„Żaden biedny człowiek nie dał mi nigdy pracy”. Ile razy to słyszałeś? Niestety, te słowa są często wypowiadane przez osobę z klasy robotniczej, która powinna wiedzieć lepiej. Zawsze mówi się to z uśmieszkiem samozadowolenia, któremu czasem towarzyszą obelgi na tle rasowym lub płciowym. Być może słyszałeś, jak ludzie powtarzali okrutne urywki dźwiękowe z telewizji o tym, jak rzekomo leniwi i nieodpowiedzialni są biedni ludzie.
Nie jestem zbyt dobry w szybkich powrotach, więc oto, co chciałbym powiedzieć w odpowiedzi tym osobom.
Jeśli mówisz takie rzeczy, czy nie próbujesz po prostu ukryć swojej niepewności? Myślisz, że potrzebujesz ludzi „niżej” od Ciebie, aby podbudowali Twoją pewność siebie, prawda? W głębi serca wiesz, że jesteś tylko jednym zwolnieniem, jednym problemem zdrowotnym lub jedną tragedią rodzinną od biedy. Ogarnięty strachem, przyjmujesz pełną uwielbienia postawę wobec bogatego 1% i jego sojuszników, mając nadzieję, że uchronisz się od finansowej katastrofy.
Ale w tajemnicy, czy nie czujesz się trochę zawstydzony? Mam taką nadzieję, bo to oznacza, że nie oddałeś jeszcze swojego człowieczeństwa. Porozmawiajmy więc o biednych ludziach. Być może żadna biedna osoba nie zaproponowała ci nigdy pracy, ale aby utrzymać pracodawcę, potrzeba wielu biednych ludzi. Tak naprawdę, pozwólcie, że przedstawię wam niektórych biednych ludzi, którzy pomagają pracodawcom utrzymać się na rynku.
Pracodawcy nie mogą żyć bez jedzenia, ale ludzie, którzy sadzą, hodują i przetwarzają naszą żywność, to w większości ludzie biedni. Łukasz Benitez był jedną z tych osób. Do Stanów Zjednoczonych przyjechał w wieku 16 lat, aby zbierać pomidory. Płaca była niska, praca ciężka, a każdemu, kto wypowiadał się, grożono.
Ale Benitez nie dał się zastraszyć. Obecnie jest organizatorem Koalicja Pracowników Immokaleektóra negocjuje z dużymi nabywcami pomidorów, takimi jak Taco Bell, McDonald’s, Burger King, Subway i Whole Foods. Benitez pomógł także rozbić pierścienie niewolnicze, które trzymały w niewoli robotników rolnych:
„Współczesne niewolnictwo jest faktem. Pracownicy farmy Immokalee współpracują z Wydziałem Praw Obywatelskich Departamentu Sprawiedliwości. Departament Sprawiedliwości zbadał i oskarżył pięć przypadków prawdziwego niewolnictwa. Robotnicy rolni są werbowani i umieszczani w obozach dla niewolników, które mają uzbrojoną straż 24 godziny na dobę. Czasami pracownicy otrzymują tylko dwadzieścia do czterdziestu dolarów tygodniowo za cały tydzień pracy. Jeśli spróbujesz uciec i zostaniesz odnaleziony, zabiorą cię z powrotem do obozu i pobiją na oczach reszty robotników, żeby dać ci przykład, że nie możesz uciec.
Roczny dochód robotnika rolnego w USA nadal wynosi tylko około 11,000 16,000 dolarów; dla rodziny jest to około XNUMX XNUMX dolarów, ale Benitez i jego współpracownicy są równie cierpliwi, co pracowici. Być może nie zaproponowali Ci pracy, ale zapewniają Twojemu pracodawcy dobre wyżywienie.
Pracodawcy noszą ubrania, zarówno ze względów prawnych, jak i komfortu. Ile słów napisano w publikacjach biznesowych na temat ubierania się na sukces? Jednak podstawą przemysłu odzieżowego są biedni ludzie, przeważnie poza zasięgiem wzroku i umysłu, ale wykonujący najcięższą pracę.
Więc spotkajcie się Kalpona Akter która rozpoczęła pracę w przemyśle odzieżowym w Bangladeszu w wieku 12 lat. Łańcuch dostaw wielu linii odzieży zaczyna się w krajach takich jak Bangladesz, gdzie panują niskie płace i represyjne rządy.
Być może słyszałeś o tym niesławnym Koszula trójkątna pożar w Nowym Jorku. Kiedy w USA istniały sklepy odzieżowe, właściciele zamykali drzwi przed pracującymi tam kobietami, głównie imigrantkami. Wybuchł pożar, który uwięził wielu z nich, zabijając 146 osób, z których wiele skoczyło na śmierć. Był to jeden z najgorszych wypadków przemysłowych w historii Stanów Zjednoczonych, któremu można było całkowicie zapobiec. The te same warunki istnieją w przemyśle odzieżowym w Bangladeszu, gdzie obecnie znajduje się wiele dzisiejszych zakładów produkcyjnych. Od 400 r. co najmniej 1990 pracowników zginęło z powodu zamkniętych wyjść.
To właśnie takie warunki skłoniły Kalponę Akter do zorganizowania się w swoim kraju pracowników przemysłu odzieżowego. Postawiono jej fałszywe zarzuty i otrzymała wiele gróźb. Ale ona nie ustawała, nawet przyjeżdżając do USA, aby to zrobić świadczyć na zgromadzeniu akcjonariuszy Walmartu:
„Z moich własnych doświadczeń wynika, że warunki pracy w globalnym łańcuchu dostaw Walmart są bardzo trudne. W moim kraju, Bangladeszu, pracownicy branży odzieżowej otrzymują zaledwie 20 centów za godzinę, co ledwo wystarcza na wyżywienie jednego pracownika, nie mówiąc już o jej rodzinie. Praca ta odbywa się w wyjątkowo niebezpiecznych warunkach. W ubiegłym roku w pożarach fabryk odzieżowych zginęło ponad 40 pracowników. ”
Pracownicy branży odzieżowej w krajach takich jak Bangladesz mogą nie mieć pracy do zaoferowania, ale kiedy ubierzesz się na tę ważną rozmowę kwalifikacyjną, być może zechcesz im mimo to podziękować.
Czystość jest ważna dla dobrego zdrowia. Nie chciałbyś iść do brudnego hotelu ani odwiedzić szpitala, w którym higiena nie jest nawet brana pod uwagę. Zaraza lub epidemia z pewnością mogą spowodować niedobór pracodawców.
Zatrudniamy więc ludzi, którzy po nas sprzątają. Wielu z nich to ludzie biedni. W branży, w którejoficjalna stawka godzinowa waha się od najniższego poziomu 7.69 za godzinę do 14.19 USD za godzinę, najniższy poziom jest dość niski. Obecna tendencja do niszczenia związków zawodowych i wycofywania pracowników powoduje spychanie płac w dół. Podobnie jest z kradzieżą wynagrodzeń.
Więc spotkajcie się Francine Jones. Przepracowała 20 lat w hotelu Hyatt Regency w Chicago, a niedawno rozpoczęła strajk ze swoim związkiem zawodowym. Gospodynie hotelowe mają coś zdumiewającego wskaźnik obrażeń. Oto wypowiedź Francine Jones:
„Opieka nad domem to ciężka praca, która w hotelu Hyatt z roku na rok staje się coraz trudniejsza i z biegiem lat odbija się to negatywnie na moim organizmie. Dzisiaj odczuwam ból nadgarstków po kontuzji w pracy i żyję z chronicznym bólem pleców i kolan wynikającym z ciągłego podnoszenia i schylania się, jakie wykonuję przy zmianie łóżka, szorowaniu podłóg i toalet oraz przesuwaniu ciężkich mebli do pracy. próżnia. Budzę się w nocy z powodu bólu i potrzebuję dwóch rąk, żeby utrzymać nawet dzbanek do kawy”.
Jones staje przed strasznym wyborem. Praca wyniszcza jej organizm, ale Hyatt niechętnie przenosi pracowników długoterminowych do lżejszych obowiązków. Porzucenie pracy w celu ratowania zdrowia może wpędzić ją w rozpaczliwą biedę.
Francine Jones i jej współpracownicy mogą nie mieć dla Ciebie pracy, ale pomagają pracodawcom zachować zdrowie. Niedobór pracodawców spowodowany epidemią z pewnością może pokrzyżować Twoje plany zawodowe. Zatem następnym razem, gdy będziesz meldować się w motelu lub szpitalu, być może zechcesz podziękować właścicielom domu.
Czy teraz widzisz zdjęcie? Wiele z tych zawodów charakteryzujących się ubóstwem ma kluczowe znaczenie dla funkcjonowania społeczeństwa. Tworzą także popyt na towary i usługi, który tworzy więcej miejsc pracy, ponieważ biedni ludzie kupują różne rzeczy. Gdyby ludziom płacono godziwie, powstałoby więcej miejsc pracy. To efekt mnożnikowy. A tak przy okazji, uważaj, co mówisz o bezrobotnych. Oni też wydają pieniądze, czy to z jakiejś pomocy rządowej, czy to za pożyczenie, czy o to, o co mogą żebrać na ulicach.
Właściwie 1% elita z Wall Street kocha bezrobocie, nie za duże, ale w odpowiednią ilość. Mają nawet ekonomistów, którzy obliczają, jaka wielkość bezrobocia jest „najzdrowsza” dla gospodarki. Bezrobocie daje im pieniądze. Utrzymuje płace na niskim poziomie, wzbudzając w pracownikach strach, że jeśli zabiorą głos lub zorganizują związek, zostaną zwolnieni. Jest mnóstwo zdesperowanych ludzi, którzy ich zastąpią.
Jak zdesperowany? Wystarczy, że ogłosisz w styczniu targi pracy za minimalną stawkę, a zobaczysz tysiące ludzi ustawiających się w kolejce, odmrażających sobie tyłki, nawet jeśli dostępnych jest tylko kilka ofert pracy. Ubiegają się o pracę, która nie pokryje nawet obecnych rachunków, a tym bardziej tych, które zaczną pojawiać się później. Ale jaki mają wybór w tej dysfunkcyjnej gospodarce? Są pracodawcy, którzy śmieją się z takich scen przez całą drogę do banku.
Pełne zatrudnienie oznacza władzę w rękach ludzi z klasy robotniczej. To ostatnia rzecz, którą 1% chce zobaczyć.
Jeśli więc biedni ludzie są tak ważni dla gospodarki, po co ta niekończąca się propaganda przeciwko nim? Na przykład: Są leniwi. Są nieodpowiedzialni. Żyją z zasiłków. Nie chcą pracować. Są narkomanami. Są brudne. Są drenażem społeczeństwa. Nie płacą podatków. To przestępcy. Rozmnażają się jak zwierzęta. Są śmieciami.
Przypomina to propagandę wojenną stosowaną w celu odczłowieczenia wroga. Ma na celu sprawić, że biedni ludzie poczują się zawstydzeni i bezradni, rozbroić ich psychicznie i zrujnować ich pewność siebie. Ma także na celu oddzielenie biednych ludzi od reszty z nas, oddzielenie nas od ludzi takich jak Lucas Benitez, Kalpona Akter i Francine Jones, którzy chcą globalnej gospodarki, która faktycznie działa. Biedni ludzie są naszymi sojusznikami, a nie wrogami.
Kto więc chce, żebyśmy przyłączyli się do ich wojny klasowej przeciwko biednym? Kto stoi za tym paskudnym przejawem publicznej bigoterii? Po prostu podążaj śladem pieniędzy i zobacz, kto na tym skorzysta. Nie będziesz musiał daleko podróżować.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna