Porównanie kapitalizmu i Pareconu

Porównanie kapitalizmu i podejmowania decyzji w ParEcon

Gospodarka zaczyna się w stanie amorficznym z ogromnymi możliwościami w zakresie tego, co ma być produkowane, w jakich ilościach, jakimi metodami, z udziałem aktorów wykonujących jakie zadania, w jakim tempie i z jaką ilością produkcji trafiającą do kogo. Z amorficznej masy możliwości wyłania się określony zestaw wyborów, przynoszący określone rezultaty wszystkim aktorom. Czasami naciski instytucjonalne wymuszają wyniki niezależnie od czyichkolwiek preferencji. W gospodarkach kapitalistycznych rynki i struktura korporacyjna wymuszają konkurencję, pogoń za zyskiem, reprodukcję stosunków klasowych itp., podczas gdy w parecon planowanie partycypacyjne i przestrzeganie organizacji rad i samorządności wyznaczają opcje. Jednakże w obu typach gospodarki niezliczone decyzje podejmowane są samoświadomie przez różnych aktorów, a na tej stronie pokrótce porównano oba systemy w zakresie decyzji w miejscu pracy.

Następny wpis: Porównanie dotyczące relacji klasowych

Obrazek

„Triumf śmierci”
przez Pietera Bruegla

Obrazek

"Taniec"
przez Henriego Matisse’a

Przedstawiamy kapitalistyczne podejmowanie decyzji

Kryteria określające, kto podejmuje decyzje w kapitalizmie, są dość proste… jeśli masz władzę i władzę, to je podejmujesz, jeśli nie, to podporządkowujesz się wyborom dokonywanym przez innych.

Władza i władza powstają w kapitalizmie z jednej pierwotnej logiki, która opiera się na dwóch głównych nogach. Podstawową logiką jest siła przetargowa w postaci zdolności do stosowania przymusu. Czy masz siłę narzucić swoją wolę?

Dwie główne podstawy takiej władzy to własność własności, która zapewnia dużą kontrolę nad wszystkimi decyzjami dotyczącymi użytkowania nieruchomości, oraz siła przetargowa w negocjacjach dotyczących spornych priorytetów, która wynika z wielu czynników, takich jak specjalne zmonopolizowane talenty lub wiedza, siła organizacyjna, cechy społeczne, takie jak płeć i rasa, i tak dalej.

Strukturalnym ucieleśnieniem podstawowych norm jest korporacja i autokratyczne podejmowanie decyzji.

Dla większości uczestników (pracowników) struktura korporacyjna to dyktatura dotycząca większości aspektów ich codziennego życia gospodarczego. Korporacją zarządzają ostatecznie właściciele, ale zarządza nią tak zwana klasa koordynatorów. Pracownicy wykonują rozkazy z góry, wydane bez ich udziału, albo stawiają opór.

W rezultacie niektórzy ludzie są w stanie podejmować decyzje, często jednostronnie, które mają ogromny wpływ na życie i sytuację ogromnej liczby innych ludzi, którzy są wykluczeni z wypowiadania się.

Właściciele zakładu decydują się na zmianę technologii, wpływając na warunki pracy wszystkich zatrudnionych, decydują się na jego przeniesienie lub zamknięcie, pozbawiając pracy tysięcy, a może nawet niszcząc całe miasto lub region. Kierownik oddziału zmienia tempo pracy, wpływając na codzienne okoliczności, a nawet na zdrowie setek, a nawet tysięcy pracowników, którzy muszą po prostu podporządkować się swojemu wyborowi. I tak dalej.

Władza w kapitalizmie wypływa zatem z posiadania własności produkcyjnej, monopolizacji dostępu do dźwigni decyzyjnych i informacji, monopolizacji cennych umiejętności i talentów oraz szerszych czynników społecznych (takich jak płeć i rasa), a także siły organizacyjnej (takich jak związki zawodowe lub organizacje zawodowe), i jest ograniczony jedynie przez narzucenie rynków i innych instytucji kapitalistycznych, które ograniczają zakres dostępnych opcji, spośród których ludzie wybierają, lub wypychają niektóre opcje (takie jak chęć zysku) nad inne.

Przedstawiamy proces podejmowania decyzji w ParEcon

Kryteria operacyjne określające, kto podejmuje decyzje w parconie, są takie, że osoby, których to dotyczy, mają głos lub wpływ proporcjonalny do stopnia, na jaki ich dotyczą. Norma ta nazywa się partycypacyjnym zarządzaniem sobą. Ma charakter partycypacyjny, ponieważ każdy aktor jest traktowany identycznie i mile widziany w procesie decyzyjnym zgodnie z normą. Zarządzanie polega na tym, że każdy aktor ma kontrolę nad tym, co na niego wpływa, w takim samym stopniu i w taki sam sposób, jak każdy inny aktor. Władza wynika wyłącznie z zajmowanego stanowiska w odniesieniu do konsekwencji decyzji i jest proporcjonalna do stopnia, w jakim ktoś na nią wpływa. Osobę można oczywiście szanować za trafność jej poglądów lub za wcześniejszą dokładność w ocenie i ocenie okoliczności, ale nie zapewnia to dodatkowej mocy decyzyjnej. Wpływa na wyniki tylko w takim stopniu, w jakim inni są z kolei swobodnie przekonani.

Strukturalnym ucieleśnieniem normy samozarządzania parconu jest rada organizacji produkcji i konsumpcji oraz elastyczne procedury podejmowania decyzji dostosowane do okoliczności. Czasami zasada „jedna osoba, jeden głos” ma sens. Często jednak inne normy, takie jak większość dwóch trzecich lub nawet konsensus, mają sens. Wiele decyzji w przeważającej mierze dotyczy tylko jednej osoby lub tylko określonej grupy, a te okręgi wyborcze zyskują wówczas znacznie większą władzę nad odpowiednimi wyborami.

Masz większą władzę w decydowaniu, czy chcesz nowy rower, ale nie masz wyłącznego głosu – ponieważ ta decyzja wpływa również na producentów rowerów i innych obywateli ze względu na wykorzystanie części potencjału produkcyjnego społeczeństwa. Masz większą władzę nad decydowaniem, co znajdzie się na Twoim biurku, Twój zespół w pracy ma większą władzę w układaniu swojego codziennego harmonogramu, a Twoje miejsce pracy ma większą władzę w ustalaniu podziału pracy itd. – ale wszystkie decyzje ekonomiczne są ze sobą powiązane, a wiele z nich wchodzą w grę zmienne i skutki emanujące w wielu kierunkach.

Twierdzenie parecon polega na tym, że wkład w podejmowanie decyzji jest rozdzielany proporcjonalnie do stopnia, na który wpływają działania rad pracowników i konsumentów, zrównoważone kompleksy stanowisk pracy (tworzące warunki niezbędne do partycypacji) oraz samodzielnie zarządzane algorytmy podejmowania decyzji w zakresie głosowania. Prawdziwość twierdzenia zależy od logiki planowania partycypacyjnego, jednak osiągnięcie twierdzenia dotyczącego decyzji w miejscu pracy pod kątem względnego wpływu na pracowników w miejscu pracy powinno być oczywiste.

Ocena kapitalistycznego podejmowania decyzji

Jedynym sposobem oceny sytuacji decyzyjnej jest posiadanie jakiejś normy, według której można ją ocenić. Jeśli normą jest to, że najpotężniejsi powinni decydować, mając władzę zakorzenioną w różnorodnych cechach i czynnikach, ale przede wszystkim własności i monopolizacji dostępu do kluczowych informacji i dźwigni wyboru, to kapitalizm jest w porządku, ponieważ właśnie to osiąga.

Jeśli jednak normą, do której dążymy, jest to, że każda jednostka powinna wpływać na decyzje, które ją dotyczą proporcjonalnie do stopnia, w jakim jest ona dotknięta… to kapitalizm poniesie sromotną porażkę, ponieważ w kapitalizmie jest to zupełny przypadek, jeśli dana osoba ma taki wpływ i w prawie wszystkich przypadkach kilka osób będzie miało znacznie większy wpływ, niż jest to wskazane w tej normie, a prawie wszyscy ludzie będą mieli znacznie mniejszy wpływ. Nawet mniejsze normy – na przykład każdy, kto ma coś do powiedzenia lub ma takie samo zdanie – są straszliwie łamane. W końcu korporacje to dyktatury nielicznych w stosunku do wielu, jeśli chodzi o codzienne życie ekonomiczne pracowników w pracy.

Ale czy istnieje cel łagodzący, który uzasadnia odejście kapitalizmu od proporcjonalnego wkładu wszystkich w podejmowanie decyzji?

Wysuwa się tezę, że niektórzy mogą podejmować decyzje lepiej od innych, i z tego powodu należy to przyjąć z radością. Są to eksperckie repozytoria większej wiedzy, dlatego powinny mieć większe uprawnienia – w interesie wszystkich.

Są dwa problemy.

Po pierwsze, gdyby to była prawda, większość ludzi w najlepszych intencjach nie zaakceptowałaby faktu, że jest to uzasadnienie autorytarnego podejmowania decyzji. Wartość, jaką każdy ma prawo wpływać na wyniki, stanowi cały sens demokracji lub, w naszym przypadku, partycypacyjnego samorządu. Jest to cel wyższy niż optymalne podejmowanie decyzji. Jeśli Fidel Castro może podejmować lepsze decyzje niż ktokolwiek inny, nie twierdzimy z tego powodu oczywiście, że powinien podejmować wszystkie decyzje.

Po drugie, twierdzenie to jest całkowicie fałszywe lub raczej błędnie pomyślane. Przyznanie ekspertom w tym znaczeniu, że mają one nieproporcjonalne uprawnienia decyzyjne, w rzeczywistości nie doprowadzi do lepszych decyzji.

Dlaczego nie?

Cóż, kto tak naprawdę jest najważniejszym na świecie ekspertem, jeśli chodzi o Twoje gusta i preferencje, bez wyjątku? Oczywiście, że jesteś. Nikt inny. Jeśli więc powiemy, że wiedza ma znaczenie, co oczywiście ma miejsce, to w rzeczywistości musimy szanować twoją najważniejszą wiedzę na temat twoich własnych preferencji i pozwolić, aby ta wiedza manifestowała się w odpowiednim stopniu – co może nastąpić tylko wtedy, gdy masz proporcjonalne podejmowanie decyzji wejście.

Ale co z wiedzą eksperta w dziedzinie chemii, biologii lub inżynierii?

Brać przykład. Mamy eksperta od działania farby ołowiowej. Czy ona decyduje, czy pomalować tylną balustradę farbą ołowiową, czy może sama całe społeczeństwo zakaże stosowania farby ołowiowej? Nie. Nikt nie uważa, że ​​to ma sens. Zamiast tego wszyscy zgadzają się, że ekspert przekazuje odpowiednią wiedzę, a następnie zainteresowane podmioty, posiadające odpowiednią wiedzę, dokonują wyboru. Ta logika nie jest wyjątkiem, ale powinna być regułą.

Ocena procesu decyzyjnego ParEcon

Zgodnie z normą, zgodnie z którą każdy aktor wpływa na decyzje w takiej mierze, w jakiej na niego wpływają – parecon odnosi sukces w sposób godny podziwu, co nie jest zaskoczeniem, ponieważ osiągnięcie tego jest jego podstawowym celem. Według innych norm, które faworyzują przydzielanie niektórym aktorom znacznie większej lub mniejszej ilości wkładu, parecon zawodzi. Czy jest jakiś ukryty problem z tą normą, nawet jeśli wysoko cenimy partycypacyjne samozarządzanie jako cel moralny?

Cóż, miałoby to oczywiście miejsce, gdyby wynikające z nich decyzje były konsekwentnie gorsze, niż moglibyśmy osiągnąć innymi podejściami, w taki sposób, aby przeważyć nad korzyściami płynącymi z partycypacji i samozarządzania.

Ale tak naprawdę nie ma w tym żadnej straty, a wręcz przeciwnie, w miarę zbliżania się do partycypacyjnego samozarządzania jest to wzrost jakości decyzji, oczywiście bez marnowania czasu na szukanie doskonałej zgodności. Dlaczego?

Ponieważ:

(a) Podejście to wykorzystuje i wzywa do pełnego samorozwoju wszystkich aktorów. Każdy z nas będzie w pełni zaangażowanym uczestnikiem, nie tylko w rutynową i żmudną pracę, ale także w podejmowanie decyzji. Dlatego każdy z nas powinien być kształcony w oparciu o swój najpełniejszy potencjał, a nie ogłupiany przez restrykcyjną edukację, mającą na celu dopasowanie się do posłusznych miejsc czekających na nas w strukturach korporacyjnych. Innymi słowy, konsekwencje dla edukacji są pozytywne.

(b) Przy każdej decyzji każdy aktor najlepiej zna swoje preferencje i jest w stanie je uzewnętrznić w odpowiednim stopniu. Jeżeli niektórzy aktorzy mają więcej niż proporcjonalne prawo do powiedzenia, a inni mniej, wówczas właściwy wynik zależy nie tylko od hojności tych, którzy mają więcej do powiedzenia, w odniesieniu do wpływu na innych i odpowiedniego moderowania ich w dążeniu do własnego rozwoju, ale także od ich faktycznej wiedzy, w jaki sposób aby to zrobić, wiedząc, czego chcą inni, tak samo jak inni wiedzą sami. Pod każdym względem jest to wysoce nieprawdopodobne.

(c) Podejście to nie tylko nie gardzi zastosowaniem najlepszej możliwej wiedzy do złożonego procesu decyzyjnego, ale nie stwarza żadnych przeszkód w osiągnięciu tego rozsądnego celu – w przeciwieństwie do innych podejść, które dają wąskim grupom ludzi szczególny interes w zachowaniu wiedzy dla siebie, ponieważ środek prywatnego postępu i władzy.

Przykłady i dyskusja w sąsiedniej komórce po lewej stronie wyjaśniają tę kwestię bardziej konkretnie.

 Następny wpis: Porównanie dotyczące relacji klasowych  
 

Zapisz się!

Wszystkie najnowsze informacje od Z bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Instytut Komunikacji Społecznej i Kulturalnej, Inc. jest organizacją non-profit o statusie 501(c)3.

Nasz numer EIN to #22-2959506. Darowiznę można odliczyć od podatku w zakresie dozwolonym przez prawo.

Nie przyjmujemy finansowania od sponsorów reklamowych ani korporacyjnych. Polegamy na darczyńcach takich jak Ty, którzy wykonują naszą pracę.

ZNetwork: lewe wiadomości, analizy, wizja i strategia

Zapisz się!

Dołącz do społeczności Z – otrzymuj zaproszenia na wydarzenia, ogłoszenia, cotygodniowe podsumowanie i możliwości zaangażowania.