Jest to apel skierowany szczególnie do Was, rodziców…
Jestem szczęśliwym i oddanym tatą wspaniałego 2-miesięcznego chłopczyka i chcę spędzać z nim dużo czasu. Chcę też spędzać jak najwięcej czasu na pracach organizacyjnych. Mam też pracę na pełen etat. Jak pogodzić te pozornie wykluczające się stwierdzenia?
Po urodzeniu Ludovica w listopadzie 2008 roku wziąłem 5 tygodni urlopu rodzicielskiego, podczas którego moja żona i ja nie zajmowaliśmy się niczym innym, jak tylko opiekowaliśmy się naszym nowym chłopcem. To był wspaniały czas, ponieważ poznawaliśmy go we własnym tempie.
Teraz od miesiąca wracam do pracy. Wieczory znikają w szybkim strumieniu gotowania, zmiany pieluszek, zabawy i kołysanek. Nie zrozumcie mnie źle: to wszystko jest całkiem miłe! Po prostu nic innego nie robimy z braku czasu i energii.
Latem wracam na trzymiesięczny urlop rodzicielski. Nie mam jednak złudzeń, że oznacza to „więcej wolnego czasu”, ponieważ będę spędzać z synem tyle czasu, ile tylko będę mógł, a także przejmę wszystkie obowiązki, którymi obecnie zajmuje się w ciągu dnia moja żona — wróci do szkoły, pisząc pracę magisterską.
Czy kiedykolwiek będę miał czas na zrobienie innych rzeczy, które również uważam za ważne, poza bańką rodziny nuklearnej? Chciałbym, żeby ktoś mi powiedział: Tak! Przed nami mnóstwo czasu, kiedy dzieci dorosną — czy coś!
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna