To, co widzimy w środku amerykańskiego kryzysu finansowego, to kryzys nie tyle zaufania, ile ideologii, ponieważ kryzys ma swoje korzenie w perspektywach gospodarczych, które dominowały od pokoleń.
Mówię o idei deregulacji, której orędownikiem był były prezydent Ronald Reagan, który stał się symbolem ruchu kurczącego się rządu. Jego panowanie oznaczało dojrzewanie tzw. ruchu konserwatywnego, zbudowanego na zasadach (przynajmniej pozornie) redukcji rządu, ekspansji „wolnych” rynków, obniżenia podatków i wzmocnienia nacjonalizmu, zwykle za pomocą środków militarnych.
Chociaż był to głównie program Republikanów, Demokraci, podobnie jak neoliberalny prezydent Bill Clinton, ściśle trzymali się tej formuły – stąd jego twierdzenie, że jest „nowym” rodzajem liberała.
U podstaw tej filozofii leży zaufanie do „ślepej ręki rynku” i niechęć do ciężkiej ręki regulacji. W związku z tym oba te stosunkowo niedawne wcielenia partii politycznych mają skłonność do deregulacji i zależą od rynku, który wyznacza rytm gospodarczy kraju.
Wymagało to powstania pewnego rodzaju politycznego oszustwa, które badaczka i działaczka krytycznego ruchu oporu Ruth W. Gilmore określiła mianem „aktorów antypaństwowych”. W książce z 2007 roku pt. „Rewolucja nie będzie finansowana: poza kompleksem przemysłowym non-profit” (Cambridge, MA: South End Press) Gilmore zauważa:
Dziwne zatem, że mamy do czynienia z dominacją antypaństwa
aktorzy państwowi: osoby i partie, które zdobywają władzę państwową poprzez
potępiając władzę państwową. Kiedy już osiągnęli wybraniec
lub mianowane stanowisko w rządzie, muszą co robić
wydają się w sposób przejrzysty uzasadnione i jeśli istnieją jakieś budżety
co wskazuje na to, że wydają dużo pieniędzy, nawet jeśli tak twierdzą
„kurczący się rząd”. Więzienie, policja, sądy i inne
wojsko cieszy się taką legitymacją i obecnie wielu wydaje się, że tak jest
obserwatorów, jakby nigdy nic takiego nie istniało
różny. {str. 43}
Lata rządów tych „antypaństwowych aktorów państwowych” zaowocowały gwałtownym wzrostem i ekspansją rządu. Kompleks więzienno-przemysłowy jest obecnie największy na świecie; podczas gdy wojsko wykonywało wątpliwe zawody bardzo przypominające służby bezpieczeństwa dla przemysłu naftowego.
A rynek jest mniej więcej tak samo „wolny”, jak Stany Zjednoczone w czasach niewolnictwa. W miarę upadku deregulacji państwo wyłania się jako gwarant zysków korporacji, a dolary z podatków są wykorzystywane do zastępowania kwaśnych umów biznesowych dławiących się „złym papierem”.
Podczas gdy bezrobocie, przejęcia nieruchomości, bezdomność i represje wywołują niewiele więcej niż szyderstwo, pozwól rynkowi odczuć spadające akcje lub pozwól bankom upaść, a deregulatorzy przybiegną, by ratować swoich lepszych. Potrzebujesz pożyczek? Potrzebujesz ratunku? Potrzebujesz wykupu? Nic nie jest za dużo dla zamożnych.
A Twoje pieniądze są niezbędne, aby je chronić!
To jest socjalizm w złym wydaniu.
[Źródło: „Rewolucja nie będzie finansowana” zostało zredagowane przez Incite! Projekt Kobiety Przeciwko Przemocy.]