia do takich skandalów jak wypłata premii AIG. Oprócz zapobiegania oburzeniom, beneficjentom funduszy pomocowych należy stawiać pozytywne żądania. Powinny one obejmować, w przypadku banków komercyjnych, obowiązkowe umorzenie kwoty głównej kredytów hipotecznych na dom, w przypadku gdy kwota niespłaconego kredytu przekracza obecnie wartość domu, oraz położenie kresu lichwiarskim oprocentowaniom kart kredytowych.
Po drugie, należy przeprowadzić daleko idącą reformę ustaleń dotyczących wynagrodzeń w sektorze finansowym. Nigdy więcej nikt nie powinien uchylać się od stwierdzenia, że jest to kwestia symboliczna. Wypłaty premii AIG i maniakalna reakcja sektora finansowego na skromne ograniczenia wynagrodzeń kadry kierowniczej dodane przez senatora Chrisa Dodda do przepisów dotyczących ponownej autoryzacji pakietu ratunkowego pokazują, że ludzie z Wall Street z pewnością nie uważają tego za symboliczne. Prawdziwa reforma musi wykraczać poza umożliwienie akcjonariuszom głosu w sprawie wynagrodzeń i narzucenie kontroli publicznej. Powinny obowiązywać wysokie stawki podatku od nadmiernych rekompensat. Co najważniejsze, powinien istnieć zakaz stosowania wynagrodzeń motywacyjnych powiązanych z wynikami krótkoterminowymi. Premie oparte na rocznych wynikach stanowią dla handlowców i innych zachętę do podejmowania nieuzasadnionego ryzyka – zagrażającego rentowności ich firm i całego systemu finansowego.
Po trzecie, należy wyeliminować regulacyjne czarne dziury w systemie finansowym. Jedna czarna dziura dotyczy regulacji instrumentów pochodnych finansowych – egzotycznych instrumentów, które doprowadziły AIG do wirtualnej niewypłacalności. Za rządów Clintona przewodniczący Fed Alan Greenspan, sekretarz skarbu Robert Rubin i zastępca sekretarza skarbu (obecnie dyrektor Krajowej Rady Ekonomicznej) Larry Summers stłumili wysiłki niezależnych organów regulacyjnych mające na celu przyjęcie skromnych regulacji dotyczących finansowych instrumentów pochodnych. W 2000 roku Kongres prawnie zakazał takich regulacji. Kiedy w tym roku zostaną ostatecznie przyjęte regulacje, a prawie na pewno tak się stanie, powinny one całkowicie zakazać niektórych rodzajów instrumentów pochodnych i wymagać, aby nowe przed wprowadzeniem na rynek udowodniły swoje bezpieczeństwo i wartość społeczną.
Po czwarte, potrzebujemy ożywionej polityki antymonopolowej i konkurencyjnej, aby rozbić i zmniejszyć rozmiary megainstytucji finansowych (a nieprzypadkowo musimy także zmniejszyć rozmiar ogólnej struktury finansowej). Te instytucje zbyt duże, aby upaść, są, jak powiedziano, po prostu za duże. Lub zmienione: są za duże i zbyt powiązane. Samo ich istnienie wiąże się z niedopuszczalnymi kosztami społecznymi, które są jeszcze większe, ponieważ podejmują większe ryzyko, wiedząc, że korzystają z ukrytego ubezpieczenia publicznego.
Samo AIG przyznało się do problemu. W prezentacji firmy, najwyraźniej przygotowanej w celu przekonania rządu federalnego do utrzymania środków pomocowych, AIG wyjaśniło, że „to, co stanie się z AIG, może wywołać kaskadę dalszych niepowodzeń, których nie można powstrzymać inaczej niż za pomocą nadzwyczajnych środków”.
Dyrektor generalny AIG, Edward Liddy, wyciągnął słuszny wniosek: „W przypadku braku zabezpieczeń” – i należy dodać, okazało się, że organy regulacyjne nie są w stanie nałożyć wystarczających zabezpieczeń – „takie spółki wymagają restrukturyzacji lub ograniczenia, aby nie mogły już nie stwarza zagrożenia systemowego.”
Wreszcie należy ponownie zwrócić uwagę na strukturę korporacyjną i zakazy dotyczące całych kategorii działalności. Zakładom ubezpieczeń należy zakazać prowadzenia jednostek stowarzyszonych, które działają de facto jako fundusze hedgingowe. Bankom komercyjnym przechowującym aktywa deponentów należy zakazać prowadzenia firm zajmujących się papierami wartościowymi (zgodnie z prawem obowiązującym do 1999 r.) lub dokonywania spekulacyjnych zakładów na wzór firm zajmujących się papierami wartościowymi.
Czy oburzeni politycy będą domagać się tych i innych reform? Czy ich oburzenie będzie trwało, gdy media przejdą do kolejnej historii? Będzie to prawie całkowicie zależeć od tego, czy zażąda tego zorganizowana i skupiona opinia publiczna.
Robert Weissman jest redaktorem czasopisma z siedzibą w Waszyngtonie Wielonarodowy monitori dyrektor ds Niezbędne działanie.