Dziwność prawicowego radia
Wracając więc do domu po pisaniu musicalu (kto by pomyślał, że to tak się zacznie), znudziło mi się NPR i przełączyłem się na szaloną prawicową stację. I rozmawiali przede wszystkim o komiksach. Obawy były (delikatnie mówiąc) następujące.
1) Film Kapitan Ameryka nazywany jest na rynkach europejskich „Pierwszym Mścicielem”. To dowód na to, że Hollywood jest liberalne i nienawidzi Ameryki. Fakt, że w Ameryce nazywali go Kapitanem Ameryką, jest nieistotny.
2) Spider Man będzie czarnym gejem. To oczywiście rozwścieczyło gospodarza, ponieważ biali ludzie to jedyni ludzie, których można zakwalifikować jako super. Zmiana Spider Mana była postrzegana jako dowód jako pewnego rodzaju lewicowa próba zrobienia czegoś – nie jestem pewien co. Przepisać historię komiksu?
Jakaś pani zadzwoniła i poinformowała, że „Transformers III”, który właściwie próbowałem obejrzeć, trwał 45 minut, raz zasnął, a potem wyszedł, a tak naprawdę opowiadał o naszym wsparciu dla Isreal, a zatem był świetnym hollywoodzkim filmem. (Notatka na marginesie: mój wybór padł między tym a Larrym Crowne. Może wybrałem źle, ale moje wybory nie były aż tak atrakcyjne.)
Oto, co jest dziwne. Dlaczego Hollywood jest jedynym biznesem, o którym prawica nie myśli, że chce zarabiać pieniądze? Prawica zdaje się pomijać coś, co zwykle uważa za oczywiste – zysk jest ważniejszy od ludzi. Myślę, że mamy tu do czynienia z interesującym porównaniem, nad którym prawica spędza długie godziny marudząc: uniwersytet.
Klasyczny argument jest taki, że lewicowi nauczyciele indoktrynują biedne dzieci, aby wierzyły we wszelkiego rodzaju szalone rzeczy w ramach zajęć o dziwacznych nazwach, takich jak studia czarnoskóre i ideologie polityczne, takie jak teoria queer i postmodernizm. Na jej czele stoją ludzie tacy jak David Horiwitz – postać, o której nie chcę zbyt wiele mówić, głównie dlatego, że po prostu nie jest zbyt interesująca.
Trzeba przyznać, że wydaje się, że istnieją dowody na poparcie tej tezy. Wyobrażam sobie, że większość naukowców, poza szkołami biznesu, nie głosuje na Republikanów. To jest ten sam argument, którego prawica używa, krytykując to, co zwykło się nazywać „mediami”: dziennikarze zazwyczaj głosują na Demokratów.
Jednakże z tą argumentacją wiążą się dwa główne problemy. 1) Demokraci nie są tym, co większość lewicowców nazwałaby „lewicą”. Lewica, którą znam, wypełniona ludźmi takimi jak Camus, Bertrand Russell, John Dewey, Noam Chomsky, Howard Zinn, Christopher Hedges i nie zapominajmy, że Eugene Debs nie ma nic wspólnego z partią demokratyczną. Partia Demokratyczna to kolejne skrzydło jedynej partii, jaką mamy w Ameryce, która służy klasie biznesowej. Niedawno odkryliśmy, że istnieje jeszcze bardziej odlotowa wersja tej imprezy, zwana Tea Party. Ale na lewicy nie ma ich odpowiednika – nie ma partii, która choć trochę przypominałaby Howarda Zinna.
Drugi problem, który jest mniej dyskusyjny, polega na tym, że choć w pewnym stopniu można pozostawić nauczycieli i dziennikarzy, to oni nie prowadzą programu. Sam uniwersytet jest zbudowany na modelu korporacyjnym i każdy, kto spędził na uniwersytecie, widział tę budowę i widział rozwój prezydentów wywodzących się z działów biznesowych. Nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz prezydent reprezentował jakąkolwiek dziedzinę związaną z naukami humanistycznymi, choć jestem pewien, że są godne uwagi wyjątki i bardzo chciałbym o nich usłyszeć.
Co więcej, i to jest największy argument, gdyby lewica produkowała radykałów rzucających bomby, w telewizji byłoby wielu libertariańskich socjalistów (termin, który w Ameryce jest w rzeczywistości oksymoranem) wierzących, że kapitalizm należy pokonać. Jeśli większość ludzi rządzących światem pójdzie na studia, a na studiach będą kształcić się lewicowi radykałowie, logicznie wynika z tego, że ludzie rządzący światem będą lewicowi. I cóż, nie są.
A teraz krótka uwaga: lewy i prawy to terminy wartościujące i jest mnóstwo miejsca na spory na temat tego, co sprawia, że ktoś jest lewicą, prawicą lub środkiem, ale myślę, że jest oczywiste, że rządzi jeden zestaw wartości biznesowych, jakkolwiek by je nazwać. świat. I wątpię, żeby ludzi rządzących światem naprawdę obchodziło, czy Spider Man jest gejem, czy czarnym. Jednak słuchacze tego programu wydawali się bardzo tym przejmować – i głosowali.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna