„The New York Times” opublikował artykuł multimiliardera, w którym stwierdził, że teraz kupi akcje.
„Kupuję według prostej zasady: bój się, gdy inni są chciwi i bądź chciwy, gdy inni się boją”.
Och, to było boleśnie szczere.
Zdecydowanie zgadzam się z pierwszą częścią. Nic nie przeraża mnie bardziej niż chciwi ludzie. Konsekwencje są zwykle przerażające. Weźmy na przykład załamanie gospodarcze, na które reaguje pan „Jestem-najbogatszym-człowiekiem”.
I cóż za sposób na uznanie natury kapitalizmu: kapitaliści nie tylko żerują na cudzym nieszczęściu, ale są nim zachłanni, aby się wzbogacić. Biorąc pod uwagę jego przyznanie się do chciwości i tego, że należy się tego obawiać, oraz biorąc pod uwagę to, co wiemy o konsekwencjach chciwych ludzi takich jak Buffett, mówi to również o kapitalizmie, że te konsekwencje nie łączą się z jego „rządami”. Błędne koło trwa; bójcie się chciwości i stańcie się chciwi ze strachu. Z pewnością jest to szlachetny system.
W obecnej sytuacji 0.2% rocznego dochodu Warrena (czyli sto razy mniej niż jego wartość netto) jest opodatkowane na rzecz zabezpieczenia społecznego – większość Amerykanów, podobnie jak ja, podlega opodatkowaniu w wysokości 100%. Kiedy już przestanie być chciwy w stosunku do bojaźliwych, może uda mu się obniżyć ten odsetek do 0.1%, podczas gdy beneficjenci ubezpieczenia społecznego, jak moi osiemdziesięcioletni dziadkowie, będą mieli trudności z wywiązaniem się z tego obowiązku.
Zapisz więc to wyznanie obok stwierdzenia Busha, że „pieniądze przewyższają pokój”, ponieważ to stwierdzenie było naprawdę mocne.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna